Wojna na Ukrainie postawiła spekulantów i trade’erów przed dylematem moralnym. Grać pod wzrosty rosyjskiej waluty na dowolnej właściwie parze i wpisać się w działania stabilizacyjne rosyjskich władz monetarnych – w domyśle wesprzeć inwazję i pomóc ograniczyć wpływ sankcji na rosyjską gospodarkę – czy może jednak nie brać w tym udziału? Każdy oczywiście musi odpowiedzieć sobie sam na takie pytanie. Osobiście zakładam, że trading i spekulacja są zajęciami właściwie mechanicznymi, więc dylematy uważam za źle postawione.
Zacznę od wyznania. 11 września 2001 roku siedziałem w jednym z polskich biur maklerskich na ładnie rozwijającej się pozycji krótkiej na kontraktach na WIG20. Kiedy drugi samolot wleciał w WTC zamknąłem wszystko i powiedziałem do kolegi z zespołu analitycznego „K… nie będę zarabiał na czymś takim”. Kolega poklepał mnie po plecach z dawką szacunku, ale chyba nie mogliśmy spać w nocy po tym, co się wówczas stało i następnego dnia przyszedł do biura i na dzień dobry zacytował mi zdanie – zdaje się Jessiego Livermore’a – „jak rynek rzuca ci walizkę pieniędzy pod nogi, to ją podnieś”.
Minęło przeszło 20 lat od tego zdarzenia i myślę, że wówczas powinienem schylić się po tę walizkę. Chwilę później nie miałem pracy przez dwa lata, kredyt na mieszkanie i dziecko w drodze. I musiałem coś ugrać na rynku, żeby kredyt na przeszło 20 procent nie zmienił się w przeterminowany na 40 procent. Nie ma gorszego położenia w spekulacji niż musisz. Popełnia się wówczas szkolne błędy. Kopie grób i buduje autostradę do wyzerowania rachunku. Ugrałem. Spłaciłem kredyt hipoteczny w 2 lata i 8 miesięcy, ale zajęło to dłużej niż wówczas, gdybym 11 września nie pomylił porządków.
Zadanie spekulanta sprowadza się do zarabiania pieniędzy. Trzeba robić w tym celu wszystko, co jest dozwolone prawem i nic, co może narazić na kolizję z prawem. Jak rynek rośnie 40 procent w miesiąc, to obowiązkiem spekulanta jest być na tym rynku. Jak rynek spada o 40 procent, to obowiązkiem spekulanta jest krócić ten rynek. Wszystkie inne działania są dla aktywistów rynkowych. Inwestujących w jakość, wartość czy co tam jeszcze sobie wymyślimy. W inwestycjach można wspierać większą obecność kobiet czy przedstawicieli grup etnicznych w zarządach spółek – choć na dziś to ciągle raczej klasyczna tokenizm – i omijać spółki, których biznesy są moralnie obce. W spekulacji nie ma na to miejsca. Lubię nie istnieje.
Możesz nie lubić jednego lub drugiego prezesa i jego wsparcia dla któreś partii politycznej, ale wówczas stajesz się inwestorem, który nie chce mieć w tym udziału. Kiedy jednak szukasz swojej szansy na bazie ruchu cen nie powinno interesować cię nic więcej niż ruch cen, bo ruch cen jest twoją domeną. To z ruchu cen żyje spekulant. Nie z dywidendy. Nie z zysku spółki. Zmienność jest naszym paliwem. Im bardziej buja, tym większe szanse na znalezienie swojego kawałka tortu. Reszta jest szumem, który powinniśmy pomijać. Dlatego powinniśmy kupować rubla. I sprzedać, kiedy pójdzie wreszcie tam, gdzie Ukraińcy wysłali rosyjski okręt. Czyli na x…
9 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Zdecydowanie jeden ze slabszych tekstów na blogu…
Moim zdaniem autor ma jednak kaca moralnego i szuka usprawiedliwienia.
Nie na wszystkim musimy zarabiać, to kwestia naszego wyboru.
Wspieranie rubla, rosji jest dzialaniem oslabiajacym Polskę.
1. Kiedyś filozofowi Y. Harari dziennik The Guardian zadał pytanie "What is your guiltiest pleasure?", na co Harari odpowiedział "I don’t feel guilty about pleasure". No więc nie. Autor nie ma kaca moralnego. 2. Nie napisałbym notki na blogu, gdyby miał pozycję na rynku, o którym piszę. Z zasady takich rzeczy nie robię. 3. Jak swoją obecność na rynku opiera się o strategie mechanicznie i np. przeczesuje 100 par walutowych, to większość musiała dać na rublu najpierw sygnały sprzedaży, a później sygnały kupna. Tylko takie strategie, które hamują się bo zmienność jest zbyt duża nie pozwoliły grać rubla. 4. Proszę o wyjaśnienie, jak sprzedaż pary powiedzmy EURRUB u marketmakera w Londynie osłabia Polskę?
Przeciwnie. Na blogu ciekawe jest już tylko to, co odsłania choć trochę kulisy (z zastrzeżeniem oczywiście, że każdy Autor ujawnia ile chce, ale i to "trochę" jest interesujące 🙂 ).
Co do meritum: zdajmy się na decyzję regulatora rynku (zdeterminowaną stanem prawnym). Czy to, czym handlujemy jest legalne? Czy rynek jest legalny? Nie mówimy przecież o pornografii dziecięcej.
Dodałabym jeszcze: Pop, myślę, że nie rozumiesz fundamentalnie rynku. Kupowanie rubla nie jest jego "wspieraniem"; wszelkie aktywa dążą do swojej wartości rynkowej i działania graczy tego nie zmienią (mogą chwilowo zakłócić). Rubel znajdzie swoją wartość tak czy tak.
Masz rację, jestem raczej pasywnym inwestorem, nie spekuluje na walutach, nie rozumiem do końca mechanizmów na tym rynku.
Takich jak ja pewnie jest wielu.
Mój tok myślenia w uproszczeniu: rubel idzie w górę – sankcje nie działają – rosja zyskuje, przynajmniej wizerunkowo
W tym momencie nie da sie go chyba nigdzie kupic…
"Zadanie spekulanta sprowadza się do zarabiania pieniędzy".
Bycie spekulantem nie może jednak przesłaniać obowiązku bycia człowiekiem.
Nie zawsze i nie na wszystkim trzeba zarabiać.
Dobrze spostrzeżenie. Czy moralnym jest granie na zwyżkę cen zbóż? Czy jest to bardziej moralne na CFD mając nadzieję że broker skompensuje naszym L kontrariańskie S grane przez większość detalu? A mniej na prawdziwych kontraktach wpływających na cenę?
Nie ustalisz sam ceny zboża, choćbyś zjadł tysiąc kotletów. Te rozważania są bezprzedmiotowe.