Poszukując ciemnych i jasnych stron, kontynuujemy rozpoczęty wcześniej wątek uśredniania kosztów nabycia dowolnych papierów wartościowych.
Obok metod wieloetapowego budowania docelowej pozycji w wybranych instrumentach (skalowanie), uśrednianie może być same w sobie strategią poruszania się na rynku, quasi strategią albo rozwiązaniem hybrydowym czyli strategią połączoną z metodą zarządzania pozycją (lub kapitałem). Rozwinę to szerzej za chwilę gdyż jest to istotne dla zrozumienia sensu czegoś co często nazywa się popularnie ?uśrednianiem strat”, a które zostawiam na finał.
Zacznijmy od typowej strategii, która zresztą już w swojej nazwie zawiera słowo, będące obiektem tych rozważań. D.C.A. czyli Dollar Cost Averaging lub jego odmiana V.C.A. od Value Cost Averaging. Nie będę rozpisywał się w tym temacie gdyż dość szeroko rozwijałem go w tym wpisie, suplemencie do niego i opisie odmiany. Dość powiedzieć, że obie zakładają cykliczne zakupy pakietów różnych akcji, funduszy lub pochodnych na indeksy, bez względu na aktualną koniunkturę, bez wgłębiania się w analizy, a zaletą ich miał być atut w postaci zakupu większej ilości taniejących papierów i odpowiednio mniejszej drożejących.
Obie doczekały się twórczych rozwinięć w postaci kolejnych wariantów ich budowania, dodatkowych filtrów a nawet, jak widziałem, programów do wyliczania optymalnego zastosowania, które są rozprowadzane w internecie. Kontekst tego wpisu wymaga uwypuklenia pewnych charakterystyk D.C.A. Otóż wymyślono ją dla pasywnych inwestorów, którzy posiadają okresowe dopływy kapitału (lub robią zakupy papierów wartościowych na raty) i niespecjalnie znają się na zawiłościach giełdowych analiz. Fundamentem zyskowności miał być nieustanny wzrost giełdowych notowań, przerywany cyklicznymi bessami, w czasie których udawało się tanio uzupełniać portfele. Nie ma tu jednak żadnych knebli na ryzyko – czy portfel spadnie o 10 czy 60% wartości ma małe znaczenie gdyż każda kolejna hossa odrabia owe obsunięcia z nawiązką a psychologia kupowania większej ilości tanich akcji działa niczym narkotyk. Strategie te są akceptowane szeroko w branży. Zastrzeżenia ? Owszem są i dawałem im wyraz więc czytelnicy naszych blogów wiedzą, że owe strategie mają rzeczywiście przewagę nad jednorazowym zakupem (all in) w momencie gdy zakupów dokonuje się jedynie w momencie bess i dużych korekt. Ponadto nie wszystkie ?tanie” zakupy są zyskowne gdyż część taniejących spółek przestaje istnieć. Nie ma jednak powodu rezygnować całkowicie z pasywności – alternatywą jest oczywiście kupowanie niebankrutujących indeksów (pochodnych na nie), jak największa dywersyfikacja czy też zmniejszanie wielkości transz przeznaczonych na zakupy gdy rynek jest rozgrzany po długiej hossie.
Kolejne strategie są już owymi wspomnianymi quasi lub hybrydowymi rozwiązaniami.
Piramidowanie czyli powiększanie pozycji ponad wielkość założoną pierwotnie, ma miejsce w przypadku gdy kurs instrumentu porusza się w naszym kierunku czyli w tym, który zakłada pozycja otwarta na samym początku. Używamy po części uzyskanych już zysków by pozycję powiększać czyli uśredniamy w górę.
