21. To ma specjalne znaczenie jeśli rynek znajdzie się wyżej niż był przez ostatnie 4 i 13 tygodni.
22. Chcieć i potrzebować pieniędzy to dobre motywacje do dobrego tradingu
Ad/ 21
Tak postawiony problem to bezpośrednie nawiązanie do systemu transakcyjnego, który został opracowany przez Dennisa i Eckhardta a następnie w ciągu 2 tygodni wyłożony pierwszym adeptom Żółwiowego zespołu. To był początek lat 80tych więc system nie był jeszcze zapisem komputerowym lecz kompletnym zbiorem żelaznych zasad zebranych na papierze, które mieli wkrótce mechanicznie wdrażać, dzwoniąc z każdym zleceniem do brokera.
Dla kogoś z zewnątrz okres 4 i 13 tygodni w kontekście maksimów cenowych nie jest pewnie żadnym istotnym wyróżnikiem czegokolwiek więcej niż faktu, że mamy do czynienia z rynkiem wzrostowym (nawet nie musi to być hossa a tylko większa korekta). W przypadku systemu Żółwi oba terminy były rzeczywiście momentem szczególnym bo w przybliżeniu poziomem wejścia na długą pozycję w jednym z dwóch wariantów wyuczonego systemu. Lub może raczej zasadą, na której inicjowanie wejścia było oparte. Na rynku kontraktów terminowych być może szaleństwem wydawałoby się niektórym kupowanie tak zaawansowanego we wzrostach rynku, tu jednak stanowiło to jeden z ich punktów przewagi nad rynkiem (the edge).
Dla przypomnienia jednym albo dla wiadomości innych:
- 4 tygodnie to zwykle 20 sesji (po 5 w tygodniu)
- 13 tygodni to zwykle 65 sesji
- Pierwszy wariant wejścia na pozycję w systemie The Turtles: kup kiedy tylko cena wybije się ponad najwyższy poziom z ostatnich 20 dni (tzw. channel breakout)
- Wariant drugi do wyboru: kup kiedy tylko cena wybije się ponad najwyższy poziom z ostatnich 55 dni.
Mamy wprawdzie pewną różnicę w drugim przypadku (65 w pytaniu a 55 dni w systemie) i kiedyś zastanawiałem się czy pojawiała się ona celowo. Być może rzeczywiście pierwotnie Dennis i Eckhardt planowali 65 dni jako poziom wybicia. Ku zdumieniu niektórych podrzucę fakt, że ten system nie był wystarczająco rzetelnie zweryfikowany co po jakimś czasie wyszło na jaw. Dwóch z ich uczniów przetestowało go szczegółowo, udowadniając, że przewaga wcale nie była tak istotna po stronie systemu. W rezultacie Dennis nakazał natychmiastową redukcję wielkości pozycji o połowę a wkrótce potem cały program został zastopowany na zawsze.
A być może ta różnica 10 dni nie ma znaczenia i po prostu chodziło ogólnie o zasadę kupowania (lub sprzedawania na krótko) nowych ekstremów a nie o perfekcyjną ilość dni bazowych.
Ad 22/
To nie jest żadne odkrycie, że aktywne inwestowanie (spekulacja) jest wynikiem poszukiwań na giełdzie zysków większych niż przeciętne, oferowane przez strategie typu ?kup & trzymaj” na rynku akcji. Jednak sama potrzeba pieniędzy, bez względu na to czy posiadania ich czy dochodzenia do nich, o ile stanowi rzeczywiście dopingującą motywację, to już niekoniecznie do DOBREGO tradingu. Chcieć nie zawsze znaczy móc. Dla tej motywacji ludzie poświęcą wiele – czas, pasję, pieniądze wydane na edukację, stresy, kontakty towarzyskie, urlopy ale prawda jest bolesna – nie zawsze takie poświęcenie gwarantuje sukces, nawet wśród zawodowych zarządzających, choć przybliża do niego. Nasze fundusze są gotowe zapłacić ogromne pieniądze za zarządzającego, który potrafiłby skutecznie robić timing czyli zmiany pozycji zależne do koniunktury. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku działań rzeszy tych, którzy zwabieni przez hossę, uwierzyli, że inwestowanie aktywne jest łatwą drogą na skróty do wielkich pieniędzy, bez konieczności posiadania odpowiednich kwalifikacji.
