W poprzednim wpisie wspominałem o bogatej literaturze akademickiej weryfikującej założenia Analizy Technicznej. Dziś jedno z takich studiów.
Andrew Lo z prestiżowego Massachusetts Institute of Technology (MIT) ma na koncie sporo takich prac, będących połączeniem finansów, statystyki i informatyki. Wspólnie z Harrym Mamayskym i Jiang Wangiem, w ramach grantu, przetestowali komputerowo typowe, techniczne formacje cenowe i wyniki przedstawili w studium pod tytułem ?Foundation of technical analysis: computional algorithms, statistical inference, and empirical implementation”.
Najtrudniejszym zadaniem było przekształcenie do postaci algorytmu nieliniowych, graficznych formacji cenowych typu RGR czy trójkąty, które oko ludzkie dostrzega bez większych problemów a ogromnie ciężko zapisać je binarnie. Żeby wydobyć wartość z szumu cenowego posłużyli się statystycznymi narzędziami, tzw: estymatorami wygładzającymi a konkretnie regresją kernelowską. Trikiem, dzięki któremu udało się wyodrębnić i odróżnić poszczególne formacje było ustalenie charakterystycznych punktów ekstremalnych, które każda z nich zawiera (coś jak odciski palców). Dla przykładu formacja głowy z ramionami jest rozpoznawalna dzięki punktom pokazanym na wykresie, zaczerpniętym z tego opracowania. Dla ułatwienia wskazuję je czerwonymi strzałkami i dodaję linię szyi owej formacji, dla łatwiejszego jej wyobrażenia:
Pozostało jeszcze powiązać w przestrzeni rozkład tych punktów wobec siebie i algorytm gotowy. Wyszło to całkiem poprawnie choć niektóre formacje na wykresie mogą wydawać się kontrowersyjne. Ważne, że udało się w ten sposób obiektywnie sparametryzować 10 z nich i automatycznie wyszukać z danych. Zrobiono też weryfikację ich poprawności wśród praktyków A.T. którzy w ostatecznej wersji zaaprobowali graficzny efekt identyfikacji przez komputer.
Do testów użyto danych cenowych 50 spółek z NYSE/AMEX i NASDAQ z 35 lat. Wybicie z formacji było momentem wejścia na rynek, zyski i straty liczono przy użyciu znanego z systemów ?time-based stop” czyli zakładając, że zamknięcie pozycji dokonuje się 3 sesje po wejściu na rynek. Brano również pod uwagę obrót na danej spółce dla ustalenia jego istotności.
No i najważniejsze – wyniki i wnioski:
1. Najczęściej pojawiała się w okresie testowym formacja podwójnego szczytu lub dołka (2000 razy), druga w kolejności była głowa z ramionami (lub jej odwrócona wersja)
2. Dla porównania zrobiono symulację losowo dobieranych cen w oparciu o ruchy Browna. Częstość występowania formacji na prawdziwej giełdzie znacznie się różniła i co ciekawe nie tylko na plus ale również na minus
3. Wolumen miał znaczenie w sensie istotności statystycznej tylko dla 2 formacji
4. Formacje powstałe na NASDAQ miały istotniejszą siłę generującą zyski
5. Dla pięciu formacji na NYSE/AMEX – głowy z ramionami, rozszerzającego się dna i szczytu, szczytowej formacji prostokąta oraz podwójnego szczytu zanotowano istotnie statystycznie zyski, wyraźnie różne na plus od tych uzyskanych z danych losowych. Na NASDAQ wszystkie 10 formacji potwierdziło swoją istotną przewagę.
6. Autorzy stwierdzają: ?…odkryliśmy, iż niektóre formacje techniczne dostarczają istotnej informacji (w sensie działania – dopisek mój), szczególnie dla spółek z NASDAQ. To niekoniecznie sugeruje, że analiza techniczna może być używana dla osiągania zysków lepszych niż benchmark (którym jest kup i trzymaj – dopisek mój) ale zwiększają szansę, że A.T. dodaje wartości w procesie inwestycyjnym”
Nie jestem fanem formacji głownie ze względu na subiektywny charakter procesu ich wyszukiwania. Tej wady można jak widać pozbyć się za pomocą algorytmów, nawet jeśli efekt graficzny nie jest perfekcyjny. Co ważne – do wynajdowania takich formacji w praktyce lepiej przydaje się położenie jej ekstremów wobec siebie niż sam kształt.
