Grzegorz Zalewski sugeruje by zamiast szukać wyjaśnień ostatniej korekty na GPW zastanowić się czy ten zaskakujący, pozbawiony wyraźnej przyczyny spadek jest sygnałem słabości hossy i nadchodzącej korekty.
Część inwestorów będzie gorąco polemizować z założeniami powyższej tezy. Będą argumentować, że spadek ma wyraźną przyczynę – uświadomienie sobie przez rynek nieuchronności drugiej kadencji Trumpa z wszystkimi tego konsekwencjami dla regionu i wojny na Ukrainie. W tej narracji „tąpnięcie” na GPW jest częścią szerszego Trump trade czyli pozycjonowania się inwestorów pod zakładane motywy polityczne i ekonomiczne drugiej kadencji Trumpa.
Powyższa narracja zdobyła sporą popularność w mediach społecznościowych, na forach inwestycyjnych i w analitycznych raportach rynkowych przygotowywanych przez biura maklerskie. Jak każda szeroka (obejmująca cały rynek) rynkowa narracja z jednej strony oparta jest na niepodważalnych faktach a z drugiej ma wiele oczywistych luk.
Jednym z niepodważalnych faktów jest wyraźny wzrost szans Trumpa na wyborczą wygraną po nieudanym zamachu na jego życie (i niemal filmowej reakcji Trumpa na ten zamach). Ten wzrost widać było na rynkach prognostycznych, z których część sugeruje ponad 70% prawdopodobieństwo wygranej Trumpa. Innym niepodważalnym faktem jest nominacja JD Vance’a na kandydata na wiceprezydenta. Ten polityk ma opinię jednego z największych w Partii Republikańskiej krytyków obecnej polityki wobec Ukrainy, która zakłada dużą pomoc militarną i finansową. Trzecim niepodważalnym faktem jest to, że Trump wielokrotnie wyrażał swój sceptycyzm wobec NATO, chęć skupienia amerykańskiej polityki na Azji Wschodniej, wolę szybkiego zakończenia wojny na Ukrainie opracowanym przez siebie planem pokojowym i szacunek dla Putina jako silnego i sprawnego polityka.
Z tych niepodważalnych faktów narracja o polskiej odnodze Trump trade wyciąga wniosek, że inwestorzy zagraniczni dostrzegli rosnące ryzyko geopolityczne w Polsce i zdecydowali się zmniejszyć swoją ekspozycję na ten rynek. Stąd spadek WIG20 o 4,4% w tym tygodniu. W tę narrację wpisuje się trochę lepsza postawa małych i średnich spółek, które nie są pod tak dużym wpływem kapitału zagranicznego. Skupienie się na zagranicznych inwestorach wyjaśnia też brak paniki na notowanych na GPW spółkach ukraińskich czy brak paniki na giełdach państw bałtyckich. To nie są miejsca gdzie lokowany jest zagraniczny kapitał.
Rozważmy teraz luki narracji o polskiej odnodze Trump trade. Zacznijmy od totalnego spokoju na rynku obligacji. Rentowności polskich 10-latek lekko spadły w tym tygodniu co nie wpisuje się w tezę o ucieczce kapitału zagranicznego. Nie wpisuje się też w nią lekkie, 1% osłabienie złotego wobec euro.
Narracja pomija też fakt, że plan Trumpa zakłada szybkie doprowadzenie do pokoju na Ukrainie (choć na warunkach zapewne bardzo odległych od oczekiwań ukraińskich władz). Do tej pory ewentualne szybkie zakończenie konfliktu za wschodnią granicę traktowane było jako korzystny dla GPW scenariusz.
Nie można też zapomnieć, że Trump nigdy nie należał do najbardziej spójnych polityków w dziedzinie formułowania i artykułowania swoich planów politycznych. W opublikowanym wczoraj wywiadzie dla Bloomberga mówi na przykład o tym, że Chiny stanowią największe zagrożenie dla USA, że amerykańska polityka zagraniczna musi się skupić na regionie Azji Wschodniej a jednocześnie podważa gotowość USA do bronienia niezawisłości Tajwanu a w najlepszym wypadku sugeruje, że będzie oczekiwać wynagrodzenia za tę gotowość.
Warto też zauważyć, że jednym z najbardziej krzykliwych, wyraźnych planów Trumpa jest wprowadzenie wysokich, w przedziale 60% do 100%, ceł na chińskie towary. O tym planie były (i zapewne przyszły) prezydent USA mówi w wspomnianym wyżej wywiadzie. Kwestia wysokich ceł, protekcjonizmu handlowego to obok kwestii obniżki podatków zagadnienie gospodarcze, które wydaje się wzbudzać największe zainteresowanie i entuzjazm Trumpa.
Analitycy UBS argumentują w opublikowanym niedawno raporcie, że tego rodzaju protekcjonizm obniżyłby chiński wzrost gospodarczy o połowę. A przecież wysokie cła to tylko część ewentualnej wojny gospodarczej z Chinami. Są jeszcze na przykład bolesne ograniczenia w transferze technologii – już teraz wprowadzane przez administrację Bidena. O ile spadł Shanghai Composite w tym tygodniu? Indeks rośnie w tym tygodniu o 0,3% (ale Hang Seng spada o 3%).
Moim zdaniem można znaleźć przynajmniej tyle samo argumentów za narracją o polskiej odnodze Trump trade co przeciwko niej. Są inwestorzy przekonani że z tej informacyjnej kakofonii są w stanie układać rynkowe scenariusze, na których można polegać. Nie widzę powodów by mieliby być w tym tworzeniu scenariuszy lepsi niż eksperci polityczni czy geopolityczni. Mogę się oczywiście mylić.
Ja z całą pewnością nie potrafię z tych licznych strzępków informacji porozrzucanych w otoczeniu informacyjnym stworzyć rynkowego wzoru, któremu mógłbym zaufać. Dlatego nie zajmuje się budowaniem szerokich rynkowych scenariuszy.
Moim zdaniem dużo mniejszy szum inwestycyjny dotyczy pojedynczych spółek. Związek pomiędzy konkretnymi wydarzeniami, także politycznymi, a kursem jest tym przypadku bardziej bezpośredni i wyraźny. W mniejszym stopniu podatny na subiektywne interpretacje.
Na przykład wczoraj akcje holenderskiego ASML i innych producentów sprzętu do produkcji mikroprocesorów (np. Tokyo Electron) zaliczyły mocny spadek po tym jak administracja Bidena ujawniła, że rozważa wprowadzenie najostrzejszych w arsenale sankcji na eksport tego typu urządzeń do Chin (foreign direct product rule – FDPR). W 2024 roku Chiny odpowiadały za połowę przychodów ASML. Kurs spółki w Amsterdamie spadł o 10,9%.
Myślę, że w przypadku pojedynczych spółek i krótkiego horyzontu czasowego łączenie kropek jest dużo łatwiejsze (co nie znaczy, że łatwe) niż w przypadku całych rynków i dłuższych okresów.
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.