?- Świat pełen jest rzeczy wartych więcej od złota. Ale wydobywamy z ziemi ten nieszczęsny metal, a potem zagrzebujemy go gdzie indziej. Jaki to ma sens? Czy jesteśmy srokami? Chdzi o to, że błyszczy? Wielkie nieba, ziemniaki są warte więcej od złota!
– Z pewnością nie!
– A gdybyś była rozbitkiem na bezludnej wyspie, co byś wolała worek ziemniaków, czy worek złota? […] Złoto jest cenne, ponieważ tak się umówiliśmy. To tylko senne marzenie. Natomiast ziemniak zawsze jest ziemniakiem. […] Jeśli zakopiesz złoto w ziemi, zawsze będziesz się bać złodziei. Zakop ziemniak w ziemi, a w odpowiednim czasie możesz liczyć na dywidendę tysiąca procent!
[…]
Na bezludnej wyspie złoto jest bezwartościowe. Jedzenie pozwala przetrwać czas bez złota o wiele lepiej niż złoto czas bez jedzenia. Jeśli się zastanowić, to złoto nie ma też wartości w kopalni złota. W kopalni złota środkiem wymiany jest kilof.”
Świat finansjery, Terry Pratchett
Gorączka złota wciąż ogarnia świat. Jak to z każdym modnym aktywem finansowym rozpala zmysły i nadzieje na szybkie bogactwo. Pojawia się też sporo interpretacji dotyczących tego przed czym złoto może chronić i dlaczego. Wiele z tych interpretacji wiąże się raczej z ?ludowymi” przekonaniami i należy do kategorii analiz, w których słowa ?zawsze”, ?na pewno”, ?nie można na tym stracić” pełnią rolę aksjomatów.
Jak bardzo powszechne mniemania mogą prowadzić na manowce przekonał się relatywnie niedawno zarządzający funduszami OPERA, który próbował zabezpieczyć się przed spadkiem cen akcji właśnie na rynku złota.
https://blogi.bossa.pl/2009/01/16/akcje-i-rynek-zlota/
Umknęła mu drobnostka, jaką jest fakt że brak korelacji i ujemna korelacja to nie jest to samo.
W przywołanym tekście znajdziecie Państwo tabele z zestawieniami miesięcznych stóp zwrotu od początku lat 70′ między cenami złota oraz zachowaniem indeksu Dow Jones Industrial Average. Wynika z nich, że jakakolwiek korelacja między tymi dwoma rodzajami aktywów jest dość słaba. Żeby było zabawniej nie jest to jakieś wiekopomne odkrycie, gdyż w 2001 roku (!!!! Złoto po 270$/uncję) zwracał uwagę na ten fakt Marc Faber (nie znam jego dokonań, ale warto sięgnąć do tekstu z tezami wbrew ówczesnym modom). Co więcej wskazywał na atrakcyjność inwestycji w złoto, właśnie ze względu na jego brak korelacji z innymi aktywami finansowymi. W sumie więc zalecał to co robi wielu zarządzających funduszami hedge – szukaj rynków nieskorelowanych.
Niestety wielu inwestorów – profesjonalnych oraz amatorów – zamiast skupiać się na budowie portfela jak najmniej narażonego na wahania pojedynczych (oraz grup) aktywów, szuka tego ?czegoś” co da najlepsze stopy zwrotu w wybranych okresach. Czytam w licznych analizach o tym, jak to złoto ma chronić kapitał w długim terminie, by za tydzień lub dwa ten sam autor polecał alokację w spółki chińskie, polskie spożywcze, czy co tam właśnie jest na topie. Wewnętrzny konflikt na miarę bohaterów romantycznych – jak tu utrzymać długoterminowe plany i założenia, skoro co tydzień pojawia się nowa atrakcyjna ?grzanka”, która szkoda by nas ominęła.
Żeby Czytelników zainspirować do własnych poszukiwań i wniosków pozwolę sobie zamieścić kilka diagramów. Warto na nie spojrzeć choćby z perspektywy własnego życia, a nie tylko sloganów o ?pewnościach” w długim terminie.