W takiej postaci A.T. ma dla mnie sens ponieważ można ustalić czy dana metoda daje w ogóle przewagę na rynku i w jakich warunkach. Zawsze jednak należy pamiętać, że zysk pojawia się wówczas, gdy inwestujemy za każdym razem gdy dany rodzaj formacji się pojawia. Jeśli dokonujemy transakcji tylko czasem gdy się pojawiają – wynik końcowy nie musi być zyskiem ponieważ wprowadzamy do metody element losowości i szczęścia. Taki efekt można przez analogię wyobrazić sobie na przykładzie lotto – jeśli gramy przez 10 lat te same numery i raz zapominamy opłacić kuponu a wtedy jak na złość padnie na nie 6-tka to w sumie ponieśliśmy sumarycznie stratę, choć z punktu widzenia statystycznego powinniśmy być właśnie bogaci.
–* Kathay *–
36 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ze statystycznego punktu widzenia na totolotku nigdy się nie zarobi. 🙂 Mam tu na myśli efekt grania w totka, gdy czas grania biegnie do nieskończoności. Podobnie – nie opłaca się ubezpieczać w żadnej instytucji, bo to jest zawsze droższe, niż odkładanie składek dla siebie. To również dla czasu nieskończonego. 🙂
A u nas kilka osób obroniło prace magisterskie na temat AT i systemów mechanicznych – może ktoś ma jakieś linki ?
?Zawsze jednak należy pamiętać, że zysk pojawia się wówczas, gdy inwestujemy za każdym razem gdy dany rodzaj formacji się pojawia. Jeśli dokonujemy transakcji tylko czasem gdy się pojawiają – wynik końcowy nie musi być zyskiem ponieważ wprowadzamy do metody element losowości i szczęścia.?
Czyli że jak gramy każdy sygnał to eliminujemy elementy losowości i szczęścia?!
Sądzę, że mocno wątpię.
Bez żadnych badań naukowych jestem w stanie stwierdzić, że dokonując transakcji czasem gdy się pojawiają ? wynik końcowy może być dużą/małą stratą lub dużym/małym zyskiem.
?Badania naukowe??!
Panowie stosując niezwkle skomplikowane metody badawcze starają się odpowiedzieć na pytanie
?Ile waży kilogram cukru?
Przykład wniosku:
„1.Najczęściej pojawiała się w okresie testowym formacja podwójnego szczytu lub dołka
(2000 razy), druga w kolejności była głowa z ramionami (lub jej odwrócona wersja
Aby coś takiego stwierdzić potrzebne są ?badania naukowe??”
Prawdopodobieństwo ?szóstki? w lotto po zaokrągleniu wynosi ZERO. Czy obstawiamy te same numery, czy gramy na chybił trafił , czy zawieramy jeden zakład czy kilkanaście i czy gramy systematycznie, czy tylko kumulacje nie zmienia to tego smutnego faktu ? Prawdopodobieństwo wygranej jest bliskie zera.
Aby coś takiego stwierdzić potrzebne są ?badania naukowe???
