Od wielu lat przywołuję co jakiś czas słowa George Kleinmana z Commodity Resource Corp.: „to nie wydarzenia są ważne, tylko reakcja rynku na nie”.

Gdy na początku ubiegłego tygodnia widziałem czołówki polskich mediów dotyczące „przełomowych rozmów” prowadzonych przez USA w sprawie Ukrainy zerkałem na zachowanie rynków europejskich i amerykańskich, które zdawały się absolutnie ignorować znaczenie owych przełomowych rozmów. Zdaje się, że w gruncie rzeczy było to wydarzenie istotne o tyle, że można wypełnić trochę „contentu” (bo nie treści) w serwisach internetowych oraz telewizjach informacyjnych. W gruncie rzeczy nie było tam nic przełomowego, poza żądaniami, oczekiwaniami i kategorycznymi stanowiskiem strony amerykańskiej, oraz ostrożnym zainteresowaniem strony rosyjskiej.

Zachowanie inwestorów i rynków sygnalizowało również, że nie dzieje się nic wartego  uwagi. Rynek amerykański spada w obliczu niepewności, jaką jest prezydentura Donalda Trumpa, który niemal każdego dnia ma nowe, wspaniałe pomysły, nie zawsze spójne z poprzednimi. Rynki europejskie „odkleiły się” od trendu za oceanem i coraz więcej komentatorów zwraca uwagę, że nowemu amerykańskiemu prezydentowi oraz jemu nieformalnemu doradcy, chyba nie o to chodziło w haśle Make Europe Great Again. Musk z Trumpem mieli swój własny pomysł wpływania na wybory, czy tego, jak ma postępować Europa, tymczasem rządy krajów europejskich zwarły szyki i próbują zastanowić się co dalej z kierunkami rozwoju, w momencie, gdy sojusznik zaczął zrywać wieloletnie ustalenia.

Może ten zimny prysznic był niezbędny do przemyślenia swojej roli w świecie XXI wieku? Jakim problemem jest silne uzależnienie się gospodarek zachodnioeuropejskich od innych (w tym chińskiej, rosyjskiej oraz amerykańskiej) pokazał m.in. Covid, atak Rosji na Ukrainę, oraz nieco zapomniana blokada Kanału Sueskiego w 2021 roku. Do tego dochodziły nadmierne regulacje, restrykcyjne obowiązki wobec biznesu i nagle okazało się, że firmy europejskie po prostu są niekonkurencyjne. Naturalnie nie są w stanie konkurować, choćby z Chinami, w których regulacje są dość umowne, wszystko jest pod kontrolą państwa, dotującego nowoczesne branże, a dodatkowo koszty pracy nadal są dość niskie, choćby dzięki pracy niewolniczej osób w przymusowych obozach, czy robotników w innych krajach azjatyckich i afrykańskich, które Chiny w nowoczesny sposób kolonizują i uzależniają od siebie.

Nie mam przekonania, czy klienta europejskiego stać na lojalności i patriotyzm wobec firm zlokalizowanych w Europie i zatrudniających lokalnych pracowników. Oznaczałoby to, że należy niejednokrotnie zaakceptować droższe produkty, dłuższy czas wysyłki zamawianych towarów i wiele innych niedogodności. Bez pewnych rozwiązań współczesnemu człowiekowi, jest po prostu bardzo trudno funkcjonować. Trochę jak aktywiści z Ostatniego Pokolenia, którzy protestują przeciw paliwom kopalnym ubrani w syntetyczne kamizelki odblaskowe wyprodukowane z materiałów ropopochodnych, takich jak PVC czy poliester.

Może ta szansa zostanie wykorzystana, choć w części. Nie wiem, ale gdzieś w masie tych wszystkich zdarzeń – znaczących i nieznaczących, politycznych, gospodarczych i rynkowych jest polski rynek akcji. Po słabym roku 2024 pokazujący niesłychaną siłę. Stojący od początku roku  na czele kolejnych rankingów, jeśli chodzi o stopy zwrotu. Indeks WIG jest około trzech procent poniżej okrągłej wartości 100 000 punktów i myślę, że jeśli zostanie przekroczona to informacja ta pojawi się w wielu mediach, nie tylko tych finansowych. Dodatkowo złoty się umacnia, co sugeruje napływ kapitału zagranicznego do Polski. Co to wszystko oznacza? Czy też – jak mawiają analitycy rynkowi – co stara się zdyskontować rynek? Boom gospodarczy, (faktycznie) zakończenie wojny w Ukrainie, niesłychane korzyści płynące z odbudowującej się Europy, czy po prostu pieniądze amerykańskich emerytów zgromadzone dotychczas w akcjach (poprzez ETFy) amerykańskich zaczęły płynąć do Europy, w tym do Polski?

Nie znam odpowiedzi na te pytania. Za wiele miesięcy będziemy mogli budować spójne opowieści i wyjaśnienia (choć nie muszą być prawdziwe), na razie cieszmy się z silnego trendu, który – co ciekawe –  nie dotyczy wyłącznie kilku spółek. Co więcej, dotychczasowe sesje spadkowe, często wywoływane jakimiś zewnętrznymi sygnałami, szybko są odrabiane i w krótkim czasie padają nowe rekordy. I znów wrócę do wspomnianego G. Kleinmana. Ten rodzaj zachowania – ignorowania negatywnych informacji  to dobry znak dla trwającego rynku byka.

[Photo by Nejc Soklič on Unsplash]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.