W mniemaniu wielu inwestorów w odpowiedzi na kryzys rozszalałe banki centralne wykreowały bańkę spekulacyjną, która ze szczególną siłą uderzyła w rynki wschodzące. Jeśli jednak spojrzeć na region Europy Wschodniej, to okazuje się, iż siła drukarzy w minimalnym stopniu odbija się na kondycji indeksów.
Oczywiście nie zawsze można porównywać jeden indeks z drugim bez zaglądania do metodologii liczenia i tego, jak na wartości koszyka odbija się np. sposób uwzględniania dywidend. Niemniej poniższa tabela wydaje się dobrym punktem do zastanowienia nad obecną kondycją warszawskiego parkietu. W istocie rzut oka na zmiany procentowe indeksów w regionie Europy Wschodniej wskazuje, iż zyski WIG20 – roczny i pięcioletni – właściwie powielają analogicznie zmiany na innych rynkach uznawanych za bliźniacze. Tylko na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy zmiany indeksów czeskiego, słowackiego, bułgarskiego, polskiego czy węgierskiego były właściwie identyczne. Również porównanie średnich w perspektywie pięciu lat pozwala na tezę, iż region podążał swoją ścieżką i był maruderem na tle pogrążonej w kryzysie Europie Zachodniej. Wyjątkiem są rynki państw bałtyckich, ale Estonia czy Łotwa to kraje, które po rozpadzie ZSRR zostały włączone w krwiobieg państw skandynawskich.
Źródło: stooq.pl dane z poranka 26.09.2013 r.
Wobec powyższego trudno nie zadać pytania, czy wszyscy w Polsce nie przeceniamy zamieszania wokół OFE dla bieżącej kondycji rynku? Zmiana roczna i pięcioletnia wskazują, iż GPW nie zapisze okresu po kryzysie, jako dobrego dla inwestorów i rynku. Wygląda na to, iż po 2008 roku GPW i cały region spadł z radarów inwestorów na tyle, iż odrabianie strat wypadło bardzo blado na tle Europy, jako takiej. Polecam czytelnikom blogów zakładkę w serwisie Stooq, która pozwala szybko spojrzeć na to, jak zachowywała się GPW w ostatnich latach nie tylko na tle Europy, ale i świata. Sądzę, że wnioski będą podobne. Naprawdę procentowe zmiany indeksów w perspektywie lat 3 czy 5 na tle innych pozwalają zadać pytanie, co stało się z atrakcyjnością Europy Wschodniej, której wejście do Unii Europejskiej wiązało się z rozwojem cywilizacyjnym i gospodarczym? Czy tylko okresowo spadliśmy z radarów kapitału?
Uważni czytelnicy zmian procentowych odnotują, że przy liberalnym podejściu do pojęcia korelacji daje odnaleźć się zmienną, która mogła mieć znaczenie dla tego, jak zachowywała się GPW po 2008 roku – jest nią kondycja rynków towarowych. Ostatnie 5 lat to okres, w którym CRB Index notował głównie straty. Dlatego tak słabo prezentuje się również indeks giełdy chilijskiej. Słabość GPW może mieć więc korzenie na zupełnie innym polu niż chcemy to widzieć zanurzeni w bieżących doniesieniach medialnych. Fakt, iż GPW była tylko częścią zbioru innych giełd regionu zmusza do ostrożnego operowania lokalnymi zmiennymi, gdy sięga się po wyjaśnienia słabości rynku w Warszawie – zwłaszcza w ostatnich 12 miesiącach. Dlatego zanim komentatorzy kolejny raz zabiorą się za podsumowanie kwartału w trendzie bocznym warto ich tezy kontrolować próbką w postaci zachowania innych rynków. Możliwie, iż słabość Warszawy nie jest tym, czym się wydaje a rynek jest ofiarą trendów, które są ignorowane przez większość obserwatorów.
Najciekawsze są jednak inne pytania: Dlaczego nie rośniemy, kiedy inni rosną? Czy słabość giełd regionu mówi coś więcej o perspektywach państw, które mają ambicję gonić świat zachodni nie tyle skalą zwyżek indeksów, co siłą gospodarek?
27 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Najciekawsze są jednak inne pytania: Dlaczego nie rośniemy, kiedy inni rosną?”
Widocznie drożdży było za mało albo były kiepskiej jakości, a jak mówią dobrej gospodynie to ciasto samo w rękach rośnie a dobremu gospodarzowi też rośnie. Może w tym tkwi tajemnica?
