Nieruchomości są lepszą inwestycją niż akcje

W długim okresie nieruchomości przynoszą, po uwzględnieniu pożytków, podobną stopę zwrotu jak akcje, ale ich ceny mniej się wahają; posty blogerów o giełdowych spółkach mogą mieć wpływ na cenę ich akcji porównywalny z publikacją raportu okresowego. To tylko niektóre z wniosków z najciekawszych badań naukowych.

Òscar Jordà, Katharina Knoll, Dmitry Kuvshinov, Moritz Schularick i Alan M. Taylor przygotowali pracę „The Rate of Return on Everything, 1870-2015”(„Stopa zwrotu ze wszystkiego, 1870-2015”). Autorzy zebrali największą do tej pory bazę danych dotyczących stóp zwrotu z najpopularniejszych aktywów inwestycyjnych z lat 1870-2015 z 16 rozwiniętych krajów: Australii, Belgii. Danii, Finlandii, Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Holandii, Norwegii, Portugalii, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i USA.
https://academic.oup.com/qje/article/134/3/1225/5435538?login=false

Najciekawszy z wniosków z pracy jest taki, że w długim okresie najbardziej zyskownym aktywem nie były akcje, ale nieruchomości. Choć oba aktywa zanotowały zbliżoną roczną stopę zwrotu, ok. 7 proc., domy miały znacznie mniejsze wahania cen(odchylenie standardowe 10 proc. vs 22 proc. odchylenia standardowego dla akcji). Biorąc pod uwagę mniejsze wahania cen, skumulowana stopa zwrotu (liczona wykorzystując średnią geometryczną) jest wyraźnie lepsza dla nieruchomości(6,6 proc.) niż dla akcji(4,7 proc.).

Wskaźniki Sharpe`a które umożliwiają ocenę zysku z uwzględnieniem ryzyka, są średnio ponad dwukrotnie wyższe dla nieruchomości niż dla akcji. Ustalenie wydaje się być sprzeczne z podstawowym założeniem współczesnych modeli: wyższe ryzyko powinno łączyć się z wyższymi zyskami (czyli zgodnie z teorią akcje powinny przynosić wyższe stopy zwrotu, ponieważ są bardziej ryzykowne).

Autorzy zaznaczają, że w większości dotychczasowych opracowań na temat stóp zwrotu nie zwracano wiele uwagi na dochód z czynszu za nieruchomości, a w wielu przypadkach w ogóle go ignorowano. W efekcie wniosek z tych opracowań był taki, że w długim okresie ceny nieruchomości rosną niewiele szybciej niż inflacja. Tymczasem włączenie pożytków z domów czy mieszkań do rozliczeń całkowicie zmienia obraz nieruchomości jako aktywa inwestycyjnego. Autorzy podkreślają, że w obliczeniach stopy zwrotu z nieruchomości uwzględniali koszty remontów i napraw.

Co ciekawe, są spore różnice we wzroście cen nieruchomości pomiędzy poszczególnymi krajami. Przykładowo Po 1980 r. stopa zwrotu z domów Hiszpanii wyniosła tylko 4,64 proc. rocznie, we Francji 5,78 proc., ale w Norwegii 9,82 proc. a w Finlandii 9,47 proc. (tak do przemyślenia, gdyby ktoś planował kupić nieruchomość w celach inwestycyjnych na południu Europy).

Naukowcy odnoszą się także do słynnych wyliczeń Thomasa Piketty z książki „Kapitał XXI”. Wykazał w niej, że w długim okresie stopa zwrotu jest wyższa, niż wzrost gospodarczy. Z czego wynika, iż różnice w zamożności osób żyjących z kapitału i z pracy będą się zwiększać. Wyliczenia autorów omawianej pracy potwierdzają tezę Pikettiego. Podają oni, że od 1870 r. średnia stopa zwrotu z kapitały wyniosła 6 proc., podczas gdy wzrost gospodarczy 3 proc.

Ruben Enikolopov, Maria Petrova i Konstantin Sonin opracowali analizę „Social Media and Corruption”(„Media społecznościowe i korupcja”. Postanowili w niej sprawdzić jak posty na blogach demaskujące korupcję w rosyjskich państwowych firmach wpływają na cenę ich akcji. To o tyle istotne, że pomimo prywatyzacji w latach 90. wiele dużych firm w Rosji pozostało państwowe albo zostało renacjonalizowane. Od 2005 r. takie spółki są odpowiedzialne za ponad połowę PKB Rosji.
https://pubs.aeaweb.org/doi/pdfplus/10.1257/app.20160089

Autorzy przeanalizowali posty na blogu 46-letniego obecnie Aleksieja Nawalnego, byłego członka opozycyjnej partii Jabłoko (obecnie należy do partii Rosja Przyszłości) i głośnego krytyka Władimira Putina (22 marca 2022 r. został on skazany na dziewięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze za rzekome oszustwo oraz obrazę sądu). Nawalny ma niewielkie udziały w spółkach, o których pisze. Dają mu one pewne przywileje, ale nie odnosi istotnych korzyści ze zmian cen walorów. Popularność bloga Nawalnego zaczęła istotnie wzrastać, gdy rozpoczął on tzw. projekt Rospil.

