Popularna opinia zakłada, że najbardziej narażeni na konsekwencje nadmiernej pewności siebie są kompletni nowicjusze. Brak elementarnej wiedzy o danej dziedzinie uniemożliwia im dostrzeżenie ograniczeń i sprawia, że groteskowo przeszacowują własne zdolności. To zjawisko dobrze pokazuje kultowy dowcip, w którym ktoś pyta hrabinę czy potrafi grać na pianinie a w którym dama odpowiada, że nie wie bo nigdy nie próbowała.
Istnieją jednak przesłanki wskazujące, że sytuacja z nadmierną pewnością siebie przedstawia się inaczej: kompletni nowicjusze są całkiem nieźle świadomi swojego braku doświadczenia a problem drastycznego przeszacowywania własnych umiejętności pojawia się na początku krzywej uczenia się (ale nie na samym początku).
W Harvard Business Review opublikowano omówienie badania Carmen Sanchez i Davida Dunninga (od Dunninga-Krugera), w którym ukazano powyższy efekt w eksperymencie laboratoryjnym. Istnieje kilka powodów by sceptycznie podchodzić do wyników tego typu badań. Na przykład ich uczestnicy (studenci) nie muszą być reprezentatywni dla całego społeczeństwa (a tym bardziej dla społeczeństw odmiennych kulturowo od amerykańskiego). Warunki laboratoryjne mogą też się istotnie różnić od warunków rzeczywistych – zupełnie inna może być stawka decyzji podejmowanych w tych dwóch różnych środowiskach. Myślę, że opublikowane wyniki mogą jednak posłużyć jako pretekst do przemyśleń na temat tego, w którym momencie nadmierna pewność siebie staje krytycznym problemem.
W eksperymencie Sanchez i Dunninga uczestnicy diagnozowali pacjentów w postapokaliptycznym scenariuszu epidemii zombie. W epidemii zombie chodziło o to by wszyscy uczestnicy byli kompletnymi żółtodziobami. Pozostała część eksperymentu była standardowa. Uczestnicy badania oceniali symptomy pacjentów. Część symptomów dobrze identyfikowała chorobę, część była zmyłką, niemal nigdy symptomy nie pasowały idealnie do choroby. Uczestnicy uczyli się na własnych błędach bo po każdej diagnozie otrzymywali informację czy była poprawna.
Wykres dnia przedstawia podsumowanie eksperymentu Sanchez i Dunninga. Pokazuje formowanie się dywergencji pomiędzy rzeczywistą skutecznością diagnoz uczestników badania a ich wyobrażeniem swoich umiejętności:
Jak widać problem nie dotyczy totalnych nowicjuszy. Pojawia się na początku krzywej uczenia się. Bardzo niewielkie doświadczenie sprawiało, że uczestnicy zaczynali drastycznie przeceniać swoją skuteczność diagnostyczną. Wyniki eksperymentu można też opisać zdaniem, że uczestnicy badania drastycznie przeszacowali tempo uczenia się. W ich wyobrażeniu krzywa uczenia się pięła się w górę znacznie ostrzej niż w rzeczywistości.
Sanchez i Dunning podają przykłady z rzeczywistego świata, w których problem nadmiernej pewności siebie pojawia się w początkowej fazie zdobywania doświadczenia ale nie na samym początku. Można w taki sposób interpretować dane o ryzyku wypadków nowych pilotów lotniczych: nowicjusze niemal ich nie powodują ale wypadkowość zaczyna rosnąć wraz z wylatanymi godzinami (do pewnego momentu, wg Sanchez i Dunning do poziomu 800 godzin a potem zaczyna spadać). Podobnie można traktować dane o wiedzy finansowej: z badań wynika, że kompetencje finansowe rosną powoli przez całe życie natomiast percepcja umiejętności finansowych jest najwyższa wśród młodych ludzi (dwudziestolatków).
Jeśli przedstawiony wyżej problem nadmiernej pewności siebie pojawiającej się na początku krzywej uczenia się rzeczywiście istnieje to w przypadku rynku finansowego jest zapewne wyolbrzymiony przez element losowości. Wielu początkujących inwestorów może na samym początku krzywej uczenia się doświadczyć jednej lub kilku udanych transakcji, które drastycznie wywindują ich przekonanie o własnych umiejętnościach. Ten efekt można zaobserwować na grupach na Facebooku poświęconych inwestowaniu: niektórzy ich użytkownicy po kilku udanych transakcjach zakładają blogi lub strony, na których planują opisywać swoją drogę z tysiąca złotych do miliona.
Myślę, że początkujący inwestorzy powinni pamiętać, że jedną z najbardziej niebezpiecznych dywergencji jaką można spotkać na rynku finansowym jest rozdźwięk pomiędzy własnymi umiejętnościami a wyobrażeniem swoich kompetencji. Ten rozdźwięk może osiągać największe rozmiary po pierwszych kilku doświadczeniach na rynku.
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
# offtopic (przepraszam) zbójecki
Czy któryś z Panów dywersyfikował sobie portfel kryptowalutami?
https://www.money.pl/podatki/wiadomosci/artykul/inwestujacy-w-kryptowaluty-wyjda-na-ulice-i,197,0,2402757.html
W warunkach niepewności prawa inwestowanie jest praktycznie niemożliwe. A takie warunki u nas panują.
@ dorota
Akurat dla osób dywersyfikujących portfel przez niewielką pozycję na kryptowalutach (na zasadzie inwestycji w start-up z rynku akcyjnego) to całe zamieszanie z podatkiem nie jest wielkim problemem. Nawet jeśli sprzedawali w 2017 roku i nawet jeśli ministerstwo utrzyma interpretacje z PCC. Problem mogą mieć osoby, które przeszły na kryptowaluty w poszukiwaniu zmienności i robiły tam bardzo duże obroty.
Natomiast masz pełną rację, że niepewne otoczenie regulacyjne jest czynnikiem, który należy koniecznie brać pod uwagę przy planowaniu inwestycji w nowe klasy aktywów.