Temat zmian w polskim systemie emerytalnym skupia się ostatnio głównie na obniżeniu wieku emerytalnego i przyszłych konsekwencjach dla budżetu, ale zupełnie pomijany jest temat możliwego bankructwa całości układu. Ludzie zapomnieli o nacjonalizacji części OFE i właściwie przyklaskują kolejnej wierząc, iż państwo robi im dobrze. Ciągle do przyszłych emerytów nie dociera idea, że za rogiem mogą czekać znacznie radykalniejsze kroki. Najnowsze pomysły dla Wielkiej Brytanii zdają się być ostrzeżeniem trudnym do pominięcia.
W wywiadzie udzielonym Financial Times niejaki Mark Pearson, specjalista z OECD, zasugerował, iż rząd w Londynie powinien poważnie rozważyć wycofanie się w wypłacania emerytur dla górnej części społeczeństwa. Zdaniem Pearsona to jedyny sposób na to, by odciążyć system emerytalny, który jednocześnie wypłaca niskie emerytury większości społeczeństwa i daje pieniądze ludziom, którzy naprawdę emerytur nie potrzebują. Przyznam szczerze, że nie przypominam sobie tak daleko idącej propozycji w Europie, gdzie państwowa emerytura jest standardem. Najwyraźniej docieramy wszyscy do punktu, w którym nawet najbogatsze kraje świata zaczynają czuć nadciągające demograficzne tsunami. Dziś tsunami sunie pod powierzchnią morza, ale fala zbliża się do wynurzenia i uderzenia w ląd z siłą, która zaskoczy mniej państwa, a więcej przyszłych emerytów.
Wielokrotnie podkreślałem w notkach blogowych, iż w Polsce żyjemy w fałszywym przekonaniu, o bezpieczeństwie emerytalnym gwarantowanym przez państwo. Państwa zwyczajnie bankrutują. Politycy są zmuszani do obniżania emerytur, żeby dostać nową dawkę kredytu i spłacić chociaż część długu, które zaciągnęli w przeszłości. Wielka Brytania właśnie dotarła do punktu, w którym poważny dziennik, jakim jest Financial Times, rozmawia z przedstawicielem poważnej organizacji, jaką jest OECD, o zabraniu emerytur. Nie mówimy o zbankrutowanej Grecji, ale o Wielkiej Brytanii, gdzie idea własności i praw nabytych wydaje się naprawdę ugruntowana w tradycji demokracji. Oczywiście mówimy ciągle o wydarzeniu medialnym, a nie faktach, ale wszyscy wiemy, że nie takie rzeczy działy się w zdawałoby się demokratycznych społeczeństwach.
Ciekawy jest kontekst tego wydarzenia. Starzejące się społeczeństwa europejskie będą miały coraz większą pulę emerytów do utrzymania, a jednocześnie nie chcą godzić się z napływem imigrantów poszukujących pracy. Ekonomicznie rozwiązanie z przyciągnięciem młodych ludzi bez pracy utrzymujących armię ludzi, którzy już odeszli z rynku pracy jest całkiem dobrym rozwiązaniem problemu, ale – jak wiemy – nie dorobiliśmy się w Europie mechanizmu dobrej asymilacji. W efekcie najprostszy mechanizm ekonomiczny jest trudny do zastosowania i trzeba szukać innych rozwiązań. Z przyjemnością będę w przyszłości oglądał, jak społeczeństwa europejskie, niechętne przemieszczeniom siły roboczej z Południa na Północ i ze Wschodu na Zachód, głosujące dziś na partie obiecujące skończenie z imigracją, a jednocześnie chętne pobieraniu emerytur z systemu państwowego, poradzą sobie z rysującą się na horyzoncie kwadraturą koła.
