Selekcja-klucz do sukcesu. Suplement

Jeden z czytelników zapytywał, czy tytuł mojego mini cyklu o efektywności inwestycji w akcje nie powinien kończyć się znakiem zapytania zamiast kropki. Odpowiedź będzie dość przewrotna…

Grupy trzymające w tym biznesie władzę wymyśliły przez lata dwa zasadnicze sposoby efektywnego zarabiania na akcjach, celując w wynik powyżej średniej rynkowej: selekcja (wybór przyszłych liderów wzrostów) i timing (zmiany pozycji zależne od koniunktury). Stosowane razem lub oddzielnie. W przeciwieństwie do pasywnych strategii typu kup i trzymaj, wymagają niestety wiedzy, umiejętności, dostępu do wiarygodnych informacji, strategicznego planowania, doboru właściwych narzędzi, emocjonalnej czy psychologicznej dojrzałości, a wreszcie i co gorsza – trochę szczęścia, by wymienić najważniejsze. Instytucje rzadko stosują timing ze względu na wielkości portfeli a więc w tym punkcie teoretyczną przewagę mają inwestorzy indywidualni. A ile rzeczywistej przewagi daje w obu przypadkach trafna selekcja?

Opisywany przeze mnie raport dotyczył zdarzeń z rynku amerykańskiego w okresie niedawnego ćwierćwiecza, nie ma pewności czy zaobserwowane zjawiska powtórzą się w przyszłości ale można założyć ze sporym prawdopodobieństwem, że tak, a szczególnie w zakresie ?grubych ogonów” czyli sporej grupy akcji, które zachowają się skrajnie kontrastowo – albo przyniosą ekstremalne profity albo totalną porażkę. Przypomnę, że 39% akcji w badanym okresie straciło nominalnie na wartości, a niemal co piąta dość pokaźnie bo ponad 75%. Ponieważ średnia obliczona ?długość życia” papierów stratnych to niecałe 7 lat a więc większość z nich przeleciała przez parkiet niczym kometa i logicznie rzecz biorąc, ich kupno w pierwszej emisji, po latach przyniosło ujemny zwrot na kapitale mimo tego, że sam rynek mierzony indeksem Russell 3000, rósł. Inwestorzy, stosujący dowolnego rodzaju timing, mieli teoretycznie szansę wycofać się przed klęską, uświadomienie tego było po części zamierzeniem autorów raportu. Statystyka, którą przedstawili, miała również zaskoczyć ilością i wielkością nietrafionych lokat w akcje – ci którzy kupowali pechowców giełdowych na ?wieczność” albo dokupowali w chwilowych dołkach, ponosili bezpowrotne straty. Timing może więc uratować błędną selekcję.

Również co piąta spółka okazała się radykalnie zyskowna. Autorzy podpowiadają niektóre cechy wspólne dla owych liderów ale są one w większości do uchwycenia dopiero po czasie a nie przed wzrostami. Natomiast w dokumencie tym nie pojawiają się porównania jakichkolwiek obiektywnych mierników kondycji fundamentalnej, ani ich odniesień do wielkości wzrostów kursów, nie ma więc dowodów na obronę tezy o przewadze Analizy Fundamentalnej w procesie decyzyjnym. Autorzy sugerują jedynie, że rekordziści zwyżek nie byli od zaraniami tytanami doskonałej wartości lecz ewoluowali w jakości swej kondycji fundamentalnej ze stadium brzydkiego kaczątka.  Co gorsza – spółki przez lata fundamentalnie doskonałe można znaleźć wśród pechowych bankrutów. Natomiast spółki technologiczne, najbardziej wnoszące do badanej całkowitej zyskowności , rosły przez część czasu pompowane popytem oderwanym od realiów ich wartości. To tylko częściowe przesłanki tego, że nie stawiałbym absolutnie znaku równości między ?znakomitymi fundamentami” a ?rekordem wzrostu kursu”. W tym wypadku adekwatniejsza staje się hipoteza ?wyborów miss” sformułowana przez Keynesa dziesiątki lat temu. Otóż wg niego obstawiać należy nie te panny (spółki), które są najpiękniejsze ale te, które wygrają konkurs, co nie zawsze idzie w parze. I tu dochodzimy do muru – jak wybrać te, które pokonają konkurencję? Mamy do dyspozycji dziesiątki narzędzi, potężne komputery, lata doświadczeń a mimo to żadna z metod decyzyjnych nie udowodniła bezspornie swej wyższości w tym temacie.

Twierdzenie, że trudność trafnej selekcji jest w takim razie przesłanką  dla powierzenia swoich pieniędzy profesjonalistom z funduszy, byłoby prawdziwe gdyby nie dowody świadczące przeciwko. Z trafnością u specjalistów jest dość przeciętnie o czym wspominałem tutaj. A i pokonać pasywną inwestycję w indeks udaje się co trzeciemu funduszowi jak wskazywałem w tym wpisie. W taki wypadku konieczność selekcji akcji zostaje zamieniona na konieczność selekcji funduszu a więc wracamy do punktu wyjścia.

