FOMO i portfel spekulacyjny

Na polskim rynku WIG20 od kilku dni zniżkuje (ciągle w ramach trendu bocznego) a spółki z segmentu GPW-COVID i gorące mikro-spółki z NewConnect są w fazie korekty. Jednak amerykański rynek akcyjny kontynuuje poprawianie historycznych rekordów co sprawia, że pisanie o FOMO nie będzie świadczyć o oderwaniu od rzeczywistości.

FOMO (Fear of Missing Out), czyli strach przed staniem z boku albo używając popularnej na forach giełdowych frazy strach przed pozostaniem na peronie to ważne i często występujące uczucie wśród inwestorów. Moim zdaniem jest bezpośrednio powiązane z uczuciem żalu (regret): frustracji, złości i napięcia wynikających z tego, że inwestor nie ma w swoim portfelu popularnych i silnie rosnących aktywów.

Strach i żal to dwie strony tego samego uczucia. Inwestor z jednej strony obawia się, że wyjdzie na idiotę jeśli nie doda do portfela obserwowanego, silnie rosnącego aktywa. Z drugiej strony odczuwa frustrację i gniew, że jeszcze tego nie zrobił. Obydwa uczucie są z emocjonalnego punktu widzenia wyczerpującego i wszechogarniającego. Bardzo trudno jest się od nich uwolnić a jednocześnie stanowią spore obciążenie emocjonalne.

Napisałem, że bardzo trudno jest się uwolnić od wspomnianych uczuć ale miałem na myśli sferę emocjonalną a nie inwestycyjną. W sferze inwestycyjnej łatwo się można od strachu i żalu uwolnić: wystarczy kupić aktywa, których brak w portfelu wierci dziurę w głowie. Problem polega na tym, że strategia kupowania rosnących aktywów, których brak w portfelu irytuje inwestorów najprawdopodobniej (o ile mi wiadomo nikt tego rygorystycznie nie zbadał) nie jest receptą na inwestycyjny sukces w długim terminie.

Tak więc z punktu widzenia inwestorów, zarówno tych aktywnych, posiadających dopracowaną strategię inwestycyjną, jak i tych pasywnych z inwestycyjnym planem zakładającym zdywersyfikowany, rynkowy portfel, strach przed pozostaniem na peronie jest problemem, na który trzeba znaleźć rozwiązanie. Inwestorzy z przemyślanym podejściem są tu i tak w relatywnie dobrej sytuacji bo mogą spróbować w całości oprzeć się na swojej dyscyplinie i powiedzieć sobie: mam swoje podejście, mam wszelkie podstawy wierzyć, że w długim terminie będzie skuteczne, nie mogę odchodzić od zmysłów za każdym razem gdy jakaś spółka wzrośnie kilkaset procent w kilka miesięcy. Nie zawsze jednak silna dyscyplina będzie wystarczającą barierą przed zawieraniem transakcji w oparciu o strach i żal.

Ben Carlson podzielił się ostatnio swoimi pomysłami na neutralizowanie efektu FOMO. Nie chodzi tu o pomysły, na które wpadł ale o pomysły, które stosuje. Zwróciłem uwagę na jego tekst bo jednym z pomysłów był sub-portfel spekulacyjny. Sub-portfel spekulacyjny z mikro-pozycjami na rozgorączkowanych spółkach, których brak w portfelu wierci dziurę w głowie inwestora był jednym z pomysłów, które zaproponowałem w swoim tekście o inwestycyjnym żalu związanych z brakiem w portfelu rozgorączkowanych spółek.

Nie była to idea, której zaproponowanie przyszło mi łatwo bo obawiałem, że pomysł spekulacyjnego sub-portfela może być odebrany jako mało profesjonalny i drastycznie odbiegający od respektowanego w branży ideału inwestycyjnego. Dla indywidualnych inwestorów ten ideał obejmuje przemyślaną, prostą strategię egzekwowaną z silną dyscypliną. Dodanie do tego ideału pomysłu by dla rozluźnienia (albo dla ekstra adrenaliny) stworzyć sobie dodatkowo spekulacyjny portfel i kupować do niego największe „rynkowe grzanki” wygląda mało poważnie.