Wczytaj się szanowny czytelniku dobrze w ten pomysł, bo wcześniej lub później może zostać skopiowany w Polsce. Nacjonalizacji funduszy emerytalnych już doświadczyliśmy, więc dlaczego nie mielibyśmy poznać smaku idei, iż bogaci byli bogaci – w Polsce bogaty w systemie podatkowym to taki, który rocznie zarabia 85 528 zł (miesięcznie około 1700 euro) – więc mogli oszczędzać, kiedy reszta społeczeństwa ledwie wiązała koniec z końcem? Możliwe, że kiedyś w przyszłości właśnie ci z II progu podatkowego zostaną uznani za bogatych, którym nie powinno się płacić emerytur? Może idea powiązania składki z wielkością świadczenia zostanie porzucona? Może posiadanie więcej niż jednego mieszkania będzie karane brakiem emerytury, jak dziś emerytura ma być karana zakazem pracy? Na pierwszy rzut oka idee wydają się absurdalne, ale historia uczy, iż politycy zrobią dokładnie to, co muszą i zawsze znajdą ekspertów, którzy podeślą im wyliczenia potrzebne do uruchomienia propagandowej machiny wmawiającej ludziom, że to wszystko dla dobra społeczeństwa.
28 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Tyle co pamiętam, to wydatki roczne na emerytury jako procent PKB maleją i w przyszłości będą malały….. a jeżeli faktycznie tak jest i będzie, to problemu nie ma…. a obniżenie wieku emerytalnego nie spowodowało i nie spowoduje, że chociażby na jednego emeryta zostanie dodatkowo wydana jedna złotówka.
Złotówka to słaba miara, bo nie obejmuje inflacji. Mam gdzieś 100 zł. z czasów PRL (takie z Waryńskim). Bogaty się czułem, jak dostałem od rodziców. Minęło jakieś 30 lat i teraz jest warte… 2,5 zł – i musi być UNC. Całkiem sporo straciła ta 100, a do emerytury jeszcze daleko.
Dobrze podkreślone to "Jeśli".
Najwyraźniej w Richmond nie potrafią sobie poradzić z kosztami emerytur. Osobiście bardzo lubię nowy asfalt na polskich nowych drogach, ale to zdjęcie z Richmond jakoś mnie niepokoi:
http://www.latimes.com/projects/la-le-me-richmond-pensions/
Panie Adamie, nie sądzę żeby Pana wpis powyżej był odpowiedzią na mój wpis ale gdyby tak było, to za przeproszeniem co ma piernik do wiatraka…? co ma 100zł z czasów PRL do obecnego naliczania emerytury z coroczną waloryzacją emerytur przecież to nie jest 100zł trzymane w sienniku….
Jak Pan zadba o 100 zł. z siennika, to ma Pan szansę posiadania części tego za 30 lat. Waloryzacja zależy od decyzji polityków. Działa tak samo, jako podwyżki płac w budżetówce – może być, a może nie być. Progi podatkowe też tak działają. Można ich nie podwyższać i pozwolić na podwyżkę podatków przez inflację. Wszystko, co idzie ze strony rządu – każdego – jest umowne. W Grecji wydawano ma emerytury 13 procent PKB i kryzys zmusił do radykalnej redukcji tego rozdawnictwa. W UK emerytury są relatywnie małe do płac, ale i tak system tego nie wytrzymuje i zaczyna się dyskusja o zabieraniu emerytur. Skoro Pan jednak wierzy po doświadczeniach z OFE i ostatnim kryzysie w państwową emeryturę i nie widzi Pan zagrożenia w procesie demograficznym, który już działa w innych krajach, to mi nic do tego.
Panie Adamie, tu moje wierzenie lub Pana tego wierzenia brak jest nieistotne, ponieważ zagrożenia w procesie demograficznym w Polsce nie ma a to dlatego, że ten rząd, który wprowadził OFE i Pan jest z tego rządu prawdopodobnie tak dumny…… spowodował jednocześnie, że stopa zastąpienia systematycznie maleje i będzie malała i to ona powoduje i będzie powodować, że wydatki na emeryturę wyrażone w procentach w stosunku do PKB maleją i będą malały. Kropka.