Odmianą powyższej jest skalowanie tylko w przypadku wygranej, ale tylko do kwoty planowanej na otwarcie pozycji i nic ponadto. Mówiąc prościej – przy pierwszej decyzji o wejściu na pozycję wykładamy w jej otwarcie tylko część z docelowej ilości kapitału zakładanego na inwestycję w daną akcję. Kolejne transze wydajemy tylko wówczas gdy kurs podąża w obranym przez nas kierunku. Jeśli wiec cena akcji w momencie pierwszej transzy wynosiła 20 PLN, wydaliśmy 1/4 kwoty i zakładamy, że dobudowujemy ją przy każdym kolejnym wzroście o np. 5% to zakupy dokonywane są przy każdym pokonaniu takiego progu wzrostu a więc po 21, 22,05 i 23,15 PLN. Jeśli wzrost nie następuje, nie uruchamiany dodatkowych środków a spadki nie są tak dotkliwe.
Kolejna pozycja w tym menu to bardzo popularny wśród krótkoterminowych spekulantów na derywatach ?grid trading”. Polega on na dobudowaniu pozycji przy każdym ruchu o określoną wielkość np. o X tików, albo zgodnie z ruchem rynku albo przeciw niemu a do każdej zakupionej porcji podpina się stop realizujący zysk (take profit). Np. jeśli kurs kontraktu wynosi 2000 i rośnie a grid (czyli kratka) wynosi 10 tików to:
-w wersji ?z rynkiem” stawia się zlecenie kupna po 2010, 2020, 2030 itd.
-w wersji ?przeciw rynkowi” stawia się zlecenie sprzedaży po 2010,2020,2030
Nie ma tu jednak stop losów dlatego długie trendy kasują delikwenta do zera.
I wreszcie uśrednianie zwane ?double in trouble” w spekulacjach opartych na arbitrażu lub tzw. pair trading (trading par powiązanych instrumentów) czy spreadtrading- np. obstawiamy pozycje przeciwstawne na dwóch różnych seriach tego samego kontraktu, lub na 2 różne akcje z tej samej branży. Jeśli widełki między dwoma obstawionymi instrumentami rozchodzą się zamiast schodzić okazja do zarobku teoretycznie robi się jeszcze bardziej lukratywna więc powiększamy pozycję. O ile jednak arbitraż ryzyka nie niesie o tyle pozostałe strategie mogą być dość ryzykowne. Tak bardzo, że gracza zmiata z rynku – tak właśnie poległ fundusz Amaranth.
c.d.n
—*Kat*—
29 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
To może skomentuję i ten mit 😀
Wiem że ostatnią rzeczą jaką branża usług finansowych by chciała jest to żebyś samodzielnie inwestował i odnosił sukcesy.
Chcą ,żebyś wierzył,że jeśli sam będziesz to robił,stracisz swoje pieniądze,chociaż sami są very,very tzn.bardzo kiepscy.I na ogół się to im udaje np. słynne już reklamy ARKI w czasie ostatniej hossy. Jakoś teraz jest grobowa cisza w mediach – żadnych reklam 😀 A gdyby byli tacy świetni to puszczaliby teraz reklamy ile to ONI ZAROBILI W OST. ROKU.
Sami wcale nie są lepsi od indeksów ,a więc nic Ci nie dają w zamian za grube prowizje jakie im płacisz.
Z kolei samo inwestowanie w indeks np. w S&P od roku 1871 dało w sumie roczną składaną stopę zwrotu ponad inflację +1.6 %.
Wykres:
http://www.dshort.com/charts/SP-Composite-regression-charts.html?SP-Composite-real-regression-to-trend
Taką stopę zwrotu każdy może osiągnąć inwestując w dobrze oprocentowane lokaty lub obligacje ponad inflację na IKE i to bez ryzyka,no chyba że całe państwo zbankrutuje – co wbrew pozorom jest możliwe !!!
