Nadmierna pewność siebie to jedno z najważniejszych zagadnień psychologicznych związanych z inwestowaniem. Można argumentować, że to jeden z kluczowych powodów, dla których sporo ludzi zajmuje się aktywnym inwestowaniem i jeden z powodów, dla których sporo ludzi przegrywa z rynkiem w trakcie tej działalności.
Psycholodzy i badacze behawioralni od dawna badają zagadnienie nadmiernej pewności siebie – zarówno od strony przyczyn jak i konsekwencji, Wnioski z tych analiz są w tym drugim aspekcie nieintuicyjne – nadmierna pewność siebie wiąże się z korzyściami w życiu osobistym, społecznym i zawodowym. Pomaga tworzyć pozytywny obraz siebie, motywuje do realizowania ambitnych celów, zachęca do podejmowania ryzyka (co ma niebagatelne znaczenie w systemie wynagradzającym udane podejmowanie ryzyka i pobłażliwym dla nieudanego podejmowania ryzyka) i poprawia sposób w jaki inni ludzie widzą pewną siebie osobę (przez trend utożsamiania pewności siebie z kompetencjami).
Problem ze wspomnianymi badaniami polega na tym, że powstają w dziedzinach przeżywających gigantyczny kryzys, zmagającymi się z niskimi standardami badawczymi i generującymi wyniki, którym nie można ufać w kontekście kryzysu replikacji. To powód, dla którego od dłuższego czasu bardzo rzadko czytam i omawiam badania z tych dziedzin. Dziś zrobię wyjątek.
Na badanie zwrócił uwagę Paul Kedrosky, którego opinie cenię. Badanie ma sensowne standardy – jeden z dwóch eksperymentów został pre-rejestrowany co zmniejsza ryzyko, że badacze tworzą albo naciągają tezy pod wyniki eksperymentu.
Badanie jest bardzo proste. Uczestników, zrekrutowanych w Internecie i różnorodnych pod względami demograficznymi, poproszono o wyobrażenie sobie pewnej sytuacji: są na pokładzie małego (obsługującego lokalne trasy) samolotu pasażerskiego. Pilot stał się trwale niezdolny do jakiejkolwiek aktywności. Są jedynym człowiekiem, który może wziąć stery w swoje ręce. W eksperymentach kluczowe były dwa pytania:
- Jak pewny jesteś (od 0 do 100)), że byłbyś zdolny wylądować nie zabijając się przy tym?
- Jak pewny jesteś (od 0 do 100), że byłbyś w stanie wylądować równie sprawnie co pilot?
Istotne są także dwa pytania pomocnicze:
- Jak trudno było ci sobie wyobrazić przeprowadzenie manewru lądowania?
- Jak dużo kompetencji trzeba twoim zdaniem by przeprowadzić manewr lądowania?
Uczestników podzielono na dwie grupy. Jedna obejrzała niemal 4-minutowy film z manewru lądowania. Przy czym film kręcony był zza pleców pilota i nie było na nim widać co konkretnie robi. Doświadczony pilot Air New Zealand stwierdził, że w kontekście instruktażowym film jest bezużyteczny.
Uczestników poproszono o szybkie, intuicyjne odpowiedzi. Co się okazało? Choć najpopularniejszą odpowiedzią w pierwszy pytaniu było 0 a dolny kwartyl wyniósł 9 to całościowe wyniki nie tylko pokazały dużą pewność siebie uczestników ale pokazały też, że obejrzenie krótkiego video istotnie zwiększyło tę pewność siebie:
Wspomniany już doświadczony, zawodowy pilot określił szansę przeżycia takiego „amatorskiego lądowania” na 10%-15% co jest kolejnym powodem, dla którego zwróciłem uwagę na to badanie. Podobnie jak większość uczestników tego badania uznałbym, że mam niezerowe szanse wylądować samolotem (mimo, że nie gram w symulatory lotnicze) i zawodowy pilot potwierdził, że moja pewność siebie nie jest kompletnie pozbawiona podstaw. Czy wspominałem, że stałym trendem w badaniach o nadmiernej pewności siebie są wyniki pokazujące, że w większym stopniu dotyczy mężczyzn?
