Mamy na świecie wydarzenie bez precedensu. Nigdy w ostatnich 100 latach nie doszło do pandemii na taką skalę, jak właśnie obserwowana. Giełdy dostosowały się do sytuacji z adekwatną dynamiką, która sama w sobie też jest bez precedensu. W istocie giełdy wyprzedziły epidemię w sposób dla siebie klasyczny, dyskontując scenariusze dziś obserwowane i za chwilę jeszcze bardziej ekstremalne. Teraz przed giełdami zadanie wycenienia końca zamieszania.
Zacznijmy jednak o tego, iż większość rządów i nadzorów sanitarnych nie sprostały zadaniu. Nieliczne kraje, jak Korea Południowa czy Tajwan, potrafiły poradzić sobie w tej fazie pandemii. Na tzw. Zachodzie mamy właściwie porażkę za porażką. Władze sanitarne w Hiszpanii jeszcze 19 lutego ogłaszały światu, iż Hiszpania nie ma problemu z koronawirusem. Jeden z innych europejskich rządów jeszcze na początku marca powiadał, iż jego kraj „is safe from coronavirus”. Dziś Hiszpanie muszą myśleć o budowaniu chłodni na zwłoki na lodowisku, a Włosi lepić respiratory z masek do nurkowania z Decathlona.
Żyjąca – nawet w trakcie globalnej epidemii! – iluzją własnej ścieżki Wielka Brytania poddała się aberracji, iż pandemię można zwalczyć uodporniając populację. Tylko gdzieś po drodze zginęła im liczba +300 tys. obywateli, którzy mogliby umrzeć w męczarniach. Wreszcie Stany Zjednoczone, dziś stawiające w Nowym Jorku obok szpitali przyczepy-chłodnie, o wielkim tonażu, żeby mieć miejsce na składowanie ofiar, operowały w wierze, że COVID-19 to „tylko grypa”. W świetle powyższego powinniśmy zakładać, iż rządy i nadzory sanitarne nie zdołały nas ostrzec przed pandemią i nie będą w stanie powiedzieć nam, kiedy temat ulegnie wygaszeniu.
Bycie inwestorem giełdowym jest w takim momencie ciekawym zajęciem lub ciekawym położeniem. Kiedy inni myślą o skali uderzenia, my myślimy już o tym, kiedy rynki zaczną wyceniać finał zamieszania. Zadajemy sobie pytania, ile zostało już uwzględnione w cenach i kiedy zacząć szukać swojej szansy pod kolejną falę wzrostów i odbudowania się gospodarek oraz światowego handlu. Pytamy, kto wygra na tym zamieszaniu i kto nie podniesie się już, jak wielu, którzy nie podnosili się po poprzednich, często mniejszych kryzysach. Pamiętamy, że każda kolejna hossa potrafi mieć innych liderów niż poprzednia.
Myślimy, czy zakład o przyszłe wzrosty jest już wystarczająco bezpieczny, żeby nawet kupić odbudowę w sposób zlewarowany. A może jednak wchodzić skromnymi krokami z założeniem, iż na zakład z lewarem jest zdecydowanie za wcześnie? To jest właśnie punkt, w którym znajdujemy się jako inwestorzy. Oczywiście jedna z ról nie wyklucza bycia w innym położeniu, w którym możemy stracić pracę i przegrać na wielu polach. Naprawdę już przegrywamy w grze o prawdę, ale – szczęśliwie – to nie my mamy w misji wpisane domaganie się prawdy.
Niemniej, właśnie od giełd, a nie od rządów możemy oczekiwać odpowiedzi na pytanie, kiedy sytuacja zacznie się stabilizować. Stanie się tak, gdy inwestorzy wierzący w koniec pandemii swoją masą przegłosują tych, którzy ciągle będą pesymistami. Wykresy wielu spółek, a z czasem indeksów, dadzą pierwsze sygnały zbliżającego się finału. Moment, gdy postrzegana premia za wystawienie się na ryzyko będzie większa od premii za porażkę stanie się punktem, w którym pandemia – lub jej pierwsza fala – będzie zmierzała do wygaszenia.
5 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
W tej sytuacji i po przeczytaniu takiej treści nie wypada nie zapytać jakie jest zdanie Autora co do miejsca, w którym się aktualnie znajdujemy. A więc z takim pytaniem i prośbą się zwracam:)
@ Fazik
Moim zdaniem rynki mają trzy scenariusze do wyboru, a dokładniej mamy trzy scenariusze do obstawienia.
1. Dołek za nami i budujemy odbicie typu V zakładając podążenie za tym modelem gospodarek.
2. Skonsolidowanie się rynku w oczekiwaniu na to, co pojawi się w realnej gospodarce.
3. Pogłębienie dołków i kontynuacja spadków z racji tego, że nie wszystko złe jest w cenach. W cenach są już programy stymulujące, ale ile jest wycenionych szkód nie wiemy.
Z punktu widzenia strategii dwa z powyższych scenariuszy są wzrostowe, a trzeci spadkowy. Obstawianie wzrostowych wydaje się zatem łatwiejsze, bo można kupić dziś i czekać. Osobiście nastawiam się jednak na trzeci. Będzie jeszcze podaż i dlatego wchodzenie na rynek pod kolejną hossę trzeba robić na spadkach, a nie w pogoni za rynkiem.
Warto dodać że w Polsce skuteczność kwarantanny nie jest jeszcze przesądzona. W obecnej sytuacji, w naszym kraju sytuacja wciąż jeszcze jest do opanowania. (W przeciwieństwie do USA, gdzie wprowadzone środki są kompletnie nieskuteczne)
@Adam Stańczak
dzięki za odpowiedź.
Ja w tym wszystkim zastanawiam się jak to możliwe, że jeszcze nie dawno giełdy korygowały się tak istotnie w związku z ryzykiem Brexitu, kolejnej „kłótni” pomiędzy politykami z Włoch czy wprowadzonymi cłami przez Trumpa. Wydaje mi się, że tamte zdarzenia to drobnostki. Ale fakt, że pakiety i reakcja banku centralnych też jest bez precedensu.
Jak to wszystko jednak łączę to trudno mi uwierzyć, że mamy już dołek za sobą, ale rynek już nie raz pokazał, że pokora jest wskazana.
@Mcgavier
Osobiście obawiam się co będzie w biedniejszych krajach. Jeżeli w Europie jest taki problem, w bogatych społeczeństwach, z dobrym standardem publicznej służby zdrowia, to co się może stać w Indiach, Indonezji, Meksyku czy Brazylii. Świat stał się mały a do tego okazało się, że w takich przypadkach prywatna służba zdrowia nie istnieje i nawet Amerykanie oczekują, że rząd zapewni im opiekę a nie firmy prywatne, którą płacą składki.
@Fazik
Wbrew pozorom liczy się nie tyle służba zdrowia, co szybkie wdrożenie skutecznej kwarantanny. To nie jest kwestia bogactwa, tylko kompetencji władz. USA za miesiąc będzie mieć kompletną rzeź mimo, że jest bogatym krajem.