Dziesięcioletnie zmiany stóp zwrotu liczone co tydzień
Pięcioletnie zmiany stóp zwrotu liczone co tydzień
A teraz coś, być może zaskakującego; policzyłem jak wyglądały roczne stopy zwrotu indeksu DJIA liczone we wszystkich tygodniowych interwałach. Wybrałem wyłącznie te okresy gdy ta zmiana była ujemna i sprawdziłem jak zachowywało się wówczas złoto.
Wynik – tylko w 1,88% przypadków (8 na 425) złoto zanotowało również spadek. Czyli w pozostałych rosło. Genialna korelacja ujemna! Średnia zmiana indeksu amerykańskich spółek wyniosła w tych momentach -14%, zaś średnia zmiana ceny złota 121%.
Rys 3
Kolejny diagram to sytuacja dotycząca wyłącznie rocznych okresów, gdy DJIA miał wynik dodatni. W tym przypadku nie jest już tak ?elegancko” – złoto nie spadało ?zawsze”. Jedynie w 47% przypadków.
Rys 4.
Wniosek – jeśli spodziewasz się, że od dziś przez rok indeks DJIA spadnie – kup złoto, masz 98,12% szans, że Twoja inwestycja w złoto przyniesie zysk. No chyba, że DJIA jednak wzrośnie, wtedy Twoje szanse na zysk ze złota są 53%.
22 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Wniosek – jeśli spodziewasz się, że od dziś przez rok indeks SP500 spadnie – kup złoto, masz 98,12% szans, że Twoja inwestycja w złoto przyniesie zysk. No chyba, że SP500 jednak wzrośnie, wtedy Twoje szanse na zysk ze złota są 53%.”
Czyli zawsze warto trzymac zloto 🙂
A jak to mozliwe ze zloto przetrwalo jako nosnik wartosci tysiace lat?
z rozpędu w końcówce napisałem SP500, zamiast DJIA. Juz poprawiłem.
pewnie zawsze. Chyba ze sie trafi na 15 letni okres spadków, w czasie którego nasze przekonanie co do „warto” zostanie wystawione na ciężką próbę
Sporo złota jest w złomie z elektroniki 😉 tak, że IT – złoty interes 😉
exnergy, dawno temu w ksiazce w stylu „mlody chemik” byly przepisy jak odzyskiwac srebro z odczynnikow foto. NIestety jakos najczęsciej zużyte wylewałem po prostu do zlewu.
Pamiętam to dawno temu. Tak wielkiej róznicy wiekowej między nami nie ma ;). A może to był „Młody Technik”? 😉
oj chyba nie. Choć nie będe sie upierał
A czy na bezludnej wyspie,tak zwane, papiery wartościowe są wartościowe?
Pytam by się upewnić czy warto się tam wybrać by mieć czas i możliwość spokojnego zastanowienia się nad bezmierną głębią poniższego stwierdzenia.
Jeśli się zastanowić, to banknoty, obligacje, akcje i różne certyfikaty nie mają też wartości w drukarni. W drukarni tych surogatów środkiem wymiany jest maszyna offsetowa lub rotograwiurowa.
Mój dylemat polega na tym, że jeszcze nie jestem pewien czy na moje skromne potrzeby wystarczająca będzie atramentowa plujka czy jednak potrzebna będzie kolorowa laserówka.??
To pytanie również kieruję do wszystkich młodych techników ale szczególnie specjalistów od akcydensów.
Bez względu na to gdzie był opis odzyskiwania srebra, to na pewno autorem był Stefan Sękowski :p a najprawdopodobniej było to w serii książek „Chemia dla Ciebie”
Ostatnio czytałem najbardziej chyba dziwaczne uzasadnienie dla posiadania złota, autorstwa Roberta Kiyosaki: Twoje miesięczne zarobki dążą do takiej wysokości, jakiej wartości posiadasz złoto.
Czyli jeśli kupisz dwie uncje złota, to Twoje miesięczne dochody osiągną równowartość dwóch uncji złota. Dokupisz trzecią, to wkrótce będziesz zarabiał po trzy uncje miesięcznie.
Uśmiechnąłem się po przeczytaniu tego, ale później porównałem swoje zarobki z posiadanym złotem. Okazało się, że w moim przypadku prawo Kiyosakiego działa. Hmm…
Jeszcze trochę o koleżńskiej relacji złota i akcji.
