Od kilku miesięcy analizy rynku akcji sprowadzają się zasadniczo tylko do jednego- śledzenia wyznań Trumpa. Z tylnego siedzenia akcjami kierują natomiast obligacje.
Trzeba pamiętać, że rynek akcji oddaje stan spółek, a obligacje odzwierciedlają szerszy, realny obraz gospodarki. Rosnące rentowności obligacji, oznaczające spadek ich cen, często znajdują negatywny oddźwięk na rynku akcji, ta zależność została zerwana w dużym stopniu w ostatnich tygodniach, prowadząc do niespójnej narracji o stanie rynków finansowych. Ostatni tydzień nieco to zmienił.
Od dołka w kwietniu akcje w USA silnie urosły, ale nadal nie ma pewności, czy to powrót do hossy, czy tylko odreagowanie wcześniejszych spadków (czy nawet bessy na Nasdaq). Trzeba pamiętać, że napędem tych wzrostów było w dużej mierze wyciskanie krótkich pozycji o znacznych wielkościach, a potem nieco paniczne zakupy funduszy, które wcześniej się wyprzedały do niskich poziomów. I to wcale nie musi oznaczać przekonania, co do optymistycznej przyszłości, to raczej techniczne niż fundamentalne ruchy.
Obligacje opowiadają bowiem inną historię niż akcje w tym samym czasie. Spadek rentowności obligacji USA od stycznia do kwietnia 2025 roku wynikał z oczekiwań na łagodną politykę Fed i ze zwiększonego popytu na bezpieczne aktywa. Odwrócenie w gwałtowny sposób trendu w maju było spowodowane nowymi, nagłymi ryzykami, które rynek akcji w zasadzie zignorował. Tak przedstawia się wykres rentowności obligacji 10 –letnich w tym roku:
Źródło: stooq.pl
Co się stało od dołka w kwietniu? Kompletna utrata zaufania w amerykański rynek. Zawieszenie ceł wcale nie spowodowało uspokojenia, wręcz przeciwnie. Obligacje amerykańskie przestały być tzw. safe heaven. Inwestorzy pozbywali się ich na wyścigi, szczególnie zagraniczni (Japonia i Chiny). Kapitał przenoszono z obligacji długoterminowych na krótkoterminowe papiery skarbowe, takie jak bony skarbowe, które oferują atrakcyjne zyski przy niższym ryzyku. To zmniejsza popyt na obligacje długoterminowe, takie jak 10- czy 30-letnie, co doprowadziło te ostatnie do niewidzianej od dawna rentowności 5%. Jednocześnie oczekiwanie wyższej inflacji spowodowało brak wiary w obniżki stóp przez Fed (a w zasadzie FOMC). W tym czasie rekordowe rentowności japońskie czy niemieckie wysysały ten kapitał jeszcze bardziej z USA.
Ostatni tydzień to 3 ważne wydarzenia:
– Agencja Moody’s obniżyła rating kredytowy USA, pozbawiając kraj najwyższej oceny Aaa. Decyzja ta wywołała nerwowość na rynkach, zwiększając postrzegane ryzyko inwestycji w amerykańskie obligacje skarbowe, choć wpływu bezpośrednio na cen nie było znaczącego, rynek się tego spodziewał, a rentowności i tak były już wysokie.
– Aukcja obligacji skarbowych z środy 21 maja 2025 roku spotkała się ze słabym zainteresowaniem inwestorów, mimo rentowności przekraczających 5% na 30-latkach. Niski popyt na te papiery zwiększył presję na wzrost rentowności, ponieważ rząd USA musiał oferować wyższe oprocentowanie, aby przyciągnąć kupujących. To wstrząsnęło w końcu rynkiem akcji, zapoczątkowując obecną korektę.
– Akceptacja przez Kongres tzw. tax bill, który chce wprowadzić Trump. Oznacza to cięcie podatków po akceptacji Senatu, ale jednocześnie podnosi dług USA. Przez chwilę wydawało się, że to dobry krok dla gospodarki, ale posiadacze długu wcale się z tego nie cieszą. E. Musk miał ten dług zmniejszyć, ale z oczekiwanych 2 bilionów oszczędności zrobiły się raptem 2 miliardy.
Wzrost rentowności to dobra wiadomość dla zwykłych inwestorów, którzy lokują w nie nadwyżki. Część analityków widzi już szczyt, czyli rentowności pokazane na powyższym wykresie powinny spadać. Wcale nie jestem do tego przekonany, choć pewne wyczerpanie wzrostami faktycznie nastąpiło, skoro 3 ważne wydarzenia nie zdołały przesunąć wykresu wyżej w znaczący sposób. Jeśli, jak chcą decydenci, gospodarka uniknie recesji i zacznie się szybki rozwój, a dojdą oszczędności z podatków, Fed może posunąć się do podwyżek, nie cięć. Brak inflacji przy rosnących cła to bowiem mrzonka. A inwestorzy mają już wybór, nie muszą koniecznie posiadać teoretycznie najbezpieczniejszych obligacji USA.
—kat—

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.