Zeby podjac jakakolwiek polemike tak. Tylko u nas prace magisterskie (wspomniane wyzej) albo opracowania przygotowywane przez np. IGTE są na poziomie wlasnie „logicznych obserwacji i jeszcze bardziej logicznych wnioskow”
Zacytuję ulubieńca Pana Symonowcza: \”A key idea behind my last book is that trading is a performance field like athletics and the performing arts. This suggests that trading success is not simply a matter of finding the right indicators or formulas. Instead, trading competence and expertise develops over time, as a function of structured learning and development. Becoming a good trader is not so different from becoming an expert surgeon or a chess grandmaster: it takes certain native talents, which are honed with intensive practice and review.\” Badania naukowe na temat formacji na wykresie? Można. Prace dyplpmowe na temat tradingu? Można. Ale trzeba mieć jeszcze to \”coś\” o czym pisze Brett Steenbarger: trochę talentu, tak jak mają go sportowcy lub artyści. Więc jednak trading jest bardziej sztuką niż nauką? Ciekawe co na to autor bloga?:)
No tak Lucek, ale to jest taki banał, jak to, ze zeby byc dobrym sporzedawcą nieruchmosci trzeba miec pewien talent, zeby byc dobrym fizykiem trzeba miec pewien talent, zeby byc dobrymuzykiem rowniez, i lekarzem i hydraulikiem i murarzem.
I w tym przypadku jest dokladnie tak samo. Z tym ze nie wiadomo czy mowiac o talencie tradera nie mamy na mysli pewnych specyficznych cech „zdyscyplinowanie, kontrola emocji, analityczne podejscie itp itd”. bo pewnie nie „talent” jako „dar od Boga”
Wyniki potwierdzają tylko to co każdy kto wytrzymał na rynku dostatecznie długo po prostu wie.
To jest ta najmniej ważna strona w tym sensie ,że nie zależy od tradera,inwestora.
To co zależy odemnie to moment wyjscia.Tu jest klucz do ryzyka, zysków itp.Na to mam wpływ.
Myślenie kategoria straty – klucz do zysków.
—> http://www.juraura.neostrada.pl/, drugi rysunek od góry.
@GZ
Ja oczywiście tradycyjnie piszę banały, których Ty i Kathay nie piszecie.
Ale to nie ja powinienem być adresatem Twojej odpowiedzi, ale Steenbarger.
On też pisze banały?
O Jezu, to tylko Wy dwaj uważacie się za the bestciaków od giełdy?
@Lucek
nie napisałem, ze Ty napisałes banały, tylko ze to jest pewien banał przy takim podejsciu i uproszczeniu, bo mozna go zastosowac do dowolnej aktywnosci zawodowej.
Powiedz mi, czemu dowolną dyskusje musisz odbierac tak potwornie osobiscie? Naprawde czesto sie dyskutuje ze zdaniem i pogladami, a nie bo to jest ktoś taki a nie inny
@GZ
Być może kiedys nadejdzie ten dzień, że będę mógł Ci osobiscie powiedzieć dlaczego tak odbieram te dyskusje.
Eksperyment ciekawy, ale rezultaty chyba nie aż tak znaczące aby można było z nich skorzystać, a na pewno nie tak skuteczne jak duża część zwolenników AT uważa. Przejrzałem tylko powyższy pdf więc mogę się mylić, ale wydaje mi się że pozytywny rezultat wynika po części z niegaussowskiego rozkładu stóp zwrotu, którego znaczenie chyba zostało pominięte. Formacje zakładają że kierunek prognozowany jest zgodny z kierunkiem wybicia, a to już daje pewną przewagę założeniu autorów. Czy się mylę?
Dorzucę coś od siebie.
Zrobiłem podsumowanie sprawdzalności głów z ramionami i odwróconych głów z ramionami, które wypatrzyłem w ostatnim roku. Nie jest to przeglądanie wykresu wstecz, tylko opiera się na komentarzach napisanych w momencie gdy formacja się kształtowała:
http://www.stopazwrotu.pl/tekst.php?tid=149
Mnei by najbardziej interesowaly te algorytmy wyszukiwania:) trojkaty,HS,Podwojne dno mozna spotkac na sieci.Ale retszte trudno i te co sa mogly by byc lepszle
„Nie jestem fanem formacji głownie ze względu na subiektywny charakter procesu ich wyszukiwania. Tej wady można jak widać pozbyć się za pomocą algorytmów, nawet jeśli efekt graficzny nie jest perfekcyjny”
Tej „wady” (niestety) nie można się pozbyć za pomocą algorytmów. Tak jak nie można stosować metod badawczych wziętych z nauk ścisłych do ekonomii. Kończy się to śmieciowymi pochodnymi, absurdalnymi modelami ekonometrycznymi, matematyzacją i całym tym stuffem, który powoduje, że kolejne pokolenia traderów drapią się w głowę, bo „rewelacyjny” system nie zadziałał.
