Słaba końcówka bieżącego tygodnia w koszyku WIG20 poszerzyła przepaść pomiędzy warszawskimi blue chipami, a indeksami innych rynków wschodzących. W efekcie w perspektywie year-to-date warszawskie gwiazdy świecą przytłumionym blaskiem. Naszym wykresem na niedzielę jest relatywna słabość WIG20, która otwiera przed rynkiem szansę na większe zainteresowanie świata.
Poniższy wykres prezentuje procentowe zmiany (YTD) wybranych indeksów rynków wschodzących z najważniejszych zakątków świata. Lewa strona jest zdominowana przez indeksy chińskie, co nie dziwi w świetle optymizmu budowanego na nadziejach na zakończenie wojny celnej z USA. Po przeciwnej stronie optymizmu lokuje się polski WIG20, który jest najsłabszym pod względem zmiany procentowej w prezentowanym zestawie. Dla porównania w wykres wplecione są również S&P500 jako punkt odniesienia dla kondycji rynków wschodzących na tle najważniejszego rynku świata i iShares MSCI Emerging Markets (EEM) pełniący rolę uśrednionego koszyka spółek EM. Relatywna słabość WIG20 w bieżącym roku kryje w sobie siłę rynku z końcówki poprzedniego roku, kiedy warszawskie blue chipy prezentowały się lepiej na tle pogrążanych recesyjnymi obawami i wojną celną rynkami chińskimi. Stale jednak tak duże rozejście się rynku warszawskiego z innymi rynkami wschodzącymi powinno być traktowane jako szansa na zwyżkę Warszawy i jeszcze większe uatrakcyjnienie w przypadku dalszego cofnięcia.

1 Komentarz
Dodaj komentarz
Klauzula informacyjna
Dobrze, że nie jest to post tego autora, z którym wspólnie jestem umoczony w BETA20TR (ja jestem na razie umoczony pozytywnie).
Bo wtedy dziwnie brzmiałoby zdanie "Naszym wykresem na niedzielę jest relatywna słabość WIG20, która otwiera przed rynkiem szansę na większe zainteresowanie świata."