Co roku z ciekawością przeglądam raport „Polak inwestor”, ale pierwszy raz zdecydowałem się, żeby publicznie dodać swój do niego komentarz. Czuję bowiem niedosyt komentarzy w samym raporcie.
W 2023 powstała trzecia jego edycja i można się po nią zgłosić na stronę:
https://polak-inwestor.pl/polak-inwestor-2023.
Za organizacją badania stoi iKsync oraz Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie, patronat sprawuje cały szereg firm czy instytucji publicznych jak GPW i IDM. Można było wziąć udział za pomocą ankiety dostępnej przez internet i pewnie i w tym roku taka możliwość będzie.
Nie będę omawiał wszystkich wyników, część z nich jest dość oczywista, interesuje mnie kilka kategorii bezpośrednio związanych z rynkiem. Podzielę się więc wybranymi ciekawostkami i sugestiami, które nie znalazły się w komentarzach ekspertów zawartych w raporcie.
Ciekawe już na wstępie jest to, że badanie obejmuje szczegółowo zarówno inwestorów, jak i tych, którzy nie inwestują. Projekt stawia bowiem jako cel poznanie preferencji wszystkich Polaków, nie tylko tych inwestujących, których jest ok 75%. Zainteresowanie kierowane jest w raporcie w stronę rozpoznania barier i przeszkód stojących na drodze do aktywnego dbania o finanse także tych, którzy nie inwestują w żaden sposób. I w raporcie widać istotne różnice między obiema grupami.
Pierwszy wykres, który mnie zainteresował to odpowiedź na pytanie o skłonność do ryzyka. Najwięcej, bo 56,8% odpowiedzi było: dopuszczam niewielkie, na ogół staram się go unikać. A 33,6% dość często podejmuje ryzyko.
Według moich doświadczeń znacząca część ludzi nie rozumie tak naprawdę czym jest ryzyko w inwestowaniu, a nawet najbardziej wyrobieni, czyli sami inwestorzy giełdowi mają z tym problem. Ryzyka znane z codziennego życia często mają się nijak do tych giełdowych. Te ostatnie zawsze przekraczają wyobrażenia oraz domniemaną na nie skłonność i odporność.
Ryzyko zwykle jest abstrakcyjnym i dość mgliście rozumianym słowem, a to składnik NAJWAŻNIEJSZY, dużo ważniejszy niż potencjalne zyski czy rodzaje aktywów do wyboru. Powiedzieć komuś o możliwości 20% spadku wartości aktywów w jakimś okresie to nie to samo co przeżyć taki spadek np. przez 2 lata i nie zrobić sobie krzywdy.
I kiedy się pojawia u 56,8% ankietowanych niemal żadna skłonność do ryzyka, to w zasadzie powinni jedynie magazynować pieniądze na lokatach. Perturbacje z zeszłego roku z obligacjami całego świata pokazały, że nawet one mogą być aktywem o dużym ryzyku. A obsunięć na popularnym ostatnio rynku nieruchomości jeszcze chyba nie mieliśmy okazji dobrze poznać, więc wydają się być może świetną, nieskażoną ryzykiem lokatą.
Po pierwsze: wnioskuję, że i szkoła i otoczenie/rodzina nadal słabo uczą realnego podejścia do ryzyka, także w życiu. Po drugie: mam przesłanie do nadwyraz ostrożnych – otóż ryzyka trzeba próbować, oswajać się z nim, choćby na początek w mniejszych dawkach. Ważne by mieć jego pełną świadomość, wiedzieć dokładnie z czym się wiąże i jak na nie reagować w przemyślany sposób. Unikanie to nie jest recepta ani na inwestowanie, ani na szczęśliwe życie.
Ta kwestia drastycznie ulega zmianie w pytaniu o posiadane przez inwestujących i nieinwestujących aktywa. I tutaj mamy mały szok: 40+% odpytywanych posiada kryptowaluty! Tylko nieco mniej niż obligacji, ale kilka procent więcej niż akcji (polskich lub zagranicznych). Spójrzmy na diagram zaczerpnięty z raportu:
Mamy więc najbardziej zmienny instrument, o kolosalnych obsunięciach, blisko szczytu rankingu zaangażowania i w otoczeniu aktywów uważane za defensywne!
Nie potrafię wyjaśnić rzeczowo tej aberracji inaczej jak tylko modą i działaniem potencjalnych zysków na wyobraźnię. Z drugiej strony raport nie wskazuje jak dużą część majątku stanowią kryptowaluty (i inne aktywa). Być może wielu inwestorów posiada jakieś symboliczne ilości typu ćwierć Bitcoina (mam takich wśród znajomych), co stanowi ułamek kapitału, ale już w akcjach mogą mieć 50% majątku. Jest to wówczas w pewnej mierze w miarę dobry sposób oswajania się z ryzykiem. Prawdopodobnie część z tych deklarujących niechęć do ryzyka posiada kryptowaluty i nie uznaje ich za ryzykowne. No ale tak czy siak mamy nową jakość, która rozgościła się jak widać pełną gębą.
Zwrócę uwagę, że pierwszą pozycję na powyższym diagramie zajmuje dość dziwnie wyglądające w tym towarzystwie aktywo jakim jest „edukacja własna”. Nie wiedza, nie umiejętności, nie osiągnięcia eksperckie czy fach, tylko edukacja. Jak się domyślam to po prostu samokształcenie, czyli nabywanie dodatkowej wiedzy poza oficjalnym systemem obowiązkowej edukacji.