Profesor Jeremy Siegel w książce „Stocks for the long run” podaje nastepujący przykład: 1 dolar zainwestowany w roku 1801 dałby w 2006, w wartości realnej, odpowiednio –
755,163 dolarów w przypadku akcji, 1,083 dol dla obligacji, 301 dol dla papierów skarbowych (TBills), 1.95 dolarów w przypadku złota oraz tylko 0.06 dolara wartości realnej gdyby trzymać tamte dolary.
Niektórzy przytaczają te dane jako przykład, że absolutnie nie opłaca się inwestować w złoto, tylko w akcje, bo liczby przecież nie kłamią.
Może są jakieś komentarze !
@ lesserwisser
Przecież w 1801 r. dolar był niczym innym jak kwitem depozytowym na złoto. Wyliczenie to jest więc trochę bez sensu. Pomijając przypadki drukowania kwitów bez pokrycia, mówienie o inwestycji w złoto w 1801 r. w taki sposób jest bezsensu. Banknot dolarowy odzwierciedlał tylko prawo własności do złota określonej wagi. Czym innym był dolar w 1801 r. a czymś zupełnie innym jest dzisiaj. Porównania z dolarem w dzisiejszym kształcie mogą mieć sens od momentu, gdy całkowicie został zerwany jakikolwiek ze złotem, najpierw wymienialność, a potem parytet.
@ GoldInvestor
Absolutnie słuszna uwaga, że dolar był swoistym kwitem depozytowym na złoto. Przez większość tego czasu, nawet do lat 70-tych ubiegłego wieku, były one wzajemnie wymienialne według relacji parytetowej, wiec zasadniczo wygodniej było posiadać dolary.
Celowo toprzttoczyłem, gdyż bardzo wiele osób uważa, że takie porównania są bez większego sensu, ale zadeklarowani przeciwnicy złota imają się różnych chwytów by je zohydzić inwestorom.
Jednak Siegel chce przede wszystkim pokazać spadek relatywnej siły nabywczej dolara, róznie ulokowanego, na przetrzeni lat.
Nawet profesory nie obawiają się kompromitacji, choć wiedzą iż nie mówią całej prawdy. Może kiedyś będzie okazja by do tego zjawiska powrócić szerzej.
@lesserwisser
Jeszcze jedna uwaga .
Porównanie ma sens jeśli mianownik jest wspólny.
Jakim wspólnym mianownikiem w postaci aktywa papierowego jest coś dla złota w okresie 200 lat. Umarły śmiercią naturalną oprócz złota.
Skoro nie ma już żadnego aktywa z tamtego okresu,
Czy jakiekolwiek porównanie w sensie inwestycji 200 letniej ma sens jeśli porównujemy spekulację na poszczególnych aktywach z inwestycją w jedyno aktywo , które sie ostało.
Jak wspomniałem.
Jedynym wspólnym mianownikiem /przeżytkiem/pozostaje złoto, wszystko inne ulotnym jest.
I ta ulotością poprzez idealny świat matematyki chcemy określać „wartość” złota.
Pozostają liczby , matematyka ,idealny świat opisu którym udowodnic opisać możemy wszystko.Ale czy aby wychodzi z tego wartość.
Zastanówmy się czy możliwe jest opisanie wartości życia żółwia
funkcją długości ,życia motyla.Oczywiście ,że tak.
Ilościowo, liczbowo lepiej opłacają się motyle.
Logika też nie do zarzucenia.
Inwestujmy więc w motyle , ale zupy z żółwia nie uświadczymy.
@ pit65
Interesujący punkt widzenia, wart głębszego przemyślenia.
W abstrakcyjnym i beznamiętnym języku i aparacie matematyki da się wyrazić i policzyć wszystko, niezależnie od obiektywnych ograniczeń fizycznych, naturalnych, moralnych czy psychicznych.
Przyjmie od wszystkie dane: wagę ujemną, wiek starszy od wieku Wszechświata, temperaturę niższą od zera bezwzględnego, wartość firmy większą niż łączny majątek światowy itp.