Jest jednak kolosalna różnica pomiędzy idealnym podejściem a optymalnym podejściem. To drugie podejście bierze pod uwagę, że większość ludzi nie jest w stanie zdyscyplinowanie trzymać się idealnych rozwiązań. Od idealnego rozwiązania, które prędzej czy później inwestor porzuci i zamieni na coś bardzo szkodliwego lepsze jest dobre podejście, którego inwestor będzie w stanie się trzymać. Myślę, że w ten sposób można rozumieć ideę spekulacyjnego sub-portfela. Być może nie jest to idealne rozwiązanie ale może chronić inwestora przed dużo gorszymi opcjami.

Ben Carlson 5% swoich środków inwestuje na spekulacyjnym rachunku (na Robinhood). Jest to część portfela, w którym aktywnie wybiera akcje i w którym pozwala sobie na inwestowanie intuicyjne a nie w oparciu o stworzone wcześniej reguły inwestycyjne. Carlson podał, że w tym spekulacyjnym portfelu przeważają spółki technologiczne.

W tym tygodniu także Blair Duquesnay doradczyni inwestycyjna, przyznała, że posiadają z mężem spekulacyjny rachunek inwestycyjny w Robinhood. Powstał na wiosnę, w czasie rynkowej przeceny, zarządza nim aktywnie mąż ekspertki. Duquesnay przyznała, że czasem doradza swoim klientom posiadanie spekulacyjnego rachunku brokerskiego. Uważa jednak, że jego wielkość powinna być na tyle mała by nawet całkowite jego wyzerowanie nie odbiło się na sytuacji finansowej inwestora.

Należy podkreślić, że w obydwu powyższych przypadkach rdzeniem całego portfela inwestycyjnego jest pasywna, nisko-kosztowa ekspozycja na szeroki rynek. W przypadku Bena Carlsona jest ona uzupełniona o systematyczne strategie podążające za trendem (około 20% portfela). Warto zauważyć, że pasywna ekspozycja na szeroki rynek jest także swego rodzaju ochroną przed FOMO.

Szeroki rynek obejmuje też te najbardziej gorące segmenty. Tak więc inwestor ze zdywersyfikowanym geograficznie portfelem będzie mieć ekspozycje na silnie rosnące branże i segmenty rynku. Jest to szczególnie widoczne obecnie: mega-korporacje technologiczne stanowią już około ¼ indeksu S&P 500. Inwestor z ekspozycją na S&P 500 będzie mieć więc ekspozycję na technologiczne mega-korporacje a więc na jeden z najgorętszych segmentów rynku.

Za Stooq

Myślę, że te uwagi są szczególnie ważne dla inwestorów w Polsce. Łatwe, nisko-kosztowe inwestowanie pasywne w Polsce oznacza ekspozycję na WIG20. Ze względu na strukturę sektorową i strukturę właścicielską polskie blue chipy wydają się w długim terminie mało atrakcyjnym miejscem dla inwestorów (mWIG40 ze względu na duży udział sektora finansowego i mały udział sektora IT także nie wydaje się atrakcyjny). Dla polskich inwestorów nie zainteresowanych aktywnym inwestowaniem realna dywersyfikacja geograficzna będzie więc stanowiła pewną ochronę przed uczuciem FOMO.

Proszę zwrócić uwagę, że idea portfela spekulacyjnego z reguły pojawia się w kontekście neutralizowania negatywnych konsekwencji sytuacji, w której inwestor nie poradzi sobie z FOMO i złamie reguły inwestycyjne. Nie chodzi o zachęcanie inwestorów by dla zabawy oddali się w ograniczonej mierze „inwestycyjnemu hazardowi”. Chodzi o to, że jeśli zachodzi obawa, że mogą to zrobić całym swoim portfelem z potencjalnie katastroficznymi skutkami dla sytuacji finansowej to mogą spróbować zabezpieczyć się przed tym przez prowadzenie spekulacyjnego sub-portfela opartego o kilka procent posiadanych środków.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.