Poznamy poniżej 10 kryteriów oceny materiałów edukacyjnych.
W tych dogłębnych analizach procesu edukacji giełdowej, które rozkładam na kilka części, poniższy punkt dla wielu inwestorów może wydać się najważniejszy.
4. Źródła wiedzy i ich ocena
Czego pragnie najbardziej kandydat na inwestora lub tradera? Dostać do ręki poradnik w jakiejkolwiek formie, który nauczy go tego fachu w przystępny sposób, w jak najbardziej skondensowanej formie, a przy tym kompleksowo. Nie jest grzechem pożądać czegoś, co będzie podane łatwo i przyjemnie. Nie chciałbym zniechęcać i odbierać motywacji, ale może to być nieco trudniejsze niż większość aspirujących oczekuje. W tej części dowiemy się dlaczego.
Na źródła wiedzy składają się:
– książki w każdej formie,
– materiały audiowizualne (głównie filmy),
– szkolenia we wszelkiej formie,
– serwisy internetowe,
– media,
– grupy, fora
– indywidualny mentoring, coaching
Wszystkie spełniają tę samą funkcję – dostarczają know how, narzędzi, pomysłów, opisów, tłumaczeń, wskazówek, rad, inspiracji, tylko w różnej formie i o różnej jakości. Proponuję poniżej krótki przegląd słabych i mocnych ich stron, co pozwoli wszystkim chętnym urealnić swoje oczekiwania i usprawnić proces kształcenia.
10 kryteriów oceny materiałów edukacyjnych
(I) Nie istnieje tylko 1 najlepsze źródło, które pozwoli nauczyć się w sposób kompleksowy wszystkiego.
Z reguły twórcy źródeł koncentrują się na wybranej domenie by przekazać objętą nią metodykę w sposób jak najbardziej szczegółowy i kompleksowy. Jeśli więc dostarczają dawkę wiedzy o np. Analizie Technicznej, to albo są to opisy wszystkich narzędzi, albo konkretne sposoby ich użycia. Brakuje jednak wówczas pełnej wiedzy o zarządzaniu ryzykiem i kapitałem, czy też wszystkiego związanego z psychologią inwestowania. A najmniej można się dowiedzieć o najczęściej spotykanym rodzaju inwestowania – intuicyjnym.
A na to nakłada się wiedza teoretycznie dla pasjonatów, ale w której każdy chętny może odnaleźć inspiracje. Mamy więc porady w stylu wywiadów, całą gałęź związaną z systemami transakcyjnymi czy obecnie z uczeniem maszynowym, wspomnienia i biografie prominentnych inwestorów, rozrasta się przemysł doradczy w kryptowalutach itd.
(II) Wiedza jest mocno rozproszona
Tylko w Polsce dostępne są dziesiątki podręczników, setki czy nawet tysiące stron internetowych, trochę szkoleń i filmów, garstka grup i forów. Już choćby na naszych blogach powstało około 3 tysięcy wpisów, do tego sporo stron edukacyjnych wisi w serwisie bossa.pl/edukacja.
A to tylko ułamek tego, co wyprodukowano przez dziesięciolecia w USA, które stały się jak i w wielu innych dziedzinach liderem branży. Błogosławieństwem obecnych czasów jest to, że mamy do tego dostęp na wyciągnięcie ręki i to w kilka sekund. Tyle, że objęcie tego wszystkiego umysłem jest już nie lada problemem, a co dopiero poznanie. Wyłowienie z tej góry informacji, powielanej często na szereg sposobów, czegoś przydatnego w kompleksowy sposób, przerasta możliwości nie tylko początkujących.
Postęp w dostępności i obfitości wiedzy cieszy, ale nadmiar informacji może zniechęcać i paraliżować, wymaga więc powstania dobrych przewodników albo poświęcenia sporo czasu na przekopanie się przez te tony materiałów.
Inna sprawa, że w kwestii literatury mamy poważną inflację w USA. Powstaje dziesiątki podręczniki na ten sam temat, ale nic nowego nie wnoszące. Część z nich można za darmo pobrać na amazon.com.
