Poprzednie teksty zajmowały się tym jak szukać, jak dostosować do własnych potrzeb i jak oceniać nieswoje pomysły lub sygnały inwestycyjne. Teraz zajmę się tym jak nie dać się złapać w potencjalne pułapki.
„Nieswoje” pomysły inwestycyjne jak każde narzędzia inwestycyjne mogą stworzyć wartość dodaną dla inwestora, ale też popsuć jego wyniki inwestycyjne. Zagrożenia związane z tym narzędziem dotyczą niewłaściwego obchodzenia się z pomysłami inwestycyjnymi, w tym niewłaściwej interpretacji i samego faktu korzystania z tego narzędzia. Dziś zajmę się tę pierwszą kwestią.
Co mam na myśli przez niewłaściwe obchodzenie się z nieswoimi pomysłami inwestycyjnymi? W dużym skrócie oznacza to złamanie kluczowych reguł wymienionych w poprzednich tekstach.
Brak dopasowania do indywidualnych warunków
Nie ma wielu uniwersalnych reguł rynkowych. By rada inwestycyjna miała sens powinna być dostosowana do emocjonalnych, finansowych i intelektualnych warunków odbiorcy. Dokładnie tak samo jest z analizami, pomysłami i sygnałami inwestycyjnymi.
Myślę, że najważniejszym kryterium w tej kategorii jest profil ryzyka. Mam na myśli zarówno emocjonalną i finansową odporność na obsunięcia jak i ogólne podejście do ryzyka wynikające z wieku (cyklu życiowego) i poziomu majątku. Reguła sugeruje, że im starszy i im bardziej majętny jest inwestor tym mniej ryzykowne powinno być jego podejście inwestycyjne. Nie ma sensu by tacy inwestorzy kopiowali ruchy spekulanta, który wchodzi „all in” w granie na spadki aktywów, które są w silnym trendzie wzrostowym albo inwestora, który ma ekstremalnie skoncentrowany portfel.
Ta sama zasada dotyczy tolerancji na straty – emocjonalnej i finansowej. Naśladowanie ruchów i pomysłów inwestora z małą awersją do ryzyka, który z łatwością „wytrzymuje” 30% czy 50% obsunięcia na pozycjach, a nawet całym portfelu może skończyć się serią kapitulacji i emocjonalnie wymuszonych sprzedaży.
Awersja do ryzyka nie jest cechą, którą można oceniać w kategoriach lepsza–gorsza. To nie jest tak, że im jest mniejszy tym lepiej, tym inwestor może więcej zarabiać. To neutralny wskaźnik, który sugeruje jaki styl inwestycyjny powinien mieć inwestor.
Powyższe rozważania dotyczą także horyzontu inwestycyjnego. Jeśli inwestor „nie jest w stanie wysiedzieć na spółce” wiele miesięcy to nie powinien naśladować operującego w długim horyzoncie czasowym inwestora typu „deep value”. Zwrócę też uwagę na potencjalny problem majętnych inwestorów – ich portfel może być za duży na małe spółki z GPW z ograniczoną płynnością, w które inwestuje wielu influencerów inwestycyjnych.
Brak zrozumienia całej tezy
Skupianie się tylko na konkluzji tezy inwestycyjnej (kup X bo ABC) bez znajomości stojących za konkluzją argumentów, założeń i ostrzeżeń może prowadzić do strat lub istotnego ograniczenia zysków. Brak znajomości całego pomysłu może wynikać z lenistwa albo początkowej wiedzy inwestycyjnej, np. nierozumieniu modelu DCF. Brak dostępu do całego obrazu może kreować błędne decyzje gdy warunki rynkowe się zmienią: zarówno wtedy gdy pomysł inwestycyjny zostanie sfalsyfikowany jak i wtedy, gdy nowe informację wzmocnią siłę tezy inwestycyjnej i będą sugerować przesunięcie poziomu take profit w górę.
