Proponuję jeszcze przez chwilę zagadnienie gry podczas publikacji danych, jako kontynuację 2 poprzednich wpisów z tego cyklu, tym bardziej, że za pasem piątek z NFP.
Tym razem nie chodzi jednak o same dane o bezrobociu w USA, ale również o wszystkie inne publikacje, które mogą spowodować kumulację zleceń i większą zmienność. Wprawdzie sam z żalem notuję, że ta ostatnia bardzo spadła przy okazji ogłaszania danych ekonomicznych przez ostatnie lata, jednak z drugiej strony brokerzy przyznają, jak czytałem właśnie, że dużo większą zyskowność zapewniają inwestorom spokojne notowania, bez gwałtownych ruchów, kiedy można nieustannie kłaść zlecenia przy najbliższych wsparciach i oporach.
Filmik do obejrzenia na:
http://www.youtube.com/watch?v=LpMQ-4X1TJ8&feature=related
Użytkownik, który wykonał film może pochwalić się sporą liczbą innych, wcale niegłupich i porządnie wykonanych produkcji. Punktem wyjścia do wskazanej wyżej jest kalendarz zdarzeń i publikacji. Nie wszystkie jednak mają siłę sprawczą i tylko kilka z nich w miesiącu jest wartych uwagi z punktu widzenia generowania zmienności, chociaż nie ma na to gwarancji. Jest jednak w tej prezentacji jeden subtelny szczegół, który spowodował, że uznałem iż warto ją przybliżyć.
Autor pokazuje działanie na kontraktach e-mini S&P500 w układzie świec 5. minutowych. Tradycyjnie robię zrzut ekranu z opisem:
Procedura:
1. Odczekujemy pierwsze 5 minut po publikacji tak aby powstała pełna świeca zwana przez autora „chaos bar”, co ma zresztą swoje uzasadnienie – pierwsze momenty po ogłoszeniu wyglądają bowiem na wykresie jak „głupawka”. Zaznaczam ją oczywiście na wykresie po lewej stronie.
2. Określamy rodzaj tej świecy (wzrostowa lub spadkowa) po czym przygotowujemy się do składania zlecenia otwarcia pozycji po stronie PRZECIWNEJ do kierunku zamknięcia „chaos bar”. W tym wypadku mamy spadkową (czerwoną) świecę z danymi więc zlecenia pójdą po długiej stronie (kupno rynku).
3. Podstawą otwarcia pozycji jest taki układ (set-up), w którym DWIE KOLEJNE PO SOBIE ŚWIECE ZAMYKAJĄ SIĘ POWYŻEJ MAKSIMUM „CHAOS BAR” (lub poniżej minimum dla świecy wzrostowej). Zlecenie składamy tuż po wyrysowaniu drugiej z nich, w okolicy poziomu jej zamknięcia.
4. Dopiero świece oznaczone na wykresie jako (1) i (2) są pierwszymi, które po sobie zamykają się powyżej poziomu maksimum „chaos bar” (wskazanym również na obrazku), wszystkie poprzedzające ignorujemy.
5. Śledzimy zmiany kursów zleceniami obronnymi
No właśnie – brak w prezentacji szczegółów do punktu 5. Brak również słowa o statystykach, skuteczności, trafności. Możemy jedynie brać za dobrą monetę doświadczenia i obserwacje autora, a potem samemu je zweryfikować. Powodem pokazania tej prezentacji nie była z mojej strony oczekiwana efektywność tej taktyki ponieważ jej nie znam. Oprócz jednak wzbudzenia inspiracji chciałem natomiast zwrócić uwagę na następujące szczegóły i niuanse:
Żeby zagrać spekulacyjnie pod ogłaszanie danych nie trzeba wcale robić prognoz i formułować oczekiwań, wystarczy obserwacja rynku czyli konkurencji, która nawzajem się wyrzyna zaraz po publikacji. Mało tego, nie trzeba nawet ustawiać się w kierunku, który sugeruje pierwszy silniejszych ruch po publikacji, często bowiem jest on fałszywy lub ulega szybkiemu wyczerpaniu. Zagranie w stronę przeciwną ma swoje zalety – napędza je paleta stopów obronnych, odpalanych przez tych, którzy wystawili pozycje w kierunku zamknięcia pierwszej świecy. Po wtóre – dołączają do nich ci, którzy ze spokojem czekali na opanowanie chaosu i wyciągnięcie wniosków na chłodno. Uważam dlatego, że takie zagranie z kontry ma nieco większy potencjał. Do zweryfikowania oczywiście i do zaaplikowania własnych modyfikacji.