(III) Każdy styl inwestowania i tradingu wymaga dodatkowych źródeł wiedzy, choć kilka jest wspólnych.
Początkujący zwykle nie wie, jaki styl i jakie metody mogłyby służyć najlepiej jego celom i predyspozycjom. Przejście tylko jednym szlakiem poznania może wcale mu więc nie służyć i będzie to wymagać zagłębienia się w materiały zupełnie innego rodzaju.
Poznanie np. Analizy Fundamentalnej niezbyt przyda się w day tradingu czy pisaniu systemów transakcyjnych. Z kolei obrycie się w A.T. nie będzie specjalnie przydatne w pasywnym inwestowania za pomocą ETFów.
Ale już porady odnośnie zarządzania kapitałem (Money management) czy podstawy psychologii inwestowania zawierają elementy wspólne dla wszystkich stylów.
(IV) Źródła zawierają cenne informacje, ale to nie jest tożsame z nabyciem skutecznych umiejętności.
To chyba największe rozczarowanie wszystkich kształcących się w tym biznesie i geneza wielu nieporozumień.
Wiedza tego typu, obojętnie w jakiej formie przyswajana, NIE UCZY ZARABIAĆ, wskazuje tylko sposoby do tego prowadzące, od bardzo prostych do bardzo skomplikowanych. Skuteczność jej przetworzenia w zyski leży w każdym z nas, w rozwiniętych w ten sposób kompetencjach, w rozbudzonych do życia umiejętnościach, które dopiero potem TRZEBA wyszlifować w setkach czy tysiącach transakcji. Dostajemy więc do ręki jedynie zestaw narzędzi i instrukcję ich obsługi, ale sami musimy nauczyć się zrobić z nich użytek.
I tak na przykład podręczniki czy strony o Analizie Technicznej uczą jej podstaw i zastosowań, ale nie uczą realnego zarabiania za ich pomocą. To zupełnie inny proces.
To przypomina nieco naukę jazdy na rowerze. Możemy poznać szczegółową budowę roweru a także poradnik jazdy na nim, ale po pierwszym wejściu na siodełko skończymy z nosem w asfalcie. Dopiero wielokrotne próby budują w mózgu i mięśniach prawidłowy rodzaj równowagi i motoryki. A na tym nie koniec, trading to już jazda wyczynowa po poręczach i w rynnach na takim rowerze, a więc jeszcze wyższy stopień nabycia umiejętności. Pewnych spraw nie da się nawet opisać, wyjaśnić w przystępny sposób.
(V) Poradniki zawierają upudrowaną wizję świata
Względy praktyczne czy komercyjne powodują, że prezentowana na różne sposoby wiedza zawiera przede wszystkim pozytywne przykłady, modele, statystyki. Poznając to można odnieść wrażenie, że większość podawanych propozycji okiełznania giełdowych kursów działa z sukcesem. To oczywiście skrzywiona lekko optyka, świat nieco landrynkowaty, przerysowany w pozytywną stronę, uproszczony. I nieco w poprzek teorii uczenia się na błędach.
Przyjmując jednak tę konieczną logikę operowania przykładami, które teoretycznie prowadzą do skuteczności, trzeba mieć w tyle głowy, że istnieje setki sytuacji, w których dokładnie to samo użycie proponowanych pomysłów prowadzi do strat. Ale o nich nikt nie chce przecież słyszeć czy czytać.
Ciąg dalszy w kolejnym wpisie
—kat—
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
"Już oceniałeś. Twoja ocena to 1". Mam taki komunikat, mimo że nie oceniałem.
Od jakiegoś czasu też tak mam. Z tym że jak otworzysz w oknie incognito, to można ocenić. Moja hipoteza jest taka, że po prostu zablokowano mi taką możliwość, bo czytam blogi od początku (jestem w połowie 2012) i co przeczytam, to oceniam na 5. 🙂 A tak poważnie – pewnie jakieś zamieszanie z cookiesami.
Znamy problem, zgłosiliśmy do twórcy plugina i … czekamy
Wyłączyliśmy ocenianie dopóki nie znajdziemy nowego plugina lub autor nie poprawi obecnego.