Potęga 2B – taktyka
Kilka moich podpowiedzi w temacie optymalnej taktyki gry formacją 2B, wynikających głównie z doświadczeń i praktyki.
Kilka moich podpowiedzi w temacie optymalnej taktyki gry formacją 2B, wynikających głównie z doświadczeń i praktyki.
Kuzynka strategii ?Zupy z żółwia”, oparta na podobnym koncepcie, ale bardziej liberalna w określających ją zasadach – 2B (czytać z angielska: tu bi). Jak u Szekspira niemal:
2B or not 2B 🙂
Jak wspominałem wcześniej- autorzy tej strategii zaopatrzyli ją w zapasowy mechanizm, pomocny w uzyskaniu lepszej efektywności. Ja od siebie dodaję jeszcze jedno narzędzie, pozwalające osiągnąć lepsze rezultaty.
?Polityka” od kilku tygodni prowadzi na swych łamach kącik o nazwie ?Pomocnik psychologiczny”, w którym to niedawno Joanna Solska spróbowała przy współudziale psychologów rozwikłać zagadkę pochodzenia obecnej bessy giełdowej. Bo okazuje się, że jednak Polacy, wbrew obiegowej opinii, nie znają się jednak na wszystkim, za to polscy psychologowie jak najbardziej!
Kilka zasad z wersji podstawowej zostało zmodyfikowanych w kolejnym wariancie strategii pod nazwą ?Zupa z żółwia +1″.
W czasie swoich podróży do Chin miałem okazję spróbować tego rodzaju zupy ale nie było to wydarzenie warte zapamiętania 🙁 Spośród dziesiątków stworzeń, wypełniających klatki w restauracjach i gotowych do przeróbki na kotlety, żółwie wydawały mi się najbardziej sympatycznymi zwierzakami i chyba niesmak był bardziej o podłożu psychologicznym niż organoleptycznym.
W materiałach edukacyjnych, dotyczących systemów transakcyjnych, czasem pada sugestia: skonstruuj najbardziej nietrafną i stratną strategię jak tylko się da, po czym graj przeciwko niej, odwracając zasady wejścia na rynek, leżące u jej podstaw.
Nieco statystyk opisujących istotność 20-sto procentowej zmiany jako wyznacznika odwrócenia trendu.
Dawno, dawno temu, w nieodległej galaktyce zwanej Wall Street, wymyślono prosty sposób na wyznaczenie momentu rozpoczęcia każdej hossy i bessy. Reguła 20% do dziś króluje w medialnych przekazach choć statystycznie wygląda dość niejednoznacznie.
Jeden z czytelników zapytuje mnie mailowo o opinię na temat pewnego wskaźnika. Zwykle wskaźniki traktuję mało nonszalancko ale jeśli ktoś w ten sposób miałby nie dostąpić inwestorskiego zbawienia to przychodzę ze skromną pomocą.