To ostatnia część przeglądu korzyści jakie można osiągnąć wchodząc w branżę giełdowego inwestowania.
13. Niski próg finansowy na wejście
Ten akurat punkt nie może być traktowany bez odniesień do realnych możliwości związanych z wielkością kapitału w grze.
Owszem, przy dzisiejszych warunkach stwarzanych przez giełdy i forex wystarczy naprawdę niska kwota na wejście, rzędu kilkuset złotych. Ale mówimy tylko o wejściu w sensie: spróbowania swoich sił, edukacji, poznania oferowanych możliwości, poszukania swojej przewagi, sprawdzenia wiedzy, kompetencji i odporności. Natomiast kwestią zasadniczą jest to, czy rzeczywiście jesteśmy w stanie wejść w to profesjonalnie, czyli na tyle, by utrzymać się z tego rodzaju dochodów. Do tego bowiem potrzeba znacznie większego kapitału początkowego. Budowanie go od kwoty rzędu 1000 złotych na wstępie może trwać latami.
Można też rozważyć kwestię niskiego kapitału inwestycyjnego na tle innego rodzaju przedsięwzięć. Rzadko która branża posiada tak niskie progi na spróbowanie zaistnienia w niej. Z drugiej jednak strony istnieją przecież aktywności, które kapitału nie wymagają wcale i ryzyko strat jest niższe, czyli wszystkie te związane z wykonywaniem prac na zlecenie (choć o zlecenia trzeba zabiegać, a do gry na giełdzie można wejść w każdej chwili).
14. Brak konieczności formalnej rejestracji
Wielu inwestorów brak konieczności rejestrowania działalności w urzędach, szczególnie w ZUS, nie traktuje jednak jako korzyści. Wiadomo – brak ubezpieczenia emerytalnego, dostępu do NFZ, brak wiarygodnej historii dla banku w razie potrzeby kredytu. Ale część tych spraw można załatwić opłacając je dobrowolnie.
Większą przeszkodą może być legalność takiego rodzaju działalności. Zanim rynek europejski uregulowano przepisami MIFID i MIFIDII, inwestowanie giełdowe nie mogło być głównym rodzajem działalności osób fizycznych. MIFID-y miały to zmienić. Czy faktycznie zmieniły? Nie wiem, mam awersję do dyskutowania o takich sprawach z KNF. Ale może ktoś z czytelników zna sprawę od praktycznej strony i chciałby się podzielić swoją wiedzą?
15. Możliwość operowania w wielu innych państwach
Mamy większe możliwości niż Amerykanie! Prawo zakazuje im niektórych form inwestowania giełdowego za granicą, a u siebie nawet z forexem mają problem, nie mówiąc o innych ograniczeniach kapitałowych na giełdzie. Cóż, w zamian mają przeogromne bogactwo wyboru ETFów czy innych funduszy.
Nam wolno otworzyć rachunek u dowolnego brokera na świecie czy też założyć firmę poza granicami, która pozwoli tam płacić podatki, ubezpieczyć się i legalnie się inwestowaniem zająć.
16. Dobrze wyglądający składnik doświadczenia w CV
Nie każdy może czuć się przekonany, że warto do własnego CV wpisać takiego rodzaju doświadczenie. Moim zdaniem warto, i to nie tylko wówczas, gdy udało się inwestować z sukcesem. Nawet niewytrwanie w tej branży jest dobry powodem wzmianki o tym w CV. Dlaczego? Proszę przeczytać wszystkie odcinki tego cyklu i rozważyć, które z nich mogą powiedzieć wiele dobrego o nas przyszłemu pracodawcy.
Ale uwaga! Warto mieć w pogotowiu porządną wersję wyjaśniającą swój status jako inwestora. Np. w USA pochwalenie się pracodawcy o porażce jest dla niego dobrym znakiem! A to dlatego, że wie, iż porażkę mamy za sobą i nie musimy doprowadzić do niej na jego koszt. W założeniu przyjmuje się również, że wynieśliśmy z tego wiele cennych doświadczeń i wniosków. Wiele zależy też od tego, na jakie stanowisko aplikujemy, to powyższe jest ważne we wszystkich zawodach związanych z finansami i ryzykiem.
Po drugie – pracodawca może mieć powód do zmartwień jeśli się dowie, że nadal aktywnie inwestujemy. To ostatnie może wprawdzie oznaczać powód do dumy (w sensie: udało mi się zrozumieć giełdę z sukcesem), ale z drugiej strony może powstać podejrzenie, czy nie za dużo czasu i stresów będzie nam to pochłaniać w przyszłości, umniejszając naszą wydajność. Trzeba to umiejętnie wyważyć, a potem zależnie od stanowiska albo wpisać to w hobby, albo w zasadniczą część życiowej kariery.
17. Szansa powodzenia mniej więcej równa tej w tradycyjnym biznesie
Szacunki mówią, że ok 80% polskich firm bankrutuje w ciągu pierwszych 2 lat od powstania, a to znaczy, że wydłużając okres pomiaru te procenty rosną. Niewiele więc różni się to od porażek w spekulacji giełdowej, która ma jednak kilka korzyści nad działalnością gospodarczą, co zresztą w niniejszym cyklu wpisów zaznaczam wielokrotnie. Jednakże szanse powodzenia w klasycznym, długoterminowym inwestowaniu są znacznie większe niż w spekulacji.
Ale może najlepiej byłoby spróbować wszystko i sprawdzić, w czym idzie nam lepiej.
18. Spełnienie się z racji podjęcia wyzwania
Trading nie jest dla wszystkich (tradycyjne inwestowanie już bardziej), ale nie jest żadnym powodem do wstydu nie wpasowanie się w ten rodzaj działalności. Natomiast jak najbardziej powodem do dumy i samospełnienia może być samo podjęcie tego wyzwania i wzbogacenie przez to bagażu doświadczeń.
19. Pasja, hobby czy chociaż rozrywka
Dla wielu inwestowanie/trading to integralna część życia, bez której nie wyobrażają sobie życia, na tej same zasadzie jak pasja, która przeradza się w zawód, dla którego potrafimy poświęcić wiele, ale i wiele otrzymać w zamian. Można zresztą robić to również w swoim wolnym czasie jako hobby, czerpiąc z tego radość i przy okazji jakieś zyski. Dla znudzonych może to być rodzaj rozrywki, która nierzadko przekształca się z czasem w profesjonalne zajęcie.
W każdej z tych ról mamy szansę się spełniać i lepiej zrozumieć świat.
20 . Pomoc innym
Wiele osób tego nie rozumie, ale dla inwestorów, którzy osiągną w tym sukces, przychodzi taki moment, by wyjść nieco szerzej ze swej zacisznej skorupy. Udzielanie rad, podpowiedzi na forach, pisanie książek czy poradników, udział w szkoleniach jako wykładowca to również część dążeń do znalezienia w życiu szczęścia czy podzielenie się nim z innymi.
I nie ma w tym nic dziwnego, jeśli tego rodzaju działaniem zajmie się również ktoś, komu w tradingu nie wyszło, albo się za niego nie ma zamiaru zabrać. Tacy ludzie czasem widzą więcej, mają unikalną wiedzę, albo dzielą się po prostu swoimi doświadczeniami porażki. Nie każdy konstruktor samolotów pilotował je, co wcale nie unieważnia jego wiedzy! Znam traderów, którzy posiadają rozległą wiedzę, ale nie mają potrzeby używania jej na własny rachunek, choćby dlatego, że nie czują się silni emocjonalnie by to robić.
–kat–
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.