Ale uwaga – przykład na filmie dotyczy indeksu akcji, a więc rynku o dryfcie wznoszącym, gdzie zasadniczo gra i zarabia się na kupnie a nie pozycjach krótkich. Mamy więc do czynienia z pewnym „skrzywieniem”, które wyraża się często tym, że „złe newsy to dobry znak” i po gwałtownym wyprzedaniu następują wzmożone zakupy, co nie działa z równą siłą w dół. Stąd ta technika może nie być symetryczna w obie strony na rynku akcji, symetrii za to można spodziewać się na forexie.
—Kat—
30 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Użytkownik, który wykonał film może pochwalić się sporą liczbą innych, wcale niegłupich i porządnie wykonanych produkcji.” – tylko czemu to robi ;] ?
poniewaz z wczesniejszej wymiany kilku linijek tekstu z kathayem moglo wynikac ze pierwszy piatek miesiaca to zawsze dzien publikacji NFP.. z czysto porzadkowego obowiazku napisze ze tak nie jest (osoba badajaca tego typu strategie najpierw powinna zweryfikowac daty) a z czysto prywatnych pobudek dodam, ze gdy juz to zrobi z przyjemnoscia o taka baze dat poprosze (moze byc link) 😉
Poszedłem za dobrymi radami – włożyłem nakrycie głowy, marszczę mocno swoje czoło (a przy okazji i brew) ale jakoś nie jestem przekonany co do sensu i logiki punktu 2 prodedury:
„2. Określamy rodzaj tej świecy (wzrostowa lub spadkowa) po czym przygotowujemy się do składania zlecenia otwarcia pozycji po stronie PRZECIWNEJ do kierunku zamknięcia „chaos bar”. W tym wypadku mamy spadkową (czerwoną) świecę z danymi więc zlecenia pójdą po długiej stronie (kupno rynku).”
Coś mi się widzi, że ten facet z YT to nie jest Wujek Dobra Rada, i że nie do końca wi co mówi (albo nie umi tego odpowiednio wysłowić).
Choć sam pomysł, jako taki, to ciekawy jest.
No i co jest? Nikt mnie nie poprze ani nie skontruje! Czyżby upał tak rozleniwił bloga. 🙁
@less
ja bym ci dziubnal z lajk batona tylko bossablo nie daje 🙁
@ Darkh
Eh to współczesne lingo, człowiek nie jest pewien czy chcą go pogłaskać czy też mu dołożyć! Na wszelki wypadek pozostanę czujny jak norka.
PS
Ale swoje myślę i tak. 😉
No doooobra wyjaśnię o co mi idzie, krok po kroku, w miarę dokładnie, dla pełnej jasności. Żeby nie było, że less jest pies ogrodnika.
Kathay napisał tak, podając uzasadnienie kierunku wejścia w rynek:
„Określamy rodzaj tej świecy (wzrostowa lub spadkowa) po czym przygotowujemy się do składania zlecenia otwarcia pozycji po stronie PRZECIWNEJ do kierunku zamknięcia „chaos bar”. W tym wypadku mamy spadkową (czerwoną) świecę z danymi więc zlecenia pójdą po długiej stronie (kupno rynku).”
To wyjaśnienie, w intencjach zasadniczo zbieżne z oryginałem na YT (trade the opposite direction of chaotic bar ( colour of the bar -przeciwnie do jej koloru) nie oddaje jednak właściwie ani sensu ani logiki proponowanego postępowania, w konkretnej sytuacji rynkowej.