Jest jeszcze jeden aspekt „żądzy pieniądza”. Taki, który prowadzi do umysłowych ekscesów, nadmiernego ryzyka, błędnych posunięć i gorączki emocjonalnej. Idealnym przykładem jest tu jeden z „Czarodziejów rynku” (trylogia „Market Wizards” Schwagera), którego nazwiska po latach już nie pamiętam ale na zawsze pozostała mi w głowie jego historia. Po serii sukcesów spekulacyjnych i zdobycia małej fortuny, zapragnął kupić zamek, do którego zapałał wielką miłością gdy tylko go ujrzał. Problemem był fakt braku bodajże miliona dolarów, które musiał zdobyć w limitowanym okresie. Recepta na taki brak była dla niego oczywista – spekulacyjny rajd na kontraktach terminowych na pełnym gazie.
W tym momencie wszystko co mogło pójść nie tak – poszło. Ogromna strata, niedowierzanie, błąd za błędem, stres na granicy obłędu. Konkretny cel finansowy przysłonił racjonalność, obnażył chciwość i emocjonalnie zniszczył skuteczną strategię.
Jest jeszcze jeden, prozaiczny dość moment, gdy afekt do pieniędzy nie prowadzi czasem do dobrego tradingu. Chodzi o odrabianie strat a więc nieplanowany bo improwizowany Plan B do Planu A czyli własnej strategii. ?Double in trouble” – podwój gdy wpadłeś w kłopoty, to bardzo popularna strategia nawet wśród zawodowców. Tyle, że zwiększenie dźwigni i ryzyka prowadzi do kolejnego efektu – nazwijmy go ?pain in the ass” i tego nie będę tłumaczył 🙂 Prawdopodobieństwo zrobienia błędu w takiej chwili rośnie a przewaga zamienia się w szukanie szczęścia…
c.d.n.
—* Kathay *—
10 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
ad. 21 konsekwencja
ad 22 w systemie z nieplanowaną strategia B straty sie podwajają zyski nie.
ad. 22
Wygląda kusząco. A w istocie to bzdura – w drugiej połowie…..;))) Dobry trading robi się mając w portfelu na 3 posiłki dziennie – z zapasem na kwartał. Inaczej trading MUSI stać się życiowym „survivalem”, a to prosta droga do tragedii.
Słuszna połowa – to pierwsza połowa: „chcieć”.:)
Tom, czyli dobry trading zaczyna się od 30złx90dni czyli około 2700zł ? 🙂
Ten test turtlesów miał charakter otwarty czy zamknięty? Bo jeżeli zamknięty to jest bez sensu.
@Pawełek
2700 to dobry fundament pod skuteczny trading;))))
„…przewaga zamienia się w szukanie szczęścia?”
myślę, że lepszym określeniem byłoby liczenie na, niezależny od nas, fart czy traf;
szczęście w życiu chce osiągnąć każdy z nas… tyle, że nie każdy potrafi stworzyć oraz wykorzystać warunki i możliwości ku temu…
55 to liczba w ciągu liczb Fibonacciego, nie znam Dennisa i Eckhardta z tej strony, ale pewne mody na rynkach finansowych każą mi podejrzewać, że to mogło ich zainspirować do zmiany długości kanału.
ad. 21
Tak samo skuteczne są cyfry 12, 34 i 56. Zainspirowany niedawnym Twoim wpisem, policzyłem swoją statystykę trafności inwestycji w ub.r. I doszedłem do następującego wniosku (czekam na jego obalenie): zdecydowana większość zarabia nie dzięki stosowaniu odpowiednich zasad otwierania / zamykania inwestycji, ale dzięki dobremu zarządzaniu pozycją. Ostatnio był wpis o astrologii. Logicznie rozumując to nie ma żadnego wpływu na rynek. A podobno są tacy, którzy dzięki temu zarabiają.
