Od zamknięcia w przedwyborczy poniedziałek do wczorajszego zamknięcia akcje Tesli zyskały 35,2%, mimo że dzisiaj, po raz pierwszy od pięciu sesji, zakończyły dzień na czerwono, spadając 6,15%.
Niemal wszyscy komentatorzy i inwestorzy wiążą rajd akcji Tesli z faktem, że Elon Musk postawił w wyścigu o Biały Dom na Donalda Trumpa, a ten wyraźnie wygrał wybory prezydenckie. Określenie „postawił” nie oddaje w pełni aktywności biznesmana. Elon Musk wsparł kampanię Trumpa kwotą 120 mln USD, występował z Trumpem na wiecach wyborczych, przeprowadził z nim pochlebny wywiad na X i wykorzystywał swoje zasięgi na kontrolowanym przez siebie X, by wzmacniać przekazy korzystne dla Trumpa.
Aktywność Muska sprawiła, że Tesla w jaskrawy sposób wyróżniała się wśród „wspaniałej siódemki” pod względem wyboru kandydata, na rzecz którego spółka, jej kadra zarządzająca i pracownicy przekazywali dotacje. Pokazuje to wykres przygotowany przez Sparkline Capital. Warto zauważyć, że w przypadku Tesli niemal całość dotacji pochodziła od kadry zarządzającej, a konkretnie od Elona Muska.
Rajd na akcjach Tesli łączony jest z przekonaniem, że prezydentura Donalda Trumpa będzie korzystna dla głównych biznesów Muska: Tesli i SpaceX. Korzystając z przemyśleń Keynesa i Sorosa, można stwierdzić, że rajd na akcjach Tesli może też wynikać z przekonania inwestorów, że inni inwestorzy będą grać pod korzystną dla Muska kadencję Donalda Trumpa. Bez względu na to, które wyjaśnienie wybierzemy, jego sednem będzie idea, że Tesla i SpaceX skorzystają z decyzji nowego prezydenta USA.
Jakie potencjalne korzyści dla Tesli wymieniają inwestorzy, analitycy i komentatorzy? Najczęściej wspomina się o korzystnym dla biznesu otoczeniu regulacyjnym. W przypadku Tesli może to oznaczać „zielone światło” dla rozwoju technologii autonomicznej jazdy oraz rozwoju AI. Oba czynniki odgrywają ważną rolę w wspieraniu wyceny Tesli, której kompletnie nie potwierdzają konwencjonalne wskaźniki wyceny, takie jak cena/zysk. Przyjazne otoczenie regulacyjne może także obejmować inne dziedziny, takie jak regulacje dotyczące ochrony środowiska czy praw pracowniczych. Nowa administracja może też „uciszyć” toczące się śledztwa w sprawie bezpieczeństwa Autopilota i funkcji Full Self-Driving.
Nie można jednak pominąć faktu, że Donald Trump w swojej kampanii wyborczej wyraźnie wypowiadał się przeciwko rządowym działaniom ukierunkowanym na rozwój zielonej transformacji: subwencjom i ulgom podatkowym na zakup samochodów elektrycznych, budowę fabryk tych samochodów, budowę sieci ładowania oraz mandatom nakazującym agencjom i firmom „elektryfikację” floty pojazdów. To samo dotyczy OZE, z którymi związany jest segment magazynów energii. Jeśli Trump zrealizuje swoje kampanijne pomysły, może to oznaczać duży cios dla producentów samochodów elektrycznych.
Elon Musk kilkukrotnie argumentował, że zakończenie rządowych subwencji będzie korzystne dla Tesli, bo firma dysponuje przewagą konkurencyjną, która może pomóc jej zwiększyć udział w rynku pozbawionym wsparcia państwa. Trump będzie także bardzo ostrożny w cięciu dotacji dla fabryk zlokalizowanych w republikańskich stanach.
Kwestia obcięcia wsparcia dla segmentu EV to nie jedyne ryzyko dla Tesli związane z potencjalną polityką Donalda Trumpa. Rynek chiński, gdzie Tesla posiada dużą fabrykę, odgrywa dużą rolę w generowaniu przychodów Tesli. Jeśli Trump rozpocznie wojnę handlową z Chinami, co było jednym z kluczowych haseł jego kampanii, Tesla w Chinach może stać się obiektem działań odwetowych, tym bardziej, że Elon Musk jest jednoznacznie kojarzony z Donaldem Trumpem.
Sporo mówi się także o zaangażowaniu Muska w administrację Trumpa. Miałby w niej odgrywać rolę komisarza do spraw ograniczenia regulacji rządowych i zbędnych wydatków. Może to oznaczać kolejną, po X, dystrakcję dla Elona Muska, odciągającą go od poświęcania 100% uwagi swoim kluczowym biznesom: Tesli i SpaceX. Rola w administracji może wzmocnić ideę bojkotowania produktów Tesli przez ideologicznych przeciwników Trumpa i Muska, którzy stanowią przecież połowę amerykańskiego społeczeństwa.
Krótko mówiąc, merytoryczne spojrzenie na kwestię efektów prezydentury Trumpa dla biznesu Tesli prowadzi do mieszanych wniosków. Kadencja Trumpa może oznaczać istotne korzyści, ale także spore zagrożenia dla Tesli. Inwestorzy i akcjonariusze Tesli mogą jednak argumentować, że relacje Muska z Trumpem sprawią, że bilans korzyści i strat będzie korzystny dla Tesli. Tę interpretację potwierdzają najnowsze doniesienia medialne. ABC News podała, że „po zwycięstwie Trumpa miliarder Elon Musk stał się wpływową postacią w otoczeniu prezydenta elekta Donalda Trumpa, oferując wkład w decyzje personalne i odgrywając znaczącą rolę w kształtowaniu przyszłej administracji Trumpa.”
Wszystko to ma jednak ograniczone znaczenie dla inwestorów partycypujących w rajdzie Tesli. Na rynku zwyciężyła narracja, że prezydentura Trumpa będzie korzystna dla Tesli i Elona Muska, a merytoryczne analizowanie tej narracji, przynajmniej w krótkim horyzoncie czasowym, nie ma żadnego sensu.
Co więcej, mogłoby to odciągnąć inwestorów od udziału w rajdzie na akcjach Tesli, którego fundamentem nie była wnikliwa analiza politycznych pomysłów Trumpa, lecz uznanie, że narracja o tym, że Tesla skorzysta na decyzjach Donalda Trumpa, zdobędzie większe rynkowe uznanie. Należy przy tym podkreślić, że ze względu na trwałe, z małymi wyjątkami w bessie, optymistyczne skrzywienie rynku, zdecydowanie częściej wygrywają pozytywne dla wyceny aktywów narracje. W połączeniu z faktem, że Tesla jest spółką typu momentum, jej akcje często wpadają w dynamiczne rajdy i szybkie przeceny, zdecydowało to o wzroście kursu akcji Tesli.
Bardzo często na rynku wygrywa prosta analiza. Tak było tym razem, co pokazuje zestawienie notowań „wspaniałej siódemki” od wyborów do dziś.
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ciekawy to był ruch Bezosa; który w ostatnim momencie zablokował poparcie Harris przez WaPo.
@ Bogdanow
Ciekawy o tyle, że nic nie zmienił w kwestii wyniku wyborów ale był ważnym symbolicznym gestem wobec Trumpa.