Świetnie, choć to dość mglista kategoria i pewnie nie chodzi jedynie o edukację finansową. Ale jak słusznie stwierdził B.Franklin: „Inwestowanie w wiedzę przynosi najlepsze odsetki”. Jeśli jednak odniesiemy to tylko do poznawania świata finansów, to przypomina mi się postać Grubego Tony’ego z książek N. Taleba. To postać będąca przeciwieństwem napakowanego wiedzą teoretyczną inteligenta. Rodzaj miejskiego cwaniaka (w pozytywnym sensie), który biznesu uczy się „na ulicy” i wie jak myślą biurokraci i jak w praktyce załatwiać sprawy.
Niemal 70% nieinwestujących wskazuje jako przyczynę nieangażowania się w inwestowanie brak wiedzy, a podobny odsetek – brak pieniędzy. To więc edukacja na poziomie szkolnym jak widać kuleje, a zależność wiedza-> pieniądze jest tu silnie widoczna (może w obie strony nawet). Nie dawajcie dzieciom tak po prostu pieniędzy, uczcie je koniecznie jak się je zdobywa.
No i jeszcze jakość wiedzy kłania się w statystyce podziału wykształcenia i to w dość nieoczekiwany sposób. Wśród inwestujących 77,8% ma wykształcenie wyższe, czyli sporo więcej niż średnia krajowa. Kiedy jednak spojrzymy na nieinwestujących (brak wiedzy i środków) to wykształcenie wyższe ma …aż 60%! Sporo, jak widać więc to nie sama wiedza teoretyczna na wysokim poziomie jest przepustką do podnoszenie standardu życia. Być może jednak tutaj spora część ankietowanych to po prostu osoby na dorobku, co zmienia nieco postrzeganie tej statystyki.
Wśród obu kategorii wykształcenie ekonomiczne to odpowiednio 25,5% oraz 18,8%. Największy odsetek stanowią technicy: 35% do 39%. Co ciekawe jednak największą statystyczną zależność wskazuje odczyt w rubryce: dzieci. Ich brak znacząco podnosi skłonności inwestycyjne.
Ja tyle o edukacji nie bez powodu oczywiście, my sami jako blogerzy jesteśmy przecież tutaj zaangażowani w ową misję. I potwierdza doniosłość tego faktu zestawienie źródeł informacji:
Cóż, jesteśmy jak widać na pierwszej linii frontu więc ciąży na nas spora odpowiedzialność.
Oczywiście dużo ciekawszą statystyką byłaby ta badającą dodatkowo te wszystkie zależności w relacji do osiąganych wyników (wymiernych i mentalnych). W sumie to wiemy tylko, że ogromna część inwestorów to wykształceni, samo edukujący się posiadacze kryptowalut czytający blogi. No ale od czegoś trzeba zacząć 😉
—kat—
6 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
> wykształceni, samo edukujący się posiadacze kryptowalut czytający blogi
Posiadacze kryptowalut nieskłonni do ryzyka, dodajmy 🙂 (co Autor oczywiście zauważa). Już samo zestawienie tych dwóch cech właściwie wywraca analizę. Bo powinniśmy się zastanowić nad rozumieniem przez ankietowanych podstawowych pojęć.
To jest trochę jak z przywiązaniem Polaków do życia rodzinnego. Większość deklaruje wartości rodzinne jako podstawowe w życiu, ale za cholerę nie koresponduje to z liczbą rozwodów a szczególnie ze statystykami dotyczącymi przemocy w rodzinie.
Dlatego wszelkie odpowiedzi ankietowanych dotyczące parametrów niemierzalnych (lub zadane bez konkretyzacji) należałoby traktować cum grano salis.
PS. "Wykształcenie wyższe" przestało być wskaźnikiem poziomu wykształcenia.
Po wynikach widac skrzywienie, ze ankietowani to pewnie studenci kierunkow ekonomicznych. Pewnie ankiety w ramach zaliczen czy jakis projektow. Wiec wyniki mozna sobie podarowac
Nie wierzę że ta ankieta dotyczy wszystkich Polaków zwłaszcza emerytów 🙂 ta ankieta to bzdura dotyczy pewnie grupki młodych ludzi którzy są zafascynowany krypto, autor chyba nie sprawdził tego 🙂
Autor wpisu doskonale sobie zdaje sprawę z niereprezentatywności tej ankiety i dziwi się, że firmuje to znakomita uczelnia pod patronatem poważnych instytucji.
Każda jednak okazja jest dobra do refleksji i dyskusji. Nawet jeśli te wyniki dotyczą wąskiej grupy ludzi, to widać, że potrzebują oni nieco przemeblowania w papierach…
Ok ale warto to było dopisać w tym tekście bo wyszła z tego wielka lipa 🙂
Nie dopisuję celowo – nie wiem na ile mogę się mylić, nie mam danych, które mogłyby wskazywać ewentualną niereprezentację, to jedynie moje spekulacje o nieznanym stopniu niedoszacowania.
Poza tym znam osobiście kilka osób, które posiadają bitcoiny, a nie posiadają akcji, więc historia zapisana w tym raporcie nie jest wcale tak niewiarygodna.