Ponieważ to mój dwusetny wpis na blogach Bossy postanowiłem to uczcić.
Po pierwsze- minutą… zadumy. Po drugie – kilkoma uśmiechami w duchu. Po trzecie – czymś chłodnym, pienistym, o goryczkowym smaku. Po czwarte- godziną totalnej improwizacji …
Ponieważ nie miałem lepszego pomysłu dlatego z worka przysłów, cytatów i powiedzeń wybrałem jedno, które pobudzi mnie dziś emocjonalnie do myślenia, a następnie jadę po klawiaturze wszystko to co mi do głowy przychodzi w związku z nim, a co dotyczy giełdy i tradingu. Poniższy tekst jest więc czystą wariacją na ten właśnie temat, poprawię na koniec jedynie błędy stylistyczne. Odrobina szaleństwa, do którego nie namawiam w żadnym razie w czasie podejmowania inwestycyjnych decyzji…
Otto motto:
?Przypuszczalnie kuszące jest, kiedy gdy jedynym narzędziem jakim dysponujesz jest młotek, traktować wszystko jakby było gwoździem”
Abraham Maslow ?Psychology of Science”
// w wolnym tłumaczeniu moim //
Niewątpliwie sentencja odnosi się do sposobu postrzegania świata, problemów, zadań i celów, percepcji otoczenia, które przychodzi nam zmieniać. Ale w bardzo specyficzny sposób – poprzez bardzo wąski pryzmat tego czym w naszej głowie dysponujemy, umiejętności, które nabyliśmy w każdej innej dziedzinie, bez dodatkowej wiedzy w temacie, który chcemy eksplorować, bez potencjalnie dostępnych narzędzi, którymi aktualnie nie dysponujemy lub nie mamy świadomości ich istnienia. Żeby to uprościć posłużę się przykładem medycznym: to trochę tak jakby każdą chorobę leczyć np. aspiryną ?bo kiedyś nam pomogła”.
Jak to się ma do giełdy? Pierwsze co przychodzi mi do głowy to początki inwestowania. Przychodzimy na parkiet z głową ukształtowaną wieloletnią edukacją szkolną, najczęściej z finansami mającą niewiele wspólnego, nauczeni od dziecka teoretycznie użytecznymi w tej mierze zasadami logiki, matematyki, wnioskowania, twórczego i racjonalnego myślenia, analizowania, czasem ekonomii, napakowani wiedzą o świecie i jego prawach działania, doświadczeniami wyciągniętymi z biznesu, własnej zaradności, czasem żyłki delikatnego cwaniactwa. Od małego wpaja nam się potrzebę posiadania racji w jak największej ilości przypadków, argumentowania, przewidywania konsekwencji własnych działań i spodziewanych zdarzeń, dokonywania optymalnych wyborów czy posiadania własnego zdania na dany temat.
I walimy tym imponującym młotkiem w największe gwoździe jakie zaraz zobaczymy na giełdzie! To przecież proste! I tu zaskoczenie- po kilku trafnych uderzeniach trafiamy z całą siłą w palce przeciwnej ręki, doświadczając rozrywającego bólu niewiadomego pochodzenia! I w tym momencie przychodzi pierwsze: ?aha, więc to tak…”.
W całym tym procesie samokształcenia nie dane nam było poznać kilku bolesnych prawd, którymi rządzi się giełda: że ego można sobie schować do kieszeni, że emocje potrafią porozrywać nam proces logicznego myślenia na strzępy i wywrócić świat rozumowania do góry nogami, że bywają momenty kiedy, o zgrozo, straty trzeba nauczyć się akceptować, że przyczyna i skutek są luźno powiązane ze sobą a czasem wręcz nieskorelowane gdyż w finansach wszystko dzieje się nieliniowo i niestacjonarnie, że nasze solidne argumenty rynek ma w nosie, że nie potrafimy nawet przewidzieć co zdarzy się za chwilę, że mądre rady profesjonalistów bywają funta kłaków warte, że kolega, który ledwo skończył podstawówkę radzi sobie lepiej, że z naszą wiedzą możemy co najwyżej wbijać rzeczywiste gwoździe na sali notowań, że… i tak dalej… A przecież do określenia mamy tylko dwie proste alternatywy – kurs spadnie lub wzrośnie…
Im szybciej sobie to uświadomimy tym lepiej… Żaden pilot nie wsiadł do samolotu i nie odleciał napakowany tylko ambicją, kilkoma symulatorami na komputerze domowym i wiedzą książkową. Nieuniknione staje się sięgnięcie po obcęgi, kombinerki, śrubokręt …
Czasem trzeba jednak mieć świadomość, że młotkiem wbijemy gwoździe ale ciężko nim pociąć deskę czy wybić mały otwór. Takim młotkiem może stać się Analiza Techniczna. Praktykowana nawet na wysokim poziomie nie nadaje się do innych celów niż te, do których została powołana. Wbudowane w nią ograniczenia typu określona trafność czy prawdopodobieństwo zajścia określonych zdarzeń , nie pozwalają wystarczająco skutecznie użyć jej do prognozowania przyszłych zjawisk, określania perspektyw spółki, analizowania informacji czy przewidzenia precedensów o rzadkim ale intensywnym charakterze. Dużo efektywniej skupić się za jej pomocą na produktywnym traktowaniu gwoździ…
Życzę sobie i wszystkim sprawnego młotkowania oraz tylko pozytywnych przeżyć podczas świadomego walenia !
