Czy jest gorszy zawód niż trading i inwestowanie, gdzie 90% zaangażowanych w ten proceder nie tylko nie widzi po długim czasie efektów ale jeszcze pozbywa się dorobku życia ? W tym przypadku określenie ?zawód” ma dosłowne znaczenie 🙂
Trading efektywny jest w wielu przypadkach totalnie nudny. Ale taki być musi. Powtarzamy te same czynności po wielokroć niczym przy taśmie fabrycznej. Ładujemy dane do systemu, odpalamy go, wyciągamy nowe poziomy i składamy zlecenie – co dzień te same kliknięcia myszką. Analizujemy wartość spółki, kupujemy jej akcje i czekamy miesiącami. Ale w tej nudzie jest metoda, a właściwie powinna być bo najpierw musimy opracować jakieś zasady, przetestować je a wreszcie trzymać się ich pazurami żeby nie polec. Wielu znanych traderów potwierdza, że ich inwestowanie to w pewnym momencie robotyka, monotonia, jednostajność. Jeśli ktoś czytał cokolwiek o grupie Turtles to pewnie wie, że większość czasu spędzali na grze w ping ponga bo składanie zleceń trwało kilka minut a reszta to było czekanie na kolejną okazję.
Ale jest trading nienudny. Taki intuicyjny, gdzie trzeba non stop coś wymyślać i kojarzyć, szukać i węszyć, albo trading brawurowy, hazardowy, dla adrenaliny. Problem w tym, że ich wyznawcy krótko żyją na rynku. Bo przewagi nad rynkiem trzeba się dorobić w długim procesie nauki, testów i doświadczeń. A kiedy wreszcie opracujemy naszą metodę na to szaleństwo, obojętnie jak nudna by nie była – trzeba jej się trzymać. Czym kończy się kombinowanie na boku, robienie jakichś transakcji ?dla zabicia tej nudy”, doraźne złamanie swoich zasad żeby coś dorobić w międzyczasie ? Myślę, że większość z czytających to wie.
Dlatego jeśli ktoś chciałby zrobić z tego zajęcia pełnoczasowy etat ?na swoim”, to proponuję to przemyśleć. Wiem to z własnych doświadczeń i obserwacji – zaczyna się w pewnym momencie rozmawianie z monitorem albo telewizorem, odruchy wymiotne przy kolejnym włączeniu komputera, alienacja ze środowiska, znajomych i kolegów a nawet własnego domu a na końcu psa. Najgorzej jeśli wpada się w obsesję – śledzenie po nocy notowań na świecie czy forexu, gapienie się bez potrzeby w przebieg sesji minuta po minucie, brak czasu na wszystko inne oprócz potrzeb fizjologicznych. Szczególnie w momentach gdy nasze aktywa spadają….. Mój bardzo dobry znajomy, który ten biznes zna jak mało kto, zawsze powtarza – trader nie ma przyjaciół i znajomych.
Proszę też pomyśleć o przyszłości. Nasze zyski zależą od naszej dyspozycji fizycznej i psychicznej. Ale co będzie w momentach gdy nie daj Boże dłużej chorujemy czy doznajemy jakiegoś trwalszego kalectwa uniemożliwiającego trading, a nie mamy innych źródeł dochodu ? Albo stres nas w końcu zjada i się wypalamy?
Chyba najlepszym usprawiedliwieniem jest jeszcze pasja nad którą mamy kontrolę. Nudne chwile bez transakcji spędzamy nie na powtarzaniu po raz kolejny tych samych błędów, nie na kombinowaniu czegoś ?z nudy”, czy nie na beznamiętne gapienie się w monitor tępym wzrokiem uzależnionego, ale na poszukiwaniu i testowaniu nowych pomysłów, poznawaniu nowych rynków, instrumentów, możliwości, technik. Tylko wszystko z umiarem, dając sobie czas na inne rozrywki. Bo może niektórzy jeszcze nie zauważyli, ale poza giełdą i komputerem jest jeszcze jakieś inne życie. Na co wspomniany znajomy zawsze odpowiada – naprawdę ? 🙂
Te kilka refleksji to tylko takie moje prywatne podsumowanie z ważnej okazji. Jutro muszę się poddać operacji. Mam nadzieję, że szybko tu wrócę, albo że w ogóle wrócę. Ale zawsze w takich momentach niepewności człowiek robi podsumowania, chce coś ważnego innym przekazać albo przynajmniej serdecznie i z optymizmem powiedzieć wszystkim ?do rychłego zobaczenia” . Więc i ja to powiem dodając – trading to najczęściej niewdzięczne zajęcie, ja przetrwałem te ponad 15 lat tylko chyba dzięki pasji. Ale i tak żałuję tych momentów gdy nie posuwałem się do przodu, gdy poznawałem jakieś nowe rzeczy okazujące się jednak śmieciami, gdy traciłem czas na bezpłodne gapienie się w notowania. Oby wszyscy mieli w sobie tyle siły i roztropności by te jałowe momenty szybko dostrzegać i ich nie powielać.