„Zrobiono też weryfikację ich poprawności wśród praktyków A.T. którzy w ostatecznej wersji zaaprobowali graficzny efekt identyfikacji przez komputer”
Czyli……..”obiektywną metodę” zaaprobowali ostatecznie traderzy w subiektywnym procesie analitycznym;)))))))))))
„Ważne, że udało się w ten sposób obiektywnie sparametryzować 10 z nich i automatycznie wyszukać z danych”
I to zdanie jest, w mojej opinii, kluczem do zrozumienia intencji Autora bloga;) Spokój psychiczny, potrzeba „parametryzacji” dziedziny, która (mniemam, że umysłowi matematycznemu) wydawała się zbyt……magiczna…;)
Andrew Lo- „?W fizyce istnieją trzy prawa, które wyjaśniają 99% sytuacji, w finansach potrzeba ponad 99 praw, żeby wyjaśnić 3%?. „
@gzalewski
a w przypadku giełd nawet te 99 procent i tak nie działa. Stąd niezbyt popularne w ekonomii, ale jednak występujące pojęcie paradoksu spekulanta, kiedy spadek ceny zamiast powiększać popyt – jak w klasycznej mikroekonomii – jeszcze bardziej powiększa podaż.
…a tak na prawdę w finansach jest jedno prawo, które wyjaśnia wszystko…
Stefan Kisielewski- „Ekonomia polega na tym aby tanio kupić i drogo sprzedać. Reszta od złego pochodzi…”
Wpis był po części ciągiem dalszym polemiki z artykułem Orłowskiego.
AT nie jest przez wielu uznawana za naukę, tymczasem trafia coraz częściej na akademickie salony – są stawiane hipotezy, weryfikowane, publikowane itd. Poza tymi najbardziej subiektywnymi, których zweryfikować się nie da. Tymczasem Lo i koledzy wzięli się z premedytacją za jedną z bardziej subiektywnych metod i naukowo przetestowali. Celem minimum było udowodnienie, czy formacje mają istotną wartość predykcyjną w sensie statystycznym (nie mylić z przepowiadaniem przyszłości) i niosą informację istotniejszą statystycznie od losowych ciągów.
Nie wiem na ile pomogły niegaussowskie rozkłady, pewnie tak – jak w całej AT
Jeszcze raz wrócę do „success rate” (wskażnika powodzenia) strategii AT. Jeśli na instrumencie, który tradujemy pojawiło się w przeciągu 10 lat 100 formacji podwójnego szczytu a nam z różnych względów udało się obstawić tylko 50 z nich i wszystkie zostały zanegowane (strata) a te, które ominęliśmy były w całości wypełnione (zysk) to żadna sztuka, umiejętność i diabli co jeszcze nie pomoże wyciągnąć z tego zysków. Rozkład był przypadkowy więc była to kwestia szczęścia. Oczywiście zakładam, że ryzyko jest proporcjonalne czyli jeśli formacja zostaje zanegowana nie czekamy 2 lata, aż kurs wrócić do jej poziomu. Dlatego piszę tak często, że zysk i systematyczność mają ścisłe powiązanie w AT. Wybiórcze stosowanie najlepszej nawet strategi prowadzi do losowych rozkładów zysków i strat.
