Rozmowa z Mateuszem Muchą, Doradcą Inwestycyjnym w Beta Securities Poland, o planach emisji nowych ETFów w najbliższej przyszłości.
Ta branża tak dynamicznie się rozwija, że apetyty inwestorów na nowe produkty nieustannie rosną. Z ogromną ciekawością dowiedzielibyśmy się, co Beta Securities Poland planuje w tym zakresie w najbliższych miesiącach?
Mateusz Mucha: Jesteśmy w zaawansowanej interakcji z KNF odnośnie dwóch prospektów na zagraniczne indeksy akcji. Dodatkowo przygotowujemy prospekty na kolejne polskie indeksy akcji oraz przymierzamy się do dodania nowej klasy aktywów tj. obligacji.
To po kolei, i na tyle, na ile może nam Pan dziś wyjawić. Na które indeksy możemy spodziewać się ETFów i w przybliżeniu kiedy?
Liczymy, że w 4 kwartale 2020 zadebiutują dwa ETFy na zagraniczne indeksy akcji. Będą to fundusze, których ryzyko walutowe będzie zabezpieczone (PLN heged), więc inwestorzy otrzymają performance indeksu zagranicznego bez ekspozycji na ryzyko walutowe. Następnie w 1 kwartale 2021 świetnie byłoby dodać ETF na kolejny polski indeks akcji. Z przyczyn organizacyjnych nie jesteśmy w stanie uruchomić kilku ETF-ów jednocześnie. Inwestorzy od nas mogą się spodziewać stopniowego wprowadzania kolejnych ETF-ów niż nagłego uruchomienia kilku naraz.
To zatrzymajmy się chwilę na ETFach na polskie indeksy – jakie planujecie i kiedy mogą wejść do notowań?
W tej chwili jesteśmy przed interakcją z KNF więc nie chcę mówić o czymś, co nie ma jeszcze pewnego miejsca w kalendarzu. Możemy jedynie powiedzieć, że słuchamy co mówią Inwestorzy, słuchamy, co mówią dystrybutorzy i postaramy się dać inwestorom ETF, które są przez nich wyczekiwane 🙂 Dodatkowo dokładana analiza indeksów, które mamy na GPW oraz znajomość warunków koniecznych do replikowania dość znacząco zawęża potencjalne listę potencjalnych indeksów 😉
A skąd w tym zestawie ETF obligacyjny? To jakiś specjalny ukłon w stronę instytucji? Czy może faktycznie rynek detaliczny rzeczywiście zgłasza na to popyt?
ETF na obligacje od samego początku był w planach. Strategicznym celem Beta Securities jest, aby na GPW w Warszawie było tyle BETA ETF żeby móc budować sensowne strategie inwestycyjne. Wiele strategii inwestycyjnych opiera się również na klasie aktywów jakimi są obligacje, dlatego też chcemy wprowadzić taki instrument. Zasadność tego kroku potwierdzają również spotkania z Inwestorami Instytucjonalnymi oraz zapytania Inwestorów Indywidualnych.
W przypadku takiego typu ETF warto pamiętać, że aby był opłacalny musi bardzo szybko zebrać duże aktywa (opłata za zarządzanie powinna być bardzo niska). Dlatego też zainteresowanie i deklaracje Instytucji są bardzo ważne. Dodatkowo też jest aspekt animowania takiego funduszu oraz kwestia prowizji brokerskich. Każdy pips jest cenny a zwłaszcza w tego typu funduszach, dlatego jeszcze sporo pracy przed nami.
Warto też pamiętać, że obligacje to nie tylko skarbówki np.: TBSP Poland Index ale możemy też szukać high-yieldowych korporacyjnych indeksów, które jednakże są dostępne zagranicą.
Czym kierujecie się w planach tworzenia nowych ETFów? My byśmy chcieli od razu mieć z 50 na GPW już dziś!
Można napisać, że są trzy największe składowe: zainteresowanie Inwestorów (przy czym należy rozróżniać Inwestorów Indywidualnych oraz Instytucjonalnych), efektywna możliwość stworzenia Indeksu oraz ocena opłacalności.
Też byśmy chcieli od razu 50 ETF – naszym strategicznym celem jest, aby Inwestor na GPW miał możliwość zbudowania sensownej, zdywersyfikowanej strategii opartej o różne klasy aktywów – krajowe oraz globalne. Na ten moment daleko do tego. Mamy home i equity bias (W20 i M40) oraz tradingowe wisienki (Short i Lev).
Funkcjonowanie każdego funduszu to poważne koszty, a zainteresowanie ETF-ami rośnie stopniowo. Wzrost zainteresowania, wzrost aktywów przyniesie wzrost oferty i obniżenie opłat. Jednak ten proces trwa, i będzie trwał jeszcze jakiś czas. Niewiele jest w Polsce instytucji zainteresowanych rozwojem tanich, przejrzystych funduszy pasywnych i ETF-ów. Dlatego nawet 50 czy 100 nowych ETF-ów nie spowoduje, że aktywa wzrosną skokowo do poziomów, które dają opłacalność całemu ćwiczeniu.
