Mijający tydzień nie przyniósł spektakularnych dla rynków wydarzeń, co nie znaczy, że nic ciekawego nie dzieje się na wykresach.
Wybrałem parę EUR/USD, której obecny stan analitycy uważają za neutralny, a ja z tym nie mogę się zgodzić. Albo inaczej – zgodzę się, pod warunkiem, że zrobimy dodatkowe założenia jak niżej.
Tak wyglądają dane dzienne, które odpowiednio oznaczyłem bardzo znajomym dla techników wzorem:
Zmieniająca trend tzw. odwrócona formacja RGR wskazuje, że jesteśmy na progu całkiem możliwego wybicia kursu w górę o kilka figur.
Od góry jednak ogranicza wzrost symetryczna formacja RGR, tyle że na danych tygodniowych:
Teoretycznie wybicie z niej w dół już nastąpiło latem. Pytanie czy było fałszywe, czy może mamy tylko do czynienia z powrotem do wnętrza formacji, po którym spadki mogłyby być kontynuowane do poziomu w okolicach parytetu 1,00.
Zupełnie intuicyjnie obstawiłbym, że ruch w górę wynikajacy z danych dziennych jednak nastąpi, ponieważ wielu inwestorów ową sytuację zauważa i będzie próbowało wykorzystać. Natomiast z punktu widzenia sił rynkowych i przepływów kapitałów to spadki w dłuższym okresie wydają się logiczne z kilku ważnych, fundamentalnych powodów:
– parcie w kierunku dolara z powodu korzystnej na jego korzyść różnicy stóp procentowych i zakupu tamtejszych obligacji,
– trwający odpływ kapitału z giełd europejskich w tym roku,
– problemy z Turcją,
– wojny celne,
– ulegająca schłodzeniu koniunktura w Europie.
—kat—

Klauzula informacyjna