PS
Tym oto komentarzem kolega less ponownie włącza się a komentowanie, bo już prawie doszedł do siebie po długim remoncie i jemu na razie to rośnie kupa papierów do wyrzucenia. 🙁
Poza tym coś czuje, że Wam mnie chyba brakowało, troszku! 😉
# MiSie
Trochę obok tematu ale to najlepsze miejsce by zapytać: ktoś jeszcze ma wrażenie, że sytuacja na małych i średnich spółkach na WGPW zaczyna przypominać tę z 2005 może 2006 roku? To znaczy widać pierwsze objawy gorączki, która równie dobrze może potrwać jeszcze kilka lat?
Mam na myśli podejście prasy, reakcje na informacje, tego typu rzeczy.
Wszystkim w regionie brakło drożdży?
„Wszystkim w regionie brakło drożdży?”
Czy ja wiem? Mo że im brakło też chęci do roboty, a jak jest chęć to mówią, że dobremu gospodarzowi robota wręcz pali się w ręcach.
Może żyjemy nie tylko w regionie maruderów ale i marudów?
W każdym razie coś chyba jest na rzeczy.
Wszystkim w regionie…
Każdy z pacjentów niedomaga, ale – jak widac na załączonej tabeli – w róznym stopniu. Wnioski:
– albo wszyscy chorują, ale kazdy na co innego,
– albo wszyscy chorują na to samo, ale ich choroby są w różnym stadium rozwoju (epidemia).
Pytania na końcu notki cokolwiek czerstwawe.;) Moim zdaniem najciekawsze pytania na dziś, to:
– co się dzieje w Rumnii?,
– czy wczesniej tak samo niedomagała, jak reszta?,
– dlaczego teraz pozytywnie się wyróznia?,
– w jakich okolicznościach Rumunia przestała korelowac z resztą?
Odpowiedzi na te pytania mogą nam dać jakie takie wyobrażenie o:
– potencjalnych przyczynach słabości,
– potencjalnym remedium na zwalczenie choroby,
– dać wyobrażenie o warunkach sprzyjających odwróceniu negatywnych tendencji.
Lesser, ty masz kanclerski łeb, więc pana poprosimy jako pierwszego do tablicy, a potem głos zabierze – może Pani Dorota.:)
Na końcu poprosimy pana Deli z jego atomową szklaną kulą, która to machina zawsze potrzebuje troszki czasu zanim się rozgrzeje i pozwoli przepatrywać wszelkie znaki na niebie i ziemi:)
@ Kornik
Rumunia wygląda dobrze w procentach, ale rzut oka na wykres pokazuje, że nie wygląda imponująco – od 2010 roku to gra od ściany do ściany:
http://stooq.pl/q/?s=^bet&c=10y&t=b&a=ln&b=0
@Trystero
Z obocznościami tematycznymi jestem za pan brat, jeśli penetrujesz peryferie, Trystero w moich oczach promieniujesz w centrum.
Suponuję, że z małymi i średnimi nie jest źle. Snucie historycznych paraleli to nie moja specjalność, ( to powszechnie stosowana figura, która, moim zdaniem pomniejsza naszych czołowych analityków) jest bowiem jak w piosence: „nic dwa razy się nie zdarza”.
@Korniku, Korniku masz rację! Trudno mi gonić spontaniczną falę na blogu. Dmucham, chucham w kryształ a gdy pojawia się iskra, patrzę a wokół mnie pusto.
@ AS
Niesamowite – wreszcie Ktoś w Polsce przestał słuchać bredni o OFE i przyjrzał się innym indeksom oraz zauważył korelację z towarami!
Świetnie. „Będą z Ciebie jeszcze Ludzie”, Adamie :-), a jeśli nie Ludzie, to przynajmniej Analitycy 🙂
OFE jakiś tam drobny wkład w ostateczny wygląd WIG20 ma, ale do kolekcji proponuję jeszcze dorzucić oprócz chilijskiej IPSA kanadyjski TSX i koreański KOSPI – we wszystkich tych krajach można zobaczyć to samo, co na naszym WIG20, bo zapewne tak jak i w Polsce, tamtejsi Tuskowie wykonali skok na tamtejsze OFE :-).
Proponowałbym też Adamie, abyś przyjrzał się uważniej słowackiemu SAX’owi – to dopiero jest katastrofa – nieustająca bessa od….2005 r.
Indeks słowacki wygląda gorzej, niż np. hiszpański Ibex35. Czyżby Słowacja była większym bankrutem niż Hiszpania? 🙂
Nie podejmuję się wyjaśnić przyczyny. Ja jestem tylko ekonomem, a to robota dla moich starszych kolegów, ekonomistów 🙂
> Proponowałbym też Adamie, abyś przyjrzał się uważniej słowackiemu SAX’owi
Lepiej nie, bo jeszcze mnie ktoś znów pochwali.
