Ostatnie tygodnie na rynkach akcji przyniosły nieco zaskakujący wzrost ryzyka politycznego. W Europie impulsem stały się wybory do Parlamentu Europejskiego, które zaowocowały rozwiązaniem parlamentu we Francji i upadkiem rządu w Belgii. Na radarze są również wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii, a w ostatnim tygodniu na scenę wrócił Donald Trump. Gracze zadają sobie pytania o konsekwencje, więc proponuję spojrzeć na dwa wykresy indeksu S&P500, które powinny zadziałać uspokajająco.
Spójrzmy na początek na rynkowe efekty wygranej Donalda Trumpa w 2016 roku. Zmiana S&P500 od dnia wyborów, który – jak pamiętamy był szokiem dla świata – do kolejnych wyborów przegranych przez wówczas urzędującego prezydenta wyniosła około +62 procent. W tym czasie światu trafiła się pandemia, jakiej nie widziano od blisko 100 lat. Prezydent USA nie poradził sobie w czasie pandemii zbyt dobrze pod względem intelektualnym. Starczy przypomnieć publiczne wypowiedzi o piciu wybielacza, który może zabijać wirusa. Niezależnie, rynek odbudował się z tego zamieszania i zrobił godne szacunku 15 procent na rok
Spojrzenie na zachowanie S&P500 od dnia wygranych wyborów przez Joe Bidena musi uwzględniać fakt, iż do kolejnych wyborów jest kilka miesięcy (5 listopada 2024 roku), więc porównujemy zachowanie rynku w odcinku czasowym, który jest około 8 procent krótszy. Niemniej, od wygranych wyborów przez Joe Bidena S&P500 wzrósł o 56 procent. W tym czasie wybuchły dwie wojny – jedna w Europie, a druga na Bliskim Wschodzie – inflacja podniosła głowę, banki centralne skończyły z polityką NIRP i ZIRP, a S&P500 zanotował zmianę, która jest tylko kosmetycznie mniejsza od zmiany z czasów Trumpa. Zresztą nawet, jeśli S&P500 już niczego nie ugra do 5 listopada, to średnia zmiana roczna wyniesie 14 procent.
Nie możemy wykluczyć scenariusza, iż do 5 listopada S&P500 dołoży brakujące 6 procent i zmiana indeksu z „czasów Bidena” będzie niemal identyczna ze zmianą z „czasów Trumpa”. Oczywiście, poszczególne sektory mogą mieć się lepiej pod rządami administracji Demokraty, a inne lepiej pod rządami Republikanina, ale historia rynków amerykańskich pokazuje, iż Wall Street potrafi robić swoje niezależnie od tego, kto zasiada w Białym Domu. Dlatego, na wybory prezydenckie w USA warto patrzeć z dystansem. Politycy muszą przedstawiać konkurencję jako Jeźdźców Apokalipsy, ale prawda jest taka, że Apokalipsa jest trudna do zrealizowania.
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.