Pewność siebie jest niezbędna

Gdy w kontekście inwestowania pisze się o pewności siebie to z reguły ostrzega się inwestorów przed zbyt dużą pewnością siebie. Taka postawa może mieć wiele negatywnych konsekwencji – od nadmiernej aktywności inwestycyjnej (overtrading) po niezdolność do przyznania się do błędu i trwanie przy opartej na błędnej tezie, generującej stratę pozycji.

Ja podkreślam, że sytuacja z pewnością siebie w inwestowaniu jest bardziej złożona. Skuteczne inwestowanie wymaga znalezienia równowagi pomiędzy brakiem wiary we własny proces inwestycyjny a nadmierną pewnością siebie. Zarówno pierwsza jak i druga postawa może generować problemy dla inwestora. Można argumentować, że nadmierna pewność siebie jest groźniejsza bo może generować katastroficzne straty. Nie zmienia to faktu, że także brak wiary w siebie jest czymś nad czym inwestor może pracować.

Chciałbym dziś pokazać przykład konsekwencji niskiej wiary we własną tezę inwestycyjną. To przykład oparty na rzeczywistej sytuacji, która przytrafiła się mi w ostatnim miesiącu. Dotyczy spółki z NewConnect o raczej niewielkiej płynności (nawet jak na warunki tego rynku – średnie dzienne obroty w całym IV kwartale to 5,5 tysięcy złotych).

Na NewConnect notowana jest spółka Małkowski-Martech specjalizująca się w produkcji bram przeciwpożarowych. W 2020 roku wypracowała około 50 mln przychodów i około 2 mln zysku netto. W lipcu 2021 roku spółka ogłosiła, że rozpoczyna proces pozyskania inwestora strategicznego. We wrześniu podpisała list intencyjny z potencjalnym inwestorem – spółką Assa Abloy Mercor Doors.

Pod koniec grudnia Małkowski-Martech poinformował o podpisaniu umowy inwestycyjnej na mocy, której główni akcjonariusze sprzedali pakiety akcji spółki stanowiące około 86% udziałów w kapitale zakładowym. Transakcje zawierano po cenie 4,8 zł za akcje (przy czym cena wstępna wynosiła 4,2 zł za akcje a pozostała część miała zostać wypłacona głównym akcjonariuszom po spełnieniu określonych w umowie warunków) . Jeszcze w grudniu 2021 roku Assa Abloy Mercor Doors dokupił kolejne pakiety akcji i zwiększył zaangażowanie do niemal 92%.

Informację o podpisaniu umowy inwestycyjnej przekazano gdy kurs spółki wynosił 3,3 zł. Na następnej sesji notowania otworzyły się w okolicach 4 zł a przez następne kilka tygodni większość transakcji zwierano w przedziale 3,8 zł a 4,2 zł (przy zwiększonych obrotach wynoszących około 16 tysięcy zł dziennie). Poniższy wykres pokazuje rynkowe tło opisywanych zdarzeń:

Moja teza inwestycyjna była prosta: inwestor branżowy przejął kontrolę nad spółką płacąc 4,8 zł za akcje, zwiększył zaangażowanie powyżej 90% i nie widać powodów, dla których chciałby utrzymywać spółkę na NewConnect. Należy się więc spodziewać wezwania, którego cena minimalna zgodnie z przepisami wyniesie 4,8 zł.

Tak więc kupno akcji spółki na poziomie 4 zł wyglądało na sensowną transakcję z potencjałem na 20% zysk i mocnym wsparciem w postaci wycenienia spółki na 4,8 zł przez strategicznego inwestora branżowego.

Jednak pomiędzy sensowną tezą inwestycyjną a zrealizowaniem sensownej tezy inwestycyjnej może być przepaść. Tak było w tym przypadku. Nie tylko nie zbudowałem sensownej pozycji na spółce ale namiastkę tej pozycji sprzedałem z niewielkim zyskiem gdy rozpoczął się okres podwyższonej rynkowej zmienności.\

Należy podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze wezwanie nie było gwarantowane, nie znalazłem nawet takich zapowiedzi w materiałach prasowych o przejęciu. Scenariusz wezwania wydawał się sensowny ale nie był czymś pewnym. Po drugie płynność na akcjach spółki (zwłaszcza ta historyczna a nie podwyższona w okresie po ważnych cenotwórczych informacjach) sprawiała, że ewentualne wyjście z pozycji w przypadku nieziszczenia się scenariusza wezwania nie byłoby łatwe i zapewne wiązałoby się z negatywnym wpływem na kurs. Po trzecie niska płynność w połączeniu z przeceną na szerokim rynku oznaczałaby, że nawet w przypadku docelowego ziszczenia się tezy o wezwaniu, pozycja mogła zaliczyć bolesne obsunięcie.

Tak więc historia mojej fatalnej egzekucji sensownej tezy inwestycyjnej nie jest tylko historią niskiej wiary w swój proces analityczny. Jest także historią stylu inwestycyjnego, w którym unika się sytuacji, w której może dojść do dużych obsunięć na pozycji (z reguły poprzez skracanie horyzontu inwestycyjnego i ustalanie wąskich poziomów cięcia strat). Tyle tylko, że moim zdaniem istnieje spory związek pomiędzy takim stylem inwestycyjnym a niską wiarą we własny proces analityczny.

Faktem jest jednak, że na rynku, na którym brakuje gwarantowanych okazji inwestycyjnych pewien poziom pewności siebie jest niezbędny by wprowadzać w życie nawet najbardziej przemyślane tezy inwestycyjne, nawet o bardzo atrakcyjnej relacji potencjalnych zysków do potencjalnych strat. Brak tej pewności siebie może być realnym problemem dla aktywnie inwestujących inwestorów.

Zdaje sobie sprawę, że samo podjęcie się aktywnego inwestowania wymaga sporego poziomu pewności siebie. Tak więc może to być problem dotykający mniejszość aktywnych inwestorów. Warto też zauważyć, że pewność siebie nie jest wartością stałą i zarówno czynniki zewnętrzne jak i łomot od rynku może obniżyć wiarę we własne umiejętności.

1 Komentarz

  1. Tu de mun

    Podziwiam za nieszablonowe podejście do okazji inwestycyjnych.

Skomentuj Tu de mun Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.