Ze środowej konferencji Janet Yellen, która znacząco złagodziła sens samego komunikatu FOMC, inwestorzy zapamiętali głównie sygnał powiązania polityki Fed z inflacją. Rzućmy zatem okiem na wykres, który pokazuje, jak zmieniał się w ostatnim czasie wskaźnik CPI na tle kontraktów na ropę i benzynę.
Jak widać na wykresie przygotowanym przez Reutera, ostatnie miesiące przyniosły czytelne skorelowanie CPI z cenami paliw. Nie ma w tym większego zaskoczenia. Problem w tym, iż Fed nie ma żadnej kontroli nad tym, jak będzie kształtowała się cena ropy. Za spadek ceny surowca i – ropopochodnej w postaci benzyny – odpowiada mieszanka działań OPEC i siły dolara, a za umocnienie dolara w dużej mierze działalność innych banków centralnych. Naprawdę Fed może tylko łagodzić dynamikę umocnienia dolara i pośrednio wpływ siły amerykańskiej waluty na cenę ropy. Trendu jednak nie kształtuje i można zadać pytanie, czy jest w stanie kształtować dziś CPI, od której uzależnił politykę monetarną?
(źródło: Thomson Reuters http://fingfx.thomsonreuters.com/2014/10/21/1058223c83.htm)
11 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Wiara w to, że banki centralne kształtują ceny instrumentów finansowych czy CPI, zawsze była dla mnie szkodliwym przesądem. Przesądem, przejawianym przez większość ludzi z „przemysłu finansowego”, tkwiących korzeniami w tych samych poglądach o Rzeczywistości, które kazały sowieckim inżynierom roić o odwracaniu biegu rzek i naginaniu natury do rzekomych potrzeb człowieka.
W niektórych, naprawdę nielicznych momentach, FED rzeczywiście jest decydującym czynnikiem sytuacji rynkowej, ale mówiąc obrazowo, są to momenty, gdy wahadło jest już tak wychylone w bok, że można je zatrzymać ręką i bez wysiłku pchnąć w przeciwnym kierunku.
„Wiara w to, że banki centralne kształtują ceny instrumentów finansowych czy CPI, zawsze była dla mnie szkodliwym przesądem.”
Wywodzi się z teorii monetarnego charakteru inflacji. Zaproponuj coś bardziej przekonującego, jeśli można prosić.
@ dorota
Udowodnij, że zwiększając M zawsze zwiększa się P w równaniu Fishera, a przyznam Ci 100% racji 🙂
Fantastyczny wręcz wzrost dynamiki produkcji, a jaki potencjał na przyszłość:
http://wolfstreet.com/wp-content/uploads/2015/03/US-oil-production-rig-count-2014-2015Mar20.png
@ astanczak
Zdaje się, że Congressional Budget Office prognozował niewielki, ale jednak wzrost deficytu USA w ciągu najbliższych lat? Konsumpcja (71% PKB) powinna na tym dobrze wyjść i to nawet przy wyższych stopach.
Niejaki Laffer nawet uznał, że inflacja nie ma charakteru monetarnego:
„Usually when you find the model this far off, you’ve probably got something wrong with the model, not that the world has changed,” he said. „Inflation does not appear to be monetary base driven,” he said.”
@ all
Drobna uwaga. W obecnym modelu bankowości centralnej właściwie nie ma narzędzi do zwalczania deflacji. Całość modelu oparta jest jednak o postulat kontrolowanej inflacji. Jak pojawia się deflacja, to zaczyna się problem, bo trzeba sięgać po niestandardowe narzędzia. Stąd pułapka Fed. Najpierw wyeksportowali deflację w świat, a teraz, kiedy już zdawało się, że wygrali, importują sobie deflację ze świata.
ekonom polityczny
udowodnij że przy stałej podazy M można uzyskac permanentna inflacje nawet niska 2,3% rocznie:)
@ xxx
A po co? To nie ja tu twierdzę, że banki centralne poprzez inflację monetarną kontrolują inflację CPI, tylko Dorota. Ja kwestionuję tę tezę, twierdząc, że przypisujemy bankom centralnym zbyt wielkie zdolności, w stosunku do ich realnych możliwości.
„Ei incumbit probatio, qui dicit, non ei, qui negat.”
@ ekonom
Stwierdziłeś coś kategorycznie (zdanie, które zacytowałam), więc to ja mam do Ciebie pytanie: jeśli stanowczo to nie bank centralny wpływa na CPI, to kto/co? Zakładam, że wobec tego, co nazywasz „przesądem”, masz jakąś alternatywną teorię.
„Najpierw wyeksportowali deflację w świat, a teraz, kiedy już zdawało się, że wygrali, importują sobie deflację ze świata.”
Wyeksportowali inicjując inflację IMO poprzez QE.
Inflacja ma różne oblicza i nie ogranicza się do Fisherowskiego CPI.
Inflacja na pochodnych walutach względem dolara /rozumiejąć inflację szerzej jako obniżenie siły nabywczej względem czegoś tutaj za pomocą manipulacji ilością waluty w czasie a nie jakieś uśrednione CPI / objawia się importem deflacji dolarowej .
PAradoksalnie EBC parodiując FED z opóżnieniem a nie mając możliwości jej eksportu poza strefę która jest zarezerwowana jedynie dla waluty rezerwowej świata akceleruje FED-owski eksport inflacji do swoich dominiów.To się może skończyć nieciekawie dla strefy.
Wygrali mają tani świat dla siebie.
To jest sedno zabawy w monopoly.
W aktualnie prawie deflacyjnym środowisku globalnym wyrażonym w cenach dolarowych mamy inflacyjną erozję wartości siły nabywczej świata względem USA.
Dominia imperialne pełną parą pracują na rzecz swego hegemona oddając teraz za bezcen część wypracowanego przedtem kapitału.
@_dorota
Tu nie chodzi o to by z aptekarska czy matematyczną dokładnością aplikować wzór Fishera w rzeczywistości od tego są katedry i opłacani za poprawne teorie profesorowie w kontekście aplikowanego modelu.
Tego się nie da kontrolować przez cały czas bo rzeczywistość jest bardziej złożona aniżeli te kilka agregowanych zmiennych we wzorze.
Chodzi o to by czerpać korzyści większe niż wszyscy czy też poprawniej tutaj kosztem innych puki model reaguje.
KAżdy model w końcu desynchronizuje się z danymi rzeczywistymi i w końcu trzeba postawić nowy, czy też od nowa.
A kto ma to robić jak nie ten który „uzbierał” najwięcej w poprzednim cyklu.