Warto jednak zauważyć, że Kathay wprowadza tu (zapewnie nieświadomie) pewną subtelną modyfikację znaczeniową, która nie jest widoczna na pierwszy rzut oka, pisząc o „kierunku zamknięcia ” chaos bar”. Może to jednak mieć swoje istotne implikacje praktyczne, bo przecież kierunek zamknięcia chaos bar (wektor ruchu cen), może być inny niżby sugerował kolor świecy.
Less pokiwał głową i zanucił słowa piosenki Frąckowiak Haliny : „A Ty patrzysz i nie widzisz, A mnie noc nie zsyła snu. Przeszło lato – jesień idzie, A ja wciąż czekam tu – czekam tu.”
I doczekać się nie mogię aż będzie git ( bo moim zdaniem gites nie jest) i to widzę od razu, choć upał mi lasuje mózgownicę. I tu nie chodzi wcale o jedno czy dwa słowa tylko o „same suche” – o zrozumienie istoty rzeczy.
Bo tu nie o te majtki chodzi (jak mawia moja żona). To jest nie tyle kolor świecy jest tu ważny ile kierunek ruchu cen, który akurat wyznacza konkretne zachowanie się cen rynkowych ( price action) a nie sam kolor świecy.
Wchodzić więc powinniśmy nie w kierunku PRZECIWNYM do kierunku zamknięcia „chaos bar”, ale raczej w kierunku ZGODNYM z kierunkiem zamknięcia tej świecy (kierunkiem ruchu cen).
Już kiedyś wspomniałem na blogu, że kolor świecy nie zawsze oddaje właściwie kierunek ruchu cen i aktualny charakter rynku. Kolor świeczki pokazuje zasadniczo tylko to czy (w danym interwale) otwarcie było niższe od zamknięcia czy też wyższe.
To troche tak jak z biegunem na magnesie lub łądunkiem elektrycznym jest dodatni i ujemny lub zwane są też pozytywnym i negatywnym, lecz nie ma tu konotacji d dobry czy zły, tylko służy to określenie do ich rozróżnienia. Jak z Jingiem i Jangiem oraz pingiem i pongiem.
Kolor świecy to jest właściwie element poboczny dla analizy i interpretacji ruchu cen, bo ich istota zawiera się w kierunku ruchu cen i jego sile. Informacje te przekazują nam natomiast – zakres zmian cen w danym interwale, długość korpusu świecy i długość cieni i ich usytuowanie. Kolor świecy może być elementem pomocnym w interpretacji danej sytuacji rynkowej ale wcale nie kryterium rozstrzygającym.
Less wytłumczy na piktogramach, jak on analizuje i interpretuje kierunek ruchu cen, bo czego oczy nie widzą to potem tego sercu żal, często potem i znojem.
Spójrzmy zatem, otwartymi oczyma, na chaos bar (czerwoną świecę), która powstała po ogłoszeniu newsa rynkowego. I cóż my widzim poza kolorem? Ano widzim relatywnie długą świecę o długim ogonie (dolnym cieniu) i długim korpusie. Widzimy że z poziomu otwarcia (maksimum ) rynek bardzo mocno spadł, ale jednak potem całkiem mocno odbudował się (odpracował ponad połowę spadku, gdyż cień dolny jest trochę dłuższy niż korpus).
No to jaki kierunek ruchu cen nam wychodzi? Ani chybi spadkowy, raczej neutralna sytuacja, ze wskazaniem na wzrostowy, bo po pierwszej, chaotycznej reakcji rynku na news, po pewnej nerwowości, rynek się ogarnął i uspokoił i ceny wyraźnie idą do góry , wskazując nam kształtujący się charakter rynku.
Jeśli więc zdecydowaliśmy się wejść w rynek to raczej pozycją długą czyli zakupowo . Ale przesłanką tego ruchu jest nie (tyle) kolor świecy ile wyinterpretowany ze świecy wynikowy kierunek ruchu cen po zamknięciu rynku.