Proszę Pana,nie jestem dumny z żadnego polskiego rządu. Polskich polityków generalnie uważam za dość tępych w swojej masie i nie podzielam zainteresowania ludzi polityką w Polsce. Gdyby rząd, który wprowadzał w Polsce OFE, wpisał je do konstytucji, to wykazałby się odpowiednim do doświadczenia przezornością i szacunkiem dla idei takich, jak własność prywatna. Nie wykazał się, więc tylko zamieszał herbatę bez cukru licząc na to, że od mieszania zrobi się słodsza.
Poczekajmy kilka lat i zobaczymy, kto w kwestii systemu emerytalnego miał rację – ja oczekuję kolejnej "reformy" w perspektywie kilku lat, bo obecny system nie wytrzyma do końca 2020 roku.
Jeżeli wyjdzie, że bredzę przez małą wiedzę to zawczasu przepraszam. Ale problem chyba jest o wiele poważniejszy. O Polsce szkoda pisać. W UK jest, zdaje się, publiczny system emerytalny. Brakuje w nim pieniędzy. W USA, jak kojarzę, każdy oszczędza na własną emeryturę. Ale z pewnego tekstu wynika, że blisko połowa Amerykanów na emeryturę nic nie odłożyła. Z mojej perspektywy wygląda więc to tak: niezależnie od systemu oszczędzania i tak zabraknie pieniędzy.
Pelna zgoda, system sie sypie; sypie sie, bo mamy takich politykow (tepych partyjniakow), a nie innych. Ale mam pytanie: czy pan naprawde nie dostrzega zadnego zwiazku miedzy pana pogladem na swiat polityki – ktory jest niestey typowy dla wielu ludzi tzw. wyksztalconych i ktory cechuje sie zupelna rezygnacja z praw oraz obowiazkow czlonka spoleczenstwa demokratycznego – a konsekwencjami takiego sposobu myslenia?
Powiem wprost – jesli wam zabiora, to z mojej strony nie liczcie na wspolczucie. Sami jestescie sobie winni, bo to wy, wy – waszym brakiem zainteresowania, waszym unikaniem obowiazkow, ktore spoczywaja na swiatlej czesci spoleczenstwa – wywindowaliscie te bydleta (hr. Ponimirski) na piedstal. WY! Elita… hahaha. Dostaniecie to, na co w pelni zasluzyliscie. Amen.
W polityce nie ma żadnego piedestału.
W polityce nie ma piedestalu, bo sama polityka jest piedestalem, a dowodem na to moze byc fakt, ze sposrod wszystkich zwierzat chyba tylko ludzi charakteryzuje taka aktywnosc, ktora polega na gromadzeniu sie w jednym miejscu i wymianie pogladow oraz argumentow w celu wyboru najbardziej wlasciwego kierunku w ktorym podazyc ma okreslona zbiorowosc.
Żurawie, dzikie kaczki, bociany, szympansy… 🙂
Czy w tych przypadkach mozna mowic o swiadomym dzialaniu, wymianie pogladow i argumentow, swiadomym podejmowaniu decyzji?
Mysle, ze watpie. Mamy tu raczej do czynienia z reakcja instynktowna, ktora polega na laczeniu sie w wieksza grupe (efekt stada), aby zwiekszyc szanse prztrwania w dzungli (malpy), czy dlugiego przelotu (ptaki), z miejsc legowych do miejsc przezimowania.
1. Robotyzacja prawdopodobnie rozwiąże choćby częściowo problem braku rąk do pracy. Może nawet rozwiąże go bardziej, niż byśmy chcieli 🙂
2. "Starzejące się społeczeństwa europejskie (…)nie chcą godzić się z napływem imigrantów poszukujących pracy."
Jeżeli mowa o przybyszach z Bliskiego Wschodu i Afryki Płn., to oni nie poszukują pracy. Z imigrantów przybyłych do Niemiec w 2015 tylko 10% pracuje i to się bardzo nie zmieni (np. z Somalijczyków osiadłych w Szwajcarii pracuje kilka %).
