Jak w praktyce formować i doskonalić swój mindset inwestora? To przekaz, który chciałbym zawrzeć w tym wątku w formie kilku konkretnych porad.
1. Wiedza i edukacja
Chyba nie jest zaskoczeniem, że akurat ten punkt znalazł się na pierwszym miejscu. W poprzednich 19-tu częściach zawarłem dość szczegółową wiedzę o tym, jak taki optymalny mindset powinien w przypadku inwestora/tradera wyglądać. To nie jest wiedza, którą można znaleźć w podręcznikach, dlatego istniała konieczność jej zebrania w jednym miejscu i opisania. Przyswojenie jej to zatem pierwszy krok do samopoznania i ogarnięcia tych kwestii, nad którymi trzeba popracować. Celowo podkreślam ostatnie słowo, ponieważ wiele osób uważa, że jeśli ma wiedzę pod ręką, to tak jakby miała ją już w głowie. A w inwestowaniu to tak nie działa!
Żeby coś zmienić, trzeba najpierw posiadać wiedzę o tym czymś, żeby wiedzieć, co zmienić
Zachęcam do robienia własnych notatek, które byłyby wskazówkami do tego, nad czym pracować, co wymaga ulepszenia, z czym się trzeba definitywnie zmierzyć i uporać.
2. Dialog wewnętrzny
To rozmowa z samym sobą, którą nieustannie prowadzimy, zwykle bez świadomego udziału. Rodzi się pod wpływem myśli, albo na powstanie kolejnych myśli wpływa. Czasem wypowiadamy jej urywki na głos. W tej rozmowie oceniamy siebie, dajemy sobie komunikaty i polecenia.
Każdego dnia takich myśli przepływa przez umysł tysiące, większość na autopilocie, co nie rodzi naszych odpowiedzi, tylko ewentualnie reakcje. Drogą ŚWIADOMEGO dialogu możemy się z umysłem komunikować, kontrolować go, kształtować dowolnie. A w takim razie nieuniknione, że to najlepsza droga do naszego mindsetu. Jeśli jest karmiony porządną wiedzą, dorasta do prawidłowego kształtu. Mamy jednak silnego konkurenta, którym jest podświadomość, a ta potrafi mindset wywrócić na lewą stronę tak, że sami zaczynamy się dziwić, że to my!
W takim razie wewnętrzny dialog musi być naszą największą i podstawową bronią kontroli, zasilania i korzystania z zasobów mindsetu, a przy tym musimy przebić się przez ową podświadomość, w której mogą tkwić demony przeszkadzające nam w inwestycyjnych działaniach. I gdy mindset karmimy pożądaną wiedzą i informacją, podświadomość potrafi go w tym czasie sabotować i terroryzować myślami jak z horrorów, jakimiś teoriami spiskowymi, naleciałościami z „normalnego” życia, traumami itd. Żeby było jeszcze bardziej komiksowo, to takie inwestowanie nazywamy potem „intuicyjnym”.
Trzeba pamiętać, co pokazywałem we wszystkich poprzednich częściach, że nasze mindsety od dzieciństwa były kształtowane w wielu miejscach zupełnie nieprzydatnie do inwestycyjnego świata, który rządzi się swoimi prawami i wymaga nowego zestawu przekonań, postaw, poglądów. W przeciwnym razie do inwestowania podchodzimy z narzędziami w głowie nieprzystającymi do wymagającego środowiska giełdowego, pełnego nowych rzeczy, sytuacji i emocji. Musimy to świadomie kontrolować, sprawdzać treść, naprawiać a potem właściwie i kierunkowo korzystać.
Nie bójmy się w takim razie z dialogu z myślami i wiedzą korzystać. Sprawdzajmy w ten sposób do bólu szczerze jakie przekonania w nas tkwią, czego nie wiemy i musimy uzupełnić, co nas przeraża i napędza w inwestowaniu, jaki magiel robią nam w głowie emocje. Możemy próbować sprawdzać też, czy coś czasem nie próbuje sabotować nam podświadomość, to mogą być wszystkie te myśli, które bojkotują analizy i działania, dają dziwne podpowiedzi, wprowadzają zamęt, kuszą do lenistwa i braku dyscypliny.
A jeśli wiemy już z poprzednich części jak prawidłowy mindset inwestora powinien wyglądać, wprowadźmy jego kody do świadomości drogą wewnętrznego dialogu, nawet jeśli umysł będzie się czasami buntował. On nie chce wysiłku, on nie chce obciążeń, on chce prostych rozwiązań i najlepiej w wygodnym obszarze tego, co do tej pory znał bez całego tego trudnego inwestowania. On chce działać na tych zasobach, które w życiu dostał, bo są mu bezpieczne, choć w wielu miejscach niepożądane albo wręcz szkodliwe w inwestowaniu.