>Żeby wydobyć wartość z szumu cenowego posłużyli się statystycznymi narzędziami, tzw: estymatorami wygładzającymi a konkretnie regresją Kernela
Kathay, Kernel to nie byl taki gosc, a kernel regression znaczy troche co innego (http://en.wikipedia.org/wiki/Kernel_regression). Rozumiem ze nie studiowales matematyki, ale przed napisaniem wypada takie rzeczy sprawdzic, bo inaczej dajesz gotowy punkt zaczepienia ludziom twierdzacym ze „AT to gooowno”……
Studiowałem ekonomię ale pomylić się może nawet student matematyki czy statystyki. Chodziło rzeczywiście o nieliniowe zależności miedzy zmiennymi, pisane przez małe „k”. Jeśli komuś zrujnowało to świat to oczywiście przepraszam. Jeśli natomiast ktoś z tego powodu zweryfikował swoje poglądy na AT do tego porównania, które użyłeś, to bardzo dobrze! Bo większość tego taka właśnie jest.
@kathay
Po odpowiedzi widze ze moja wypowiedz zostala odebrana troche jako czepianie sie 🙂 ale wcale nie bylo to moja intencja. Tak wogole to uwazam ze wpis jest bardzo ciekawy i osobiscie chetnie bym zobaczyl wiecej o takiej tematyce. Pozdrawiam
@all
Zastanawia mnie agresja czesci czytelnikow i ich ogromna wiedza. Zazdroszcze Wam tego ‚bez badan naukowych, kazdy to wie’. Skoro kazdy to wie to czemu wiekszosc traci? Czyzby brak pokory?
chyba ze wiekszosc uwaza ze ma ‚dar od Boga’ poslugiwania sie AT.
Bardziej interesuje mnie:
Czy ktos natknal sie na takie badania dot. Polskiego rynku?
Znam przynajmniej jedno polskie opracowanianie, ale tam testowano strategie oparte na oscylatorach i średnich.
I oto co tam znajdziemy:
?Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że przecietne miesieczne stopy zwrotu uzyskiwane ze strategii opartych na oscylatorach są wyższe od strategii ?kup i trzymaj?. Najwyższą stopę zwrotu uzyskano ze strategii wykorzystującej sygnały generowane przez wskaźnik MOMENTUM, a więc relatywnie prosty wskaźnik analizy technicznej.
Wskazuje to, że również w przypadku oscylatorów najlepsze rezultaty zdają się przynosić metody najprostsze?
Efektywność giełdowego rynku akcji w Polsce
Jan Czekaj, Mirosław Woś, Janusz Żarnowski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN, Ilość stron: 164, ISBN: 83-01-13470-4
@jaro
1. wiedza na giełdzie nie równa się wygranej.
2. racja na giełdzie nie równa się wygranej
Można mieć rację i wiedzę i przegrywać.
1 i 2 nie oznacza ,że brak wiedzy i racji oznacza wygrana wręcz przeciwnie.
Taak „dar od Boga” przychodzi lub nie przychodzi po latach modłów /czytaj pracy nad sobą,strat i niepowodzen/
i nie jest dany raz na zawsze .Dar może odejść.Często przez brak pokory.
Kiedyś miałem kolegę.Wiedza- ekonomia ,praca magisterska o giełdzie etc… racja , a raczej potrzeba racji zawsze po jego stronie.No cóż po latach ja jeszcze na giełdzie coś niecoś działam.On skończył – podsumował ,że to jedno wielkie oszustwo.
Uczony człowiek . Nadal ma rację popartą dyplomami i tym sie szczyci.Większośc laików z jego racji czerpie wiedzę. Guruz wiedzą i dyplomami. Ale pieniędzy nie inwestuje już.Szanuje go.
W starciu z giełdą moja racja poparta wiedzą jest weryfikowana setki razy w różnych odstępach czasu.Wyrok jest nieodwołalny.Nie każdy godzi się na tak coś nieludzkiego.W normalnym ludzkim świecie dostajesz fory,udajesz,dostajesz 2 szansę, uczysz się ,dostajesz dyplom,z racji tego jesteś szanowany,wybaczają ci, umarzają,kłamiesz,mówisz nie teraz…tysiace sztuczek nabierasz przekonania ,że twoja stworzona maska jest tobą.Jesteś kimś w oczach ludzi.Dobrze sie czujesz w takim świecie.