Dla niedowiarków, nieprzekonanych i niekumatych podam dalszę rozwinięcie tego zagadnienia, przypadki bardziej ilustracyjne by wszystko było już jasne jak słońce.
Spójrzmy na kształt i charakter świecy pierwszej od lewej – czyli na zielony młotek – tyle że załóżmy, że jest on czerwony („świeca spadkowa”).
Widzimy z cech tej świecy , że rynek odbudował aż 3/4 spadku ( co widać po mikrym korpusie). Widać więc, że wystąpiło silne parcie w górę, nieprawdaż, jest i siła i jest wyraźny kierunek na zamknięciu. I wynikają z tego logiczne wnioski.
A teraz spójrzmy na święcę czerwoną – 9 od lewej. Też jest czerwona ale przecież pokazuje nam zupełnie inny obraz sytuacji rynkowej w danym momencie. Mamy długi korpus i jakże mikry cień na dole. Widać, że po otwarciu na maksie rynek silnie spadł i zamknął się praktycznie na poziomie minimum (dla danego interwału czasowego). Króciutki cień pokazuje , że rynek wyraźnie nie ma siły odbudować spadku. Widać tu odmienną siłę rynku i wyraźnie odmienny kierunek ruchu cen. A kolor świecy taki sam, czerwony! No, ale my nie gramy tu w kolory, a przynajmniej nie powinniśmy.
Pytam więc czy w tej ostatniej sytuacji (gdyby chaosowy barem była świecą 9) widzicie sens i logikę by wejść w rynek zakupem tylko dlatego, że kolor świecy jest czerwony?
No i dlatego, że jakiś facet na YT wam tak podpowiada, bo mnie się cosik widzi, iż nie jest on wcale taki gościu. Tu raczej trzeba by wejść sprzedażą.
Less mówi, pomysł wchodzenia w rynek po ogłoszeniu raportów jest ciekawy ale nie róbmy tego automatycznie i bezmyślnie – przeciwnie do koloru świcy – bo, jak widać, nie jednemu psu Burek., Powinno się raczej mówić neutralnie świeca czerwona lub zielona ( z ewentualnym doprecyzowaniem jej charakteru – spadkowa /wzrostowa / względnie neutralna.
Zastosowanie interpretacji przedstawionej przeze mnie pozwoli Wam odsiać ziarno od plew i zwiększyć szansę i częstotliwość zarobku tradingowego w proponowanej strategii trading the news. A przecież o to chyba chodzi! No i lepiej rozumieć rynek i samą price action, na której czytanie powoływał się youtubowiec .
Pamiętajcie, że lepiej uczyć się od lessa niż od biesa! Poza tym wiedzcie że, gdy rozum śpi to budzą się głupiory. A drugiego takiego lessa to nie łatwo znajdziecie, nawet z japońską świecą. 😉
Capisci?
PS
Ja wprawdzie, w mowie potocznej, również używam określeń świeca spadkowa lub wzrostowa ale robię to dla łatwości komunikacji, gdyż każdy wie wtedy o co chodzi , jednak w rozumie biorę odpowiednią poprawkę na to z jaką akurat świeczko-sytuacją mam akurat do czynienia.
Miało być zabawnie a wyszło jak wyszło. Winno być:
„No to jaki kierunek ruchu cen nam wychodzi? Ani chybi spadkowy !??!,(raczej Ani chybi), jest to bardziej neutralna sytuacja, ze wskazaniem na wzrostowy,…”
Lesser, moim zdaniem, myślenie (strategia), jest dobre:
Inwestor wie, że zaraz będą ogłaszali ważne info.
Po ogłoszeniu obserwuje szarpnięcie.
Inwestor mówi na to: rynek spada, ale co nagle, to po diable, a także: gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy – „Wstrzymać ciężkie hufce! Tam mogą być wilcze doły.”
