Znamy wszyscy powiedzenie Leca, o tym, jak sięgnął dna i usłyszał pukanie od dołu. Będąc na GPW z zasady śledzi się szerokie spektrum wydarzeń gospodarczych, więc widzi się różne dna i słyszy kilka puknięć od dołu. Bywało, że pukali ludzie, którzy nie powinni, ale to, co dzieje się teraz w Radzie Polityki Pieniężnej jest jakimś nowym pokładem szaleństwa.

Jedna z najważniejszych instytucji finansowych w Polsce pogrążyła się w chaosie. Jedni grożą drugim prokuratorem, a drudzy publikują jakieś kuriozalne oświadczenia. Oczywiście wszystko pod sztandarem walki o złotego, stabilność finansową i wszystkim, co można wynieść na sztandary. W zamieszaniu gubi się zasada, że politykę monetarną prowadzi się stabilnie, a komunikaty wydaje po to, żeby wzmocnić efekty własnych działań, sterując oczekiwaniami rynku. Zdania odrębne w podejmowanych decyzjach są zawsze problematyczne do wyceny i naprawdę osłabiają politykę w świecie, w którym komunikacja jest samą polityką. Równie złe jest krytykowanie innych odsłaniając swój – no cóż – brak kultury politycznej, bo taką postawą obniża się wiarygodność instytucji.

Nie będziemy szukać początku upadku kolejnej instytucji, która przez lata była jedną z lepszych w polskim życiu gospodarczym. Każdy pewnie znajdzie swój, na bazie własnych sympatii politycznych, ale zgodzimy się, że większość prezesów Narodowego Banku Polskiego i członków Rady Polityki Pieniężnej potrafiła dorosnąć do funkcji, które obejmowali. Złoty był jakoś tam stabilny, a polityka monetarna po powołaniu do życia Rady Polityki Pieniężnej mieściła się w cywilizowanych ramach. Całość daje się sprowadzić do tezy, że było dobrze i stabilnie. Oczywiście, trafiali się członkowie RPP, którzy nie powinni nawet dotykać swoich budżetów domowych, ale kolegialność organu chroniła system przez idiotyzmami.

Teraz doszło do sytuacji, w której właściwie nie wiadomo, jak zareagować. RPP zdaje się zapominać, że pracuje w bardzo delikatnym kontekście i obok procesu, którego finałem może być umieszczenie Polski na granicach cywilizowanego świata finansów. Postrzegana niezależność i racjonalność banku centralnego jest fundamentem, którego rynek nie odpuszcza bez wymierzenia kary. Raz stracona wiarygodność potrafi odbić się czkawką w najmniej oczekiwanym momencie. Jeśli ktoś nie wierzy, to niech spojrzy na to, w jakiej kondycji jest turecka lira i co właśnie musi robić rząd węgierski, by ratować forinta mimo radykalnych kroków ze strony banku centralnego.

Z całości tego zamieszania wyłania się też inny problem, którego obecna RPP oczywiście nie widzi. Kreując taki chaos w kluczowej instytucji centralnej pośrednio potwierdzamy, iż jako społeczeństwo nie dorośliśmy do tego, by mieć niezależny bank centralny i swoją walutę. Właściwie to, co dzieje się teraz w Radzie Polityki Pieniężnej jest nowym argumentem za przyjęciem euro i likwidacją złotego, bo w historii Europejskiego Banku Centralnego nie było przypadku, żeby takie grono cudaków, miało tak dużą władzę nad tak ważną częścią życia gospodarczego. Tymczasem pozostaje nadzieja, że ktoś się tam opamięta i może wreszcie usłyszymy pukanie od góry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.