Najlepszy początek roku na Wall Street w historii, którą pamiętają nawet najstarsi inwestorzy, bańka spekulacyjna na kryptowalutach oraz rosnące przekonanie, iż przegapiło się okazję życia pozwalają stawiać pytanie, czy świat nie znalazł się w naprawdę późnej fazie rynku byka.
Ślad rosnącego przekonania, iż hossa ma swoją przyszłość znalazł się nawet na naszych blogach, więc nie będę powtarzał znanych już argumentów o idealnym ułożeniu czynników sprzyjających kontynuacji zwyżek. Nie mam jednak wątpliwości, iż rosnące przekonanie o bezalternatywności wzrostów zawsze jest ostrzeżeniem przed zwrotem na rynku, który zaskoczy siłą i zerwie rynkowy konsensus wokół byczego scenariusza.
Żaden rynek byka i żaden cykl gospodarczy w przeszłości nie trwały bez końca. Nieliczne kończyły się bańkami spekulacyjnymi, a inne były wywoływane przez banki centralne, które musiały gasić inflację ograniczając dopływ pieniądza do systemu. Wszystkie jednak miały wspólny mianownik, którym była mieszanka optymizmu gospodarczego i optymizmu inwestorów. Bilansem były zawsze takie same rozczarowania i przekonania, iż zostało się nagonionym, gdy hossa dobiegała końca.
Nie chcę przesądzać o szybkim finale wzrostów, ale dynamika podejścia giełd – zwłaszcza amerykańskich – zaczyna mieć w sobie element hiperboliczny. Dynamika, z jaką traci amerykański dolar, zasilając inne waluty, przypomina najlepsze fazy finałowych okresów rynków byka. Radość czują zapewne ci, którzy weszli na rynek w około 2010 roku, kiedy świat mówił o końcu świata. Depresja miała trwać przez dekady, ale i optymiści po blisko dekadzie od kryzysu muszą czuć, że całość zaczęła się robić zbyt optymistyczna.
Przyznam się, iż w połowie lutego zeszłego roku 50 procent moich aktywów na rynku niemieckim zostało zamienione na gotówkę, a wcześniej byłem zapakowany pod korek z pełnym przekonaniem, iż świat źle wycenia ryzyka i szanse zarobku. Ciągle ekspozycja jest skrajnie duża, ale czy zatem powinienem mieć jakieś poczucie, że ucieka mi okazja życia? Nic z tych rzeczy. Najlepszym lekarstwem na popularne dziś FOMO jest zawsze kupowanie, gdy większość jest pesymistyczna, a nie optymistyczna. Kiedy wszyscy są optymistami pojawia się czas realizowania zysków z prawdopodobnie największej okazji życia, jaka przed 8 laty pojawiła się na giełdach po rekordowej zapaści.
Dlatego, dla szukających odpowiedzi na pytanie, czy dziś jest dobry moment na wskakiwanie do pędzącego pociągu może być tylko jedna – całość porusza się zbyt szybko, by można było powiedzieć wskakuj bez obaw. Jeśli ktoś nie jest odporny na FOMO i widzi ryzyko przegapienia jakiejś okazji życia, powinien przyswoić lekcje z historii giełd, które uczą, iż każda hossa miała swoją opowieść i większość okazywała się tylko historyjkami pisanymi dla uzasadnienia tego, co wymagało jakiegoś uzasadnienia. Test sprawdzenia hipotez z rzeczywistością zwykle był bolesny dla hipotez i portfeli.
W związku z tym, iż krócej obecni na rynku inwestorzy mogą nie pamiętać, jak kształtowały się mity niedostępności spółek internetowych czy końca ropy lub złota dostępnych do wydobycia, przykład z najbliższej historii. Jak wszyscy wiemy bańska spekulacyjna na Bitcoin żywiła się mitem braku dostępności. Najnowszy raport World Gold Council, który porównuje złoto z BTC, zawiera wykres pokazujący podaż nowych kryptowalut. W istocie emisja mniej lub bardziej podobnych produktów przekroczyła dawno pułap 1000. Całkiem sporo tych „niedostępnych wyjątków”. Ktoś jeszcze cierpi na jakieś FOMO?
(źródło: WGC).
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
To wszystko prawda ale nie do końca, w ciągu roku są 4 pory roku , na giełdach jest podobnie , cierpliwości, będzie jeszcze hossa od marca do końca listopada, na początku grudnaia kto nie wybierze to straci, bedzie powtórka z rozrywki, sztuka grania na giełdie jest sztuką nie dla wszystkich , trzeba kupować jak jest tanio a sprzedawać jak drogo, wszyscy to wiedzą a większość robi odwrotnie zasilając kasę giełdy, jak sie nie ma harakteru tylko barani tręd i strach to się trzeba trzymać z daleka, James Bond kiedyś powiedział ,,, diamenty są wieczne ,,, takimi diamentami na giełdzie jest wiecznie powracająca ,,, bessa ,, kto jest cierpliwy zawsze się obłowi ,, giełda oddycha i wypluwa niecierpliwych gołych i wesołych, aż miło posłuchać jak sklamżą, było już kilka końców świata będzie też kilka końców bitcoina ale jeszcze nie teraz, ci którzy za tym stoją jeszcze się nie obłowili, nie przewidzieliże kryptowaluty tak gładko wejdą na giełdy gdzie cena ich będzie ,,, regulowana ,, teraz będą mądrzejsi, wypierdzielą cenę bitcoina na żywioł nagle niespodziewanie, zanim giełdy europejskie i amerykańskie to stłamszą żeby bronić dolara i kasę bankierów będzie skok w zwyż o tyczce a potem znowu będzie ,, spokojnie jak na wojnie ,, tak mi się zdaje,, z poważaniem s,,,,