Nie wiem, czy ktokolwiek naprawdę oczekiwał, że w piątek, 15. sierpnia podczas spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem na Alasce dojdzie do jakichkolwiek ustaleń czy rozstrzygnięć. Oczywiście z punktu widzenia mediów, które mogły cały dzień przed i po spotkaniu analizować, ustalać, cytować ekspertów, specjalistów, publicystów i kompletnych laików był to kolejny dzień pracy, dodatkowo można było tworzyć pozór przełomowości znaczenia.
W gruncie rzeczy Donald Trump jest – w przypadku relacji z Rosją – niespecjalnie decyzyjny, zaś z punktu widzenia Ukrainy, handel ich terytorium ponad ich własnymi głowami, jest niespecjalnie atrakcyjny, więc wszystkie potencjalne ustalenia, byłby tylko kolejnymi fantazjami prezydenta USA.
Nie zajmuję się specjalnie analizą języka przywódcy USA, niemniej zwrócił moją uwagę fakt, że tym razem nie mieliśmy tych wszystkich cudownych fraz „piękne, wspaniałe, wielkie spotkanie”. Zabrakło zapewnień o „ogromnym sukcesie, najlepszym w historii, jakiego nikt jeszcze nie widział”. Można więc uznać, że on sam nie za bardzo wierzy w to co się tam wydarzyło, poza tym, że zdołał zirytować (delikatnie mówiąc) niemal cały demokratyczny świat, tym w jaki sposób przyjął dyktatora, który wywołał wojnę i jest odpowiedzialny za setki tysięcy ofiar zarówno po stronie Ukrainy, jak i własnych obywateli.
Dość dosadnie wypowiedział się na ten temat francuski, centroprawicowy senator, Claude Malhuret:
Nigdy w historii żaden prezydent USA nie skapitulował przed wrogiem, żaden nie wspierał agresora przeciwko sojusznikowi, żaden nie deptał konstytucji. Toczyliśmy wojnę z dyktatorem, teraz toczymy wojnę z dyktatorem wspieranym przez zdrajcę.
Jeśli Trump i jego gabinet nie rozumieją, że zapowiadane przez nich „gwarancje bezpieczeństwa”, w świetle działań podczas ich prezydentury, nie mają żadnego znaczenia, to co najwyżej, żeby próbować wmówić sobie i światu, jakiś sukces być może sięgną znów po jakiś straszak w stylu „nie wyślemy już wam żadnego pocisku, a dodatkowo nałożymy milionowe cła”.
Sięgnąłem sobie przy okazji aktualnych wydarzeń, po świetną książkę Erika Vuillarda Porządek dnia (recenzja sprzed trzech lat na speculatio.pl) i czytam, jak autor opisuje przejęcie Czechosłowacji przez Hitlera.
Czasem wydaje nam się, że to, co nas spotyka, zostało opisane w gazecie sprzed wielu miesięcy; że jest to zły sen, który się nam wcześniej przyśnił. I oto niespełna pół roku później, 29 września 1938 roku, wszyscy spotykają się w Monachium, na słynnej konferencji. I tak jakby dało się tym zaspokoić apetyt Hitlera, przehandlowują Czechosłowację. Delegacja francuska i angielska udają się do Niemiec. Spotykają się z gościnnym przyjęciem. W wielkim hallu dźwięczy kryształowy żyrandol, wisiorki, jak kołyszące się na wietrze dzwoneczki karylionu, odgrywają ponad głowami ludojadów zwiewną kompozycję. Drużyny Daladiera i Chamberlaina usiłują wydrzeć Hitlerowi niewarte funta kłaków ustępstwa. […]
Nieco później w Radiu Paryż na falach długich, na długości tysiąca sześciuset czterdziestu ośmiu metrów po kilku pierwszych nutach Édouard Daladier opowiada. Ma pewność, że ocalił pokój w Europie; tak nam oznajmia. Wcale w to nie wierzy. Podobno na widok wiwatującego tłumu mruknął, schodząc po schodkach z samolotu: „Ach! Co za głupcy, gdyby wiedzieli!”.
Nie wiem ile jest prawdy w plotkach o tym, że Donald Trump zabiega o pokojową nagrodę Nobla. Jego nieznajomość historii sprawia, że szanse na to ma znikome i nie wiem, czy w ogóle zdaje sobie sprawę z porównań, jakie wywołał czerwonym dywanem i fetą na cześć Putina. Wydaje się, że częściowo ma świadomość tego, że nic nie zyskał a wiele stracił. Amerykańska dziennikarka Olga Nesterova zamieściła na X znaczącą fotografię – przed i po – spotkaniu przywódców.
W tym samym czasie gdy główne media zajmują się konsekwencjami spotkania na Alasce, lokalne media amerykańskie pokazują porwania ludzi przez zamaskowanych, nieoznaczonych i nielegitymujących się funkcjonariuszy agentów ICE, DEA oraz agentów straży granicznej. W zasadzie, za każdym razem z tłumu obserwujących padają pytania „kim jesteście, dlaczego macie zasłonięte twarze, pokażcie odznaki”. Mówiąc wprost Trumpowi zdaje się podobać dyktatura, rządy silnej ręki, a nawet metody stosowane przez Władimira, który wysłał swoich (nieoznaczonych) żołnierzy, żeby zaprowadzić porządek. Trzy dni temu burmistrz Nowego Jorku Karen Bass zbulwersowana działaniami Trumpa, który wysłał agentów ICE, żeby „zaprowadzić porządek i zapewnić bezpieczeństwo w Los Angeles”. Bass wprost powiedziała, że to sianie zamętu, prowokacje i sprawianie, że ludzie nie czują się bezpiecznie.
Za kilka godzin europejscy przywódcy odwiedzą Trumpa. Ten w swoim stylu na TrueSocial ogłosił już, że to będzie „Big day”, „Nigdy w tym samym czasie tylu europejskich liderów nie było w Białym Domu”. Czy zdołają mu cokolwiek wytłumaczyć? Mam wątpliwości.
[Foto źrodło: Olga Nesterova]
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.