Oj dawno już nie pisałem o Bitcoinie, czy kryptowalutach. Zaś od pierwszego wpisu minęło ponad sześć lat i zmieniło się od tamtej pory wszystko. Przede wszystkim cena – jeden BTC kosztował wówczas 80 dolarów, pojawiły się setki innych kryptowalut, wciąż nie wiadomo kim jest Satoshi Nakamoto, czyli twórca całej idei, technologia blockchain zaczęła być wykorzystywana przez „te paskudne banki”. Nie zmienił się tylko świat pieniądza, tak jak widzieliby to pierwsi rewolucjoniści spod znaku BTC. Kryptowaluty nie stały się powszechnym środkiem płatniczym, raczej były kolejnym aktywem na którym da się zarobić. A to jak pokazuje historia człowieka, wystarczy, żeby przyciągnąć setki zainteresowanych. I wcale nie dlatego, że charakteryzuje się jakąś unikatowością większą od złota, cebulek tulipanów, cukru, wołowiny czy w ostatnich czasach pietruszki. Po prostu – w miarę łatwy dostęp i gwałtowne zmiany ceny budzą w ludziach sny o bogactwie.
W międzyczasie nieco zardzewiała koncepcja lansowana przez pierwszych apologetów BTC (myślę, że oni są najbardziej wygrani), jak to wreszcie pojawiło się coś bez zbędnych regulacji, konieczności działania z sektorem bankowym, szybkości działania, czyli REWOLUCJI przez bardzo wielkie RRR. Z kolejnymi oszustwami, włamaniami, znikaniem pieniędzy z kont, zamykaniem kolejnych giełd owe idee mocno traciły na znaczeniu. Co prawda profesjonaliści mówili „oj głupi, kto trzyma pieniądze na giełdzie”, ale to nieco wykluczało się z tym, że ma być tak cudownie bezpiecznie i ogólnodostępnie. Żeby było bezpiecznie okazywało się, że należy zabezpieczyć się na różnych poziomach. To zaś wyklucza ogólnodostępność. Ludzie nie lubią komplikacji.
No i w trakcie mojego urlopu dowiaduję się, ze upadła kolejna już giełda bitmarket.pl. Według różnych szacunków „wyparowało” około 100 mln złotych. Co właściwie się stało, nie do końca wiadomo, ktoś ukradł, włamał się do systemu, wykorzystał wszechobecne luki w systemie już wcześniej były straty lecz właściciele wspaniałomyślnie postanowili je odrobić (nic nie mówiąc nikomu o sytuacji). Faktem jest, że pieniędzy nie ma. Zmieniły właściciela i kryptowaluty i pieniądze-retro.
Przy okazji, w tym samym czasie na japońskiej giełdzie Bitpoint w cyfrowym niebie zmieniły właściciela 32 mln USD. Niestety bez zgody pierwotnych właścicieli.
Jeśli szukacie szczegółów dotyczących zagmatwanej historii bitmarket.pl polecam kilka linków z ciekawostkami dotyczącymi całej sytuacji: niebezpiecznik.pl, bithub.pl (tajemnica podwójnych wypłat), bithub.pl (sprawa upadku bitmarket). Warto również zerknąć na komentarze, bo pokazują one, jak zmienia się postrzeganie samego rynku krypto. Uczestnicy nawołują do tworzenia regulacji, funduszy gwarancyjnych dla giełd, czyli do tego wszystkiego co miało być przeciw rewolucji kryptowalutowej.
9 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Ktoś w ogóle zarabia na tych coinach poza oszustami i hakerami i może kopaczami? Nawet jeśli ktoś zaczyna od mikrolotów na foreksie to zawsze wydawało mi się, że w przypadku sukcesów widzi on swój rozwój w dalszej eksploracji takich rynków jak kontrakty terminowe, akcje, opcje na akcje (głównie rynek amerykański), które cechuje pewna "dojrzałość" i płynność. A tu proszę, wielkie pompowanie tych kryptowalut przez blogi i portale że niby to teraz takie modne. Ktoś normalny tam gra? Chyba ten sam typ osobowości co jeszcze nie dawno grał na opcjach binarnych, swego czasu też pompowane przez portale internetowe. Kolejna zabawa dla internetowej spekuły.