Mamy w sobie i tak wiele osobowości. Inaczej zachowujemy się sam na sam ze sobą, inaczej w towarzystwie, inaczej na oficjalnym spotkaniu, inaczej w pracy, inaczej gdy realizujemy w czymś siebie. Ideał to móc zachować jedną osobowość i być sobą w każdych warunkach, ale i tak potrzebujemy nowych nawyków i podejść do inwestowania (szczególnie tradingu). Możemy więc wypracować osobowość specjalnego przeznaczenia – inwestycyjnego. Ona będzie korzystać z innych osobowości, a także je zasilać nową wiedzą i postawami.
Jeśli trzeba, dajmy jej odpowiedni anturaż. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że ubierając się w garnitur, czujemy się kilka stopni wyżej, a jeśli założymy na siebie jakieś powyciągane szmaty, tak samo się poczujemy. To ma potem wpływ na myśli i decyzje.
Pożądany dialog wewnętrzny inwestora ma swoje zasady, to w sumie też należałoby zaliczyć do kluczowych elementów mindsetu. Zostawiłem to jednak na tę część, żeby pokazać i uwypuklić jego właściwe cechy.
Spójrzmy na 2 przykłady takich dialogów poniżej. W każdym dam próbkę odpowiedzi od 2 osobowości: niedojrzałego, początkującego inwestora w kontraście do dojrzałego, świadomego, z dobrze ułożonym mindsetem profesjonalisty. Takie dialogi przeprowadzaliśmy ze sobą nie raz. Chodzi o to, by z przekonaniem odpowiadać jak inwestor nr 2!
Przykład 1
Sytuacja: pojawia się spora strata w transakcji, która ma prawo w jakiejś mierze boleć.
Początkujący:
Rynek jest do bani, skąd się biorą ci sprzedający? Przecież to bez sensu! Tyle się męczyłem, teraz ogarnia mnie wściekłość, bo muszę to odrabiać! No wiem, że mogłem użyć stop lossa, ale wszystko wyglądało dobrze, miałem rację, że X się wydarzy, rynek to źle interpretuje!!
Profesjonalista:
Po prostu kolejna z wielu strat, koszt biznesu. Czy respektowałem plan i założenia strategii? Bez wyjątku, choć mnie kusiło i przeczuwałem taką reakcję rynku, ale proces jest najważniejszy, tak jak i wynik łączny w długim terminie. Robię dalej swoje, nie ma się czym martwić. Straty pojawią się co kilka transakcji, mam to wkalkulowane. Nie wjedzie mi to na emocje, jestem wszystkiego świadom i szkoda mi czasu i energii na rozdrapywanie tego, lepiej poszukam kolejnej okazji.
Przykład 2
Sytuacja: Kurs rusza coraz bardziej w przeciwnym kierunku do zajętej pozycji
Początkujący:
No wracaj do cholery! Ile razy może iść przeciwko mnie?! Dlaczego akurat mi rynek robi ciągle na złość? Nie mogę sobie pozwolić na kolejną stratę. No wiem, że może powinienem zamknąć tę stratę, ale jestem przekonany, że tym razem rynek odbije! Musi!
Profesjonalista:
Stop mam ustawiony, odpali to trudno, nie ma się co martwić na zapas. W większości transakcji nie od razu pojawiają się zyski. Pytanie tylko czy to jakaś mała korekta czy może poważniejsza zmiana trendu? Muszę pokopać w informacjach i zrobić dodatkowe analizy, może się czegoś więcej dowiem. Zostaję na pozycji. A może nawet ją powiększyć? Sprawdzę czy miałoby to racjonalne powody.
Więcej o praktycznym korzystaniu z dialogu wewnętrznego w tym -> linku z historii mojego bloga.
CDN
—kat—
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Wg mnie takie dialogowanie wewnętrzne na stratne pozycji może być niebezpieczne w tym sensie, że mogę złamać swoje pierwotne założenia dotyczące pierwotnych ocen. Z osobistych doświadczeń taką pracę trzeba wykonać przed zajęciem pozycji lub na zyskownej pozycji (wtedy cokolwiek sie nie zdarzy to zainkasujemy większy/mniejsz zysk lub będziemy na 0). Każdy z nas nie lubi się mylić i musimy nastawić się na udowadnianie swoich racji rynkowi.
Dialog w zasadzie potrzebny jest nieustannie. Ważne są przy tym 2 kwestie:
1. Musi być świadomy!
2. Musimy wiedzieć jaki ma mieć cel, do czego dążymy i jakim wzorem.
Jeśli dialog ma być z założenia kwestionowaniem własnym zasad i ich złamaniem, to jest to mało przydatne, zajeżdżamy nadal swój mindset złymi nawykami.
W takiej sytuacji istnieje potrzeba posiadania właściwej wersji dialogu, np:
Czy właśnie chcę złamać własne zasady? Ok, ale zamiast usprawiedliwienia tego czy zracjonalizowania, a więc cofnięcia się w tył, lepiej przeanalizuję z jakiego powodu chcę to zrobić i jakie skutki to pociągnie. Mindset TO ROZWÓJ a nie wracanie do tych samych nawyków