3. Problemem – w skali globalnej – jest raczej brak ludzi o pożądanych kwalifikacjach. Anestezjologa nie sposób wykształcić na przyspieszonych kursach. Tych pracowników będzie brakować coraz bardziej dramatycznie i nic na to nie poradzimy. Gospodarka globalna po prostu uderza w ścianę kwalifikacji. Ale patrz pkt 1.
Mimo wszystko jestem optymista, poniewaz obok tej tzw wyksztalconej elity, ktora ma gleboko gdzies swoj kraj, sa jeszcze zwykli ludzie, ktorym zalezy. Ta czesc spoleczenstwa bedac w kraju lub na emigracji dokonuje zmiany. Zmiany iscie rewolucyjnej – na miare rewolucji amerykanskuej sprzed lat dwustu. Krotko mowiac spoleczenstwo pracuje w ciszy i powoli zrzuca kokon starego zmurszalego systemu. Bedzie dobrze.
"Zrzuca kokon" w sensie tego, że sami odkładają na swoją emeryturę, jak Ty? Oj, żebyś się nie zdziwił, kiedy wściekła uboga sąsiadka zażąda sprawdzenia, skąd Ty masz, a ona nie 🙂
1) Zrzucaja kokon w tym sensie, ze widzac kompletna degrengolade elit, nie czekaja na cud, ani na "jasnego idola" na bialym koniu, tylko biora sprawy w swoje rece.
Przy czym nie oznacza to tylko i wylacznie samodzielnego odkladania pieniedzy na emeryture, bo kilka baniek spekulacyjnych i kilka kryzysow uzmyslowilo ludziom, ze wiara w papierki i cyferki na koncie, to jedna z tych wielkich iluzji, ktora wtlacza nam sie do glow, aby ten czy inny finansowy bankster-iluzjonista mogl przejac kontrole nad naszym bogactwem, a nastepnie bawic sie w przelewanie z pustego w prozne oraz uzywac zycia, jak dlugo jest za co sie bawic.
Ludzie ciezko pracuja, a zdobyte srodki inwestuja, ale rozsadnie, tzn. – w osobiste wyksztalcenie (ksiazki, podnoszenie kwalifikacji, studia za granica), dom, wlasny biznes, wreszcie rodzine, poniewaz zdaja sobie sprawe, ze realnym zabezpieczeniem na kazda ewentualnosc jest glowa na karku, fach w reku oraz drugi czlowiek.
2) Mysle, ze jednak nie zazada, poniewaz jedna z cech lokalnych spolecznosci jest to, ze tu wszyscy sie znaja i wiedza wszystko o wszystkich. Ale gdyby jakims cudem przestaly dzialac lokalne portale spolecznosciowe, jak magiel, sklepik, czy poczta pantoflowa – to wystarczy, ze podejdzie do plota i zapyta :), bo inna cecha lokalnych spolecznosci jest otwartosc (oczywiscie inaczej rozumiana, niz rozumie ja elita, ktora chcialaby zebysmy do wlasnego domu wpuscili stado wilkow).
"Poczekajmy kilka lat i zobaczymy, kto w kwestii systemu emerytalnego miał rację – ja oczekuję kolejnej "reformy" w perspektywie kilku lat…."
Panie Adamie, a o jaką rację Panu chodzi…? o to, że będzie najprawdopodobniej wprowadzony tzw system obywatelski…? no będzie:
" Można sobie wyobrazić, że za 5-10-15 lat zdecydujemy się na system obywatelski, ale z zachowaniem komponentu solidarnościowego – mówił wicepremier Mateusz Morawiecki….."
a racji w Pana felietonie Pan nie miał.