Dywersyfikacja czyli rozproszenie portfela na wiele instrumentów jest częściowym remedium i w przypadku wyboru funduszy i akcji. Nie gwarantuje jednak w żadnym wypadku zysków powyżej lokaty bankowej (czy obligacji) jeśli nieopatrznie trafimy w maruderów kategorii akcje lub TFI. Na plus funduszy odnotować można jedynie to, że prawdopodobieństwo ich bankructwa  jest niższe niż w przypadku inwestycji w pechowe akcje.

Natomiast nie do pogardzenia jest wzięcie pod uwagę samej inwestycji części portfela w indeks i potraktowania go jako kolejnej, wcale niezgorszej ?spółki”. Nigdy nie zbankrutuje, nie znika z parkietu, bije na głowę 2/3 wyników funduszy, rośnie więcej niż 65% akcji wchodzących w jego skład i skupia w sobie z definicji liderów wzrostu bez konieczności ich selekcji !

I na koniec – takie ujęcie statystyczne tematu ?akcje kontra indeks’ jest doskonałym materiałem na prace końcowe studentów a od wielu z nich dostaję prośby o pomoc w wyborze tematu. Gdyby ktoś chciał się pochwalić podobnymi badaniami – ten blog jest zawsze otwarty 🙂

—*Kat*—

8 Komentarzy

  1. Vox

    nie należy zapominać ile frajdy daje selekcja, i ile satysfakcji jesli jest trafna. Kupno indeksu zaś, to nuda.
    Pozdrawiam.

  2. Robi76

    Natomiast nie do pogardzenia jest wzięcie pod uwagę samej inwestycji części portfela w indeks i potraktowania go jako kolejnej, wcale niezgorszej ?spółki?. Nigdy nie zbankrutuje, nie znika z parkietu, bije na głowę 2/3 wyników funduszy, rośnie więcej niż 65% akcji wchodzących w jego skład i skupia w sobie z definicji liderów wzrostu bez konieczności ich selekcji !

    Tylko jak kupić indeks skoro w Polsce nie ma ETF na Wig, czy Wig20?

  3. Vox

    jest MW20

  4. olek

    Chyba raczej UCW20AOPEN.

  5. Robi76

    Olku, a jakie są minusy UCW20AOPEN. Wiem, że nie ma dywidendy, ale jak wygląda płynność. Spread?

  6. olek

    Minusy:
    – za duży spread (1,6%) – choć to dalej mniej niż 4% opłaty na funduszach i na MW20,
    – animator długo śpi (czasem jego oferty pojawiają się dopiero po 11),
    – ryzyko emitenta – jeśli Unicredit upadnie to tracisz swoja kase.

    Płynność dla Ciebie nie ma znaczenia, ważne żeby animator był na rynku i żebyś mógł w każdej chwili wyjść.
    Przewag nad MW20 nie chce mi sie wymieniac bo jest ich za dluga lista 😉

  7. cezar

    To może też dodam coś od siebie 😀
    Z tego co mi wiadomo inwestowanie w indeks jest śmieszne ,a to z tego powodu że patrząc choćby na historię DJ w USA lub Nikkei made in Japan to widać wyraźnie jakie zwroty można było osiągnąć :
    DJ Average 1906 (100 pkt.) – 1942 (100 pkt.) = zwrot z inwestycji 0% 36 lat i zwrot 0% ,dzięki za taką inwestycję 😉
    DJ Average 1942 (901 pkt.) – 1965 (1000 pkt.) = zwrot z inwestycji +11% 23 lata i zwrot 11% ,dzięki za taką inwestycję 😉
    DJ Average 1965 (1000 pkt.) – 1983 (1000 pkt.) = zwrot z inwestycji +0% 17 lat i zwrot 0% ,dzięki za taką inwestycję 😉
    Nikkei (1992-2002 ) = zwrot z inwestycji -85% , 10 lat i zwrot -85% ,dzięki za taką inwestycję -na indeksie nie można wprawdzie zbankrutować ale osiągnąć stan zbliżony wydaje się całkiem realny 😉
    Timing ma tu duże znaczenie ,bo wystarczy zainwestować w nieodpowiednim czasie i stracić szansę na zysk na wiele,wiele lat ;D

    > usunięto część tekstu za złamanie regulaminu.admin<

  8. cezar

    wkradł się mały błąd w tej linijce : 😀

    DJ Average 1942 (100 pkt.) – 1965 (1000 pkt.) = zwrot coroczny z inwestycji +11% ,23 lata i zwrot roczny 11% ,dzięki za taką inwestycję 😉 – tu był akurat ślepy traf z dobrym tymingiem 😉

Skomentuj olek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.

Proszę podać wartość CAPTCHA: *