Do powyższych wyników należy podchodzić z dystansem. Przede wszystkim dlatego, że jest to prosty eksperyment psychologiczny. Po drugie dlatego, że drugi eksperyment przeprowadzony przez autorów badania Trivially informative semantic context inflates people’s confidence they can perform a highly complex skill pokazał, że przestawienie kolejności pytań (rozpoczęcie od pytania o lądowanie równie sprawne co w wykonaniu pilota) niszczy generujący pewność siebie efekt filmu. Wyjaśnienie badaczy uważam za sensowne: rozpoczęcie od drugiego pytania wymusiło głębsze zastanowienie się (bo potrzebne było wyobrażenie sobie pracy zawodowego pilota) i wykluczyło intuicyjną odpowiedź na pytanie o „jakiekolwiek lądowanie”.
Jeszcze jedna rzecz zwróciła moją uwagę. W pierwszym eksperymencie obejrzenie filmu stworzyło iluzję kompetencji ale nie była ona wynikiem przekonania, że do przeprowadzenia manewru lądowania nie potrzeba eksperckich umiejętności. Nie było istotnych różnic w odpowiedziach na dotyczące tego pytanie pomiędzy grupą oglądającą film i grupą nie oglądającą filmu.
Opisane wyżej badanie ilustruje łatwość z jaką ludzie tworzą sobie iluzję wiedzy, kompetencji, zrozumienia zagadnienia po zapoznaniu się ze szczątkowymi (a często de facto bezużytecznymi) informacjami z danej dziedziny. Ten efekt można zaobserwować w sektorze inwestycyjnym i doskonale wyjaśnia na przykład skuteczność modelu biznesowego „kompleksu płatnych szkoleń inwestycyjnych”. Jeśli krótki, bezużyteczny merytorycznie, film może zwiększyć wiarę ludzi w wykonanie super-skomplikowanego zadania takiego jak wylądowanie samolotem to profesjonalnie nakręcony materiał przekona ich, że po kilkugodzinnym szkoleniu nauczą się utrzymywać z day tradingu.
Inny wątek poruszył Paul Kedrosky. Żyjemy w coraz bardziej, złożonym, skomplikowanym świecie i zwiększa się liczba obszarów, o których nie mamy zielonego pojęcia jak funkcjonują. Jednocześnie mamy nieograniczony dostęp do szczątkowych informacji (wątki na Twitterze, filmy na You Tube) pozornie zamykających tę lukę niewiedzy. W efekcie bardzo łatwo stworzyć sobie iluzję kompetencji i zrozumienia. W większości przypadków będzie to zjawisko niegroźne. Ostatnia pandemia pokazała jednak, że w newralgicznych dziedzinach iluzje kompetencji mogą prowadzić do katastroficznych błędów, z których nie ma powrotu.
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Pytanie czy to, że nadmierna pewność siebie podlega społecznemu wzmocnieniu, jest jeszcze korzystne dla zbiorowości, czy już nie.
Mechanizm z pewnością był cywilizacyjnie rozwojowy, jednak przy obecnym poziomie złożoności społecznej i technologicznej skala zniszczeń dokonanych przez jednego człowieka (albo gremium ulegające syndromowi myślenia grupowego) może być zbyt kosztowna.
Przy czym z darwinistycznego punktu widzenia, bez katastrofy zmiana nie będzie możliwa. Może to więc dobrze, że rynki finansowe dają szybką lekcję każdemu chętnemu?
O kreowanie iluzji kompetencji bardziej bym oskarżał tradycyjne media wizualne niż internet, bo większość fabuł nie zaprząta sobie głowy niuansami realizmu i każdy głupi potrafi tam lądować samolotem.
Badanie i komentarz ciekawe. Korekta obywatelska: instruktarzowym -> instruktażowym