Spóźnione reakcje i niepełny dostęp do treści
Rynek akcyjny potrafi bardzo szybko uwzględniać nowe informacje. W przypadku małych spółek dotyczy to także analiz publikowanych przez znanych inwestorów lub dostępnych na popularnych, szanowanych forach. Realnym scenariuszem jest więc sytuacja, w której inwestor będzie otwierał pozycję już po pierwszej reakcji rynku, na gorszych poziomach cenowych. Równie niebezpieczna jest sytuacja, w której inwestor traci dostęp do aktualizacji idei autora (także z winy autora) i zmuszony jest samemu adaptować tezę inwestycyjną do zmieniającego się rynku.
W skutecznym wykorzystywaniu nieswoich pomysłów inwestycyjnych mogą też przeszkodzić czynniki emocjonalne i behawioralne.
Nadmierne zaufanie do autora
To, że pierwotnym planem inwestora było wykorzystywanie twórczości innego inwestora w celach edukacyjnych lub w celu weryfikacji własnych pomysłów nie oznacza, że nie zacznie bezpośrednio kopiować jego pomysłów gdy dostrzeże doświadczenie i umiejętności stojące za nimi. W ten sposób inwestor może się cofnąć w swoim rynkowym rozwoju. Nadmierna wiara w umiejętności autora może też osłabić sceptyczne, krytyczne podejście do jego tez inwestycyjnych i uznania, że ich weryfikowanie jest stratą czasu.
FOMO
Jeśli kilku śledzonych inwestorów przedstawia ten sam pomysł rynkowy to inwestor może sam ten fakt uznać za sygnał inwestycyjny i kupować akcje spółki „bo wszyscy to robią”. W tym przypadku może działać efekt kuli śnieżnej: transakcja „wpływowego” inwestora skłania innych do podobnej transakcji co powoduje wzrost kursu co powoduję, że u podatnych inwestorów włącza się FOMO.
Potwierdzenie własnych tez na siłę
Stworzenie portfela autorów inwestycyjnych, dopasowanego do celów inwestora, nie uchroni inwestora od wykorzystywania ich opinii do wzmacniania własnych przekonań i pomysłów. Inwestor może oddać się sile efektu potiwerdzenia: poszukiwać i interpretować informacje w sposób, który potwierdza jego wcześniejsze przekonania lub hipotezy, a ignorować dane, które im przeczą. Inwestor może stworzyć sobie „chór potakiwaczy” zamiast korzystać z doświadczenia i umiejętności zróżnicowanego grona inwestorów.
Paraliż decyzyjny
Ekspozycja na zbyt wiele opinii inwestycyjnych może prowadzić do chaosu poznawczego i zbyt dużego intelektualnego obciążenie. Po pierwsze inwestor może spędzać zbyt wiele czasu na wyszukiwanie interesujących pomysłów na wielu forach, what’s upowych i telegramowych grupach i blogach. Po drugie może zgromadzić tak dużo tych opinii, że przy ich różnorodności, nie będzie wiedzieć co ma myśleć a tym bardziej co ma robić na rynku. Z nieswoimi pomysłami inwestycyjnymi jest jak z wszystkimi informacjami: ich nadmiar przeszkadza w efektywnym funkcjonowaniu.
Jak można próbować rozbroić przedstawione wyżej pułapki?
Im bardziej samodzielny jest inwestor tym wielu potencjalnych zagrożeń uniknie. Jeśli traktuje cudze pomysły jako punkt wyjścia a nie gotową decyzję, jeśli nie zrecygnuje z samodzielnego myślenia to będzie w stanie lepiej wykorzystać nieswoje pomysły bo skupi się na ich fundamentach. Będzie też w stanie dostrzec w nich ewentualnego błędy i zdecydować czy są one przydatne w obecnej sytuacji rynkowej. Inwestorzy, którzy chcą kopiować cudze pomysły lub naśladować „gotowe” traksakcje i portfele powinni się natomiast skupić na dostosowaniu ich do własnego stylu i możliwości.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.