Przejdę teraz do meritum:
A więc w latach 1929-1932 kiedy 100.000 $ w akcjach było warte 10.000 $ wciąż musiałbyś chcieć kupować akcje aż do samego dna.Po pierwsze ,zakłada to że masz pracę i dodatkową gotówkę na inwestowanie w akcje podczas recesji i kryzysu,a po drugie ,że wciąż jesteś skłonny pakować w to swoje ciężko zarobione pieniądze,choć poniosłeś tak wielkie straty.
Czy miałbyś tyle cierpliwości i odwagi żeby coś takiego przejść ? Niewielu jest takich -Jeśli jesteś wśród nich to czapki z głów 😀
Teraz porównanie metody „buy-and-hold”:
Ta metoda w latach 1905-1942 w funduszu indeksowym DJIA wyniosłaby 0 % ,zaś uśrednianie tutaj opisywane przyniosłoby zaledwie +1 % .
W latach 1965-1983 twoja stopa zwrotu wynosiłaby 2 % zamiast 0% metodą „buy-and-hold”.
W latach 2000-2005 twoja stopa zwrotu wynosiłaby 3 % zamiast 0% metodą „buy-and-hold”.
Jeśli spojrzy się w ujęciu realnym po odjęciu inflacji to zaczyna wyglądać to bardzo grożnie :O
Wykres:
http://www.dshort.com/charts/mega-bear-2000-comparisons.html?mega-bear-2000-quartet-real-extended
😀
„Wiem że ostatnią rzeczą jaką branża usług finansowych by chciała jest to żebyś samodzielnie inwestował i odnosił sukcesy.
Chcą ,żebyś wierzył,że jeśli sam będziesz to robił,stracisz swoje pieniądze,chociaż sami są very,very tzn.bardzo kiepscy.”
Możemy się tutaj zżymać ze złości, że tak jest, ale walka w otwarte karty z systemem jest ciężka.
Może zastanówmy się nad przyczynami błędów zarządzających. Jak to gdzieś ich określono w necie „Totalnie Fatalnie Inwestujący” mają już chyba tylko 70 mld zł. Jednakże z tego co wiem, wciąż idą w zaparte, że ich podejście techniczne nie interesuje, a także, że patrzą w 20 + letni horyzont inwestycji.
Prowizje.. hmm – ja ich po części rozumiem. Spróbujcie przerobić materiał na doradcę inwestycyjnego, albo jakiegoś CFA, CAIA, zapłaćcie za egzaminy – to potem też będziecie chcieli miec z tego jakąś PREMIĘ, bez ryzyka.
Ale chyba inaczej psychika działa gdy pocimy się przy egzaminie na CFA i możemy stracić to prawie 5 tys zł gdy oblejemy, a inaczej gdy właśnie wrzuciliśmy zlecenia poszatkowane na drobne, za jakieś 100mln zł. Idź Pan panie doradco odrób teraz w zwykłej pracy księgowego za 1000zł/mc te 100mln przykładowe co straciłeś dla klientów.
Jak już ktoś mówi o Inwestowaniu – to może lepiej do specjalistów z branży Private Equity i im część portfela oddać. Przynajmniej to są inwestycje w realną gospodarkę. Kiedyś się mowiło o FoF (fund of funds) w Polsce – jak one obecnie działają? Ma ktoś styczność w biznesie z nimi?
faktycznych FoF w Polsce nie ma (pomijajac hybrydy, ktorych zadaniem jest inwestowanie w fundusz nalezocy do tej samej grupy kapitałowej tylko np. z siedziba w Luksemburgu)
Probuje cos takiego zrobic Skarbiec (fundusze z cyklu „Top Funduszy”) ale ja nie rozumiem idei – po pierwsze większość jest ulowkowana w to samo, czyli w POlskie fundusze akcji. Poniewaz ich zroznicowanie jest niewielkie, to zupelnie nie kumam po co placic dodatkowe 3% prowizji za „naiwną dywersyfikację”.
Po drugie – wynik . Dokladnie taki jak rynek. Czyli potwierdza się to w co inwestują.
