Kiedy cała Polska (no dobrze spora część) żyje przeszłością, dużymi krokami zbliżają się 25 rocznice narodzin polskiego rynku kapitałowego, w tym pierwszej sesji na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Przewiduję, że będzie jednak troszkę smutno, bo ostatni rok bardzo mocno wzmocnił tezy, które kiedyś zaprezentowałem w notce: Czy GPW będzie potrzebna? Po blisko dwóch latach o poprzedniej notki pojawia się informacja, która zdaje się jeszcze bardziej podkopywać pozycję GPW na mapie świata – wszystko wskazuje na to, że dwie najważniejsze giełdy w Europie, czyli Deutsche Boerse (DB) i London Stock Exchange (LSE), skończą serię zrywanych zaręczyn biznesowym małżeństwem.
Zacznijmy jednak o tezy, iż planowane – kolejne w historii – połączenie pomiędzy giełdą frankfurcką i londyńską ma luźny związek z tzw. Brexitem. Naprawdę chodzi o to, iż sygnalizowany w poprzedniej notce proces łączenia się w ponadpaństwowe organizmy gospodarcze cały czas trwa i raczej wcześniej niż później na świecie zostaną pewnie cztery wielkie konglomeraty giełdowe. Dwa amerykańskie, których centralnym punktami będą NYSE i Nasdaq, jeden europejski skupiony wokół duetu Londynu i Frankfurtu i coś wykiełkuje w Azji w związku z rozwojem Chin.
Na tej mapie wielcy gracze podzielą pomiędzy siebie mniejsze regionalne podmioty – jak LSE już podporządkowało sobie giełdę w Mediolanie, która w momencie sfinalizowania połączenia LSE i DB stanie się częścią nowego organizmu. W tle pozostanie Euronext – a więc paneuropejska giełda zbudowana wokół rynku francuskiego – która znacząco może wzmocnić się teraz tylko przez przyłączenie giełdy hiszpańskiej i pożywienie się jakimiś wyłączeniami z połączonych biznesów LSE i DB, bez czego Bruksela zwyczajnie może nie pozwolić na połączenie Londynu i Frankfurtu.
W prasie branżowej spekuluje się, iż LSE i DB zostaną zmuszone do. wyłączenia z giełdy niemieckiej spółki Clearsteam, która jest jedną z dwóch – obok Euroclear – liczących się izb rozliczeniowych w Europie. Kolejne kroki Euronextu mogą być skierowane już tylko w naszą stronę świata, ale nie do Skandynawii, gdzie OMX – giełda kontrolująca siedem rynków skandynawskich i bałtyckich – już stała się częścią grupy Nasdaq. W skrócie rzecz ujmując Euronext będzie kierował się w stronę Europy Środkowej i raczej wcześniej niż później musi pojawić się pytanie, w którym aliansie strategicznym może znaleźć się GPW, by nie ulec całkowitej marginalizacji.
Z perspektyw procesów globalnych, które wymuszają połączenia dużych grup giełdowych, nasz rodzimy ryneczek wydaje się coraz bardziej prowincjonalny. Nie słyszymy właściwie o żadnych planach dla GPW na kolejne 25 lat. Wszyscy próbują jakoś przeżyć i tylko można cieszyć się z faktu, że już nikt w Warszawie nie macha ułańską szabelką, jak to będziemy rozpychali się w naszej części świata. Połączenie czy przejęcie giełdy wiedeńskiej wydaje się już snem ze świata, który nie istnieje. W istocie Austriacy czyszczą swoją spółkę z innych powiązań – np. z giełdą węgierską – i zapewne godzą się z faktem, iż ich przyszłość, jako osobnego organizmu jest policzona.
Pozostaje jeszcze raz przywołać wnioski z wielu moich poprzednich notek, by każdy z inwestorów indywidualnych powoli godził się z faktem, iż coraz bardziej marginalna rola GPW na globalnej mapie inwestycji wymusza zmianę nawyków inwestycyjnych. Wydaje się, iż reklamowana przezd mnie idea emigracji finansowej nabiera nowego znaczenia w kontekście szykowanego połączenia Frankfurtu z Londynem i 25 rocznica pierwszej sesji na GPW może być dobrym punktem, by teraz na poważnie zacząć szukać swojej szansy w skali globu. Dennis Gabor – laureat Nagrody Nobla z fizyki – napisał kiedyś, że nie możemy przewidzieć przyszłości, ale możemy ją wymyślić. Czas zacząć.
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Inwestowanie za granicą wcale nie jest takie proste.
USA pobiera 30% podatek od dywidend, Deutsche Boerse 26%. Zostaje LSE które nie pobiera tego podatku u źródła. Dochodzi jeszcze ryzyko walutowe.
Inny problem to wybór wiarygodnego i regulowanego brokera. Inwestując z BOSSA w spółki polskie nie interesuje mnie wiarygodność Domu Maklerskiego bo papiery przechowuje KDPW. W przypadku inwestycji zagranicznych zazwyczaj jest więcej pośredników od których jesteśmy zależni.
1.”Połączenie” Frankfurtu z Londynem to jest na razie idea – w marcu pierwsza oferta dopiero, wstęp do rozmów.
2. Pozytywne sfinalizowanie powyższego zmieniłoby rachunek zysków i strat Brexitu – na dodatni (skoro giełdy połączone, to nie trzeba się martwić ewentualną marginalizacją Londynu).
Bruksela też o tym wie i weźmie to pod uwagę.
3. Tytuł notki jest bardzo trafny: instytucje europejskie mają taki pomysł, żeby uciekać do przodu w silniejszą konsolidację. Uciekać w sytuacji realnie zagrażającego Europie rozbicia.
To są teraz dwie główne siły działające na kontynencie: starania instytucji UE o zacieśnienie więzi i realnie następujące rozluźnianie więzi. Z perspektywą zrywania kolejnych (Schengen np.).
Ponieważ to drugie już jest w toku i jest oddolne (a nie sterowane biurokratycznie), to raczej obstawiałabym dekompozycję niż konsolidację.
A wtedy dyskusja o połączeniu giełd stanie się czysto akademicka.
Zakladajac ze GPW stanie sie czescia jednego badz drugiego aliansu, zastanawia mnie jak zmienia sie mozliwosci inwestycyjne z wykorzystaniem rachunkow maklerskich w ramach IKE/IKZE. Zakladam milczaco ze idea IKE/IKZE przetrwa w natloku „dobrych zmian” fundowanych przez milosciwie nam panujacych.
Dzisiaj wypowiedział się szef MSP w dość jasnym tonie – więcej prywatyzacji nie będzie, a MSP docelowo ma być zlikwidowane:
http://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/1587581,Minister-Skarbu-Panstwa-wygaszamy-proces-prywatyzacji