„ale zupy z żółwia” nie uświadczymy” – ale za to możemy uświadczyć niby-zupy z żółwia (mock turtle soup) taniej imitacji prawdziwej zupy żółwiowej robione za cielęcej głowy,nóżek a czasem i móżdzku.
W dzisiejszej warunkach nazwalibyśmy ją kulinarną podróbką albo zupą żółwiową dla ubogich czyli takim klamkowym złotem.
Problem w tym, że coraz częściej próbują nam serwować właśnie takie dania zastępcze.
to dość ciekawe wątek – na ile symulacje i „gdybania” są możliwe do zrealizowania, w jakimś konkretnym miejscu i czasie.
Prosze zwrócić uwage na ten materiał:
http://blog.parkiet.com/jmazurek/2009/12/14/korekta-na-rynku-zlota/
„Kto kupił złoto za złote w 1999 r., do dzisiaj pomnożył kapitał 2,8 raza, mniej by zyskał, kupując mieszkanie. Grając na warszawskiej giełdzie, zarobiłby znacznie mniej ? WIG wzrósł w tym okresie o 130 proc.
„
Autora bym zapytał – w jakiej formie Polak 10 lat temu mógł kupić złoto???
Ale co więcej idzie dalej
Kupowanie złota jest wypróbowaną przez stulecia metodą na ochronę wartości posiadanego majątku finansowego przed zębem inflacji, katastrofą ekonomiczną, przewrotem politycznym czy zawieruchą wojenną. Kto nie wierzy, niech spyta ludzi, którzy żyli w latach 30. ubiegłego stulecia. Lokując w złoto, nie należy jednak liczyć na spektakularne pomnożenie majątku, lecz jego ochronę ? stąd złoto określone jest mianem ?bezpiecznej przystani?. Wydarzenia ostatnich kilkunastu miesięcy skłoniły ludzi do zastanowienia się nad ucieczką z pieniędzmi w złoto.”
taaaa. Z pewnym zastrzeżeniem – że przeżyli. A ich złoto nie zmieniło właściciela „siłowo”
Zacytuje siębię z dziś (nie chcem ale muszem):
Matematyką da się wyrazić i policzyć wszystko, niezależnie od obiektywnych ograniczeń fizycznych, naturalnych, moralnych czy psychicznych oraz UMYSŁOWYCH z bezmyślnością włącznie( to musiałem dodać).
Nawiązując do bajdurzenia tego mądralucha, którego zacytował gzalewski, łatwo da się policzyć, iż osoba która żyła w latach 30 ubiegłego wieku, musiałaby mieć wtedy ok 20 lat, by jako tako orientować się o związku złota z wydarzeniami ekonomiczno-politycznymi.
Prosty rachunek pokazuje że dziś miałaby ok 110 lat, więc bardzo trudno byłoby takiego matuzalema znależć (max 1 osoby w Polsce, może z 10 w Europie) więc jeśli byśmy ją znaleźli, tonie wiadomo czy zachowałaby dobrą pamięć, a jeśli by jej nawet pamięć dopisywała to nie wiadomo czy akurat miała by świadomość co do złota.
Tak więc zbiór wspólny osób o pożądanych cechach wydaje się pusty, no może 1 osobnik , w przypadku dużego szczęścia.
Ach jak ja lubię takie rady, od autorów na których nie ma rady, ale w przeciwieństwie do mnie, papier jest cierpliwy i przyjmie wszystko, nawet taki shit.
Przypomina mi to stary dowcip o o pytaniu skierowanym do niezawodnego Radia Erewań.
Towarzyszu redaktorze czy obywatel Związku Radzieckiego może otrzymać paszport i wyjechać sobie na Zachód ?
Ależ oczywiście towarzyszu radiosłuchaczu, nasze władze nie robią z tym żadnych problemów.
Wystarczy tylko mieć ukończone 75 lat, złożyć wniosek paszportowy, wpłacić 20 rubli i przedstawić pisemną zgodę obojga rodziców.
Trochę nie na temat, ale chyba niezłe !!