"Ktoś w ogóle zarabia na tych coinach poza oszustami i hakerami i może kopaczami?"
Świetne pytanie. Uściśliłbym tylko "Ktoś w ogóle zarabia na tych coinach pieniądze fiat?" Jak chodzi o wpłacanie pieniędzy fiat na giełdy, to idzie łatwo, lekko i przyjemnie. A jak chcieć wypłacić większe kwoty fiat z giełd, a to już gorzej. Weryfikacje, sprawdzanie, blokady, opóźnienia. Fora są pełne lamentów o problemach z wypłatą wirtualnego zysku na realne konta bankowe.
Słyszał ktoś o kimś kto faktycznie zarobił znaczne pieniądze na tych coinach i wypłacił je w dolarach na konto bankowe?
Ciekawe jest to, że zwolennicy wolnych krypotwalut nie rozumieli, że regulacje i zasady to są dziesiątki lat konsekwencji nadużyć. Te regulacje mogą być czasem niezbyt mądre, czasem niewystraczające, czasem nadmierne, ale były z jakichś powodów, a nie dlatego, że grupa bankierów w tajemniczym pokoju sterując światem uparła się kontrolować mózgi.
suplement:
https://bithub.pl/wiadomosci/do-dzialajacych-w-polsce-gield-kryptowalut-wzywamy-do-udzielenia-odpowiedzi-na-wazne-pytania/
TO będzie prawdziwy game changer. Reszta to filumeniści:
http://wyborcza.pl/7,156282,24941040,moneta-zuckerberga-po-co-facebookowi-libra.html
Pfft. Ja niedawno dostałem pismo od syndyka Mt.Gox (giełdy upadłej w 2013r, 500mln USD strat), że termin składania roszczeń upłynął w zeszłym roku, a pod koniec tego ma być "rehabilitation procedure plan” cokolwiek to jest.
Dobrze że tam praktycznie nic nie miałem…
Trudno spodziewać się, żeby na blogu bankowego domu maklerskiego pisano pozytywnie o alternatywnych formach spekulacji, czy inwestowania.
Co do upadku Bitmarketu (notabene oferującego, obok zwykłych usług giełdowych, także dziwne instrumenty lewarowane), to można to porównać do upadku np. Amber Gold. Czy bankructwo tej firmy oznacza, że złoto jest złe? Albo czy z powodu upadku SKOKów należy trzymać się z daleka od złotego?
Bitcoin ma z założenia chronić przed dodrukiem pieniądza przez banki centralne, inflacją (Wenezuela, Polska w przyszłosci?), a także przed konfiskatami oszczędności, takimi jak na Cyprze. Nikt nigdy nie zakładał, że giełdy, oferujące możliwość kupowania i sprzedawania kryptowalut nie powinny tworzyć funduszy gwarancyjnych na wypadek zhakowania.
Nigdy nie miałem najmniejszych problemów z wypłatami z giełd krypto, zarówno w coinach, jak i walutach fiat, choć nigdy nie chodziło tu o duże pieniądze. Ale Bitmarket, ze względu na te dziwne instrumenty, zawsze omijałem szerokim łukiem. Tak jak na tradycyjnych rynkach omija się różnych podejrzanych brokerów forexowych.
Dlaczego trudno się spodziewać pozytywnych wpisów o alternatywach? Jak rozumiem chodzi o krytpowaluty? Jeśli zajrzysz do historii naszego bloga to je znajdziesz.
Poza tym bossa chętnie sama wprowadzi jakieś derywaty na krypto jeśli tylko pojawi się wiarygodna druga strona do zabezpieczenia.
A wreszcie – chętnie pisalibyśmy coś pozytywnego gdyby rzeczywiście się to coś pojawiło. Jest coś takiego, co nie dotyczy już tradycyjnych rynków? Tymczasem jedyne newsy z tego świata są zasadniczo negatywne. Śledzimy je, ale bez inspiracji, jeśli już to właśnie dla porównań w sprawie bezpieczeństwa, bez którego temat tradingu krypto zasadniczo parzy.
"Trudno spodziewać się, żeby na blogu bankowego domu maklerskiego pisano pozytywnie o alternatywnych formach spekulacji, czy inwestowania."
A w jaki sposób potraktować to, gdy krytycznie piszemy czasem o naszym rynku i niektórych rozwiązaniach?