Podczas ubiegłotygodniowej konferencji Nienieodpowiedzialni.pl pod hasłem „Czy zachłanność jest źródłem nieodpowiedzialności? Jak zobaczyć co jest kłamstwem a co prawdą” jeden z wykładów poprowadziła profesor Dominika Maison. Jak większość wystąpień również to krążyło wokół zagadnień związanych z naszą pazernością przy podejmowaniu decyzji biznesowych oraz prywatnych. Podczas wykładu zatytułowanego „Chciwy, zachłanny czy zagubiony” Dominika Maison zaprezentowała skrótowo wyniki przeprowadzonych badań dotyczących naszych chęci do wydawania i oszczędzania pieniędzy.
Zanim poznam pełne wyniki badań zaś prezentacja z konferencji zostanie udostępniona chciałbym napisać o pewnym aspekcie owych badań, który zwrócił moją uwagę. Dotyczy on co prawda oszczędzania, a nie inwestowania ale większość osób od lat miesza ze sobą te dwa pojęcia, więc możemy w uproszczeniu założyć, że nie ma to wielkiego znaczenia.
Prof. Maison wychodzi na początku od zdefiniowania skłonności do „materializmu”. Na podstawie ankiet badanym przypisywane są cechy pozwalające ich zaliczyć do materialistów bądź nie. Przy czym materialiści to takie osoby, które są skoncentrowane na zdobywaniu i posiadaniu różnego rodzaju dóbr i oczywiście pieniądzach. Dla nich wyznacznikiem szczęścia i sukcesu jest posiadanie różnego rodzaju rzeczy. Ankietowani zostali podzieleni na dwie grupy – o niskim poziomie materializmu oraz o wysokim poziomie materializmu.
I tu dochodzimy do dwóch slajdów z prezentacji, które przykuły moją uwagę. Na pytanie „Co byś zrobił z wolnymi środkami” wśród osób o niskim poziomie materializmu odpowiedzi rozkładały się następująco:
- 13% – wydałbym
- 69% – zaoszczędziłbym
Z kolei wśród osób o wysokim poziomie materializmu, rozkład odpowiedzi wyglądał tak:
- 26% – wydałbym
- 59% – zaoszczędziłbym
W uproszczeniu osoby mające skłonność do materializmy chętniej wydają pieniądze na jakieś dobra doraźne, niż oszczędzają. I w zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie inny slajd, który mówił o celach związanych z oszczędzaniem. Otóż osoby o wysokim poziomie materializmu znacznie częściej robią konkretne plany związane z oszczędzaniem. Definiują swoje cele oszczędzania (wakacje, samochód, jakieś tam przyjemności lub rzeczy).
Z kolei osoby o niskim poziomie materializmu oszczędzają „ogólnie”. Bez większego celu. Można by uznać, że „na wszelki wypadek”, albo „bo warto oszczędzać”. To jedynie moja interpretacja, ze zniecierpliwieniem czekam na udostępnienie wyników całego badania.
I te dwa slajdy, które wcale po sobie nie następowały, zaś wykładowczyni na tym wątku zupełnie się nie koncentrowała mocno zapadły mi w głowie.
Jeszcze raz podkreślę, chodzi mi raczej o inwestowanie, niż oszczędzanie ale te dwa pojęcia są często mylone i używane zamiennie, dlatego pozwalam sobie na te refleksje.
Przy oszczędzaniu oraz inwestowaniu podkreśla się bardzo często – wyznacz sobie konkretne (i realne) cele. Zdefiniuj swoje potrzeby, żebyś wiedział jak podejść do rynku i czego oczekiwać. Z jednej strony mówi się o tych celach w kontekście możliwych do osiągania stóp zwrotu, ale z drugiej właśnie o tych materialnych przejawach, np. jeśli potrzebujesz pieniędzy na wakacje, raczej unikaj funduszy akcji lub agresywnej spekulacji.
W kontekście badań zaprezentowanych przez D. Maison tak przekazywana motywacja staje się właściwie bezcelowa. Skoro to osoby o większym poziomie materializmu, czyli te, które łatwiej wydają na doraźne przyjemności chętnie stawiają przed sobą cele (materialne) do realizacji a równocześnie mniej chętnie oszczędzają (inwestują(?)) to mamy pierwszą sprzeczność.
Druga jest w przypadku drugiej grupy – skłonnej do oszczędzania (inwestowania(?)), ale robiącej to bez konkretnych celów. W jaki sposób zaapelować do zmiany nawyków, jeśli materialne dobra nie są dla nich tak znaczące.
Wygląda więc na to, że wypadało by zmienić całkowicie przekaz edukacyjny, choć zupełnie nie mam pomysłu w jaki sposób.
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Mnie się wydaje, że oszczędzanie w konkretnym celu jest potrzebne, jeśli ów cel działa jako motywator do tegoż oszczędzania. Co z czasem może się przerodzić w (pozytywny) nawyk oszczędzania w ogóle. Od dawna tak i tylko tak interpretuję nawoływania, by wyznaczyć sobie konkretny cel w oszczędzaniu.
Jeśli ktoś ma skłonność do oszczędzania "sam z siebie", to konkretnego celu po prostu nie potrzebuje.
ale zwróć uwagę, na pewną trudność. Ci, którzy tego motywatora potrzebują – zwykle wybierają cel mierzalny i materialny. A nie wiem, czy takim jest jakaś tam daleka i niepewna przyszłość
@ Jak u..bano na amen polski rynek kapitałowy czyli strzeż się Sokala
https://wiadomosci.onet.pl/opinie/plan-zdzislawa-jest-zagrozeniem-dla-nas-wszystkich-komentarz-bartosza-weglarczyka-do/bl0rmtz
No i teraz wyobraźcie sobie, Panowie, roadshow polskiego premiera zachęcające zachodni biznes do inwestowania w Polsce.
PS. Przepraszam za dosadność sformułowań.