W tabeli zaprezentował pan dane w horyzoncie 1R i 5L, więc trzymajmy się tego:
stooq.pl/q/?s=wig20&d=20130926&c=5y&t=b&a=ln&b=1&r=^bet
stooq.pl/q/?s=wig20&d=20130926&c=1y&t=b&a=ln&b=1&r=^bet
Na podstawie tych obrazków, trudno mi jest zgodzić się z tezą: [Rumunia] „nie wygląda imponująco”.
Pan wczesniej zadał pytanie: „Dlaczego nie rośniemy, kiedy inni rosną?” – a ja odwracam to pytanie: dlaczego Rumuni rosną, a my pełzamy?
Co mają oni, a czego brakuje u nas, względnie – co jest u nas, a czego oni nie mają?
Dostrzegam kombinat, ale tylko to jest sprawca wszystkich naszych klęsk?
Czego jeszcze potrzebujemy? Czy potrzebujemy czegos jeszcze, żeby – już nie mówię rosnąć, ale przynajmniej tak, jak oni – „od ściany do ściany…”? Czy też „oprócz błekitnego nieba [nad kombinatem], nic nam dzisiaj nie potrzeba”?
Chyba znam odpowiedź.
PS. Można ją znaleźć w tabeli.
Jeden wykres, który kwestionuje lekko jakąś potężną siłę giełdy rumuńskiej do polskiej:
stooq.pl/q/?s=^bet&d=20130926&c=5y&t=l&a=ln&b=0&r=wig
Ten „Jeden wykres” pokazuje, że nie chyba, ale na pewno znam odpowiedź.
Dzięki.
Bez odbioru.
Dlatego porównywanie jednego indeksu do drugiego musi być ostrożne, ale już zmiany procentowe regionu na tle całej Europy pokazują, że całość marudzi w końcówce peletonu.
(…)
Jesień polska, to matrona!
Przysporzyła i oddaje:
A co wyszło z serca z łona,
Ukojone – całe staje.
A ta srebrna pól tkanina,
Ta jesienna pajęczyna, –
Owo rąbek wiekiej pani,
Który ziemia niesie w dani.
(…)
Dziwnie mądra pora roku,
Zdrowa duszy, czuła oku.
Gdy liść zwiędły się przegania,
Ziemia zda się wówczas marzy
Wielkie prace, wielkie stróże,
Wielkie dzieje, wielkie burze;
I żywotem swoim waży
Wielkie myśli zmartwychwstania.
Wincenty Pol,Pieśń o Ziemi Naszej,nakładem i drukiem M. Arcta,Warszawa1909,s.5.
Na tym blogu nawet jest poezja. Jak uroczo 😉
@ Kornik
Korniku coś musi być na rzeczy z tą Rumunią, bo od pewnego czasu nie widuję już na ulicy proszących Rumunów a i w tramwaju też już nie umilają czasu akordami na akordeonie robiąc na akord no czarno.
Widzi mi się, że albo się w Rumuni poprawiło, albo u nas pogorszyło albo i jedno i drugie. Oj niedobry to zwiastun, oj zły to omen.
@ lesserwisser
Lesser, w tramwaju żebrzą Romowie – nieterytorialna grupa etniczna pochodzenia indyjskiego a Rumunii – naród wschodnioromański zamieszkujący Rumunię produkują Dacie. Bez wątpienia część Romów przyjeżdża do Polski z Rumunii ale to nie powód by nazywań ich Rumunami.
żebrzą
poza tym – po polsku: Cyganie, a nie Romowie
@ dorota
Dzięki za poprawienie żebrają na żebrzą.
Natomiast Twoje drugie zdanie nie ma żadnego sensu. Słowo Romowie jest w języku polskim jak najbardziej poprawnym określeniem nieterytorialnej grupy etnicznej pochodzenia indyjskiego.
Ale po co używać słowa niepolskiego, skoro istnieje zakorzenione w polszczyźnie określenie „Cyganie”.
Tutaj jest jeszcze subtelniejszy kontekst: określenie „Rom” jest w swojej istocie rasistowskie, ponieważ oznacza „człowiek” – w przeciwieństwie do całej reszty, tzw. „gadziów”. Rozumiem, że Cyganie tak postrzegają świat zewnętrzny wobec ich grupy etnicznej, ale dlaczego my mamy ten punkt widzenia przejmować.
po co używac niepolskiego słowa?
cygan jest politycznie niepoprawny..:)..taki np czasownik cyganić..zle sie kojarzy..fe..robimy trick i jest rom..co to zmienia.nic..czym Trystero zastapi słowo cyganeria?..