–* Kathay*–
26 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Powodzenia, trzymamy kciuki i wracaj szybko 🙂
PS. Jak zawsze świetny artykuł
tak, też wchodziłem w ślepe uliczki, ale ile satysfakcji, kiedy coś uda się odkryć!
Panie Tomku, trzymam kciuki za powodzenie operacji.
cyt. ?do rychłego zobaczenia? .
Here’s a little song I wrote
You might want to sing it note for note
Don’t Worry ? Be Happy
In every life we have some trouble
But when you worry you make it Double
Don’t Worry ? Be Happy
Ain’t got no place to lay your head,
somebody came and took your bed
Don’t Worry, Be Happy
The landlord say your rent is late,
he may have to litigate
Don’t Worry ? Be Happy
Ain’t got not cash, ain’t got no style,
ain’t got no gal to make you smile
Don’t Worry ? Be Happy
Cause when you worry your face will frown
and that will bring everybody down
Don’t Worry ? Be Happy
Powodzenia, wszystko będzie OK. Czekamy na Ciebie.
Tomasz wszystkiego dobrego 🙂
Życzę szybkiego powrotu ze szpitala w 1000 % kondycji.
Mądry wpis- dzięki. Czekamy na Ciebie!
wracaj szybko bo bez Ciebie ani rusz …,
Powodzenia, i wracaj szybko 🙂
duzo prawdy z zycia tradera wziete.
Powodzenia !
skads calosc znam 🙂
Powodzenia!
Trzymaj sie stary!!!
Zdrowia, zdrowia, zdrowia!
Powodzenia i powrotu do zdrowia.
Bardzo dobry wpis, do polecenia kazdemu kto zadaje pytanie – czy z tradingu mozna wyzyc…
Serdzecznie Pozdrawiam!
Szybkiego powrotu do zdrowia!
3maj się!
Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia! Pozdrawiam
No to dużo zdrowia, oby operacja była 100% udana, powodzenia!
Mam nadzieję KatHay, że nie wszywasz sobie małej platformy do składania zleceń.
Taki żarcik.
A tak poważnie to wracaj do zdrowia po tym mam nadzieję zabiegu chirurgicznym.
Bardzo prawdziwy artykuł. Myśląc o zyskach 20 godzin na dobę szybko człowiek się zatraca. Chciwość to jeden z 7 grzechów głównych. Do opętania jeden krok. Szybko się zapomina, iż są inne problemy niż ?zmiana kursu giełdowego? No właśnie. Chodzi o to żeby przez to przejść. A nie ugrząźć w tym. Inaczej pełny klops.
Życie jest grą – każdy ma swoje okresy hossy i bessy. Myślę, że KatHay ma przystanek w hossie dla nabrania oddechu 😉 Pozdrowienia i życzenia szybkiego powrotu do formy.
Powracaj nam szybko do zdrowia.
Będziesz miał pewnie świeże spojrzenie na świat – taki refresch 😉
zycze zeby po tej operacji linia "equity" twego zdrowia caly czas szła gładko do gory !
Świetne podsumowanie!
Niestety też zajmuję się tym 15 lat i powiem Ci na pocieszenie, iż wielokrotnie miałem podobne przemyślenia. Trzymaj się i wracaj szybko do zdrowia. Oby kolejne przemyślenia nie następowały szybko…
Piękny i zapewne głęboko prawdziwy tekst. Duuużo zdrowia i krótkiego snu podczas zabiegu. Czy na podstawową bolączkę traderów i ich schizofreniczną samotność nie możnaby przynajmniej zaradzić przez pogawędkę pomiędzy nimi -choć przez Skype’a…wiem, wiem o czym byłyby rozmowy….byle nie zdradzić swoich typów, rzeczywistych przemyśleń…albo upierać się przy swojej jedynej racji inwestycyjnej …….nieee – to chyba też zły pomsł. Jedynie pozostaje – spacer i silne kontakty z żywymi ludźmi.
trzymaj się Kat…
KatHay… 3Maj sie… nie jestes taki samotny, mysle ze wiele osob jest z Toba 😉
Są momenty, że trzeba popełnić taki tekst…
Czekamy na powrót…