Piątkowe, nocne zamieszanie z funtem w Azji narzuca temat naszego wykresu na niedzielę – kondycja brytyjskiej waluty.
Wszyscy oczywiście skupiają się na zamieszaniu wokół spadku par GBPUSD czy GBPEUR, co zrozumiałe, bo handel na „kablu” zawsze należał do ulubionych przez rynek, a druga para wzbudza emocje z racji przyszłych relacji pomiędzy strefą euro i Wielką Brytanią. Z jakiegoś niezrozumiałego powodu pomijamy jest temat par egzotycznych. Osobiście zawsze lubiłem zagrania na parach jenowych, więc możliwe, iż ujawnia się mój osobisty bias. Nigdzie jednak nie znalazłem poważniejszej analizy zachowania GBPJPY po referendum w Wielkiej Brytanii, więc dziś wyprawa w świat egzotyki. Wykres poniżej pokazuje zachowanie funta na tle kilku par (GBPJPY, GBPNZD, GBPUSD, GBPEUR, GBPBRL i GBPAUD – za stooq.pl) na przestrzeni roku. Można powiedzieć, że relacje pomiędzy dolarem, funtem i euro jakoś pokrywają się z relacją dolara i euro, to już uderzenie podaży na parze funt-jen wygląda imponująco. Jeszcze mocniej widać słabość funta na parze z brazylijskim realem.
Nie ma wątpliwości, iż tak mocna przecena funta ściągnie do Wielkiej Brytanii większą ilość turystów – jeśli chcieliście jechać na wakacje do Londynu, to właśnie jest dobra okazja. Jednak utrzymanie się lub pogorszenie kondycji brytyjskiej waluty wobec jena czy walut ważnych gospodarek poza UE, sygnalizuje w jakim dużym konflikcie staje Wielka Brytania ze światem, gdyby będzie chciała układać swoje relacje po wyjściu z Unii Europejskiej. Tak mocne osłabienie waluty oznacza, iż rząd brytyjski – przy zerwaniu preferencyjnych związków z UE – będzie zmuszony operować zerowymi cłami tylko po to, by ograniczyć wzrost cen na Wyspach i obniżyć ceny importowanej żywności. Kolejne dwa lata jawią się naprawdę ciekawie na parach funtowych. Mimo oczywistych wpływów kursów krzyżowych na relację funta z egzotycznymi walutami, warto myśleć o wyjściu poza zgrane pary, bo będzie działo się tam równie dużo, co w popularnych częściach rynku FX.
Klauzula informacyjna