W inwestowaniu, podobnie jak w codziennym życiu, szczególnie często popełniamy jeden błąd, który potrafi zanurzyć nasze odczucia w otchłani nieszczęścia.
Ten błąd łączy się z kolejną poradą w tym cyklu:
#6 Kontroluj to, co możesz kontrolować
Potrzeba kontroli to nasz naturalny instynkt, dążenie, które powoduje, że ogarniamy nasze życie, trzymamy wszystko w jednej kupie, czujemy się bezpieczni, doznajemy poczucia spełnienia, braku strachu, a przede wszystkim poczucia własnej wartości. Próbujemy więc trzymać kontrolę nad własnym życiem, nad najbliższymi, naszymi decyzjami i wyborami, nad procesami, które nas otaczają. A w tym wszystkim zapominamy o jednym, być może najważniejszym:
Nie kontrolujemy naszych myśli!
W zamian za to boksujemy się nieustannie ze światem, próbując narzucić mu taki tok dziania się zdarzeń, jaki sami uważamy za najlepszy, za konieczny, za odpowiadający naszym wyobrażeniom. Potem doprowadza nas do złości, gniewu, stresów a w najgorszym wypadku do rozpaczy, to, że dzieje się coś, co wg nas nie powinno. Narzekamy, złorzeczymy, odgrażamy się, zalewa nas fala negatywnych emocji, próbujemy coś zrobić, waląc tym samym głową w mur. To burzy nasze szczęście, choć wystarczyłaby chwila dłuższej refleksji.
To, co się bowiem z nami dzieje pod wpływem tych bodźców, można łatwo poddać racjonalnej analizie, odsiać, zobaczyć w prawidłowym świetle i wyłączyć tym samym piekielny ogień pod garnkiem naszych kipiących emocji. A chodzi o dość prostą w sumie sprawę:
Oddzielić wszystko to, na co nie mamy wpływu, od tego, co możemy sami kontrolować i próbować znaleźć wewnętrzny spokój odpuszczając to pierwsze!
W inwestowaniu istnieje kilka zdarzeń i procesów, nad którymi nie mamy kontroli, ale uzurpujemy sobie może trochę nieświadomie moc ich kontrolowania, która nie działa, co może doprowadzać do skrajnych emocji i poczucia nieszczęścia. Poza naszą kontrolą są rzeczy typu:
– co zrobią kursy instrumentów w bliższej lub dalszej przyszłości,
– jakie informacje wpłyną na rynek,
– jak zachowają się inwestorzy w odpowiedzi na informacje,
– jak losowość wpłynie na zachodzące procesy, np. na nasze stop-lossy czy to, że transakcja skończy się zyskiem czy stratą,
– czy rynek przyzna rację naszym przewidywaniom.
Żadne błagania, modlitwy i wytężanie woli nie spowodują, że któreś z tych rzecz zachowa się tak, jak zakładamy i jak oczekujemy. Czasem nadzieje się spełnią, ale to nie wynik naszych wpływów. Nie mamy na nie wpływu, musimy odpuścić, koniec, kropka. Często jednak nie doprowadzamy do refleksji, że nie możemy pozwolić się skonać w cierpieniu z powodu czegoś, nad czym nie mamy żadnej kontroli.
Prawda jest taka, że zbyt często katujemy się przekonaniem, że na rynku dzieje się coś, co wg nas nie powinno.
Łatwo jednak zapominamy, że mamy pełną kontrolę nad innymi rzeczami, które są skutecznym kontr działaniem wobec niemożliwego. Są to choćby takie elementy jak:
- nasza odpowiedź na ruchy rynku i informacje,
- nasze zachowanie i myślenie,
- wybór strategii, decyzje o wejściu na pozycję i wyjściu,
- zarządzanie ryzykiem,
- zarządzanie wielkością pozycji i kapitałem,
- zarządzanie emocjami,
- rozwój osobisty, nabywanie wiedzy, nowych umiejętności.
Co możemy zrobić dla własnego dobrostanu poza cyzelowaniem tych wszystkich czynników, nad którymi w pełni władamy?
– Zaakceptować ograniczenia naszej kontroli nad zewnętrznymi zdarzeniami
– Poszukiwać sposobów, by choć część kontroli zyskać (np. udziały w WZA, przyłączanie się do protestów, apeli, akcji społecznych wobec nieuczciwych praktyk, publikacje własnych analiz)
– W pełni akceptować niepewność; inwestowanie na giełdzie wiąże się nieuchronnie z niepewnością, ponieważ rynki są złożone i nieprzewidywalne
– Utrzymywać emocjonalną równowagę
– Skupiać się na procesie inwestycyjnym, na dyscyplinie i poprawności jego wykonania, a nie na wynikach
– Rozwijać tzw. elastyczność poznawczą; to w skrócie zdolność do adaptacji i zmiany perspektywy w odpowiedzi na nowe informacje, sytuacje, zmiany warunków rynkowych.
– Wzmacniać poczucie kontroli wewnętrznej; to nic innego jak zrozumienie i pielęgnowanie przekonania, że nasze decyzje inwestycyjne i idące z tym działania mają wpływ na nasze wyniki bez konieczności oddania całego pola rynkowi.
– Praktykowanie uważności (mindfulness), czyli świadomego i niesądzącego zwracania uwagi na chwilę obecną; akceptujemy tym samym rzeczywistość taką, jaką ona jest, bez wikłania się w emocjonalne osądy.
To z pewnością pomoże także w codziennym życiu. Wystarczy od czasu do czasu w podbramkowej sytuacji zadać sobie pytanie:
Jaki mam na to wpływ?
Jeśli padnie odpowiedź: „żaden!”, odpuśćmy, skumulujmy energię gdzie indziej.
Jeśli odpowiedź będzie jednak: „jakiś mam”, możemy po prostu przemyśleć i poszukać sposobów jak można to wykorzystać, jak wzmocnić. A może czasem trzeba nawet ten minimalny wpływ również dla świętego spokoju odpuścić.
CDN
—kat–
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Nie bojmy sie emocjonalnosci. To po pierwsze swiadczy o tym, ze nie jestesmy wypranymi z emocji cyborgami, tylko rozumnymi ludzmi – istotami, ktore zywo reaguja na prawde, dobro, piekno, zysk, ale tez na klamstwo, zlo, okropnosci, strate. Po drugie, emocje sa niezbednym skladnikiem swiadomego procesu inwestycyjnego. Ich przepracowanie i zrozumienie, skad wyplywaja – jest bardzo wazne. Emocje sa niczym drogowskazy. Czasem wskazuja dobrze, a czasem sa mylace, ale zawsze niosa cenna informacje: o nas samych, o otaczajacej nas rzeczywistosci, o rynku.
Bardzo wartościowe uwagi ! Tak jak pisałeś wcześniej to sposób żeby byc elitą !