MINDSET bez tajemnic, część 17

Czy plotki i pogłoski sprawdzają się w inwestowaniu w roli inspiratorów dla transakcji?

INWESTYCYJNY MINDSET – KLUCZOWE ELEMENTY c.d.

   16. Podejście oparte na faktach

W dobie totalnej dezinformacji, fejków i manipulacji stawiam postulat dokładnego fact-checkingu w inwestowaniu, ale w specyficznej roli, którą po angielsku nazywa się „evidence-based approach”, czyli nie tyle chodzi o weryfikację każdej informacji, lecz o podejmowanie decyzji i działań w oparciu o metody, które w tej branży mają sprawdzoną użyteczność, zostały przefiltrowane przez doświadczenia pokoleń i jeszcze najlepiej gdy samemu można je uprzednio sprawdzić, przetestować, ocenić skuteczność przed zaimplementowaniem na własny użytek.

Jednak nie mniej ważną, choć drugorzędną kwestią jest faktycznie działanie w oparciu o prawdziwe informacje, które poddajemy potem analizie i interpretacji. Celowo piszę o drugorzędności, ponieważ prawidłowo ukształtowany mindset musi się nauczyć działać w tej branży w informacyjnym szumie, w ciągłej niepewności, w obliczu niepełnej informacji z jednej strony i przesytu ich z drugiej.

Nie mówiąc już o tym, że nawet 100-procentowo prawdziwa informacja może być na różne sposoby interpretowana, co prowadzi do tego, że jedna część inwestorów na jej podstawie kupuje, gdy inna w tym samym czasie sprzedaje pod jej wpływem. Prawdziwość jest więc nie tylko podejrzana, lecz jak zwykle relatywna. A tam gdzie w grę wchodzą ogromne pieniądze, nawet jedno słowo w informacji potrafi rozjuszyć rynek.

Z jeszcze innej strony: nie jest niczym nagannym działanie tutaj w oparciu o plotki, które trzeba odróżnić od nagannych informacji poufnych. Istnieje nawet powiedzenie giełdowe „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”, a użyteczność jego została nawet pozytywnie zweryfikowana przez naukę! Nie wszystkie się sprawdzają, część jest rozsiewana w celu manipulacji, ale wiemy przecież z praktyki jak często okazują się słuszne. Zresztą to, co dla jednego jest plotką, dla innego twardą informacją, wszystko zależy jak daleko od „centrów sterowania” się znajdujemy.

Oczywiście znam wszelkie przestrogi spod wspólnego hasła: nie inwestuj pod wpływem plotek. Jednak czy jesteśmy w stanie odróżnić i zweryfikować plotki od prawdziwych informacji? Może więc lepiej działać z założeniem, że każda plotka zawiera część prawdy i być przygotowanym na potencjalnie ciągnący się za nią scenariusz wydarzeń.

Ale zostawmy informacje, skupmy się na metodach

Jak zwykle w tym cyklu wychodzę z pytaniem o to, w jaki sposób nasz mindset z codziennego i zawodowego życia jest przygotowany do postawionego w tym punkcie zadania w tym trudnym, inwestycyjnym/tradingowym biznesie. Z tej analizy (i samoanalizy przy okazji) od razu wynikają potencjalne pułapki i wąskie gardła, jak można było się przekonać w poprzednich częściach tego cyklu.

Szkoła, uczelnia i potem zakład pracy uczą nas, by działać racjonalnie, systematycznie, sprawdzać fakty i hipotezy, zdać się na wypracowane przez wieki metody, ufać nauce, poszerzać wiedzę w procesie doświadczania. Dodatkowo otrzymujemy cały aparat niezbędnych narzędzi, z których w inwestowaniu przydaje się przecież choćby matematyka, logika, ekonomia, statystyka czy rachunkowość, a więc metody naukowe.

A czego uczy potem życie? Cóż, w dużej mierze zupełnie innych form myślenia, oceniania i podejmowania decyzji. Nie szukając daleko, najprostsza tego forma to zdawanie się na intuicję czy wręcz instynkt. W prostych sprawach nie robi to wiele szkód, ale gdy zabieramy się za kwestie spoza znanej nam domeny, takie intuicyjne narzędzia podejmowania trudnych decyzji potrafią zawodzić. Tym bardziej, że ewolucja wyposażyła nas w cały arsenał błędów behawioralnych, które niszczą prawidłowość tego procesu.

Przykład dość świeży i znaczący mamy z niedawnej pandemii i związanych z nią szczepień, gdzie mieliśmy masową wręcz niechęć do nauki i racjonalnego podejścia. Ale przecież nie trzeba wcale długo szukać, by dotrzeć do pokładów teorii spiskowych na każdy temat, które potrafią potem mimochodem utkwić gdzieś w zakamarkach podświadomości. Czy też dać się zmanipulować politykom, którzy z rozumem już dawno się rozstali i chcą nas wytresować do myślenia i wyborów emocjonalnych a nie opartych na faktach.

