Wykres dnia: Metalowe ostrzeżenie

W codziennych komentarzach rynkowych rynek surowcowy sprowadzany jest zwykle do ropy i czasami złota. Pierwszy komentuje się głównie przez pryzmat wpływu na gospodarkę, a drugi jako sentyment wobec ryzyka lub w kontekście relacji ceny z dolarem. W efekcie w tle pozostają inne rynki surowcowe, którym nie poświęca się wiele czasu. Bilansem jest pomijanie ostrzeżeń, które wysyła dziś rynek metali przemysłowych.

Nie ma wątpliwości, iż najgorętszym towarem na rynku jest dziś ropa. Wzrost o przeszło 60 procent w skali roku i ponad 20 procent w perspektywie year-to-date wybija surowiec energetyczny na pierwsze strony serwisów newsowych. Znacznie mniej emocji wzbudza złoto, które od 1 stycznia spadło o blisko 5 procent i zredukowało zwyżkę w skali roku do 2,5 procent. Prawdziwe zamieszanie pojawia się jednak na metalach przemysłowych. Dwunastomiesięczne spadki platyny wynoszą ponad 10 procent, a pallad traci 11 procent. Podobnie wygląda układ sił na rynkach aluminium, stali, cynku i ołowiu. Miedź, o której lubiliśmy kiedyś mówić, iż ma doktorat z globalnej ekonomii, ostatnio jakoś odebrany, traci blisko 15 procent.

Oczywiście, każdy spadek poszczególnego metalu można tłumaczyć wyceną w dolarze lub pojedynczymi zmiennymi, jak np. globalna wojna z silnikami diesla, która może radykalnie obniżyć popyt na katalizatory, najważniejsze przemysłowe zastosowanie platyny. Spadek złota daje się wyjaśnić umacniającym się dolarem mimo podniesienia inflacji. Miedź ma spadać z jakiegoś innego powodu, a aluminium ignorować wojnę celną i poddawać się presji walutowej… itd. Problem w tym, iż równolegle do spadków cen metali obserwujemy wzrost cen towarów energetycznych, które nie chcą przejąć się silnym dolarem. Ta sama zmienna nie chce obniżyć ceny ropy.

Całość nie daje sprowadzić się do wspólnego mianownika albo daje, gdy na przecenę metali przemysłowych spojrzeć przez pryzmat ostrzeżenia w postaci finałowej fazy cyklu rynkowego. W różnych badaniach i analizach przyjmuje się, iż wzrost cen surowców i metali zwykle oznacza szczyt rynku byka i poprzedza szczyt cyklu gospodarczego w gospodarce. Jak zawsze tym razem możemy mieć do czynienia z odstępstwem od – przyznajmy – dość luźnej zasady dobrze prognozującej… historię, ale spadek cen metali trudno jednak zignorować, gdy kreśli się optymistyczne scenariusze na przyszłość. Może kolejna recesja jest jednak bliżej niż pokazują inne dane makro?

(źródło: Stooq.pl)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.