To kontynuacja mojego omówienia konferencji, jaka odbyła się w grudniu 2014 roku z udziałem trzech klientów bossafx, którzy zarobili na rachunku forexowym w BOŚ przynajmniej 1 milion PLN.
Pełen zapis video z konferencji:
https://milionerzy.bossafx.pl/zobacz-relacje
W części pierwszej układałem równanie, którego składniki prowadzić mogą do zyskania fortuny w grze na instrumentach dostępnych na platformie forexowej. Zasadniczym i bezwzględnie koniecznym, ale jednocześnie najtrudniejszym warunkiem jest coś, co dla uproszczenia nazywamy „przewagą”. Nie będę rozwijał tym razem tego pojęcia, poświęcałem temu już niejeden wpis w przeszłości (więcej choćby pod tym linkiem). To właśnie przewaga pozwala na ryzykowanie relatywnie ogromnych kwot, które wielu oglądających zapis konferencji może uznać za szalone. Przesadzenie z wielkością ryzyka oczywiście może zniweczyć dowolnie znaczącą przewagę jeśli nadejdzie maksymalne lub znaczące obsunięcie kapitału, nieuniknione zawsze w tradingu. Jak wyglądają te kwestie w przypadku 3 Milionerów z konferencji? Nie do wszystkich statystyk dostęp był możliwy, ale i z tego, co przedstawiono da się to i owo wyczytać.
Pytanie najważniejsze: skąd i w jaki sposób bierze swoje źródła przewaga w tradingu u wszystkich trzech Milionerów?
Odpowiedź najprostsza będzie niestety z konieczności najmniej satysfakcjonująca dla videowidzów oraz Czytelników. Jeśli nie wszyscy, to prawdopodobnie większość spodziewała się usłyszeć przepisu wskazującego w miarę jasną drogę do miliona. Takie podpowiedzi w ten czy inny sposób padły, z pewnych względów pozostawiły jednak uczucie niedosytu i niejasności. Między innymi z tych powodów właśnie kontynuuję ten temat tu na blogach.
Trzeba zdać sobie sprawę, że prostej odpowiedzi na to „jak się to robi?” nie ma i w wielu przypadkach być nie może. Jeśli ktoś używa w tradingu mechanicznego, najlepiej jednoznacznie deklarowanego, czy wręcz systemowego podejścia, sprawa wykrycia i eksploatacji przewagi wydaje się prosta. Ale w żadnym z 3 przypadków nie mamy tutaj z czymś takim do czynienia. Stwierdzenie każdego z Milionerów, że nie ma pojęcia „na ile wygrał, a na ile zarobił”, jest jak najbardziej prawdziwe i adekwatne. Jedynym w miarę obiektywnym przejawem ich przewagi są wyniki. Choć zwykle najpilniej poszukiwaną odpowiedzią jest ta do pytania: jak się otwiera zyskowną pozycję?
Ujmując sprawę krótko: posługując się dość intuicyjnymi i subiektywnymi metodami, jak deklarują to sami Milionerzy, NIE jesteśmy w stanie precyzyjnie ustalić skąd pochodzi przewaga w dowolnej grze giełdowej czy forexowej. I myślę, że to samo stwierdzi każdy z Czytelników, który posługuje się uznaniowym lub może nazwijmy to językiem przyjętym w tradingu – intuicyjnym podejściem (ang. discretionary trading). Nie sposób ani dokonać jednoznacznej identyfikacji, ani, co wielokrotnie podkreślam, przekazać tego rodzaju wiedzę w efektywnej formie innym.
Co więcej – trzej Milionerzy sami, jak twierdzą, niektórych zagrań by nie powtórzyli tak jak to już raz zrobili wcześniej. Być może dziś zagraliby ten sam moment w całkowicie odmienny sposób. A więc ich decyzje są w pewien sposób unikalne dla danej chwili, impulsywne, nie wynikają z jakiejś ściśle zdefiniowanej metody decyzyjnej ani umiejętności przepowiadania, są raczej pochodną bieżącej, bardzo wnikliwej obserwacji i oceny stanu rynków, wsparte pewną powtarzalnością wyborów i działań. Żeby pogorszyć sprawę jeszcze bardziej: wszyscy jednomyślnie przyznają, że nie wiedzą do końca dlaczego tak czy inaczej rynek się zachowuje i co go porusza, nie do końca wiedzą o co w nim chodzi, nie wszystko są w stanie w nim zrozumieć. Jak widać to nie przeszkadza w skuteczności, ale to jeden z powodów tego, że nie wyobrażają sobie życia jedynie w oparciu o grę na forexie.
Czy to oznacza, że ich zyski to głównie kwestia szczęścia?
Oczywiście nie. Wprawdzie widzowie mogli poczuć się nieusatysfakcjonowani, ale mam nadzieję, że rozumieją dlaczego uzyskania pewnej wiedzy nie mogą się spodziewać (nawet pomimo szczerych chęci odpytywanych Panów), choć pewne prawidłowości można z konferencji wychwycić i złożyć w pomocne wnioski.