Inwestor przypuszcza, że za tym szarpnięciem może kryć się jakaś gra, jakiś wybieg: „Mistrz Ulryk kazał wam też oznajmić, panie, iż jeśli skąpo wam pola do bitwy, to się z wojskami wam ustąpi, abyście nie gnuśnieli w zaroślach.”
On na to: „Spadaj, fajfusie!” – i czeka. Postępuje metodycznie w/g planu i nie daje się sprowokować jakiemuś fajfusowi (na tym polega skuteczne dowodzenie). Wypatruje dowodu na poparcie swojej tezy, że spadki są chwilowe. Dla niego takim twardym dowodem jest spełnienie warunków z punktu trzeciego.
Dlaczego więc piszesz, że działa bezmyślnie, gdy tak nie jest?
Ów inwestor nie wchodzi w długą zaraz po uformowaniu się „chaos bar”, tylko czeka na spełnienie przez rynek określonych kryteriów, które, jak sądzę, nie są jego widzimisię, tylko są oparte na wiedzy – na doświadczeniu wynikającemu z obserwacji.
Fakt, że można by zwiększyć szansę powodzenia poprzez wypatrywanie innych poszlak, ale nie wiemy czy to poprawiłoby zyskowność, a po drugie – jeśli coś działa, to po jakiego grzyba kombinować?
KISS, Lesser – „Keep It Simple Stupid”, czyli po naszemu: „Nie Komplikuj, Głupku!”.
Im więcej elementów w układance, tym większy chaos. Jak napisał pewien mądrzejszy ode mnie człowiek, który też niejedno widział i niejedno przeżył: „KISS – jak tylko się da, trzeba je upraszczać, a wtedy jest szansa, że coś się uda”.
Ponieważ warunki zostały spełnione, to inwestor przystępuje do gry – zysk, albo w pysk.
Taktyka jest podana w ostatnim zdaniu trzeciego punktu.
Niestety z taktyką jest pewien kłopot. I tu jest się do czego przyczepić. Inwestor podaje taktyczny sygnał „We”, ale nie podaje, kiedy zarządza odwrót, ani jaki jest cel operacji, czyli nie podaje taktycznego sygnału „Wy”, a tylko, jak pisze Kat, ogólnikowe: śledzimy rynek zleceniami obronnymi.
To powoduje, że skutecznośc taktyki, jakej w tych warunkach użył, jest nieweryfikowalna.
Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu „obwąchać teren” i zorientowac się, jaką niespodziankę przyszykować dla „pana Czarliego”, bo jak napisałem na początku, równiez uważam, że myślenie jest dobre.
Korniku, to ze ktos nie podal SL i TP nie znaczy ze nie mozna zbadac samego zachowania ceny 😉 (przynajmniej nie bedzie optymalizacji)
natomiast wciaz nie rozumiem jakie ma znaczenie czy sie komus tlusty paluch omsknie o 14:34:59 czy o 14:35:01.. na koniec dnia – ok, ale na swieczce 5 min ?
Kornik, moim zdaniem strategia nie jest zła, jeśli się ją racjonalnie zmodyfikuje. Kierunek myślenia podpowiedziałem, trzena tylko trochę pomyśleć i zrozumieć logikę tego.
„Inwestor przypuszcza, że za tym szarpnięciem może kryć się jakaś gra, jakiś wybieg.”
Jesteś pewien, że inwestor tak przypuszcza i niedowierza rynkowi więć postępuje odwrotnie, czy to tylko domysł taki jest. A może jakaś inna logika leży u podstaw takiego postepowania.
KISS, Kornik – „Keep It Sofisticated Stupid”, czyli po naszemu: „Nie Upraszczaj, Gamońku! Nie upraszczaj ponad potrzebę!
