Podwójny mandat Fed powoduje, iż na przyszłość polityki monetarnej w USA patrzy się przed dwie zmienne – kondycję rynku pracy i inflację. Pierwsza zmienna, z racji okazywanej ostatnio siły, zeszła na drugi plan, a w centrum uwagi znalazł się wzrost cen.
Przesunięcie uwagi i akcentów w komunikatach Fed na inflację powoduje, iż każdy odczyt zaprzeczający niskiej inflacji wywołuje szum na rynkach i falę spekulacji na temat terminu pierwszej podwyżki. Jeśli jednak rzuć okiem na amerykańską inflację CPI w wersji bazowej (pomija ceny energii i żywności), to trudno w bliskiej perspektywie oczekiwać jakiegoś poważnego ożywienia wzrostu wskaźnika, a zwłaszcza mocnych zwyżek poza akceptowane i pożądane w środowisku ekonomistów 2 procent. Wykres poniższy pokazuje, jak na przestrzeni trzech lat kształtowała się w USA CPI-Core (rok do roku).
Żadne zaklęcia nie zmienią faktu, iż CPI w USA jest niska, będzie niska przez kilka kolejnych miesięcy, a całości daleko do wymarszu i pewnej stabilizacji nad 2 procent. Oznacza to, iż ewentualne podwyżki stóp procentowych w połowie roku musiałyby wyprzedzać przyszłą, wyższą przez dłuższy okres czasu inflację. Fed rzadko robił takie kroki w przeszłości – zawsze był troszkę spóźniony z podwyżkami ceny kredytu – więc zasadna wydaje się teza, że po największym kryzysie od dekad nie zdecyduje się zaryzykować polityki szkodzącej wszystkiemu, co osiągnął przez ostatnie lata. Oczywiście, powiedzą krytycy takiego punktu widzenia, iż dla Fed ważniejszy jest wskaźnik PCE niż CPI, ale PCE to w dużej mierze pochodna inflacji manifestowanej w CPI.
Najważniejszym jednak faktem obecnego układu sił w amerykańskiej gospodarce jest czytelny eksport deflacji ze świata, który na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy zafundował USA umacniający się dolar. Dobrze zależność pomiędzy CPI-Core i umocnieniem dolara pokazuje ten wykres. To kolejna zmienna, dzięki której trudno oczekiwać, by Fed – po latach walki z deflacyjnymi obawami – zdecydował się na szybkie podwyżki stóp procentowych, które umocnią dolara, przełożą się na spadki cen surowców i pośrednio zaszkodzą wieloletniej walce o wzrost cen w amerykańskiej gospodarce.
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.