Idea FoF byla taka, zeby wybierac fundusze o jak najszerszym spektrum, zeby obnizyc ryzyko (zyskac stabilnosc). A nie opakowac stare takie same rzeczy w nową i mowic o zroznicowaniu.
Zeby bylo smieszniej, Skarbiec akcji w ub roku stracił 42,8% a FOF Akcji 46,8%
@Cezar – „Z kolei samo inwestowanie w indeks np. w S&P od roku 1871 dało w sumie roczną składaną stopę zwrotu ponad inflację +1.6 %.” Taki sam argument był używany w czasie szczytu hossy tylko na odwrót tzn. „inwestowanie w akcje w perspektywie ostatnich 10 lat i tak dało korzystną stopę zwrotu o x% wyższą od obligacji i inflacji”. Obie tezy wypowiadane raz w czasie hossy, raz w czasie bessy wydają się prawdziwe – wszystko zależy od perspektywy z jakiej patrzymy.
@ GZ chodziło mi o Fof w branży PE/VC
@exenergy
„patrzą w 20 + letni horyzont inwestycji.”
a wymyślił to imć Pan Zagłoba jak sprzedawał Niderlandy 🙂
> a wymyślił to imć Pan Zagłoba jak sprzedawał Niderlandy
no właśnie, ludzie mają taką naturę, że lubią obietnice bez pokrycia bez względu na dotychczasowe obrzydliwe POrażki
„no właśnie, ludzie mają taką naturę, że lubią obietnice bez pokrycia bez względu na dotychczasowe obrzydliwe POrażki”
obrzydliwe porażki zaPiSały się obrzydliwymi zgłoskami w najnowszej historii POlski
> obrzydliwe porażki zaPiSały się obrzydliwymi zgłoskami w najnowszej historii POlski
skończmy te POdłe uogólnienia
Ludzie litości, proszę Was, piszcie do rzeczy.
To miał być wątek o uśrednianiu i jego ryzyku a to temat wielce ciekawy i stosunkowo rzadko poruszany więc chyba warto go pociągnąć.
Początkowo stał się on areną wymiany poglądów między aktywnymi zwolennikami pasywnego inwestowania oraz pasywnymi zwolennikami aktywnego inwestowania ( tak przynajmniej wygląda).
To zejście na boczny tor można jeszcze wybaczyć ale co gorsza dyskusja zaczęła trącić polityką ( przewrotną ladacznicą gabinetową) a mnie z takimi paniami nie po drodze. Nie mam też ochoty nikomu zaglądać w życiorysy a tym bardziej majtki ( vide ? Naganiam na … watek GZ), bo i tak każdy wie swoje i przy tym trwa.
Miejmy nadzieję, że w przyszłym tygodniu wygaśnie, na szczęście, gorączka Brukselozy i znów będą – błogi bossa i wieczna hossa.
A Kata proszę by użył swego topora i wycinał takich popisujących się harcowników i to bez litości, bo szkoda naszego czasu i zdrowia.
@ Kathay – mam trzy małe pytania bo zgłębiałeś temat-
1. Czy opisane piramidowanie to ?techniczne? uśrednianie w górę i to z wykorzystaniem faktycznych czy też hipotetycznych (papierowych) zysków bo z tym są problemy interpretacyjne ( Investopedia wspomina o powiększaniu pozycji przy użyciu niezrealizowanych zysków na marżę – depozyt ?? ) czyli swoiste lewarowanie. ?
2. Jak piramidowanie ma się do skalowania ?
3. Proszę o opinie ( to też pytanie do wszystkich) czy coś warta jest nasza rodzima pozycja ??Grid trading tajniki handlu walutami? wydana przez ??Złote myśli?. A może komuś już udało się zamienić szare na złote za pomocą grid trading?
@ lesserwisser
„vide ? Naganiam na ? watek GZ”
Niby chcesz łagodzić i porządkować, a jątrzysz i wprowadzasz bałagan.