„również używam określeń świeca spadkowa lub wzrostowa…jednak w rozumie biorę odpowiednią poprawkę na to z jaką akurat świeczko-sytuacją mam akurat do czynienia”
Zacznij używać określeń: „świeczka zewnętrzna”/”świeczka wewnętrzna”
i wszystko stanie się jasne 🙂
Wówczas możesz wchodzić w odpowiednim kierunku po: jednej, dwóch, trzech itd. świeczkach zewnętrznych w stosunku do przyjętej, nawet gdy ją nazwiesz „chaos bar”.
Pozostanie tylko to ładnie opisać, najlepiej po angielsku, wrzucić na jutuba i mieć nadzieję, ze kathay to zauważy i wszystkim pokaże na blogu bossy 🙂
@Darkh
Zachowanie ceny sprawdzisz, ale już skuteczności jego zagrań – nie.
Zachowanie ceny może sprzyjać, a on i tak może schodzić z boiska pokonany, bo przeciwnik strzelił gola, a jego drużyna – nie, chociaż mieli masę okazji: pierwszy napastnik bombardował bramkę; bramkarz co prawda bronił wyśmienicie, ale popełnił kilka błędów, jednak nie było nikogo, kto zrobiłby „finish him”, bo nikt nie zamykał akcji z drugiej strony. 🙂
Ale to, jak mówię, każdy trener sam sobie może/musi przeanalizować i odpowiednio zmienić ustwienie taktyczne drużyny, wpuścić drugiego napastnika itp.
@Lesser
Oczywiscie jest to mój domysł. Twój wpis jak zwykle bardzo ciekawy i przeczytałem go z uwagą.
Mam nadzieję, że tego KISS-a nie potraktowałeś personalnie, bo nie był to atak z mojej strony, a tylko przypomnienie pewnej zasady, która warto uwzględniac przy tworzeniu własnego systemu gry, z uwzględniemem także tej drugiej, tzn. – żeby w tym upraszczaniu nie zabrnąc zbyt daleko…
Lessser, to co, Ty proponujesz, to jest to, co ja określam mianem „operowanie słowem”, a co dawniej nazywało się „czytaniem z taśmy”.
Jestem gorącym zwolennikiem takiego podejścia i cały czas próbuję się tego uczyć, bo uważam, że w trakcie prowadzenia gry nie ma nic gorszego niż działanie schematyczne.
Jakis rok temu znalazłem nawet doskonałego nauczyciela w tej materii. Literatura z pozoru bardzo daleka od giełdy.
@ Kornik
„Literatura z pozoru bardzo daleka od giełdy.”
A konkretnie? Płone z ciekawości.
„Czytanie z taśmy” jest (m.zd.) metodą najdoskonalszą. Tyle, że wymaga większego nakładu pracy, bo nie jest „mechaniczne”.
Nawiasem mówiąc, inspirująco Panowie rozmawiacie.
@Less
To jest już KISS KISSów ponieważ tak naprawdę Kat omawia jedynie „generatory” sygnałów.Taki trend światowy 🙂
Ze strategia to ma jeszcze niewiele wspólnego , ale i dobrze bo każdy może sobie jezeli zechce i umie, a rynek pozwoli własną strategie sdiełać dodając :
1.Wyjście /do wyboru co najmniej kilka technik/
2.Stop /opcjonalnie tez kilka rodzajów/
3.Filtr /opcjonalnie/
4.Zarządzanie pozycją.
I dopiero może wyjść z tego cudny lub cudaczny KISSSSSSSSSSSSS.
Simple???
More complex than simple.
@ Kornik
Nic personalnie, bez żadnych obraz.
Ja nie czytam z taśmy, tylko staram sie czytać w myślach (rynku). 🙂
Nie od razu, miła, nie od razu. 🙂
@ Kornik
Ja tylko o tytuł książki pytałam…
Hm, zresztą to dziwna wstrzemięźliwość – zdajesz sobie sprawę z tego, że skorzystać z danej wiedzy mogą i tak tylko ci, którzy już jakąś wiedzę mają. A i tak nie implementują konkretnej strategii dosłownie, tylko w miarę swoich umiejętności. No, ale skoro czujesz się bardziej komfortowo mając swoje tajemne żródła 🙂
Tytułu nie podam, bo tytułów jest wiele. Ale jeden autorka.
