Detal rządzi na Wall Street, część 7

Splot kilku dodatkowych czynników zewnętrznych spowodował, że detaliczni inwestorzy poczuli się kuloodporni i stali się niemal równorzędnym przeciwnikiem dla funduszy i instytucji na giełdach w USA.

——————————————————————————–

W tym cyklu pojawiły się już następujące wątki ukazujące rosnący wpływ detalicznych inwestorów na zmiany na rynku giełdowym:

  • Detal kupuje każdy dołek, fundusze go sprzedają-> część 1
  • Opcje krótkoterminowe, które trzepią rynkiem -> część 2
  • Jak ETFy zmieniają giełdowy krajobraz -> część 3
  • Dlaczego współczesny inwestor nie boi się ryzyka -> część 4 
  • Innowacje rynkowe, które zmieniły rynek na korzyść detalu-> część 5
  • Jak zmieniła się psychologia inwestorów w ostatniej dekadzie-> część 6

________________________________________________

Te czynniki zewnętrzne to:

     Kasynizacja i Gamifikacja

Jeśli spojrzeć na rynki chłodnym okiem, to trzeba by przyznać, że granica między inwestowaniem, hazardem a grą wideo (gamingiem) nie tyle się zatarła, co została celowo wymazana. To nie jest przypadek, lecz wynik ewolucji oraz zmian prawnych w USA, które stworzyły nową klasę aktywów, którą można nazwać wprost: rozrywka finansowa.

Tradycyjna giełda była nudna, wymagała cierpliwości, a nagroda była odroczona w czasie. Nowoczesna giełda, w wydaniu detalicznym, została celowo zaprojektowana tak, by dostarczać natychmiastowe strzały dopaminowe, identyczne jak te w kasynie czy w grach mobilnych. Sprzyjały temu 2 zjawiska:

  (1) Interfejs zaprojektowany do uzależniania

Aplikacje maklerskie nowej generacji nie przypominają już nudnych tabel rodem z Excela. Przypominają grę. Gdy inwestor kupuje akcje, na ekranie smartfona często pojawia się konfetti, wibracja lub gratulacje. To tzw. warunkowanie instrumentalne.

Aplikacje nagradzają samą aktywność, a nie efektywność. Kolorowe wykresy, rankingi, odznaki za np. pierwszą transakcję, to wszystko mechanizmy żywcem wyjęte z gier, mające na celu utrzymanie użytkownika w pętli zaangażowania.

Inwestor, który jest stymulowany wizualnie i dźwiękowo, dokonuje transakcji częściej, staje się graczem i żyłą złota dzięki temu, bo generuje ciągły obrót, niezależnie od sensu ekonomicznego transakcji.

    (2) Transfer z zakładów sportowych

To czynnik, którego nie znamy tu w Europie, a kluczowy w USA. W 2018 roku Sąd Najwyższy USA otworzył drogę do legalizacji zakładów bukmacherskich online. Potężna grupa młodych fanów sportu zaczęła wykorzystywać stosowne aplikacje online. A gdy w 2020 roku pandemia zamknęła stadiony, ten gigantyczny kapitał hazardowy i idąca z nim mentalność hazardowa, przepłynęły na giełdę. To się wówczas rozlało na innych inwestorów, którzy często z nudów i braku innych rozrywek zajęło się giełdą. Przestała on być miejscem inwestycji kapitału, a stała się areną zakładów. Stąd było blisko do obstawiania memowych spółek czy akcji niemal bankrutujących firm.

Hazard niestety uzależnia, a przy tym zmienia zachowania. Kiedyś inwestor czytał raport, by ocenić kondycję firmy. Dziś gracz traktuje publikację wyników Nvidii czy Tesli jak finał Super Bowl. Obstawia zakłady na minuty przed gwizdkiem publikacją, licząc na lukę cenową. Nie interesuje go przyszłość firmy. Interesuje go zmienność w ciągu najbliższych 15 minut. Tłum wręcz obstawia mecz, zamiast wyceniać aktywo. Giełda przestała być dla wielu narzędziem finansowym, a stała się produktem rozrywkowym. A na rozrywkę ludzie są skłonni wydawać pieniądze znacznie chętniej niż na nudne inwestycje.

