Dawno już nie publikowałem bieżącego spojrzenia na rynek przez pryzmat wykresów, czas więc nadrobić te straty. Zwłaszcza, że na wykresie WIG20 powstaje formacja niebywale obiecująca.

Jak napisał w Alchemii finansów George Soros, analiza techniczna sprawdza ma sens jako metoda przewidywania prawdopodobieństw. Przy czym dążenia i doświadczenia wielu traderów, sprowadzają się do tego, by mieć choć 51 procent pewności co do możliwości wystąpienia danego scenariusza.

Ale jak zweryfikować, czy w danym momencie ruch w pożądanym przez nas kierunku będzie miał owe nieco ponad 50 procent szans na spełnienie? No cóż zostają testy na danych historycznych, badanie korelacji i zależności, nierzadko przy wykorzystaniu bardzo skomplikowanych modeli. Oprócz tego intuicja, doświadczenie, nastawienie, ocena ogólna rynku, a w ostateczności możemy wylosować przy pomocy rzutu monetą, czy bardziej nastawiać się na wzrost, czy też na spadek.

Spójrzmy na nasz wykres, z zarysowaną już pewną sugestią. Od połowy sierpnia WIG20 rozpoczął trend spadkowy (w ramach szerszej tendencji bocznej). Od około dwóch tygodni rozpoczęła się stabilizacja-korekta. Przybrała formację trójkąta zwyżkującego, zaś w tej chwili dochodzi do testu górnego ograniczenia tejże formacji. Jak mawiają starzy technicy, w tej sytuacji „na dwoje babka wróżyła”, więc to jest właśnie ten moment, gdy na szali kładzie się pieniądze lub reputację i obstawia, czy rynek wybije się dołem, czy górą.

Wynik ostateczny w gruncie rzeczy, nie ma tak dużego znaczenia, bo całość spojrzenia na rynek i ewentualnej decyzji, nieodłącznie wiąże się z tym, ile położymy na stole, czyli w tym konkretnym przypadku, jak szybko zamkniemy pozycję, gdy okaże się, że rynek pójdzie niezgodnie z naszymi oczekiwaniami i przeświadczeniem. To jest już indywidualna sprawa każdego z nas. Jedni swoje poziomy obrony (stop) uzależnią od sytuacji na wykresie, inni od zmienność, ryzyka wyznaczonego na pojedynczą transakcję, czy jeszcze na jakichś innych podstawach.

Kluczem przy takim podejściu jest zrozumienie, że prawdopodobieństwo jakiegoś scenariusza nie jest pewnością i nie ma nic wspólnego z czytaniem w szklanej kuli i przewidywaniem przyszłości. Chodzi raczej, o dopasowanie się do tego co mgliście widnieje na rynku.

Jestem przekonany,  że w tej chwili na rynku będzie równie dużo zwolenników dalszych spadków (wybicie z korekty dołem), jak i wzrostów (naruszenie oporu na wysokości ok. 1480). W tej chwili, mimo wczorajszej sesji i tego co dzieje się dziś rano, wciąż daję niewielką przewagę temu scenariuszowi, który zakłada dalsze spadki. Pionowa linia to oczywiście potencjalny zasięg fali spadkowej, wynikającej z założeń analizy technicznej (korekta w połowie całego ruchu). Pozioma niebieska linia, to powiedzenie sobie „no dobra, nie tym razem”.  Czyli relacja całej rozgrywki, którą w ten sposób zbudujemy wynosi: 25 punktów straty kontra potencjalny zysk 210 punktów. Warto, czy nie warto, to już kwestia własnych preferencji i stosowanych zasad.

[Photo by Mike Szczepanski on Unsplash]

3 Komentarzy

  1. Czytelnik

    Dziękuję za ten wpis. Akurat uważam dokładnie odwrotnie, tzn. daję przewagę temu scenariuszowi, który zakłada wzrosty. Dobrze sobie przypomnieć, że jeśli ja uważam tak, to ktoś po drugiej stronie transakcji uważa odwrotnie. No i miło mi wiedzieć, kogo mam po drugiej stronie swojego zakładu (choćby i myślowego) i czuję się zaszczycony 🙂
    Rynek rozstrzygnie.
    Pozdrawiam!

    1. _dorota

      Tak między wódką a zakąską (więc ze świadomością niezręczności) zauważę, że scenariusz zarysowany może się unieważnić dosłownie w ciągu jednej sesji. Jeśli gdzieś panta rhei, to najbardziej na giełdzie.

      1. GZalewski

        Wlasnie dlatego, ze rozstrzygnięcie moze byc szybko zdecydowalem sie na wpis

Skomentuj Czytelnik Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *