– W mojej ocenie nie będzie powrotu do takich „czarnych czwartków” – uważa Paweł Mizerski zarządzający funduszami AXA TFI. – Rynki finansowe prowadzone są za rękę przez banki centralne, które nie pozwolą, aby powtórzyły się tak paniczne wyprzedaże akcji – dodaje.”
Wygląda na to, że krachów już nigdy nie będzie. Oczywiście zdanie zarządzajacego mogło być wyciągnięte z szerszej wypowiedzi, lub brzmieć zupełnie inaczej. Jeśli jednak tak nie było, to jest to hmmmm… bardzo wakacyjna wypowiedź.
7 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
W sumie to podwójnie dobra wiadomość. Po pierwsze, zyskujemy na premii opcyjnej, której już nie musimy płacić za ochronę naszych L na indeksach. Po drugie, możemy wręcz zarobić tą premię sprzedając gołe opcje i szorcąc VIXa.
Życie stało się prostsze dzięki (prywatnym) bankom centralnym – one mają stały zarobek z obligacji rządowych, które łaskawie skupują, my mamy rynek bull quiet (http://www.vantharp.com/Tharps-Thoughts/641_august_07_2013.html).
Zapomniałem dodać, iż zaraz dokonam zakupu funduszy AXA. Skoro ryzyka już nie ma, Paweł Mizerski zapewne obniżył prowizję do poziomu ETF, dzięki czemu ich oferta jest nie do przebicia. Te drobne 0,5% to skromna opłata za geniusz prowadzącego portfel.
„Oczywiście zdanie zarządzajacego mogło być wyciągnięte z szerszej wypowiedzi, lub brzmieć zupełnie inaczej. Jeśli jednak tak nie było, to jest to hmmmm… bardzo wakacyjna wypowiedź.”
Hmmmm, kolega Zalewski widocznie nie doczytał, a jak nawet przeczytał to mu się światełko nie zapaliło, tak jak mnie (się zapaliło).
Albowiem pominięty fragment poszerza istotnie jego sens jego wypowiedzi, a idzie on tak:
„Jego zdaniem czeka nas powrót do cen akcji opartych na fundamentach, a nie na przepływach kapitału wynikających z drukowania pieniędzy przez banki centralne.”
Czyli pan Paweł Mizerski uważa ewidentnie, że obecnie fundamenty są aż tak zdrowe i mocne, że w ich kontekście akcje są wyraźnie niedowartościowane, więc powinny nas czekać wzrosty i to niemałe.
No cóż, panie Pawełku, ja uważam, że jest odwrotnie, i że czeka nas giełdowa mizeria. Akcje są przewartościowane w wyniku właśnie przepływów ch kapitału wynikających z drukowania pieniędzy przez banki centralne, fundamenty nie są wcale takie zdrowe, by uzasadniały dalszy wzrost cen, przyszłość rynkowa nie maluje się wcale tak różowo (vide rumory o zagrożeniu pozycji DB) itp i itd.
No ale ja jestem stary i głupi, poza tym nie zarządzam żadnym funduszem, a poza tym wciąż obciąża mnie bardzo dawna trauma, gdy prowadzony za rękę przez mamusię, czułem się tak pewnie że zagubiłem się w tłumie na rynku, porzucając wszelkie nadzieje, z wszelkimi tego konsekwencjami (lania nie wyłączając :(). .
Wydaje mi się, że Pawełek M. też się zagubił w market crowd, o co nie trudno, szczególnie jak się jest tak ufnym i dufnym. 🙂
r
Już to parę razy słyszałem – ostatnim razem w wersji: „Jesteśmy mądrzejsi niż nasi poprzednicy, poza tym mamy nowoczesne komputery i dużo nowych, dobrych metod analizy rynków” 🙂
właśnie dlatego się nieco zdziwiłem. Próbowałem znalezc jakies bio p. Pawła, żeby sprawdzić jego staż (bo zakładam, że nie ma tak krótkiej pamięci). Znalazłem jedynie, ze został „najlpszym prognostą rynkowym” w 2011
@gzalewski
powinniści oddać człowiekowi propsy, bo uważnie czyta/słucha, a potem powtarza chociażby Mario Draghi’ego, który niespełna rok temu powiedział coś takiego:
„We want this to be perceived as a fully effective backstop that removes tail risk from the euro area, but at the same time, if we reach our objectives then why should we continue [buying], or if countries or governments do not comply, why should we continue [buying]? These are the two conditions.”
Panie Pawle, czy dziś był zielony czwartek?