"Robotyzacja prawdopodobnie rozwiąże choćby częściowo problem braku rąk do pracy. Może nawet rozwiąże go bardziej, niż byśmy chcieli…"
To nie o brak rąk do pracy chodzi tylko o odpowiednią stopę zatrudnienia i to nie na dziadowskich śmieciówkach….. a jak wiesz Droga Doroto, ponieważ pisałem o tym już na blogu Pana Piotra Kuczyńskiego, składka emerytalna powinna być tak wysoka żeby system emerytalny był na zero tzw z małą rezerwą a tzn że ta składka powinna maleć lub rosnąć w zależności od bieżących wydatków emerytalnych….. tak jest w Niemczech i tak powinno być w Polsce.
"składka emerytalna powinna być tak wysoka żeby system emerytalny był na zero"
… a wtedy większość pracowników przeniesie się do szarej strefy lub zwyczajnie wyemigruje. I system padnie jeszcze bardziej spektakularnie.
Nie ma jak proste recepty… takie nośne.
"Nie ma jak proste recepty… takie nośne."
Proszę mi tu nie zalewać, ponieważ napisałem tak:
"tak jest w Niemczech i tak powinno być w Polsce."
a jeżeli tak, tzn że to jest cel, do którego należy dążyć, ponieważ jak widać jest realny do zastosowania w praktyce…. a do szarej strefy, to pracownicy się tam przenoszą kiedy rząd na to zezwala….. a obecnie i w przyszłości na to Pan Zbigniew Z. nie pozwoli…. dlatego śmieszą mnie obecne wypowiedzi Szanownego Pana Schetyny, że to PO potrafi w przyszłości lepiej zagospodarować pieniądze przeznaczone na 500+……
"liczył dziad na czyj obiad"
Jest taka kategoria ludzi, z którymi nie ma sensu za bardzo gadać. Bo 1. niczego nowego się człowiek nie dowiaduje i 2. nieprzyjemnie. Więc nie pogadamy.
PS. Prostota do pewnego stopnia jest pożyteczną cechą. Niewielkiego jednak.
Jeżeli we własnym zakresie nie będziemy odkładali pieniędzy i mądrze ich inwestowali, to na starość możemy zostać z niczym. Taka jest smutna prawda i trzeba to sobie uświadomić. Trzeba poświęcić trochę energii na szukanie wiedzy co robić z nadwyżkami finansowymi i starać się osiągać jak najlepsze stopy zwrotu. Zresztą nawet jeżeli dostaniemy emeryturę od państwa to jej wysokość ma wynosić około 1/3 zarobków. Inaczej niż kpiną się tego nie da nazwać.
Jezeli masz za duzo pieniedzy, to znaczy, ze prawdopodobnie masz za malo dzieci.
Prostota, to buchała z wywiadu przeprowadzonego przez Pana Tomasza S. z Panem Krzysztofem…. prostotę można było również zauważyć w powyższym wpisie dot. ew. bankructwa systemu emerytalnego…. prostota była również zawarta w Twojej wypowiedzi jakoby nic nie można zrobić, ponieważ wiecie, rozumiecie ta szara strefa….
moja propozycja była propozycją sprawdzoną tzn realną do zastosowania…
No faktycznie nie pogadamy….
no widzisz warszawiak, tak jak dorota mówiła – nic sie człek od ciebie nie dowie – ota tak klepisz ,stylistycznie niby ostro i dosadnie ale w treści strasznie chudo- rzekłbym nic..
moze poczytaj gazete? np dorzeczy ?
Drogi roro!
Ty mój drogi Dorotą się nie podpieraj, jej przypadek jest w internecie znany i jej metody też……. dlatego jeżeli masz coś do powiedzenia w sprawie forexu w odniesieniu do wywiadu z Panem Krzysztofem lub chciałbyś zabrać głos w sprawie systemu emerytalnego…. w tym także niemieckiego systemu emerytalnego oczywiście gdy niemiecki system jest ci znany, to chętnie posłuchamy co masz do powiedzenia a jeżeli nie…. to milcz.
