Wykres dnia: ukryta inflacja

Ten tydzień bez wątpienia należał do FED, poszukajmy śladów tego zdarzenia w bardziej praktycznym aspekcie

Po posiedzeniu znamy mniej więcej kalendarz dalszych podwyżek stóp procentowych w USA, jak również szybkość ściągania z rynku niebywałej masy pieniądza, wpompowanego w trakcie „luzowania ilościowego” po kryzysie zakończonym w 2009 roku. To ten pieniądz stał w dużej mierze za 8-letnią hossą i doprowadzeniem rynku akcji do obecnego przewartościowania. Tempo ogłoszonego zdejmowania z rynku nadmiaru pieniądza oraz podwyżek stóp nie wzruszyły jednak akcjonariuszy, nie ma więc o czym rozprawiać, gdyż indeksy zmieniły się nieistotnie. Bardziej przejęli się posiadacze obligacji, bo nie dość, że pojawi się ich podaż, to na dodatek będą tanieć z powodu rosnących wraz ze stopami procentowymi odsetek. Warty dziesiątki bilionów dolarów rynek obligacji, o historycznie niskiej stopie odsetkowej, ma się czego obawiać.

Ciekawe jest to, że wbrew klasycznym teoriom ekonomii, te hałdy pieniędzy nie ruszyły przez te lata w jakiś wyraźny sposób inflacji, która stanowi podstawowy wskaźnik działań FED. A zwykle widać ją najprościej w kursach towarów, tym bardziej, że przecież ożywienie gospodarcze zwykle podnosi na nie popyt, a więc i ceny.

W tym kontekście przypomniał mi się wykres, który od lata krąży po internecie i nadal wygląda aktualnie. Pokazuje on jak indeks cen towarów (GSCI) zmieniał się przez ostatnie dekady w proporcji do indeksu akcji (S&P 500):

Indeks GSCI obejmuje wagowo ułożony rynek 24 towarów i można w Chicago handlować kontraktami na niego. Kilka więcej szczegółów na jego temat:

https://en.wikipedia.org/wiki/S%26P_GSCI

Jak widać z wykresu doszliśmy do niskiego ekstremum, na poziomie którego poprzednio następował odwrót proporcji, warto więc odnotować ów fakt i pomyśleć o jego praktycznych następstwach.

Otóż do owego ekstremum dojechaliśmy z powodu znaczącą dynamiczniej rosnących cen akcji w stosunku do cen towarów, które nie mają od kilku lat dobrej passy. Jeśli miałoby nastąpić odwrócenie owej tendencji wskazanej na obrazku, to albo ceny akcji musiałyby dramatycznie szybciej spadać w stosunku do cen towarów albo ceny towarów piąć się w górę w tempie przekraczającym wzrosty kursów akcyjnych. Oba warianty są możliwe. Pierwszy oznaczałby bessę na giełdach, drugi – znaczący popyt na towary, a więc dobry czas na grę po długiej stronie rynku, a w rezultacie inflację, która i tak przełoży się na reakcje FED i szybsze podwyżki stóp (czyli możliwe spadki z tego powodu na giełdach).

Przesilenie czeka tuż za rogiem…

==kat===

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.