Udało nam się postawić pierwsze kroki i to jest sukces. Pragnę zauważyć, że ETF-y zagraniczne też się stopniowo rozwiały. Teraz widzimy duże przyspieszenie w branży ETF, jednakże potrzebne było sporo lat zanim przyszedł ten znaczący wzrost. Myślę, że w Polsce może być podobnie. Będziemy mieli do czynienia bardziej z ewolucją niż rewolucją.
No właśnie, a jak Pan ocenia rozwój ETFów na polskim rynku? Co uważa Pan za największe bariery w szerszym na nie popycie?
Szczerze: bardzo mizernie. Pierwsze ETF to wrzesień 2010 rok. Następnie w 2011 Inwestorzy na GPW dostali kolejne dwa. Czwarty to styczeń 2019 rok, gdzie prace zaczęły się de facto w 2015 roku. Polski rynek przespał dynamiczny rozwój pasywnych rozwiązań. Bariery organizacyjne oraz działania branży zarządzania aktywami znacząco się do tego przyczyniły.
Od strony popytu na ETF-y to poziom edukacji finansowej oraz wizerunek rynku kapitałowego, który powiedzmy wprost jest daleki od dobrego. Dodatkowo wciąż obowiązuje koncepcja sprzedaży produktów finansowych, funduszy, a nie sensowego doradztwa. Z naszej perspektywy doradztwo jest już sensowniej zaspokajane przez Inwestujących Blogerów, którzy dzielą się swoimi narzędziami, analizami oraz historią transakcji.
Od strony podaży ETF-ów dużą barierą są kosztowne i czasochłonne obowiązki regulacyjne. Często wymogi dla lokalnych ETF-ów (dla Beta ETF mówiąc wprost) są daleko bardziej uciążliwe niż dla produktów paszportowanych. Przykładem może być konieczność corocznego sporządzania i zatwierdzania prospektów emisyjnych, z wszystkimi tego konsekwencjami – kosztowymi i organizacyjnymi. Trzeba jednak powiedzieć, że ta uciążliwość dotyka również nadzór, a inwestorom nie przynosi pożytku. Stąd też jest zrozumienie dla konieczności dokonania zmian w tym zakresie i one już się rozpoczęły. Wszystkie instytucje regulujące i nadzorujące rynek finansowy w Polsce widzą konieczność zmian regulacji, i ułatwienia rozwoju tego typu produktów inwestycyjnych. Mamy nadzieje, że te obserwacje przekują się w działania.
Chciałem zapytać przy tej okazji o możliwość stworzenia ETFa podobnego do tych, które już mamy, ale z jedną zmianą: zamiast ważenia spółek jak w indeksach, równy ich udział. Statystyki wskazują, że w dłuższych terminach zwroty są wyższe przy tym podejściu. Czy dobrze się domyślam, że najpierw potrzebujecie na to indeks notowany na GPW? W czym indeks pomaga przy konstrukcji dowolnego ETFa?
Aktualnie obowiązuje przepisy prawne są takie, że portfel inwestycyjny portfelowego FIZ powinien:
1) opierać się na składzie portfela papierów wartościowych stanowiącego podstawę do ustalenia wartości indeksu rynku regulowanego (portfel indeksowy) albo
2) stanowić portfel o składzie określonym w statucie funduszu nieopartym na indeksie, o którym mowa w pkt 1 (portfel bazowy).
Zdecydowanie łatwiej jest oprzeć się na indeksach publikowanych przez GPW (indeksy rynku regulowanego). Zmiany w indeksie są podejmowane przez GPW i BETA ETF w prosty sposób przeprowadza te zmiany. W alternatywnym podejściu zmiany portfela musiałyby zostać wprowadzone zmianami w Statucie, które powodują szereg implikacji prawnych i nadzorczych (zgoda KNF, publikacja suplementu do prospektu itp.). Dodatkowo poinformowanie wszystkich inwestorów o zmianie w portfelu byłoby trudniejsze.
Idea równych udziałów spółek w indeksie kwalifikuje się już do tematyki Smart Beta. Znajdą się statystyki opowiadające się za takim podejściem, ale również przeciw takiemu podejściu. W każdym razie na pewno jest to pewien element inżynierii, która jest nieodzownym elementem ewolucji każdego produktu inwestycyjnego.
Odpowiadając na pytanie: dostrzegamy możliwość stworzenia takiego indeksu. Nawet w oparciu o statut. Jednakże wciąż jesteśmy na początkowym etapie wprowadzania prostych produktów pasywnych (simple beta). Na smart Beta przyjdzie jeszcze czas, jeżeli simple (plain vanilla) zdobędzie uznanie Inwestorów.
Bardzo dziękuję i mam nadzieję, że już wkrótce porozmawiamy o szczegółach któregoś z tych planowanych ETFów przed jego emisją
—kat—
PS. Mam przeczucie, że jeden z nowych ETFów za bazę weźmie nowe technologie i zdaje się, że się nie pomylę…
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.