Serdecznie pozdrawiam, Warszawiak.
@ Kornik
Osobiście nie widzę piedestału w polityce, tylko bandę głupków, którym wydaje się, że zdobyli wpływ na rzeczywistość, która im się zwykle wymyka, a większość nawet nie ma języka i kompetencji, żeby ją trafnie nazwać, nie mówiąc już o odczytaniu trendów w świecie.
Od czasów anegdotycznego spotkania Diogenesa z Aleksandrem Wielkim postawia wobec polityków nie uległa zmianie. Można im kibicować i można ich ignorować. Większość tych baranów – rzucam tym epitetem z pełną świadomością – myli 15 sekund sławy z realnym wpływem na rzeczywistość. Większość nie ma żadnego wpływu na świat, a jeszcze mniej ma jakieś ambicje wpłynięcia na świat. Większość polityków ma jakieś 10 lat czasu na zmianę świata. Później ich czas mija, bo wahadło nastrojów odsyła ich w zapomnienie. Historia pokazuje, iż w perspektywie 10 lat rzadko dochodzi do wydarzenia przestawiającego zwrotnicę historii, więc cała ta maso tylko udaje, że coś może zrobić. Przypomnij sobie jakąś decyzję polskiego polityka z ostatnich 20 lat, która zmieniła świat? Odpowiadam – nie było takiej i w podręcznikach historii świata nie będzie właściwie żadnego z polskich polityków.
Ludzie prowadzeni przez media, które żyją z tego szumu, fascynują się, co powiedział X w odpowiedzi na Y, a po miesiącu nawet nie pamiętają, o co chodziło. Polecam w wolnej chwili przetestować dodatek do FF (lub coś podobnego do innej przeglądarki) pod nazwą Leechblock (używam stale z opcją blokady 180 sekund – nikt w dzisiejszym świecie nie wytrzyma 3 minut czekanie na otworzenie się strony) i dodać do listy większość tych stron, na których nie ma ciekawych treści rynkowych. Po jakimś czasie zobaczysz, że traciłeś czas na pierdoły, które nie mają żadnego związku z tym, co naprawdę ważne.
Nie dostrzega pan piedestalu, poniewaz zostal on zakryty przez tlum tepych partyjniakow, ktorzy obsiedli go, jak muchy padline, gdy powstala w tym miejscu proznia, bo ci, ktorzy byli wychowywani na Aleksandrow, z jakiegos powodu postanowili abdykowac (choroba elit), aby wiesc zywot Diogenesow.
Ps 1. Z duetu Filip II – Aleksander, bardziej podziwiam ojca, niz syna, bo podpalic swiat potrafi kazdy, jak chocby ten glupek Herostrates, a zbudowac cos od podstaw (zwlaszcza silny organizn panstwowy) – to potrafia tylko nieliczni.
Ps. 2 Racja, pierdolami nie warto sobie zaprzatac sobie glowy, dlatego zamiast obserwowac ten cyrk na piedestale, lepiej wyjsc na dwor i rozejrzec sie dookola, a wtedy szybko dojdzie sie do podobnego przekonania i wnioskow, mianowicie – blyskawiczna odbudowa klasy sredniej jest w Polsce faktem, a to oznacza, ze bliski jest ten moment, gdy miejsce niedoszlych Aleksandrow, ktorzy stoczyli sie do beczki Diogenesa, zajma ich lepiej uksztaltowani nastepcy. Bedzie dobrze.
@Astanczak
To że się im cos wymyka to nie znaczy ,że rezygnują z celów pomimo roszady , to nie są oszołomy w kontekście definicji polityki jako dązenia do władzy /nie dotyczy naszych umiłowanych misiaków, którzy politykami nie są ponieważ władzę oddają/
Proponuje super wykład red. Michlkiewicza nie nowy już jako szerszy kontekst Europejski tego zdawałoby się chaosu również w naszym kraju.
youtube.com/watch?v=M5GnO-TgNq8