       Fed niczym kawaleria z odsieczą

Od kryzysu 2008 roku banki centralne, z Fed na czele, prowadziły politykę luzowania ilościowego (QE). W skrócie: zalewały rynek płynnością przy każdym, nawet najmniejszym kaszlnięciu gospodarki. Fed stał się tym samym dobrą polisą ubezpieczeniową i najlepszą linią obrony, gdy wszystko się zaczyna walić (stąd skojarzenie z kawalerią przybywającą zawsze na odsiecz)

Skoro każdy kryzys kończy się dodrukiem pieniądza, który ostatecznie trafia na giełdę, to każdy spadek jest okazją do zakupu, bo szef Fed i tak uratuje rynek. To stworzyło pewien mechanizm warunkowania, a detal  uwierzył, że pod rynkiem rozpięta jest siatka bezpieczeństwa (tzw. Fed put). Skoro ryzyko bankructwa systemu jest zdejmowane przez państwo, to można brać lewar pod korek.

Do tego trwała ucieczka od gotówki. Zerowe stopy procentowe przez lata i ostatnie fale inflacji nauczyły ulicę, że gotówka to śmieci. Trzymanie pieniędzy w banku to gwarantowana strata. To zmusiło miliony ludzi do wejścia na giełdę nie z chciwości, ale z konieczności ochrony kapitału.

To właśnie polityka monetarna sprawiła, że detalista przestał patrzeć na fundamenty spółek. Bo jakie znaczenie ma Cena do Zysku, skoro Fed od lat dba, by rynkowi nie stała się krzywda? Proszę zauważyć, że właściwie od miesięcy cała gra na Wall Street odbywa się wokół jednego, centralnego tematu: co zrobi Fed ze stopami. W zasadzie wszystkie inne newsy można było wyłączyć.

      Turbodoładowanie, czyli lewarowane ETFy

Pisałem w części 3 o rewolucji pasywnej i zwykłych ETFach. Ale jest jeszcze ich mroczniejszy i bardziej agresywny kuzyn, który stał się ulubioną zabawką spekulantów detalicznych: lewarowane ETFy.

Mowa o funduszach, które dają 2- lub 3-krotność dziennego zwrotu indeksu, ale symetrycznie tyle samo zabierają przy spadkach. Gdzieś po fintwicie krążył wykres, który pokazywał, że obecnie istnieje 701 lewarowanych ETFów tylko na same akcje.

Dlaczego to ma znaczenie dla siły detalu? Bo te instrumenty działają jak samospełniająca się przepowiednia dzięki mechanizmowi codziennego rebalancingu. Aby ETF lewarowany x3 utrzymał swoją stałą dźwignię, animator musi na koniec dnia dokupować akcje, jeśli rynek urósł, albo sprzedawać, jeśli spadł. W efekcie kiedy detal masowo rzuca się na na wzrosty, fundusz musi na koniec sesji kupić jeszcze więcej kontraktów/akcji, pchając ceny wyżej.

Detaliczni inwestorzy ukochali te instrumenty, bo dają one zmienność i zyski podobne do opcji, ale są dostępne z poziomu zwykłego rachunku maklerskiego, bez skomplikowanych wymogów i potrzebnej wiedzy oraz wyższej matematyki. Wolumeny na TQQQ czy SQQQ często przewyższają wolumeny na akcjach największych spółek! To pokazuje, że detal nie inwestuje, detal się zakłada. A te zakłady, poprzez konieczność zabezpieczania ich przez emitentów ETF, realnie ruszają rynkiem bazowym.

     HFT śledzi ulicę

Kiedyś algorytmy High Frequency Trading (HFT) służyły do wyprzedzania zleceń detalu. Dziś role się odwróciły. Instytucjonalne algorytmy zostały przeprogramowane tak, aby śledzić i naśladować sentyment detalistów.

Fundusze płacą krocie za strumienie danych z Reddit, X  czy StockTwits. Jeśli algorytm wykryje nagły wzrost wzmianek o danej spółce (tickerze) wśród detalu, natychmiast kupuje akcje, zanim zrobi to tłum. To tworzy pętlę i wzmacnia trend. Detal zaczyna kupować i dużo o tym dyskutować-> algorytmy to wykrywają i też kupują -> cena rośnie -> detal widzi wzrost i kupuje więcej.

Dlatego siła detalu jest w rzeczywistości zwielokrotniona przez kapitał instytucjonalny, który – zamiast walczyć z trendem – postanowił się pod niego podczepić. Detal jest iskrą, ale to algorytmy zaprogramowane na śledzenie tej iskry często dolewają benzyny. Instytucje zrozumiały, że ignorowanie tej siły jest katastrofalne w skutkach, więc zamiast ignorować, przyłączyli się.

***

Mamy więc kolejną mieszankę wybuchową, która napędza rynek.

Sporo tego, ale jeszcze nie koniec. Na deser zostawiam sobie rzecz dla inwestowania najważniejszą, która staje się powoli pieśnią przeszłości.

—kat–

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.