Druga podpowiedź: Rok temu sądziłem, że zabieram się za czytanie czegoś, co jest dobre na taką pogodę, jak dziś, a tu bęc! – okazało się, że to są książki, które trzeba czytać bardzo powoli i na pewno nie w taki upał.
Trzecia podpowiedź: Jest w księgarni, zalega biblioteczne półki. Nie wierzę, że nigdy nie miałaś w ręku JEJ książek.
I ostatnia podpowiedź: sztuka prawidłowego myślenia. Dorcia, która kobieta w przeszłości zajmowała się w swych książkach sztuką prawidłowego myślenia, hę?
Wiesz, czy kupujesz samogłoskę? 🙂
Geez, w taki upał ktoś mi robi test kompetencji czytelniczych 😉 Maria Konopnicka?
Wielu ludzi zajmowało się logiką, ale żadna kobieta mi na myśl nie przychodzi. A „kobiecej” literatury dla dziewcząt kompletnie nie znam. Wychowałam się na czym innym.
E, tam, zaraz test. Zgadywanka. Czytać się nie chce, pracować się nie chce (nie damy się zaharować Umiłowanym Przywódcom – do 67 trzeba jakoś dociągnąć, nie. 🙂 )
Nie Polka, poza tym Konopnicka „za ciężka” na takie upały. Lesser pewnie wie – to stary wróbel.
Przy okazji, Lesser lubi wspominać o żonie. Od razu przypomina mi się pewien serial. Ostatnio leciał w telewizji. Aktor znany i lubiany w Polsce, juz niezyjący.
Scenariuszy do niego chyba nie pisała, ale to jej podwórko.
„Przy okazji, Lesser lubi wspominać o żonie.”
Nieprawda, wcale nie lubię, tylko czasem zapomnieć nie mogę!
@Lesser
Przepraszam, źle się wyraziłem. A nie mówiłem, że stara szkoła?
To jak, nikt nie wie?
Tajemnicza autorka lubiła:
jabłka, śmietanę,słońce,kolej,prawie każdy rodzaj muzyki, problemy matematyczne,morze,pływanie, zapach palonej kawy,marzenia,konwalie, psy,teatr,twórczość Alfreda Tennysona, Roberta Luiza Stevensona, Williama Buttlera Yeatsa, Thomasa Stearnsa Eliota.
Tajemnicza autorka nie lubiła:
krzykliwych głosów,hałasu,tłumu,ścisku,przyjęć,palenia papierosów,alkoholu,ostryg,dżemu pomarańczowego,zimnego jedzenia, zachmurzonego nieba,smaku i zapachu gotowanego mleka.
Lucek juz wie. Brawo!
„Wygrał pan żeton, na kielnię i beton.” 🙂
„Trejding z Agatą”
http://www.milet.com.pl/folklor/doc/laskowska.doc
Ponieważ Dorota chciała konkretny tytuł, a tych jest wiele, więc jeśli miałbym coś polecić, to, z do tej pory przeczytanych, osobiście polecam „Tajemniczego pana Quina”, szczególnie opowieśc pierwszą.
Ooooo, że też na to nie wpadłam (moge się żałośnie usprawiedliwiać upałem). Ale tak, Panowie, macie rację: na giełdzie jak w dobrym kryminale – sprawca jest tam, gdzie był rzeczywisty przepływ pieniądza lub innego rodzaju interes w zbrodni. I na ogół to jest ktoś inny niż na pierwszy rzut oka się wydaje.
Czytam, czytam i nie bardzo wiem komu i jak odpowiedzieć 🙂
Te filmy traktuję nieco stojąc z boku. Sceptycznie- bo to konieczne. Afirmacyjnie-choćby dlatego, że wybrałem je z setek innych. Pit ma rację – to jedynie zwykła inspiracja- jeden zrobi z tego maszynę do zabijania, inny popuka się w czoło. Ale taki jest cały trading!