Dla mnie to gratka robienie poniższego wpisu na temat książki, która jako jedna z nielicznych warta jest popularyzacji.
Oto dlaczego w 3 słowach:
Autor + pragmatyzm + statystyki
Mowa o pachnącej jeszcze intensywnie farbą drukarską pozycji „Podstawy spekulacji. Ewolucja gracza giełdowego”. Żeby nie powodować uprzedzeń i nieobiektywnego spojrzenia, nazwisko autora podam nieco dalej. Oklaski dla tych, którzy domyślą się zanim dobrną do tego momentu.
Tytułem wstępu wyjaśnię skąd ‘trylogia’ w tytule. Ano dlatego, że opisywana książka stanowi jedną z trzech wydanych w USA jednocześnie i nawiązujących do siebie nawzajem, choć czytane osobno nie tracą wcale na wartości. Ja akurat również zaczynałem od tej wyżej wymienionej (w oryginalnej wersji angielskiej), a mój apetyt na kolejne części po zakończeniu tylko wzrósł, więc oczywiście czym prędzej i z rozkoszą go zaspokoiłem. Pozostałe dwa wolumeny noszą tytuły (w oryginale):
„Fundamental analysis and position trading”
“Swing and day trading”
Co w zasadzie tłumaczy wszystko.
W kilku telegraficznych zdaniach o tym co wyróżnia tę trylogię:
1/ Wszystkie prezentowane metody i taktyki inwestycyjne, pomysły na transakcje czy wręcz całe strategie opisane są w tam sposób niezwykle praktyczny, obrazowy, logiczny od strony rynkowej dynamiki a przede wszystkim przefiltrowane przez osobistą, nasączoną głębokim doświadczeniem praktykę piszącego. Większość literatury brnie najczęściej w teorie i modele, tutaj mamy natomiast destylat oparty na realnej wprawie autora.
2/ Koncepty tam przedstawione opierają się po części na Analizie technicznej, częściowo na fundamentalnej, czasem na obu jednocześnie. A w wielu miejscach po prostu na zdrowym rozsądku. Każdy więc coś dla siebie znajdzie.
3/ Z pomysłów korzystać mogą i długoterminowi inwestorzy i bardziej krótkoterminowo nastawieni traderzy.
4/ Każdy pomysł znajduje przykład z osobistego dziennika autora.
5/ Każdy pomysł podparty jest wieloma pracochłonnymi statystykami, opartymi na testach na danych historycznych akcji spółek amerykańskich. Niektóre wyliczenia pokazują skuteczność i prawdopodobieństwa całych strategii, inne tylko pojedynczych elementów. Sporo z nich nawet nie przyszłoby mi do głowy by policzyć gdyż pozornie wydawać się mogą oczywiste. Pozorność to największy jednak wróg w inwestowaniu. Liczą się fakty i prawdopodobieństwa. Część obliczeń jest oparta na ręcznej robocie, co już w ogóle oszczędza dziesiątek godzin pracy.
Dla kogo owo dzieło trzy-księgowe przeznaczon0?
Określiłbym, że dla lekko i średnio zaawansowanych. Początkujący oczywiście znajdą sporo cennych wskazówek, jednak bez przyswojenia wcześniej choćby zasadniczej wiedzy z zakresu A.T. i A.F. mogą mieć problemy ze zrozumieniem części konceptów. Dla mnie ta lektura okazała się środkiem do usystematyzowania wiedzy, zaskakującego odkrycia kilku dość rozpowszechnionych mitów, ale także znalezienia pomysłów, które przydadzą mi się w inwestowaniu w ramach IKE.
A co konkretnie znajdziemy w tej właśnie wydanej po polsku części?
Między innymi:
– praktyczne porady jak w inwestowaniu akcjami dobierać wielkość pozycji,
– testy skalowania i uśredniania pozycji,
– różne warianty użycia stopów,
– jak statystycznie działa opór i wsparcie,
– 45 podpowiedzi odnośnie optymalnych pomysłów zajmowania i prowadzenia pozycji, opartych na A.T. , logice i statystyce.
W wolnej chwili podrzucę tutaj na blog jakieś wyimki ze wszystkich trzech wolumenów, dla wspólnego rozebrania ich na czynniki pierwsze.
No dobrze, to kto jest autorem?
Oklaski dla wszystkich, którzy odgadli, że jest nim … Thomas Bulkowski we własnej osobie. A więc postać, która gości na tych blogach często i intensywnie. W książce wyjaśnia on przy okazji co oznacza w jego wykonaniu „przejście na inwestycyjną emeryturę”, nie jest bowiem tak jak wszyscy myślą.
W jego podręcznikach o formacjach klasycznych i świecowych, jak walec jedzie on w szczegółach po najdrobniejszych niuansach tych technicznych narzędzi, okraszając wszystko liczbami, tabelami, prawdopodobieństwami. Tym razem trylogia to dziełko bardziej osobiste ponieważ jest obszernym wykładem na temat tego co sam w inwestowaniu używa z uzasadnieniem i przykładami dlaczego.
W polskiej wersji tytuł wydania brzmi „Podstawy spekulacji” i być może będzie nieco mylący, mamy bowiem powracające problemy z nazewnictwem. Oryginalne brzmienie to: „Trading basics”, ale również nie oddaje sedna tematu. Właściwe, nieco opisowe byłoby: aktywne inwestowanie oparte na timingu w różnych skalach czasowych.
—kat—

1 Komentarz
Dodaj komentarz
Klauzula informacyjna
Oto garść pytań, na które autor próbuje znaleźć odpowiedź:
Prawda czy fałsz: Uśrednianie kosztu zakupu obniża zyski.
Prawda czy fałsz: Proporcje Fibonacciego nie wyznaczają punktów zwrotnych skuteczniej niż inne liczby.
Prawda czy fałsz: Dywergencje hossy częściej okazują się nieskuteczne niż skuteczne.
Prawda czy fałsz: Sprzedawaj w maju i uciekaj.
Prawda czy fałsz: Stopy w większym stopniu ograniczają zyski niż ryzyko.
Moje odp: 1 T, 2 F, 3 T, 4 F, 5 F.