Na wczorajszej sesji amerykański indeks S&P500 znalazł się kilka punktów od najwyższego poziomu w historii. Do wyznaczenia nowego rekordu wszech czasów brakło ułamka, ale poziom z 19 lutego można uznać za wyrównany. Tylko aptekarze będą się spierać, co do tego faktu.
Nie ma wątpliwości, iż wszystko, co pojawiło się na wykresie S&P500 po 19 lutego należy do porządku pandemicznego i układu sił na świecie, jaki wywołał COVID-19. Końca pandemii na dziś nie widać – no dobrze może widać gdzieś w 2021 roku – ale Wall Street odrobienie zamieszania, które w realnej gospodarce będzie odczuwalne przez kwartały przyszło wyjątkowo łatwo. Jeszcze szybciej odbudowały się Nasdaq Composite i Nasdaq 100, ale stale to S&P500 jest benchmarkiem dla rynku w całości, więc skupiamy się na S&P500. Statystycy rynkowi policzyli, iż to najszybsze odbudowanie się rynku po bessie, więc wydarzenie nie ma precedensu w historii Wall Street.
Oczywiście wytłumaczenie ex-post jakiegoś ruchu jest łatwe, ale jedną rzeczą jest zamieszanie wyjaśnić, a nawet pogodzić się z faktami, a inną uwierzyć w siłę giełd operujących w kontekście największego zatrzymania gospodarki, jaką mogą pamiętać inwestorzy. Wszyscy w tej zwyżce byliśmy troszkę, jak dzieci we mgle. Zakładaliśmy pewne scenariusze, dostosowywaliśmy się do innych, by wreszcie wczoraj przyjąć do wiadomości, iż rynek postanowił odrobić całość strat z pandemicznej bessy w niewiele więcej niż 120 dni sesyjnych.
Teraz przychodzi czas szukania wyjaśnień dla dalszych zwyżek – przykład indeksów rynku Nasdaq pokazuje, że to możliwie – gdy wszystko jest właściwie w cenach, łącznie pewnie ze szczepionką, której również nie będzie zapewne do 2021 roku. Niemniej, inwestorzy stają przed pytaniem, czy realizować zyski i czekać na nowe treści, czy może jednak podłączać się do mocno naciągniętych wyceń licząc, że dla akcji naprawdę nie ma dziś alternatywy i zakładać kontynuację hossy po ledwie półrocznym przystanku w długookresowym rynku byka.
W najlepszymi położeniu się oczywiście ci, którzy nie spanikowali między 19 lutego a 23 marca i zakładali, że świat wróci do normy wspierany zmianą technologiczną, z jaką świat wszedł w pierwszą pandemię XXI wieku. Zadowoleni powinny być również traktujący spadki w lutym i marcu jako okazje do zebrania akcji z rynku z założeniem, iż kupuje się na korektach, a nie goni za wzrostami. W najgorszym położeniu są rzesze nowych graczy, którzy na rynek weszli po marcowym dołku. Ci kupowali tylko na wzrostach, więc im wyżej kupili, tym bardziej nerwowo będą patrzyli na potencjalne i konieczne korekty. To jedna z lekcji, którą trzeba odrobić.
Pocieszę, iż kiedy w początku lat 90 graliśmy swoją pierwszą bańkę spekulacyjną w historii GPW, też nie wiedzieliśmy, jak się zachować. Poparzyliśmy się wówczas adekwatnie do siły ognia, który nas rozgrzewał, ale jakoś przetrwaliśmy kilka kolejnych bess. Z rozmów ze znajomymi wnoszę, że odporność na spadki i wzrosty na rynkach nabywa się po latach doświadczenia. Dlatego nikt z nas nie panikował, kiedy walił się świat w 2008 roku i bez większych emocji podeszliśmy do pandemicznej bessy i covid-owej hossy. Jeśli nie masz jeszcze takiego doświadczenia, to gwarantujemy, że wszystko, czego doświadczyłeś po 19 lutego, będzie dobrą lekcją na przyszłość.
(źródło: bossaFx)
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
"będzie dobrą lekcją na przyszłość"
… jakkolwiek dla części z nich ta przyszłość nie będzie giełdowa. Doświadczenie jest cenne o ile się przeżyje.
Kapitan, nie ma pan pojęcia jak bardzo ta lekcja zostanie zapamiętana.