Aby dojść do takiego szczebla umiejętności nie potrzeba jak się okazuje ani wielu monitorów i szybkich komputerów z najwyższej półki, ani dzienników transakcyjnych, ani przeczytania stosu książek, nawet nie są wymagane własne wykresy z długoterminowymi analizami, gdyż te podglądali wszyscy z nich u innych analityków (np. fale Elliota), co jest dość pewnie zaskakującą praktyką. I nawet w kwestii własnoręcznego pozyskiwania i przetwarzania informacji Panowie wprawdzie dają pewne wskazówki, obawiam się jednak, że dla większości słuchających ponownie mało przydatne. Ich bowiem przygotowanie do transakcji to konglomerat wielu znanych dobrze narzędzi: czytanie informacji bieżących z serwisów, podpatrywanie analiz innych w sieci, lektura i przygotowywanie własnych opracowań fundamentalnych, obserwacja wskaźników sentymentu, formacji technicznych czy korelacji, oczekiwania na zmienność przed i po danych, czy też snucie scenariuszy rozwoju sytuacji.
Natomiast samo podejmowanie decyzji o wejściu w transakcje to zasadniczo melanż dwóch podejść: analizy fundamentalnej w kwestii wyboru trendu i analiza wykresu w celu wyboru najlepszego miejsca do wbicia się w trend. I tu dostajemy nieco więcej konkretów, które mogą byś wskazówką.
Pierwszy: ocena fundamentów.
Moim zdaniem ‚Analiza fundamentalna’ to w tym wypadku określenie nieco na wyrost. Potwierdziła to lekko zdziwiona mina Grzegorza Zalewskiego i uwaga, którą rzucił na temat pewnego dysonansu między długoterminowym określaniem fundamentów a krótkoterminowych tradingiem. Jakkolwiek by to nie nazwać, moim zdaniem Panowie po prostu konstruują na swój użytek tło aktualnej sytuacji gospodarczej wokół rynków, powiązanej z bieżącymi wydarzeniami rynkowymi i politycznymi. To buduje w nich poczucie świadomości miejsca, w którym znajdują się rynki, na których grają.
Drugi: znajdowane okazji na wykresie,
Nie bardzo wiem w jakim celu Panowie podglądają ‚Analizę techniczną’ innych, bardzo sprawnie posługują się nią bowiem sami, i to bez nadmiernego rozdęcia i komplikowania. Proste linie trendów, średnie, żonglerka interwałami czasowymi, wsparcia i opory. Świetnie potrafią szkicować możliwe scenariusze dalszego przebiegu kursów w przestrzeni ograniczonej najprostszymi liniami, do tego naprawdę sprawnie łączą owe zmiany z wydarzeniami z otoczenia, którego tło nakreślają wcześniej.
Można by zapytać: ale gdzie tu magia, skoro podobne rzeczy robią niemal wszyscy? Tym bardziej, że ich trafność nie odbiega od średniej.
Ich zasadniczym narzędziem dominacji decyzyjnej, obok świetnej interpretacji wykresów i zmysłu obserwacyjnego, okazuje się, moim zdaniem, nabyta w setkach i tysiącach transakcji pamięć robocza, składnik intuicji, do której załadowały się charakterystyczne wzory zachowania rynków. Najczęściej trudno do niej dotrzeć ponieważ tkwi w podświadomości i uaktywnia się samoczynnie na widok podobnych układów znanych z przeszłości. Dużą rolę w uaktywnianiu się tego rodzaju impulsywnie działającego instynktu czy wyczucia ma wyrobiony układ nerwowy, tzw. przywspółczulny, który powoduje, że wszyscy trzej Milionerzy przyznają, że do transakcji dochodzi gdy czują synchronizację z rynkiem, rozumieją oraz rozpoznają daną sytuację, odczuwają komfort znajdowania się we właściwym miejscu i czasie.
Tego rodzaju intuicyjne zachowania są pochodną tysięcy godzin spędzonych wcześniej nad aktywną obserwacją, poszukiwaniem charakterystycznych punktów i zachowań rynku, wielokrotnymi próbami, które zostawiają ślad w pamięci, ale leżą także w charakterze inwestora i jego złych/dobrych nawykach, nad którymi trzeba pracować, bo w przeciwieństwie do charakteru da się je zmienić. Tego wszystkiego nie zawsze da się ubrać w zrozumiałe dla innych formy i treści. Być może podpowiedzią byłaby odpowiedź na pytanie, które nie padło na konferencji, czyli: co uważają, że zaczęli robić inaczej, skoro potworne straty zamieniły się w końcu w zyski? Ale niewykluczone, że będzie okazja do zadania tego czy innych pytań. Wstępnie ustaliłem, że jeśli pojawią się jakieś pytania Czytelników, zbierzemy je i poprosimy o dodatkową rundę odpowiedzi, tym razem pisemnych.
Większą podpowiedzią byłoby pewnie zobaczenie ich w działaniu. Zalążkiem tego były choćby komentarze Filipa Pary, który robił to podczas wygranego konkursu w ramach bossafx. Kluczem jest jednak własna, kreatywnej praktyka oparta na pasji i poszukiwaniu własnej niszy.
Tyle w kwestiach decyzyjnych, które nie przesądzają jeszcze całości przewagi. CDN
—kat—
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
A żeby obejrzeć to video trzeba mieć konto realne czy wystarczy założyć demówkę?