—Kat—
16 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Panie Tomaszu, cóż by tu rzec…
Pański blog to kawał dobrej roboty. Dziękuję za to, co mi dała jego lektura i oby tak dalej !
Ja to znam w innej wersji:
„Człowiek z młotkiem w ręku wszędzie widzi gwoździe” [Gucio (ten od pszczółki Mai)] :)))
Gratuluję 200 wpisów 🙂
Gratuluje i dziekuje zarazem!
Wypowiedź profesjonalisty:)
@Jason Bourne
Dzięki 🙂
Właściwa maksyma Maslowa, zwana również prawem młotka lub prawem narzędzia brzmi mniej więcej tak :
?Jeśli jedynym narzędziem jakie znasz (masz) jest młotek, masz skłonność postrzegania każdego problemu jako gwoździa?.
Parafrazowana wielokrotnie sentencja ta krąży wielu zbieżnych wersjach, czasem jednak trochę wypaczających pierwotny sens tej wypowiedzi.
Ja, z wrodzonej przekory, ukułem swój wariant młotkowego prawa, w odniesieniu do rynku. Zwane jest ono, przeze mnie, prawem Ateusza.
?Jeżeli wierzysz, że jedynym dobrym narzędziem jest AT, to masz tendencje do doszukiwania się wszędzie trendu?
Reguła ?złotego młotka? pokrewna jest zresztą , tak zwanemu, prawu ?srebrnej kuli? ? ?nowinki? mającej być panaceum na wszystkie problemy.
Chodzi tu o naiwną wiarę neofity, który poznał nowe (często tylko dla niego) narzędzie analityczne i wierzy że będzie ono rozwiązaniem ?cud miód?, choć jeszcze jest ono niesprawdzone w praktyce, a ma tylko bajerowską nazwę lub cechuje je pseudo-fachowa głąbia ? czyli takie marketingowe opakowanie w błyszczące sreberko.
W kontekście giełdowo-rynkowym dla takiej, nowej magicznej ?srebrnej kulki? instrumentarium analitycznego ? mam nazwę ?samopał postrzelonego? ? ucieleśniającą się w poniższej maksymie:
?Lubię nowe instrumenty, byle nie był to instrument dęty?.
Koniec końców w obu tych przypadkach, we wszystkich figlach z rynkiem, chodzi przecież o jedno:
Jak się wali młotkiem lepiej nie puknąć się w palec, a jak się strzela z nieznanej broni trzeba uważać by się nie postrzelić lub nie dostać rykoszetem.
Bo boli.
Kat z okazji Twojego jubileuszu zdradź nam proszę jak się zakończyła Twoja historia z bodajże 04.02.04?
To wtedy co to z braku widełek paru cwaniaków pokasowało ludziom pozycje na stopach na fw20?
PS. powinni siedziec..
ble, ble , ble-znow powtarza utarte slogany!
@Onehorus
na szczęście nikt nie zmusza Cię do czytania tego, to twój wybór.
z oczywistościami często jest tak, że trzeba je i 10 razy powtórzyć, aby dotarło do jednego czy drugiego
”
Dnia 2009.11.08 00:50, Onehorus napisał:
ble, ble , ble-znow powtarza utarte slogany!”
A co okrętu… wróć… Holly Graila się spodziewałeś?
Przecież ten rynek to przykład inneficiency-driven mechanism.
Wszystkim przybijam piątkę 🙂
W 4 lutym nie byłem bezpośrednio zaangażowany ale kilka bliskich mi osób ucierpiało 🙁 wpis o tym co dzieje się w prokuraturze od tego czasu byłby bardzo niecenzuralny….
Niestety niezawisłość i wydajność sądów to takie same „postulaty” jak EMH :(.
Podobno goście, którzy na tym zarobili, kiedyś kręcili jakieś programy motoryzacyjne, czy też źle usłyszałem. Ciekawe co z maklerem… Kiedyś była nawet taka strona w necie o tej historii, nie wiem czy jeszzcze działa.
Niestety niezawisłość i wydajność sądów to takie same ?postulaty? jak EMH :(.
A cóż to za wywrotowa teoria, to pachnie niemalże rewolucyjnymi zmianami.
Nawet jeśli sądownictwo zbiera obecnie, z rożnych stron, podobne cięgi od jak EMH od behawiorystów, to może jeszcze poczekajmy i jeszcze się nie spieszmy, bo niby idzie ku lepszemu. Więc może i na 04.02.04 przyjdzie właściwy czas ?
Podobno jakobini mawiali, że sądy i sędziowie są niezawiśli do czasu kiedy zawisną. :(.
Zgadzam się z autorem
Pingback: Blogi bossa.pl » AT: S&P500 RGR?