Nic w tym złego, ale na giełdzie jesteś jak na sądzie ostatecznym.Sam na sam.Nie jesteś już kimś.Werdykt jest niepodważalny i zapisywany na koncie.Nadzieja ,że bedzie lepiej też nie pomaga.Maska jest bezużyteczna.Każdy negatywny werdykt to cios w twoje ego.Widzisz siebie w prawidłowym świetle ale nie każdy to znosi.Kilka strat i tracisz wiarę , a wiedza na papierze zyskowna wydaje się jak karykatura w krzywym zwierciadle.
Słusznie ktoś napisał ,że giełda jest prosta tylko nasza psychika nie i gdy mówimy że walczymy z giełdą to tak naprawdę marnotrawimy czas ,wiedzę i zdrowie na walke z samym sobą.Pięknym wizerunkiem który nosimy w sobie, czesto nieswiadomie. W momencie kiedy to do nas dotrze mamy szanse na gre z prawdziwym przeciwnikiem – rynkiem.A to jest w miare proste i nudne.
Nie podważam badań, one tylko potwierdzają coś.Unaoczniają liczbami.
To że są zyskowne np. 7/10 nie oznacza też,że wygram cokolwiek.Większość będzie tracić,
ale dobrze że takie badania ktoś prowadzi.
@jaro
„Zastanawia mnie agresja czesci czytelnikow i ich ogromna wiedza. Zazdroszcze Wam tego ?bez badan naukowych, kazdy to wie?. Skoro kazdy to wie to czemu wiekszosc traci? Czyzby brak pokory?”
Murarz, malarz, rzeźbiarz, bokser sami naukowcy co?
Jest takie powiedzenie dotyczące tradingu, że jest to proste lecz niełatwe zajęcie. (simple but not easy).
Obserwuję, że przemysł finansowy (największy na świecie) którego reprezentantami są dziennikarze/analitycy medialni (prasowo/internetowo/telewizyjni) szerokiej publiczności chcą wpoić przeświadczenie, że jest dokładnie odwrotnie. Mianowicie, że jest to bardzo skomplikowane zajęcie ale można uczynić je łatwym .
Wystarczy jedynie słuchać się ?profesjonalistów? czytać ich komentarze, analizy, powierzyć im swoje środki w zarządzanie.
Same celne komentarze 🙂 mam nadzieję, że wspólnie w końcu obalimy dziesiątki stereotypów i wprowadzimy AT, spekulację i system trading na właściwe tory.
W Międzyzdrojach muszę się z tym zmierzyć na wykładzie dla studentów i już się boję ich wyidealizowanej wiedzy, którą wkładają im koledzy W. Orłowskiego… Choć może nie będzie tak źle patrząc po wynikach konkursów giełdowych, w których biorą udział, mam tylko obawy że duży udział w tych zyskach miała sama hossa.
@tylkoprostuje
sorry, ja mam chyba dziś zły dzień i zbyt szorstko replikuję 🙁
choć szczerze mówiąc to nie słowa ale nick mnie nieco nabuzowały… wystawiam się na scenie, mam świadomość niedoskonałości swojej ale staram dzielić się nią dzielić w jak najlepszej wierze a dostaję po głowie od kogoś anonimowego, nawet jeśli ma rację to owa bezosobowość, wierz mi, może drażnić:(
no ale taki jest internet i sam zgodziłem się na taką formułę zaczynając ten blog…
@jaro
dobrze poszperaj na wyszukiwarkach, co nieco powinieneś znaleźć na uczelniach czy NBP, choć to co prezentuje w swoich pracach świat coraz bardziej będzie przekładać się na naszą giełdę
Jedną z prac A. Szyszki prezentowałem wcześniej:
https://blogi.bossa.pl/?p=146
@Next
o momentum jest w tej pracy Szyszki;
o oscylatorach przesadzają i dam głowę, że to rezultat czegoś co pojawiało się w starszych pracach w USA – tzw. snooping oraz data mining
@pit
dobrze napisane
Wbrew pozorom ogromna wiedza może nawet przeszkadzać – człowiek od małego trenowany jest mieć rację jak najczęściej oraz zbierać owoce swojego wysiłku umysłowego a tu… niespodzianka!