Wchodząc w inwestycyjny biznes zwykle stawiamy na intuicję i emocje, ponieważ brak nam stosownej wiedzy i praktyki. Do tego często opieramy się na zasłyszeniach, interpretacjach i podpowiedziach innych, traktując je zresztą jako pomoc w sposób dość naturalny. Lubimy też analizować rynek w oparciu o historie niekoniecznie prawdziwe, ale za to działające na wyobraźnie, np. o tym jak to kręcą kursami na potęgę ludzie z banku X czy funduszu Y. No i gdzie w tym miejsce na inwestowanie i trading oparte na faktach?!

Intuicja nie jest wcale zła, gorzej gdy nieświadomie zastępują ją emocje, odruchy, impulsy, przypadkowe przebłyski świadomości. Ale nawet jeśli już, to aby ją stosować skutecznie, trzeba mieć wiedzę o tym, w jaki sposób ona działa i jak korzystać z niej w umiejętny sposób. I w takim razie nawet w przypadku tak trudnego do skodyfikowanego narzędzia jak intuicja potrzebujemy oprzeć się najpierw na faktach, aby wiedzieć cokolwiek o jej skuteczności.

W przypadku intuicji nie ma tutaj tak wielkiej tajemnicy jak w Analizie technicznej czy fundamentalnej: intuicja to przede wszystkim bazowanie na wcześniejszych PRÓBACH, DOŚWIADCZENIACH, zdobywanej WIEDZY przełożonej NA PRAKTYKĘ w procesie wyciągania wniosków i eliminacji błędów. W takim razie nawet intuicję musimy oprzeć na jakiejś bazie, która czerpie z ogromnego zasobu technik i mądrości stworzonych przez inwestujących przed nami.

Tymczasem w wielu wypadkach inwestorzy próbują wymyśleć koło od nowa, czyli zamiast tę wiedzę pokoleniową poznawać i weryfikować w praktyce, tworzą te same metody, tylko od nowa, tracąc czas, pieniądze i energię. Albo w innym wydaniu korzystają z tej wiedzy w sposób fragmentaryczny, przypadkowy, bezrefleksyjny, bez znajomości skutków takiego podejścia.

No dobrze, to co oznacza owo oparcie o fakty w inwestowaniu, którego powinniśmy poszukiwać i kurczowo się trzymać?

Przede wszystkim:

– Każdą technikę, strategię, metodę, które mamy zamiar użyć w praktyce MUSIMY zweryfikować choćby w minimalnym stopniu w testach papierowych na danych aktualnych lub historycznych; jeśli nie wykażą skuteczności, szanse, że zadziała to w przyszłości są marne (np. bardzo rzadko dokonują tego analitycy techniczni),

– Utrzymywanie ograniczonego zaufania do strategii czy pomysłów na transakcje zasłyszanych czy przeczytanych; właściwą drogą jest ich uprzednia weryfikacja na wszelkie możliwe sposoby,

Nie improwizowanie podczas stosowania strategii już przemyślanych, przetestowanych; to zmienia bowiem ich przewagę i sens stosowania,

– Szczegółowe poznawanie w teorii oraz praktyce metod i strategii istniejących już w bazach wiedzy, przede wszystkich takich, które próbują przekazać inwestorzy o udokumentowanych dokonaniach,

– Jak najszybsze zrezygnowanie z metod tworzonych chałupniczo; wszystkie one już zostały zweryfikowane przez poprzednie pokolenia, trzeba sięgnąć do baz wiedzy; wyjątek: stworzona przez nas metoda rzeczywiście pokazuje przewagę w realnym inwestowaniu w wielu transakcjach,

– Nie wyrzucanie pieniędzy na wszelkiej maści cudowne metody oferowane przez osoby fotografujące się na tle palm i samochodów, bez względu na to jak świetlaną przyszłość i zyski oferują; 99% tego to zwykły scam!

Sprawdzanie wszystkiego i wszystkich na wszelkie możliwe sposoby, czasem jedno zapytanie w google może nam uratować skórę,

– Weryfikowanie każdego nowego pomysłu, który nam przyjdzie do głowy, od strony logicznej i statystycznej, najlepiej testując go najpierw na sucho lub na danych historycznych zanim postawimy na niego pieniądze,

– Wprowadzenie nawyku krytycznego myślenia o wszystkim, co wydaje się zbyt piękne by było prawdziwe, bo w inwestowaniu zwykle tak się to kończy,

– Oparcie się na naukowych metodach wszędzie tam, gdzie tylko można, czyli empiryka i weryfikowanie tez,

Szukanie dziury w całym, czyli jeśli np. spółka ogłasza coś ważnego i nieoczekiwanego, spróbować dojść do tego, co się za tym rzeczywiście kryje.

CDN

—kat—

1 Komentarz

  1. thorgi

    A ja lubię te reklamy cudownych systemów na tle palm i fajnych samochodów – są jeszcze takie smaczki jak fajne dziary geniusza inwestycji albo tuzin monitorów sugerujących trading room…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.