Dawno temu opracowałem aplikację w excel’u symulującą notowania giełdowe. Wykresy losowo tworzone; pozycja otwierana w poniedziałek; długa albo krótka – jeżeli średnia (nie pamiętam teraz jaka) była malejąca to krótka, rosnąca to długa; podążający za rynkiem stop loss -3% (chyba); pozycja zamykana w piątek; całość zysków reinwestowana; inwestycje na danych dziennych. Wyniki były rewelacyjnie dobre. Na prawie każdym wykresie (losowo utworzonym!) dało się wyrysować ładne formacje techniczne. Warunek był taki, aby na rynku istniały jakiekolwiek trendy (ale to akurat prawie zawsze występuje).
Krótko odpowiadając, to „4 i 13 tygodnie” ma małe znaczenie. Można zarabiać przy skuteczności inwestycji 50 %. Ogólnie mówiąc pewną niewielką przewagę może dać najprostsza analiza techniczna, jako analiza psychologii tłumu (i raczej tylko to). Być może te cyfry dawały przez pewien czas taką przewagę. Nie sądzę, żeby np. wspomniana astrologia pozwoliła zwiększyć skuteczność.
ad. 22.
Ostatnio pisałem już, że warunkiem sukcesu jest inwestowanie bez żadnych emocji, ani negatywnych, ani pozytywnych, jak automat. Potrzeba zarobienia pieniędzy bardzo istotnie to ogranicza. Zwłaszcza w przypadku osiągnięcia konkretnego wyniku w określonym czasie. Aby być maksymalnie wyluzowanym, nie wolno „planować sobie zysków”. Jeżeli jest ktoś dobry w te klocki, one same przyjdą. To, że ktoś chce posiadać pieniądze ma podwójne znaczenie. Jedno podobne jak „potrzeba posiadania”. Drugie natomiast jest to chęć posiadania „narzędzia pracy” (przypuszczalnie coraz doskonalszego narzędzia). Narzędziem pracy inwestora są pieniądze (pisałem już, że należy do nich nabrać bardzo dużego dystansu). Podobnie jak dla Starszego Łopatkowego jest to łopata. Chęć posiadania kapitału, coraz większego, dla przeprowadzania coraz większych operacji, jest w tym znaczeniu pozytywna.
@ Yayechny
Te testy w Excelu robiłeś na danych OHLC czy tylko same zamknięcia – C ? Bo generalnie większość trailing stopów fajnie działa na cenach uwzględniających tylko zamknięcia świec, jak się doda minimum i maksimum to jest już znacznie gorzej.
@TS
To były ceny zamknięcia. Przyjąłem jeden kurs na sesję. Traktowałem to bardziej jako rozrywka umysłowa, niż konstruowanie systemu. Nie inwestuję według systemów i nie siedzę w temacie. Przytoczony przykład „systemu” miał na celu pokazanie, że najważniejsze w tradingu jest zarządzanie pozycją, a dopiero na drugim miejscu określenie warunków otwierania pozycji.
Na marginesie:
1. Bardzo łatwo można przerobić zasady „systemu” z cen zamknięcia na świece. Wystarczy przyjąć, że dzienną świecę tworzy np. 50 dotychczasowych kursów zamknięcia. Należałoby zmniejszyć prawdopodobieństwo dużych skoków i odpowiednio wydłużyć próbę.
2. Skoro jakiś system działa bardzo dobrze na cenach zamknięcia, to być może – wbrew pozorom – można olać ruchy intraday.
3. Warunkiem jest rynek z trendami, płynny i taki, na którym można inwestować w dwie strony.
Ale jak wspomniałem, nie inwestuję według mechanicznych systemów. To są tylko amatorskie przemyślenia.
@ Yayechny
Tez robiłem testy (dane OHLC) gdzie tylko stop odwracał pozycję na przeciwną i wyniki były całkiem niezłe, jednak miały jak dla mnie za duże obsunięcia, lepsze są wg mnie takie systemy, gdzie przez pewien czas pozostaje się poza rynkiem.
Dzięki za odpowiedź.