Kolejne stereotypy do obalenia: rynek to przeciwnik (nie- rynek jest neutralny) i rynek ma zawsze rację (nie – rynek przesadza w każdą stronę)
@Kricek
owi profesjonaliści niestety nie zdają nawet sobie sprawy, że to ich rysowanie po wykresach psu na buty się zda i można tego użyć do wszystkiego ale nie zarabiania! najgorsze, że wygląda to zawsze bardzo mądrze i jest drukowane w „poważnych” mediach, sprawiając wrażenie naukowości
www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/c37b36c52cdd806f.html
www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/938ea9072afc5192.html
Tak działa formacja podwójnego szczytu, stosując PA można bez „naukowych” zadęć spokojnie to wykorzystać dla zrobienia 20 pkt dziennie:)
LUCEK – juz jestem gotowa wyznac ci milosc 🙂
Lucek, w którym momencie dokonales transakcji? Otworzyles krotka pozycje przy 1727 i zamknales na 1707 (jesli tak, to jak kurs lecial w dol, czy jak zawrocil do gory?
@ Alicja and Don
Zbyt proste, co?
A gdyby się okazało, że ten sygnał sprzedaży powstał w prestiżowym Massachusetts Institute of Technology (MIT) w oparciu o estymatory wygładzające a konkretnie regresją kernelowską.
Byście byli zapewne mniej sceptyczni, co?
@ Kricek
A kto opwiedzial, ze jetem sceptyczny. Od jakiegos czasu ucze się metody propagowanej przez Lucka, przede wszystkim DT i DB i jestem ciekaw, gdzie dokonal transakcji.
Rzadko udaje mi się dobrze wejsc w DT i DB. Ok. 50% przypadkow jestem zastopowany, bo kurs idzie dalej, nierzadko jednak zawracając. Często kurs nie dochodzi do wyznaczonego wczesniej poziomu DT i DB i nigdy nie wiem, czy już jest HF lub LF czy jeszcze nie. Jak już wejde w DT lub DB, to tez nie wiem jeszcze wedlug jakich kryteriow wychodzic. Zwykle przestawiam stopa, tak żeby za duzo zysku nie oddac, ale powoduje to często zbyt przedwczesne wyjscie, bo kurs pozniej ladnie idzie w kierunku transakcji.
@ Kricek
Przeciez narysowalam buzke na koncu, tzn, ze sie smieje serdecznie. Chyba dobrze odczytuje ticonki? A napisalam tak, bo naprawde podziwalam Lucka za konsekwencje. To wszystko.
Kricek ja dopiero przygladam sie kontraktom i pewnie poprosze Lucka o jakies korepetycje. Jego mape juz mam 🙂
Pozdrawiam cieplo – Alicja
Don, nie wiem jaką analiżę stosuje Lucek, ale wdłg. klasycznej AT dla DT otwieramy i zamykamy pozycję tak jak na załączonym obrazku….
http://www.trade2win.com/traderpedia/images/5/5f/Double_Top.png
@Don
1′ wykres, świeczka nad ktora widac różowa kropkę średniej.
To wejscie, o które pytasz. Popatrz na próbe kolejnego wyjscia w góre i nawrót w dół.
@Lucek
dzięki. Rozumiem, ze chodzi o pierwsza rozowa a kropke, a stop poczatkowy kilka punktow powyzej DT. Moge jeszcze zapytac, gdzie bylo wyjscie i czy w trakcie pozycji przesuwales stopa, czy caly czas tylko poczatkowy. Przesuniecie stopa pewnie spowodowaloby wyrzucenie z pozycji przy kolejnym wyjsciu w gore. Przypuszczam, ze zamkniecie pozycji bylo w momencie, gdy wykres zmienil kolor z powrotem na niebieski z 1′, ewentualnie po osiagnieciu 20 punktów. Te kropki to jakies srednie, tak? Kiedy zmieniaja kolor?