@ legrand
Cygan nie jest dla mnie politycznie niepoprawny. Używanie słowa Cygan jest moim zdaniem niegrzeczne. Zostałem wychowany w duchu niekrzywdzenia społeczności, które nie zrobiły mi krzywdy. Jeśli Romowie uznają używanie wobec nich określenia Cyganie za krzywdzące (dlatego, że Cygan ma fatalne skojarzenia w języku polskim), nie widzę powodu bym miał postępować wbrew ich życzeniu. Dla mnie to kwestia dobrego wychowania, życzliwości. To nie ma nic wspólnego z polityczną poprawnością. Tak jakbyś mi zarzucił, że mówię Niemcy a nie Szkopy z powodu politycznej poprawności. Ależ skąd. Dla mnie to kwestia dobrego wychowania.
Jakby to wytłumaczyć? Jeśli spotykam Richarda, który mówi bym zwracał się do niego Dick to tak robię bo nie mam żadnego powodu by tego nie robić. Sytuacja z Romami niczym się dla mnie nie różni.
@ dorota
Nazwy własne wielu ludów w ich lokalnym języku oznaczają człowiek.
@ legrand
No właśnie: jak w poprawnej politycznie nowomowie brzmiałoby słowo „cyganić”? Może „romić”?
@ trystero
„Nazwy własne wielu ludów w ich lokalnym języku oznaczają człowiek.”
Co nie oznacza, że mamy przyjmować ich klasyfikację: „człowiek” i „nie-człowiek”. Ona w swojej istocie jest rasistowska (ale problem rasizmu u małych grup etnicznych to jeszcze tabu).
„Cygan ma fatalne skojarzenia w języku polskim”.
Bardzo, bardzo solidnie zasłużone. Język w ogóle jest żywy i reaguje na rzeczywistość, więc próby kastrowania go skazane są na niepowodzenie.
Są w języku polskim słowa „oszwabić” i „podiwanić” – oba wyrażają pewne doświadczenia, które najwyraźniej ugruntowały się tak, że weszły do mowy potocznej. Przypomnę Ci też, że karaluchy nazywa się w niektórych regionach Polski „prusakami”. Pamiętam z początku lat 90-tych uroczo naiwne telewizyjne reklamy środka na karaluchy – prusakolepu. Nie przypominam sobie, żeby ambasada niemiecka protestowała.
@ trystero
Rozumiem że Rumuni produkują Dacie a Romowie wytwarzają patelnie!
U nas na tych obywateli rumuńskich romskiego pochodzenia mówi się powszechnie Rumuni lub Rumuny i ja stosuję się do tej konwencji.
Mój drogi, jeszcze cię na świecie nie było (jak mniemam) gdy młody less oglądał rumuńskie superprodukcje historyczne Waleczni przeciw rzymskim legionom (tytuł oryginalny Dakowie) oraz Kolumna Trajana (Kolumna), które reżim Słońca Karpat wyprodukował w koprodukcji z Frankami w końcu lat 60-tych. W jednym z nich, jak pamiętam, grał Winnettou (Pierre Brice).
Tak więc wiem co to Dakowie, Trakowie, Rumunii i Cyganie, a ostatnio dowiedziałem śię że istnieją też niejacy Romowie. Jednak ja nadal będę używał zakorzenionego określenia Cyganie, tak jak choćby ich znawca i przyjaciel, Jerzy Ficowski, który swoją książkę o nich zatytułował „Cyganie w Polsce. Dzieje i obyczaje” (1989 r.), która nota bene posiadam i inne jego też o Cyganach, znaczy się, a nie o Romach.
No bo jak mamy obecnie mówić poprawnościowo = „Graj piękny Romie”
( a może Cd-Romie :))? czy „Baron romski”? Ja ciągle będę używał zakorzenionej nazwy Cyganie.
A słowo Romek jest poprawne? Albowiem czy oznacza ona małego Romana czy może niedużego Cygana a wtedy należałoby może powiedzieć wysoki inaczej Rom? 🙂
@ dorota
Brawo Dorciu, myślę praktycznie tak samo, tez miałem użyć argumentów – oszwabić, podiwanić i ocyganić natomiast pokonałaś mnie tymi prusakami.
@Less
No to kto tu wychodzi pejoratywnie ten co oszwabia , podiwania, ocygania czy ten co da sie oszwabić , podiwanić /sobie/ , ocyganić 🙂
Stąd pewnie przysłowie „mądry …. po szkodzie” , zostaje mu tylko łatki innym przylepiać taki to cwaniak 😉