W jego ramach zaczął się koncentrować na chronieniu praw mniejszościowych akcjonariuszy państwowych firm i pośrednio jak zarządzane są pieniądze podatników przez władze, na których czele stoi Władimir Putin. W 2012 r. The Wall Street Journal podał, że Nawalny to „człowiek, którego Putin boi się najbardziej”. Nawalny zaczął pisać bloga w 2008 r. Przykładowo jeden z pierwszych postów na jego blogu, który przyciągnął sporą uwagę, był post w którym podważał celowość wydatków na rzekome cele charytatywne Transneftu.

To państwowa firma, do której należy największy rurociąg na świecie i która transportuje 90 proc. rosyjskiej ropy naftowej. Z tego postu wynikało, że przykładowo w 2008 r. firma wydała więcej na cele charytatywne niż na inwestycje. Przy czym spółka odmówiła podania organizacji, które otrzymały te dotacje. Nawalny skontaktował się z największymi rosyjskimi organizacjami charytatywnymi i okazało się, że żadna z nich nie otrzymała od Transneftu pieniędzy. Już po opublikowaniu tekstu firma jednak zaczęła podawać, kto otrzymuje od niej środki na szczytne cele.

Autorzy zestawili dane opublikowania postów na blogu Nawalnego ze zmianami cen akcji opisywanych spółek za lata 2008-2011 na rosyjskiej giełdzie MICEX, bo wtedy blog Nawalnego prawie wyłącznie koncentrował się na korupcji w państwowych firmach. Naukowcy skupili się na dziesięciu firmach, których Nawalny miał akcje i o których pisał: Transneft, VTB, Gazprom, Rosneft, Sberbank, Surgutneftegas, Lukoil, Gazprom Neft, RusHydro i Inter RAO UES.

I okazało się, że w ciągu trzech godzin od opublikowania postu ceny omawianych firm spadają dając na koniec dnia średni spadek 0,33 punktu procentowego. Gdy w blogu nazwa firmy jest wspomniana co najmniej pięć razy spadek może sięgnąć nawet 1,26 punktu procentowego. Dla porównania, to ruch cenowy porównywalny do ruchów cenowych, które występują po ogłoszeniu kwartalnych wyników (wówczas zmiana to 2 punkty procentowe).

Co ciekawe, po opublikowaniu takich postów częściej dochodzi do zmian personalnych w zarządach takich firm. Autorzy konkludują, że posty na blogach sugerujące korupcję firmie mogą mieć mierzalny i istotny wpływ na cenę akcji tychże spółek. I no nawet w Rosji.

5 Komentarzy

  1. grabek

    Hmm..Hallo…Czy uwzględniono polskie nieruchomości na kresach wschodnich i ich wartość po 1945, po utracie tych ziem ? oraz niemieckie w Prusach, Gdańsku i ziemiach zachodnich itd, które nagle stały się polskie ? Zniszczone i przejęte przez państwo nieruchomości w Warszawie oraz np. w Poznaniu kamienice, które po 1945 aż do 1991 przejęto praktycznie od właścicieli, pozbawiając ich jakichkolwiek dochodów przez te lata. To są prace czysto teoretyczne nie dotyczące naszego kręgu. A teraz po tylu latach w Polsce trzeba wsadzić jakąś astronomiczną kwotę, żeby je wyremontować

    1. Zamyślony

      A co stało się z przedwojennymi akcjami ?

  2. Aleksander Piński (Post autora)

    Zamyślony napisał to samo, co ja chciałem napisać.

    Nieruchomości mają jednak tę wadę, że trzeba mieć bardzo dużo pieniędzy, żeby przeprowadzić dywersyfikację.

    A różnice w stopach zwrotu między poszczególnymi krajami są spore.

    Ale ceny nieruchomości są pchane w góre przez ludzi, którzy kupują mieszkania by w nich mieszkać.

    Akcji nikt nie musi kupować.

    Dodatkowo w Polsce przy sprzedaży mieszkania po 5 latach po kupnie nie trzeba płacić podatku od zysków kapitałowych.

  3. Talebista

    Zamist Piketty sugeruję poczytać N.N Taleba, duuużo lepsze źródło przydatnych informacji np. krytycznie patrzące na tzw. "naukowców" od ekonomii, którzy potrafią przesuwać długopis na biurku i grzebać w modnych pracach typu Piketty, a nie potrafią zainwestować dolara. Big grain of salt jeśli chodzi o naukowców od ekonomii fragilizujących nasze gospodarki. PLUS, gdyby ich badania miały rację, to Buffett nie zostałby miliarderem korzystającym z procentu składanego tylko miał trzy domy na wynajem które by kupował i wynajmował dorabiając się ich przez ostatnie pół wieku.

  4. Aleksander Piński (Post autora)

    Czytam zarówno Pkettiego jak i Taleba. I obaj w mojej ocenie są warci uwagi. Ale akurat to co zacytowałem to są badania naukowe z którymi ani Taleb ani Picketty nie mają nic wspólnego.

Skomentuj Aleksander Piński Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.