Jak masz jakieś uwagi do innego wątku na blogu, to pisz pod nim.
W rezultacie mimo, że nie miałem zamiaru komentować tego tematu, to sprowokowałeś mnie do tego wpisu, a ja, słaby człowiek, uległem pod naporem swego ego i piszę.
Kto wie , jak to się dalej rozwinie. Widzę czarno 🙂
@ lesserwisser
ad.2
piramidowanie ma się tak do skalowania jak, podczas dziennej wędrówki przez pustynię, polewanie piasku pod stopami, żeby mniej parzył, wodą do picia zebraną z mozołem w ciągu nocy…
D.C.A.-zupełna dla mnie abstrakcja.Zreszta teoria ujrzała światło dzienne w USA gdzie mieliśmy kilkudziesiecioletnią hossę mierzona indeksem.
Uśrednianie to iluzja- w dół iluzja niższej ceny kosztem większego ryzyka / % portfela/ i akceptowania strat
-w górę iluzja podobna tylko odwrotna, poświęcamy zdobyte zyski dla tych jeszcze nie zdobytych.
W obu przypadkach powiększamy stosunek ryzyka do ew. zysków , a to nie sprzyja temu co określił Lucek jako „make consistent profits”, a z czym zgadzam się w zupełności.
Aczkolwiek na dużych trendach można zastosować z bardzo rygorystycznie określoną stratą , a problemem jest to ,że uśrednianie łamie te rygory gdy przegniemy.
Sam czasem uśredniam ,ąle strata jest określona na takim samym poziomie jak bez uśredniania i w takim przypadku trzymam ujemną strone w ryzach, a przynajmnie tak mi sie wydaje 🙂 Minusem jest to ,że jak rynek zmieni kierunek nie wchodząc pełną pozycją dla określonego wcześniej ryzyka zostaje z niepełnym zakupem, a więc suma sumarum jak z większą stratą, choć w kategoriach „kosztów utraconych szans”.
Wszystko to oczywiście należy przyrównać do analogicznego sytemu bez uśredniania.
Reasumując mając coś co nazwiemy systemem i dodajemy do tego uśrednianie prowadzi to najczęściej do pogorszenia wyników tego co nazwaliśmy systemem IMO, aczkolwiek chwilowo nasze samopoczucie może sie polepszyć.
Ja powiem tylko tyle – można uśredniać jak się ma świetną wiedzę o sytuacji na rynku w danej chwili. Parę razy świetnie obronnie uśredniłem, raz było to wręcz siedzenie na rękach i trzymanie się za jajka, ale wyszedłem nawet na plus . Parę razy wtopiłem intra na uśrednianiu mniejsze kwoty. Ogólnie unikam.
Jak uśredniasz bo zrobiłeś coś za szybko lub na pałę – to przygotuj się do wtopy. Ja wolę już ciąć stratę i wejść ponownie później – minusem jest jednak kolejna prowizja.
@ Jerzy Olszewski
Przykro mi ale pisze jak piszę. Tak jak umiem i mi rozumek i serduszko podpowiadają a czas pozwala.
Uważam, że bałaganu nie wprowadzam bo piszę w wątku Uśrednianie, który niestety trafiła podobna przypadłość jak Naganiam na… , na który zresztą powołałem się mimochodem czyli en passant, na potwierdzenie tego zbaczającego trendu. A czy jątrzę, raczej nie, może czasem sobie trochę pokrotochwilę, choć odbiór może być oczywiście subiektywny.
Panie Jerzy głowa do góry, niepotrzebne jest to czarnowidztwo, mówią że ma być dobrze. Na nasze problemy jest wszakże recepta ? i lekarstwo ? Viagra Light dla wszystkich ( oczywiście w ramach NFZ ) a po niej podobno się dobrze układa. Ważne by nie kopacz leżącego.