@ lesserwisser
świetny dowcip 🙂
@lesserwisser
Dla mnie najzabawniejsze jest to, ze czlowiek pisze, ze zloto pomaga uchronic przed zawieruchą wojenną. Ot taki często powtarzany sloganik. Ale chyba nie ma na myśli tego, ze zylo sie w Polsce przed 39 rokiem?
Generalnie to oczywiście bzdura, ale od biedy można by mu to ostatecznie uznać (tak na 3=).
Bo zdarzały się przypadki, że jak ktoś miał garnek dwudziestek i niewłaściwe pochodzenie to mógł się ewentualnie uchronić od zawieruchy wojennej wyjeżdżając do takiej Szwajcarii.
Ale jak miał walizkę dolarów to tyż mógł się uchronić.
Ale ja znalazłem kilka innych perełek, których nie mogę odpuścić,i to wszystko w jednym cudnym akapicie ( chyba cały był autorski):
„Bez względu na to, jak głęboka będzie obecna korekta, złoto pozostanie dalej bezpiecznym aktywem, gdyż istnieje ono faktycznie i jest niezniszczalne”
Inne metale np. ołów, srebro, stopy jak brąz, ale również kamień, glina szkło a ostatnio i plastik też są praktycznie niezniszczalne,bo nadają się do recyclingu. Czy o to tu akurat chodzi ?
„Ponadto lepiej akumuluje realną wartość niż inne aktywa powszechnie uważane za bezpieczne, np. nieruchomości, bowiem te są podatne na zniszczenie i ulegają amortyzacji.”
Brak tu logiki-jak mogą być bezpieczne jeśli bowiem są podatne na zniszczenie i ulegają amortyzacji. ???
„Złoto łączy w sobie jednocześnie dwie cechy ? jest realne oraz płynne.”
To niezwykle odkrywcze jest, ale woda ( i wóda też), sok pomidorowy i ropa naftowa też są realne i płynne.
„To jego najważniejsza zaleta, która odróżnia go od akcji i nieruchomości. Te pierwsze są płynne, lecz wirtualne, natomiast drugie są realne, lecz niepłynne.”
No nie do końca tak jest,u nas akcje są zdematerlializowane więc niby wirtualne ale w innych krajach, z USA głównie, akcje mają postać fizyczną więc są materialne. Przynajmniej tak widziałem na jednym filmie, jak kradli akcje z sejfu.
A nieruchomości też mogą być płynne jak jest duża powódź.
„Złoto nie jest amortyzowane i jest wszędzie takie samo.” !!! ???
„Inwestowanie w złoto nie wymaga więc nadzwyczajnych umiejętności, jak to jest w przypadku akcji, nieruchomości czy dzieł sztuki.”
Jest jeszcze jedno zajęcie, które nie wymaga nadzwyczajnych umiejętności. Jest to pisanie o zlocie w Parkiecie + + nazwijmy go Szczeniaczkiem biznesu.
O ludziach z lat 30ych już jest.
„istnieje stwierdzenie że NIC NIE JEST WIECZNE odnosi się do wszystkiego zarówno materialnego jak i spoza świata materialnego ,lecz jak każda reguła i ta ma wyjątek jest nim ZŁOTO”.
A Lenin wiecznie żywy to pies. !!
Niby taki gapa, ale wierszówkie to chyba umiał brać !.
@lesserwisser
Nie było tam nic o diamentach?
@ Alicja
Świetne, ale one nie są dla wszystkich inwestorów,gdyż są najlepszym przyjacielem dziewczyny.
A pióro też jest wieczne.
PS
I podobno ospa jest wietrzna ?
fajnie,że można pomyśleć o dywersyfikacji portfela derywatów na BOSSA FX,ale niefajnie,że tylko w oparciu o papiery pośrednio,lub bezpośrednio zależne od stóp procentowych,czyli jakby nie kombinować,cała reszta poza złotem tańczy jak grają banki centralne(złoto czasami też)Fajniej byłoby z kilkoma derywatami rolno-spżywczymi,bo te patrzą nie na stopy(choć trochę też)ale bardziej na pogodę(chyba?)Czy ma Pan-Panie Grzegorzu jakiś wpływ na rozszerzenie BOSSA FX o derywaty rolno-spożywcze?(żeby było fajniej ? :-)).Serdecznie pozdrawiam T.H.