Trapi mnie tylko jedno. Nie jestem pewien czy ta roześmiana mordka uśmiecha się do mnie czy też ze mnie śmieje.
@ wróżka bernika
Dobre gadanie nie jest złe, tylko od czego są sandały i mocz wielbłąda.
Czasem mędrca szkiełko i oko zawodzi ( szklanej kuli, taroka i eniaca nie wyłączając) a górą jest zdrowy chłopski rozum (bo jest cwany nawet nieskalowany).
A pić to zawsze się chce.
@ lesserwisser
„Ważne by nie kopacz leżącego”
Rozumiem, że to w ramach recepty z NFZ satryra na Panią Minister Zdrowia ?
@ lesserwisser
„a górą jest zdrowy chłopski rozum”
nie, nic nie napiszę o szowinizmie):(
@ Jerzy Olszewski
Chyba tak, choć mógła to być również tzw palcówka czyli slip of the finger on the keyboard.
@ wrózka bernika
Sssorry poprawiam się i resetuje. Ach ta siła złego przyzwyczajania.
Oczywiście miałem na myśli gospodarza, farmera lub wielkotowarowego producenta rolnego lub innego rezolutnego mieszkańca wsi. Płci obojga oczywiście.
A co to jakiś program partnerski wymiany reklam , już chyba ze 3-4 osoby się tu reklamują. Ktoś to w ogole moderuje? 😉
@exnergy, WIELKI BRAT patrzy, czyta, słucha i moderuje 🙂
To ja w takim razie idę do pokoju zwierzeń ;). Kogo nominować?
@ exnergy
Postaw na Tolka Banana, Jurka Ogórka, Zosię Samosię, Lutka Bałamutka albo Jędrka Mędrka. Wybór jest Twój.
Tylko pamiętaj aby mieć czyste sumienie, czyste konto a o higienie rąk to chyba przypominać nie muszę.
Ok, Panowie wystarczy. Kolejne krotochwile będziemy wycinać jak leci…
A wracając do tematu uśredniania….
„A wracając do tematu uśredniania?.”
Tak ŚREDNIO na jeża – to nie stać mnie na darmowe rady ;). Średnio też widzę perspektywy dla uśredniających.
A nawiązując do uśredniania jest tzw. VWAP. Stosuje sie je m.in. na akcjach jak sie ma za dużo kasy w stosunku do plynnosci papierka, albo po prostu nie chce sie zmieniac ceny i dawac sygnałow ze sie akumuluje . Wiecej to może dopowiedza bogowie z fundów.
@lesserwiser
1/ Piramidowanie to teoretycznie dobudowanie ponad zakładaną wstępnie pozycję. Nie istnieje kanon mówiący tylko za zyski czy za część zysków. To zbyt szeroki temat na komentarz w tym miejscu
2/ Skalowanie – budujesz na raty zakładaną wielkość pozycji, piramidowanie= zakładana wielkość + coś na górkę
3/ Grid jest dobry na płaskie rynki. Nie wiem co jest w tej książce ale nie przypuszczam by znaleźli proste lekarstwo na tzw. danglers czy rosnącą w tempie geometrycznym stratę jeśli ruch jest przeciw.
„tzw. danglers ”
Dangling triflers wearing pijamas had a great party at the Bahamas.
@ kathay
Obawiam się, że to trochę jest nie tak jest jak piszesz w swoich odpowiedziach na moje pytania nr 1 i 2.
Moim zdaniem akurat nie te podkreślone przez Ciebie aspekty są, tak naprawdę, istotne przy rozróżnieniu skalowania i piramidowania. Sprawa nie jest wcale taka prosta.
Jeśli idzie o pytanie nr 3 to bardziej mi chodziło o to czy ta nasza ksiązka o grids warta jest zakupu ( może jednak ktoś ją czytał ?) bo przy grid tradingu również istotne jest podobno skalowanie.
Pingback: ZACHARY